Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Akceptacja
Autor Wiadomość
Carine 



Dołączyła: 14 Cze 2013
Posty: 54
Skąd: Łódź

Wysłany: 2013-07-06, 21:47   

Pomanita, mam nadzieję że nie będzie z nią omawiać wszystkiego, bo wolałabym żeby o niektórych rzeczach nie wiedziała, bo nie wiem jak zareaguje. Tak naprawdę to się boję, że pomyśli że wszystko sobie wymyśliłam i przerwie wizyty. W innym temacie wspominałam, że mam hipochondrię (stwierdzoną, ale nieleczoną) i dlatego mi nie wierzy w żadną moją chorobę.



„Na jawie świat jest dla wszystkich jeden i ten sam, ale we śnie każdy ucieka do własnego świata.”
 
 
 
Akceptacja
Holycarrot 



Wiek: 27
Dołączyła: 04 Sie 2015
Posty: 254
Skąd: Polska

Wysłany: 2013-07-28, 20:00   

Cytat:
Czy akceptują was rodzice takimi, jakimi jesteście? Akceptują wyznanie, opinie, spojrzenie na świat, autoagresję, orientację i resztę nie narzucając swoich, bo ich zdanie jest "lepsze"?

Niestety nie. Ciągle jestem porównywana. Dlaczego ja nie mogę ubierać się tak jak inni. Dlaczego nigdy się nie uśmiecham, przecież inni zawsze tacy szczęśliwi, a ja jakby działa mi się krzywda. Moje wyznanie a raczej brak wyznania czegokolwiek jest potępiany tak samo jak autoagresja i spojrzenie na świat. Ciągle mam narzucane opinie innych. Tyle we mnie dobrego, że temu nie ulegam i robię jak chce.




 
 
Akceptacja
Ainoria 
Żebrząca o miłość



Wiek: 31
Dołączyła: 16 Maj 2013
Posty: 104
Skąd: śląskie

Wysłany: 2013-08-02, 00:23   

Na pozór jestem akceptowana w całości, z całym pakietem wad i zalet. Na pozór, bo grzeczne dziewczynki się akceptuje. Ma się je za co kochać, nie ma się powodów do wstydu. Tak się jednak składa, że akceptowane są tylko pozory mojego ,,ja". Stworzyłam sobie dwie osobowości i tylko ta jedna jest kochana. Druga byłaby zakałą rodziny. Bo to byłoby nie do zniesienia, gdyby ukochana córeczka chciała znaleźć własnego boga; nie do zaakceptowania byłyby własne poglądy, o możliwości posiadania własnego zdania nie wspomnę. Jawna autoagresja mogłaby być jedynie wyrazem głupoty, a orientacja jest oczywista. Wszystko jest oczywiste - musi być tak, jak chcą Oni.
I mimo wsparcia w trudnych chwilach, mimo miłości jaką jestem obdarzana, prawdziwa Ainoria nie byłaby do zaakceptowania. Felernych dzieci nie sposób zrozumieć; nie próbować naprostowywać sprowadzając na jedyną słuszną drogę.




,,Gdybym mógł, gdybym tak mógł wydrzeć sobie serce i odrzucić serce, i być bez serca. ”
 
 
Akceptacja
SadisticVicky
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-02, 12:03   

Ainoria, jest taki cytat "wolę byście nienawidzili mnie taką jaką jestem, niż żebyście kochali kogoś kim nigdy nie będę" Kiedy piszesz, że jesteś akceptowana zastanów się czy akceptowana jest "prawdziwa Ty" czy ta wyimaginowana kochana córeczka. Okropne jest to, że ludzie dręczą i nie akceptują żadnej inności.



 
 
Akceptacja
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-02, 12:49   

Ainoria napisał/a:
Felernych dzieci nie sposób zrozumieć; nie próbować naprostowywać sprowadzając na jedyną słuszną drogę.

Idealne dziecko to nawet w Simsach nie zawsze wychodzi, chyba, że grasz na kodach ;) Dziecko to nie jest garnitur szyty na miarę, który sobie można zaprojektować, to niezależna, odrębna jednostka, która ma prawo do swoich uczuć, do swojego zdania, do realizowania siebie. Jeżeli rodzic widzi w sobie Michała Anioła, a w dziecku Kaplicę Sykstyńską, to raczej on jest felerny, a nie dziecko :tuli:




 
 
Akceptacja
Ainoria 
Żebrząca o miłość



Wiek: 31
Dołączyła: 16 Maj 2013
Posty: 104
Skąd: śląskie

Wysłany: 2013-08-05, 15:48   

SadisticVicky napisał/a:
Zastanów się czy akceptowana jest "prawdziwa Ty" czy ta wyimaginowana kochana córeczka.


