[inside]

Dante, czym się różni panteizm od nonteizmu ?

Dante, czym się różni panteizm od nonteizmu ?

[Mojwa]

Panteizm uznaje za "boga" wszechświat, naturę; nonteizm nie uznaje ale też nie neguje boga, religie nonteistyczne to np buddyzm

Panteizm uznaje za "boga" wszechświat, naturę; nonteizm nie uznaje ale też nie neguje boga, religie nonteistyczne to np buddyzm

[Dante]

Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że mogę się mylić. I w sumie, tak jak w nonteizmie bóg nie jest dla mnie rzeczą najważniejszą, ale jeśli już mam założyć, że on jest, to jestem panteistą. taki mix mały

Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że mogę się mylić. I w sumie, tak jak w nonteizmie bóg nie jest dla mnie rzeczą najważniejszą, ale jeśli już mam założyć, że on jest, to jestem panteistą. taki mix mały

[UR]

Bardzo proste pytanie w tym temacie : )
- ...bo wiara czyni cuda : )

[Ella]

Wierzę, bo nic na tym nie stracę - mogę jedynie zyskać
A jak nic nie zyskam, to nic mnie to nie obejdzie, bo i tak mnie już nie będzie

[murango]

Ella, zobacz sobie zakład Pascala, która mówi o wierze w jednego Boga:D Wynika z niej, że wierząc więcej zyskujemy niż tracimy Można to jednak obalić Piszę to jedynie jako ciekawostkę

[Ella]

murango, a widzisz, jak dla mnie to bardzo dobre rozumowanie
Jasne, wszystko można obalić, ale jeśli ktoś jest wierzący, i dobrze mu z tym, to po co psuć jego szczęście?
Gdyby nagle ktoś powiedział, że Boga nie ma, że to co robiłam do tej pory było niepotrzebne, że to wszystko ściema i co gorsze - ten ktoś miałby rację, to całe moje życie by się zawaliło.
Zaczęłabym bać się wszystko.
Zaczęłabym bez sumienia kaleczyć siebie jak często chcę.
Na pewno nie byłabym szczęśliwa, skoro teraz szczęście daje mi jedynie wiara.

[UR]

Dlatego warto wierzyć po prostu. Bóg jest dobrym obiektem wiary, bo nikt nie jest w stanie udowodnić czy jest czy owego nie ma. Pascal zaiste nieźle to wymyślił. I po co na siłę szukać czegoś tylko po to, aby dowiedzieć się że o wiele bardziej szczęśliwi jesteśmy szukając, niż gdy znajdziemy ? Czasem liczy się droga do celu, a nie sam cel : )

[lavender]

No właśnie. Czy rzeczywiście nie można udowodnić istnienia Boga? Ostatnio to mi siedzi w głowie. Nie żebym wierzyła, ale biblia nie wyklucza istnienia innych boskich istot jak anioły czy demony. Nie możemy skontaktować się z Bogiem, ale możemy z nimi. Oczywiście, albo będzie to wyjątkowo trudne jak w przypadku aniołów, albo bardzo ryzykowne jak w przypadku demonów (opętania).
Myślicie, że na podstawie tego można byłoby udowodnić lub obalić istnienie chrześcijańskiego Boga?

No właśnie. Czy rzeczywiście nie można udowodnić istnienia Boga? Ostatnio to mi siedzi w głowie. Nie żebym wierzyła, ale biblia nie wyklucza istnienia innych boskich istot jak anioły czy demony. Nie możemy skontaktować się z Bogiem, ale możemy z nimi. Oczywiście, albo będzie to wyjątkowo trudne jak w przypadku aniołów, albo bardzo ryzykowne jak w przypadku demonów (opętania).
Myślicie, że na podstawie tego można byłoby udowodnić lub obalić istnienie chrześcijańskiego Boga?

[Naamah]

Jedyne w co wierze to moja siła. Bóg nie jest ani dobry ani sprawiedliwy. Dla mnie jest martwy. Umarł jakiś czas temu i nie zmartwychwstanie (mimo, że podobno jest w tym dobry).
Za wiele razy wiara w niego mnie zawiodła, żeby jeszcze kochać coś tak wyreżysowanego.

Jedyne w co wierze to moja siła. Bóg nie jest ani dobry ani sprawiedliwy. Dla mnie jest martwy. Umarł jakiś czas temu i nie zmartwychwstanie (mimo, że podobno jest w tym dobry).
Za wiele razy wiara w niego mnie zawiodła, żeby jeszcze kochać coś tak wyreżysowanego.

[Sky]

Kurde, chciałabym wierzyć. Wierzący mają łatwiej w życiu

Kurde, chciałabym wierzyć. Wierzący mają łatwiej w życiu

[megi-s]

Ja też nie wierze. I nie wiem czy wierzącym jest łatwiej, może czasem mają kogo obwiniać za swoje niepowodzenia.

[tup_tuś]

Ja zastanawiam się czy nie wstąpić do oazy... W czasie rekolekcji były osoby z tamtad i opowiadały o sobie itp i jakoś tak zaczęłam się zastanawiać czy nie warto zacząć wierzyć. Wiadomo ze wiara wymaga wielu poświeceń ale wzbogaciłaby mnie może o umiejętnośc wybaczania bym mogła wybaczyć ojcu bo ponoć gdy się wybaczy to jest człowiekowi lżej... Jak człowiek wierzy to wie że jest kochany zawsze przez kogoś w tym wypadku Boga, zawsze ma komu się wygadać w postaci modlitwy itp... człowiek nie czuje się wtedy aż taki sam bo wierzy że żyje w sposób jaki ułożył mu plan wielki wszechmocny Bóg a wszelkie skoki w bok wybaczy... Kiedyś już próbowałam uwierzyć ale nie wyszło... Nie wiem czy potrafiłabym uwierzyć tak na prawdę ale w każdym bądź razie się nad tym zastanawiam.

Ja zastanawiam się czy nie wstąpić do oazy... W czasie rekolekcji były osoby z tamtad i opowiadały o sobie itp i jakoś tak zaczęłam się zastanawiać czy nie warto zacząć wierzyć. Wiadomo ze wiara wymaga wielu poświeceń ale wzbogaciłaby mnie może o umiejętnośc wybaczania bym mogła wybaczyć ojcu bo ponoć gdy się wybaczy to jest człowiekowi lżej... Jak człowiek wierzy to wie że jest kochany zawsze przez kogoś w tym wypadku Boga, zawsze ma komu się wygadać w postaci modlitwy itp... człowiek nie czuje się wtedy aż taki sam bo wierzy że żyje w sposób jaki ułożył mu plan wielki wszechmocny Bóg a wszelkie skoki w bok wybaczy... Kiedyś już próbowałam uwierzyć ale nie wyszło... Nie wiem czy potrafiłabym uwierzyć tak na prawdę ale w każdym bądź razie się nad tym zastanawiam.

[Scarlet Halo]

czarną-linia, spróbować nie zaszkodzi... a nóż odnajdziesz tam coś, co da Ci siłę do walki.

czarną-linia, spróbować nie zaszkodzi... a nóż odnajdziesz tam coś, co da Ci siłę do walki.

[Gość]

czarną-linia, oczywiście wstąp jeśli chcesz, może Ci to pomoże.
Osobiście jednak twierdze że nie da się zrobić tak "a teraz będe wierzyć" lub "a teraz przestaje wierzyć". Teraz można zacząć wyznawać jakąś religie bądź nie. Samej wiary w coś się raczej nie wybiera. Albo sie uważa że jest jakiś bóg albo nie.