Miłość co prawda często jest ślepa i głupia, ale różnica wieku ma znaczenie. Uważam, że różnica pokolenia to za wiele. To będzie łączenie dwóch różnych światów. +-10 lat jeszcze ujdzie, ale więcej oznacza większe prawdopodobieństwo problemów z dotarciem się.
Wiek: 30 Dołączyła: 11 Sie 2013 Posty: 1759 Skąd: Polska
Wysłany: 2014-11-01, 19:28
Jestem takiego samego zdania co Wy. Może stwierdzicie, że telerancyjna nie jestem ale moim zdaniem to komiczne gdy jedna z partnerów dla drugiego mogłaby być dziadkiem czy ojcem. We wszystkim są jakies granice.
"Bóg zsyła na każdą górę tyle śniegu, ile ta w stanie jest udźwignąć."
U moich rodziców jest 10 lat różnicy, jest wręcz niezauważalna. U moich dziadków było 11. Zauważam, że w starszych pokoleniach to wyglądało inaczej. Różnica wieku była duża. W dzisiejszych czasach, jeśli zdarzają się związki 30-40 lat różnicy, to raczej każdy zastanawia się, czy ten starszy nie jest przypadkiem posiadaczem jakiejś fortuny, no bo, sorry very. Znam kobiety, które spotykają się ze starszymi mężczyznami, dziewczyny w moim wieku z tatusiami 40+. I serio, nie zrozumiem tego. Obrzydza mnie to. O ile, nie są z nimi dla hajsu, to serio, widzę w tym patologię czy zaburzenie osobowości, dziewczyna, której brak ojca, teraz go sobie zastępuje, innego wytłumaczenia nie widzę. Sama, z "braku" ojca, często szukam w swoich facetach tatusiowego wsparcia, miłości, łapię się na tym, jednakże nigdy nie chciałam mieć faceta w jego wieku.
W innych kulturach, małżeństwa zawierane są z dziećmi... Ale nie wiem czy chcemy do tego brnąć w tym temacie, choć znając życie, pewnie do tego dojdziemy.
To zależy od indywidualnego przypadku. Nie wrzucałabym wszystkich do jednego wora.
Ogólnie to tak, różnica wieku ma znaczenie - i o ile kilka lat większej różnicy nie robi, o tyle więcej już może być przeszkodą. Taka różnica wiąże się z innym sposobem patrzenia na świat, innym miejscem w życiu, czasem innymi celami i wartościami. Trudno jest coś takiego przeskoczyć. Dlatego myślę, że te ponad 10 lat to jednak trochę zbyt sporo, żeby związek mógł się udać.
Ale wszędzie bywają wyjątki, na przykład: jedna z moich bliskich znajomych (ma teraz lat 20) ma prawie czterdziestoletniego partnera. Nikt nie wróżył im, żeby ten związek przetrwał dłużej niż kilka tygodni, a tutaj okazuje się że za kilka dni miną prawie 3 lata, od kiedy są ze sobą. Kiedy z nimi rozmawiam, kompletnie nie czuć tej różnicy wieku - mentalnie wydają się bardzo dopasowani (on bywa trochę zbyt dziecinny jak na swój wiek, ona zaś bardziej dojrzała). Z całą pewnością nie ma więc jednej reguły.
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10525 Skąd: świat
Wysłany: 2014-11-01, 22:05
Ja uważam podobnie jak Evicka - młoda laska i dużo starszy facet wyglądają jak podstarzały lowelas z grubym portfelem i jego panienka do towarzystwa. Również mnie to obrzydza.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Wiek: 31 Dołączyła: 13 Mar 2014 Posty: 210 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2014-11-01, 22:08
U mnie w rodzinie zdarzało się troszkę ponad 10 lat różnicy, ale nie więcej niż 15. Mój facet jest 8 lat starszy ode mnie i jak na razie jest ok
Wydaje mi się, że różnica wieku jest mniej odczuwalna i zauważalna jak się jest trochę starszym już też. Chyba trochę inaczej sprawa wygląda przy parze 18/33, a inaczej 30/45 powiedzmy.
I can be your china doll
If you like to see me fall.
Duża różnica wieku (np 25 lat) może być przeszkodą według mnie, bo jak napisała osoba wyżej, ludzie mają wtedy inne priorytety i potrzeby. Ale wiadomo, nie można wszystkich mierzyć jedną miarą i nie można mówić, że to nie wypali. Mój dziadek jest starszy od mojej babci równo o 10 lat i dają radę. Ale w sumie nie uważam tego za jakąś szczególną różnicę wieku, nigdy nie było to odczuwalne. Poznali się chyba w wieku 20/30 lat. Zależy też w jakim wieku osoby się ze sobą łączą.
To akurat normalne, że ważny jest wiek obu osób, bo różnica 10 lat, gdy osoby są już dorosłe i poważnie myślące nie jest aż taka straszna, ale nawet 5-6 lat może być sporą przeszkodą, gdy mamy parę powiedzmy 14 i 21.
Jeżeli chodzi o moje indywidualne preferencje to wręcz wolę starszych od siebie mężczyzn. Częściej zdarzy misie spojrzeć na czterdziestolatka niż chłopca w moim wieku. Odkąd tylko zaczęłam interesować się płcią przeciwną (co nie znaczy, że dotyczy to tylko mężczyzn, wczoraj na cmentarzu nie mogłam oderwać wzroku od zgrabnych łydek i pośladków pani po trzydziestce), czyli gdzieś mniej więcej w wieku dwunastu, trzynastu lat, na celowniku miałam zawsze kogoś kto był starszy przynajmniej te cztery, pięć lat. Nawet wiążąc się z obecnym partnerem odpowiadało mi, że jest starszy, co prawda nieznacznie, ale jednak. Różnica wieku jest według mnie ogromnie podniecająca, mam taki dziwny pociąg do tego typu zróżnicowanych wiekowo związków. Lubię nawet patrzeć na takie z boku, choćby w filmach o nastoletnich dziewczynkach sypiających ze swoimi nauczycielami. Po prostu mam taki... fetysz? Dość niebezpieczny, zważając na to, że często podoba misie poruszana gdzieś tematyka pedofilii.
Ostatnio zmieniony przez 2014-11-03, 15:19, w całości zmieniany 1 raz
Dość niebezpieczny, zważając na to, że często podoba misie poruszana gdzieś tematyka pedofilii.
Chcesz powiedzieć, że lubisz też patrzeć z boku na związki (można użyć takiego określenia?) pedofilskie?
Co do tematu, który został tak szeroko omówiony przez autora (tak, czepiam się, bo 3 zdania proste w poście rozpoczynającym nowy temat, to typowe raczej dla trolli, a nie normalnych ludzi)... to wiek ma i jednocześnie nie ma znaczenia. Nie ma znaczenia, jeżeli zastanawiamy się nad tym, czy taki związek może istnieć i czy osoby w takim związku mogą być szczęśliwe. Ma znaczenie, jeżeli interesuje nas dynamika, symetria i generalnie charakter tej relacji. Myślę, że jest większe prawdopodobieństwo, że relacja będzie partnerska i symetryczna, gdy różnica wieku nie jest większa niż kilka lat, niż wtedy kiedy partnerów dzieli ćwierć wieku.