Zdaję sobie sprawę, że to właśnie nie ja jestem akceptowana, tylko ta druga-lepsza ,,ja". Choć do niedawna wcale nie było to dla mnie takie oczywiste.
Najśmieszniejsze jest jednak to, że dopiero kilka tygodni temu odkryłam, że mam prawo myśleć po swojemu. Że MOGĘ mieć inne zdanie. Że krzywdy tym nikomu nie wyrządzam.
Jeszcze dużo czasu minie zanim zacznę wyrażać swoje pragnienia wprost, ale myślenie już jest inne. Idzie ku lepszemu.


Emaleth napisał/a:
Jeżeli rodzic widzi w sobie Michała Anioła, a w dziecku Kaplicę Sykstyńską, to raczej on jest felerny, a nie dziecko :tuli:


Odkąd przeczytałam tę wypowiedź chodziłam po domu i wspominałam sobie, że ,,Nie jestem Kaplicą Sykstyńską. Nie jestem!" I... momentalnie się uśmiechałam. Dziękuję za podrzucenie właśnie takiej myśli.




,,Gdybym mógł, gdybym tak mógł wydrzeć sobie serce i odrzucić serce, i być bez serca. ”
 
 
Akceptacja
Gladi
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-05, 23:41   

Emaleth napisał/a:
Felernych dzieci nie sposób zrozumieć; nie próbować naprostowywać sprowadzając na jedyną słuszną drogę
Idealne dziecko to nawet w Simsach nie zawsze wychodzi, chyba, że grasz na kodach ;) Dziecko to nie jest garnitur szyty na miarę, który sobie można zaprojektować, to niezależna, odrębna jednostka, która ma prawo do swoich uczuć, do swojego zdania, do realizowania siebie. Jeżeli rodzic widzi w sobie Michała Anioła, a w dziecku Kaplicę Sykstyńską, to raczej on jest felerny, a nie dziecko :tuli:


Bardzo dobrze powiedziane :)




 
 
Akceptacja
potworka
[Usunięty]

Wysłany: 2013-08-07, 09:10   

Nawiązanie do Simsów chyba najbardziej odzwierciedla ten problem, nawet w grze "idealnego świata" dzieci nie zawsze są wyrazem cech takich jakich byśmy sobie życzyli.



Ostatnio zmieniony przez 2013-08-07, 09:19, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Akceptacja
meme 
arytmia uczuć



Wiek: 33
Dołączyła: 11 Sie 2011
Posty: 1841
Skąd: Europa

Wysłany: 2013-10-20, 19:02   

Nauczyłam się żyć bez akceptacji moich rodziców. Dziś ja nie daję sobie wmawiać, że wszystko sobie wymyśliłam i że w domu będzie mi najlepiej na świecie. Moi rodzice czują się przeze mnie skrzywdzeni, że wyjechałam za granicę i tu układam sobie życie. Nie rozumieją mojej decyzji.

Cóż.

Oczywiście boli mnie to, że na rzecz niektórych decyzji ryzykuję całkowitą utratę kontaktu z moją rodziną, ale z drugiej strony - może to ja jestem tą piekielną - jestem w stanie ten kontakt poświęcić. Dlaczego? Ano dlatego, że to jest tykająca bomba - nie przewidzę jaka waga będzie tego czynu, który mnie od nich odgrodzi, tak naprawdę może to być każdy. Ja niestety nie mogę całe życie uważać na bomby z ich strony, które na nowo mój świat rozwalą - ten, który tak długo układam sobie na nowo. Po prostu - nie akceptujecie, dziękuję, trudno. Nie odzywacie się - boli, ale trudno, przeżyję. Przyzwyczaiłam się. Obwiniacie mnie - odbijam, to już nie ta metoda.

Przykre, ale nie mam już innego wyjścia. Czasem trzeba postawić sprawę twardo. Moje życie nie polega na odgadywaniu ich pragnień.




Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
 
 
Akceptacja
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-20, 20:23   

meme napisał/a:
Po prostu - nie akceptujecie, dziękuję, trudno. Nie odzywacie się - boli, ale trudno, przeżyję. Przyzwyczaiłam się. Obwiniacie mnie - odbijam, to już nie ta metoda.
Przykre, ale nie mam już innego wyjścia. Czasem trzeba postawić sprawę twardo. Moje życie nie polega na odgadywaniu ich pragnień.

