Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
W co i dlaczego wierzycie?
Autor Wiadomość
Cirilla 
Cirilla


Wiek: 26
Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 2709
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2023-11-28, 12:57   

WhiteBlankPage., ojej. Długo by mówić pewnie i może się wydawać absurdalne...
Raz na jakiś czas dopadała mnie taka dziwna tęsknota, pustka, której nie dało się niczym wypełnić. To tak jakbyś miała głód, który nic nie jest w stanie zaspokoić. Jesz, jesz i jesz i wszystko jest pozbawione smaku i nie daje sytości. Albo taki worek, który próbujesz zapełnić, ale czego byś do niego włożyła to on i tak jest pusty. Lecz te stany mijały, sądzę że to Zły szeptał mi do ucha "nie rób tego, to bez sensu, Boga przecież nie ma, co to za szopka w ogóle, jesteś nikim i nic tego nie zmieni, robiłaś złe rzeczy i Bóg Ci tego nie wybaczy, Ty sobie też nie wybaczysz, zasługujesz na karę, zrób coś innego, będzie fajnie".
Ostatnie okoliczności wydobyły temat spowiedzi na nowo. Jak ślub kościelny, to przecież i spowiedź. Ale nie chciałam żeby ta spowiedź była zła, już nie jedna spowiedź w moim życiu była zła. Chciałam żeby była szczera na tyle ile by to było możliwe. Tylko ciągle mi brakowało wiary. Są takie czaty gdzie można porozmawiać o wierze, o wątpliwościach z osobą duchowną albo z kimś innym. Ale zawsze mi brakowało odwagi. Bałam się krytyki, potępienia ze strony tej drugiej osoby. Już sobie nawet odpuściłam taką rozmowę, ale w głębi serca potrzebowałam czegoś takiego. I chyba Duch Święty nade mną czuwał, albo Anioł Stróż, albo oni oboje. Bo w najmniej oczekiwanym momencie, w najmniej oczekiwanym miejscu spotkałam taką osobę. I tak od słowo do słowa, od zdania do zdania się wygadałam. Zrobiło mi się lżej...
Na początku zachciałam poczuć tą iskrę wiary w sobie, pomyślałam, że chcę wierzyć, ale nie potrafię nie umiem. Poszłam raz do kościoła się pomodlić. Potem drugi. W końcu naszła mnie taka myśl "chcę pójść do kościoła". W niedzielę nie mogłam, poszłam w poniedziałek. I tak jakoś poczułam coś. Poczułam żal, tęsknotę, miłość, radość, nadzieję. Poczułam iskrę wiary. Potem poszłam jeszcze raz do kościoła. Ksiądz błogoslawił każdego Najświętszym Sakramentem. Szczerze? Czegoś tak pięknego w życiu nie widziałam. Zobaczyłam taką falę jasności i miłości bezgranicznej. Poczułam że coś się we mnie gotuje, pewnie to całe bagno, które noszę w sobie. Zachciało mi się płakać. Zatęskniłam za Panem Bogiem. On mnie nie potępia. On mi wybacza za każdym razem i mnie kocha. I jak się modlę, jak czytam/słucham Pisma jak czytam lub słucham kazania to mam łzy w oczach.
I nawet teraz dosięgają mnie szepty, żeby dać spokój, żeby zgrzeszyć. Ale nie dam się tak łatwo. Wierzę i już nie zwątpię.
Uświadomiłam sobie ile jest we mnie zła, grzechów i ciemności. Ale nawet tam gdzie jest ciemność jest i światło. A światło rozprasza ciemności. Tylko trzeba dać mu szansę. Na tym dnie ciemności znalazłam Boga, który na mnie czekał i nie raz dawał znaki.




W kłębuszkowaniu cała nadzieja.
 
 
W co i dlaczego wierzycie?
WhiteBlankPage. 
Natalia



Wiek: 33
Dołączyła: 20 Mar 2019
Posty: 2071
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2023-11-28, 22:24   

Cirilla, bardzo Ci dziękuję za podzielenie się tym wszystkim, doświadczeniem, uczuciami, drogą jaką przebyłaś. Cieszę się, że masz w sobie dobre emocje związane z Bogiem :)
Kiedyś, chyba raz w życiu, "przeżyłam" taką prawdziwą mszę w swoim życiu. Lata temu to było, podczas rekolekcji. Nie pamiętam dokładnie kazania, ale pamiętam, że ten ksiądz, którego na co dzień nie było w kościele, był przyjezdny, mówił o hmmm robieniu dobra. Mówił tak pięknie o tym, że czynimy dobro na tyle, na ile akurat możemy. Żebyśmy sami siebie nie potępiali, jeśli wydaje nam się, że nie zrobiliśmy wszystkiego, co mogliśmy, bo to oznacza, że w tamtej chwili było to prawdopodobnie nasze 100%. Wsłuchiwałam się w każde słowo podczas mszy, to było naprawdę piękne doświadczenie.

Raz jeszcze dziękuję, że się tym podzieliłaś, dobrze jest przeczytać coś takiego :)




Za głośno? Co jest za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której się człowiek rozpada jak w próżni.
 
 
W co i dlaczego wierzycie?
Cirilla 
Cirilla


Wiek: 26
Dołączyła: 26 Sie 2011
Posty: 2709
Skąd: łódzkie

Wysłany: 2023-11-29, 09:08   

WhiteBlankPage., dzięki :tuli: . Miło czytać takie dobre słowa.



W kłębuszkowaniu cała nadzieja.
 
 
W co i dlaczego wierzycie?
R. de Valentin 



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 2804
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2023-12-22, 07:49   

WhiteBlankPage. napisał/a:
Żebyśmy sami siebie nie potępiali, jeśli wydaje nam się, że nie zrobiliśmy wszystkiego, co mogliśmy, bo to oznacza, że w tamtej chwili było to prawdopodobnie nasze 100%.


Określanie tego prawdopodobnym 100% to zrzucanie z siebie winy i wyciszanie wyrzutów sumienia. Grzech pychy, skoro uznajemy, że zrobiliśmy tyle dobra ile było można. To się później okaże, jak zostaniemy ocenieni.




dead but delicious
 
 
W co i dlaczego wierzycie?
WhiteBlankPage. 
Natalia



Wiek: 33
Dołączyła: 20 Mar 2019
Posty: 2071
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2023-12-23, 20:48   

R. de Valentin, mam inne zdanie ;) 100% w pomaganiu innym czy sobie nie zawsze będzie tym samym 100%, a rzekomym zrzucaniem z siebie winy czułabym się winna, że zrzucam z siebie winę i próbuje się wymigać.



Za głośno? Co jest za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której się człowiek rozpada jak w próżni.
 
 
W co i dlaczego wierzycie?
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 11