Ok, przywiozę. I przywiozę Ci obiecany słoik. Tak zupełnie oddzielnie. Tylko ukradnę mamie z piwnicy
A z takich dziwnych rzeczy, to olówki też zjadałam swoistego czasu. Teraz zaprzestałam juz tej praktyki, bo mimo wszystko ołówki sa mi potrzebne czasami.
Co do jedzenia piasku, tynku, węgla i całej reszty- miałem ostatnio na psychopatologii:
Cytat:
Łaknienie spaczone, pica - to zaburzenie polegające na występowaniu apetytu na przedmioty nie będące żywnością (np. ziemia, kreda, węgiel) lub ogromny apetyt na rzeczy, które są w pewnym sensie żywnością, takie jak nieprzetworzone składniki żywności (np. mąka, surowe ziemniaki, skrobia). Aby uznać tego typu zachowania za zaburzenie, muszą trwać przynajmniej miesiąc w wieku, w którym próbowanie jedzenia ziemi, błota itp. jest uznawane za niedostosowane do poziomu rozwoju człowieka. Obserwuje się je u wszystkich grup wiekowych, ale najczęściej u kobiet w ciąży i u małych dzieci, zwłaszcza opóźnionych w rozwoju, wśród których jest to najbardziej rozpowszechnione zaburzenie odżywiania. Łaknienie spaczone może się także wiązać z chorobami organicznymi mózgu lub histerią.
W przypadku ekstremalnych form, jest uważane za dolegliwość medyczną.
Cytat pochodzi z naszej kochanej wikipedii.
Edit.
Brawo, nie wiem, o czym myślałem wklejając niemal to samo co jest w pierwszym poście, ale nie ważne, zbyt się skupiłem na tych szczegółowych odmianach i ominąłem picę
Na pewno myślałem o tym- dziewczyny, czy aby nie podpadacie już powoli pod zaburzenie? Nie odczuwacie po tym żadnych nieprzyjemności żołądkowych?:)
Sam osobiście nigdy nie jadłem żadnych dziwnych rzeczy- czy jestem nienormalny? Aż się ojca zapytałem, czy nie podjadałem piasku
Ostatnio zmieniony przez unstable 2010-03-04, 23:46, w całości zmieniany 2 razy
Co do rzeczonego piasku w moim przypadku - jak już wspomniałam - było to w dzieciństwie. Tylko cement pamiętam. Ale też krótko.
Ja tylko pamiętam o ołówkach i te drewniane patyczki od lodów, o reszcie się później dowiedziałam
Octopus napisał/a:
Obecnie chyba 'niespożywczych' rzeczy nie jadam.
Ja chyba także nie, w każdym razie nic sobie nie przypominam takiego
Octopus napisał/a:
Gdybym dostawała jeden grosz za każdym razem, gdy ktoś się dziwi na moje chałki z sosem tatarskim albo zwykłego ogórka z dżemem... gasz, miałabym już pare setek.
Ogórki kiszone z cukrem też jadłaś?
Wiecie, niektórzy sobie nie wyobrażają, jak można zjeść kanapkę z pasztetem i keczupem... - dla jednych to jest coś normalnego i pysznego, a drudzy się krzywią
Jęz.
Sadu
Ostatnio zmieniony przez 2010-03-05, 09:37, w całości zmieniany 2 razy
Mój sąsiad w wieku kilku lat namiętnie zajadał się...piaskiem. Patrzę,a on wziął taką starodawną łyżkę,którą się bawiliśmy-nabrał nią piasku ze ścieżki i zjadł
Z tego co pamiętam,dosyć często mu się to zdarzało.
Jeśli chodzi o ciążę,to gdzieś wyczytałam że kobieta może mieć ochotę nie na te słynne ogórki z bitą śmietaną,ale np na piasek, czy plastelinę.
Ja zawsze przed egzaminem na prawo jazdy z nerw bawiłam się dowodem osobistym-przesuwałam szybko między prętami ogrodzenia WORD-u,albo właśnie wkładałam między zęby i się upajałam smakiem plastiku
,,Wenn sie war Gott und sie konnte den freien Platz auf der Welt, wahrscheinlich auswählen Paris."
jeśli chodzi o inne zaburzenia odżywiania to teraz wszelkie rekordy pobija niestety EDNOS - Eating disorder not otherwise specified. Czyli zaburzenia odżywniania nieskalsyfikowane nigdzie indziej. w skrócie jest to totalna mieszanka anoreksji i bulimii, która jest o tyle groźna ze osoba chora nie schodzi to zbyt niskiej wagi, zachowuje miesiaczke itd wiec nie zdaje sobie sprawy ze jest chora, nie chce w to uwierzyć, bo 'przeiceż nic mi nie jest, jem, a ze czasem wymyka mi sie to spad kontroli to nic takiego'.
http://bulimia.mam-efke.pl/index.php?go=ednos
fleur, ej, ja chyba też to mam. O żesz, nie wiedziałam, że coś takiego istnieje.
ja długo też o tym nie wiedziałam i dlatego wzbraniałam się przez przyznaniem się do choroby.
lecz teraz się to zmieniło i zaczełam terapię jakiś czas temu.
Sadist, Mercy, widzę, że jednak dużo nas tutaj.. nas, czyli osób z ed.. to przykre, ze takie osoby jak Wy muszą się z tym zmagać..
Mercy, to może powiedzieć Ci specjalista..to moze byc anoreksja bulimiczna, bulimia anorektyczna czy właśnie ednos..
Nie, bo moi lekarze w szpitalu nigdy nie zwracali na to uwagi, zajmowali się tylko moim lękiem społecznym. A jak mnie przyłapali na rzyganiu, to tylko po posiłkach miałam siedzieć pod dyżurką pielęgniarek, a i tak nie siedziałam.
Po co mam się leczyć? Jeszcze mnie zamkną znowu i będą tuczyć, aż dobiję 70 kg.