:yahoo: :yahoo: :yahoo:
Jak miło czytać, że doszłaś do takich wniosków i odnalazłaś własną niezależność. Wiem, że to boli i będzie boleć, ale tak faktycznie trzeba. :tuli: :tuli: :tuli:




 
 
Akceptacja
meme 
arytmia uczuć



Wiek: 33
Dołączyła: 11 Sie 2011
Posty: 1841
Skąd: Europa

Wysłany: 2013-10-20, 20:39   

Emaleth, łał. Dziękuję. Spodziewałam się raczej linczu, a tu poparcie. Dziękuję :)



Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
 
 
Akceptacja
Dust 



Wiek: 34
Dołączyła: 31 Lip 2013
Posty: 284
Skąd: kujawsko-pomorskie

Wysłany: 2013-11-01, 20:12   

U mnie sprawa z akceptacją wygląda dość pokracznie, bo niby matka jest tolerancyjna względem mojej odmiennej orientacji, ale jeśli tylko nadarza się okazja, do tego by w moim życiu miał się pojawić jakiś mężczyzna, to zaraz łapie ją chora nadzieja, że może coś z tego będzie i się 'nawrócę' :facepalm: Jakoś nie umie się tak ostatecznie pogodzić z tym, że jednak faceta mieć nie będę, ale jeśli jestem w związku z kobietą, to zdaje się to szanować, więc nie powinnam mieć do niej żadnych zarzutów.
Z kwestią autoagresji jest już gorzej. Jeśli przypadkiem zauważy nowe blizny, od razu atakuje i nie baczy na słowa. Po fakcie najpewniej żałuje, ale wcale się do tego nie przyznaje. Nie rozumie tego wszystkiego i nie chce zrozumieć, choć twierdzi inaczej, tylko źle do tego podchodzi i zawsze kończy się kłótnią.




'Czasami wolę być zupełnie sam, niezdarnie tańczyć na granicy zła
I nawet stoczyć się na samo dno
Czasami wolę to niż czułość waszych obcych rąk(...)'
:smok:
 
 
 
Akceptacja
Niedotykalna 



Wiek: 34
Dołączyła: 14 Wrz 2013
Posty: 4310
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2013-11-06, 06:48   

Emaleth napisał/a:

:yahoo: :yahoo: :yahoo:
Jak miło czytać, że doszłaś do takich wniosków i odnalazłaś własną niezależność. Wiem, że to boli i będzie boleć, ale tak faktycznie trzeba. :tuli: :tuli: :tuli:


Dolacz jeszcze moje poparcie :) ))))))) Może opiszesz jak Ci się udało, ile to trwało? Każda taka historia może podnieść na duchu kogoś, kto już nie ma siły być i uważa, że tak będzie zawsze.




Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...

/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Ostatnio zmieniony przez 2013-11-06, 06:55, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Akceptacja
Kissa
[Usunięty]

Wysłany: 2015-01-13, 12:44   

Akceptacja? Zależy czego.
Pestka napisał/a:
wyznanie

Z tym moi rodzice się pogodzili. Wiedzą, są wtajemniczeni a nawet podpytują się jak tam było na obrzędzie.
Pestka napisał/a:
spojrzenie na świat

Nie. Uważają, że żyje w iluzji rzeczywistości i jestem złowroga do wszystkiego co się ze mną nie zgadza. Nie podobają im się moje poglądy na chorość naszego kraju. Na popkulturę. Na media. Dużo by tego wymieniać. Cały czas próbują naprostować moje poglądy.
Pestka napisał/a:
autoagresję

Nie wiedzą, że to wraca z każdą depresją. W ogóle temat choroby jest tabu i nie czuję potrzeby wtajemniczania ich.
Pestka napisał/a:
i resztę nie narzucając swoich, bo ich zdanie jest "lepsze"?

Ubiór. Moja mama ulega modom i chce abym nie wyglądała jak ze wsi (pominę fakt, że jestem ze wsi i swojego wiejskiego pochodzenia się nie wstydzę). Jeżeli wyglądam tak jak ja chcę wyglądać to od razu słyszę komentarze, że ćpuny i sataniści się ubierają w ten sposób. U niej wszystko jest dopasowane. Wmawia mi, że trzeba wyglądać tak jak inni, że nic nie może się wyróżniać bo ludzie będą się na mnie gapić i uznają za niedorozwiniętą. Nie podobają mi się kreacje mamy i nie lubię większości swoich ciuchów w szafie.
Muzyka. "czego ty dziecko słuchasz?"
Hobby. Moja mama zrobiła mi awanturę, że uczę się za dużo języków ... takie moje hobby. Lubię to. To, że inni uczą się tylko 2 języków to znaczy, że mam porzucić pasję i ciekawość i ukrócić swoją listę o 4 jęzory? Gitarę też komentowała... cieszę się, że zaczęłam grać i nie słuchałam jej bo to jedna z najlepszych rzeczy jakie mam.
Jakby pomyśleć to pewnie jeszcze by się coś znalazło. Generalnie, moi rodzice nie mogą zaakceptować faktu, że mają dziecko inne od reszty.




 
 
Akceptacja
Hekate 



Wiek: 29
Dołączyła: 13 Wrz 2013
Posty: 2447
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2015-01-16, 23:41   

Wiadomo, że są momenty, kiedy rodzice nie zgadzają się ze mną, postąpiliby inaczej. Mimo wszystko, patrząc na to z boku, tak, akceptują mnie, wynika to raczej z tego, że chą dla mnie dobrze.



 
 
Akceptacja
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 14