Bliskie kontakty z ludźmi są potrzebne jednak nie zawsze wszystko wychodzi idealnie czasami się psują,by potem poznać kogoś nowego .Bądź też wrócić do ludzi których kiedyś się znało.
Mi się wydaje, że bliskie relacje z rodziną, wybranymi przyjaciółmi są o tyle ważne i potrzebne, jeśli dają nam pewną wolność. Nie może być tak, ze pokrewieństwo, najbliższa przyjaciółka będzie nas osaczała i wbijało w poczucie winy, że coś robimy bądź nie z ich oczekiwaniami. Bliskie więzi to chyba bezpieczeństwo.., ktoś wcześniej pisał o stabilizacji, ale to nie to samo. Np mogę spędzać codziennie z kiś czas, potem nie widzieć tej osoby rok, a jednak wciąż się lubi, kocha czy się tęskni. Dla tego uczucia po prostu nie można się izolować, kiedyś tak robiłam a teraz mam wąski krąg, który muszę pielęgnować
Wysłany: 2015-01-10, 08:47 Re: Czy bliskie relacje z ludźmi są potrzebne?
Scarlet Halo napisał/a:
Chciałam Was zapytać na ile istotne są dla Was bliskie relacje i co Wam dają, co Wy jesteście w stanie dać i czy faktycznie są tak ważne jak przyjęło się o nich sądzić?
Myślę, że dużo zależy od człowieka, ale dla mnie bliskie relacje są bardzo ważne. Mam kilka osób, z którymi łączą mnie bliskie relacje, mogę powiedzieć, że są to moi Przyjaciele. Relacje z nimi wzbogacają moje życie, sprawiają, że jest ono w moim odczuciu przyjemniejsze, mogę na kogoś liczyć i to nie tylko na słowa "będzie dobrze" (grrr nienawidzę tych słów). Kilka razy zdarzyło się, że w środku nocy potrzebowałam, żeby ktoś ze mną był, mogłam liczyć na te osoby, przyjechały 30 - 40 km po to tylko, by siedzieć ze mną o 4 rano w milczeniu, bo nawet nie byłam w stanie rozmawiać. Ja jestem w stanie zrobić to samo dla nich. Bardzo dużo rozmawiamy. O wszystkim. O rzeczach błahych, o problemach, o życiu, dosłownie o wszystkim. Pomagamy sobie też w różnych sprawach, wspieramy się. Tak, te relacje są dla mnie faktycznie tak bardzo ważne i staram się tym osobom to okazywać. Uważam, że to bardzo ważne, by to okazywać.
Jeśli chodzi jeszcze o bliskie relacje i o wszystkie słowa, które między nami padają to to nie są zwykłe słowa. A raczej zwykłe słowa nabierają wyjątkowego znaczenia, bo pochodzą od wyjątkowych dla mnie osób. Znamy się już 15 lat i przez ten czas wytworzyła się między nami bardzo silna więź.
Z bliskich osób brakuje mi partnera. Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni.
Zgadzam się z tym, że bliskie relacje są najbardziej zagrażające, bo im bardziej jesteśmy z kimś związani tym bardziej ten ktoś może nas zranić. Ale to kwestia wypracowania umiejętności rozmowy i kwestia zaufania. Nad tym wszystkim można pracować. Zaufanie jednak to kwestia bardzo trudna i nie każdy jest do tego zdolny.
Podsumowując, uważam, że człowiek pozbawiony bliskich relacji bardzo dużo traci.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Bliskie relacje są potrzebne, nawet bardzo, choć w życiu różnie się układa. Ja na przykład poznałem osoby, których byłem pewny, że jak zwrócę się o pomoc pomogą. I tu niestety się zawiodłem bardzo, lecz myślę, że to nie jest reguła i można trafić na ludzi, którzy choćby słowem, ale starają się pomóc. Wtedy też zachowuje się bliższe relacje w obie strony.
[ Komentarz dodany przez: Ella: 2015-01-10, 14:45 ] Nie pisz wypowiedzi jednym ciągiem. Używaj znaków interpunkcyjnych!
Ostatnio zmieniony przez Ella 2015-01-10, 14:46, w całości zmieniany 1 raz
W moim odczuciu zdecydowanie tak - dla jednych bardziej, dla drugich mniej, w zależności od tego, co wynieśli w domu i do czego się przystosowali, przyzwyczaili, co uznali za normę.
Nie wyobrażam sobie życia bez bliskich relacji, przynajmniej od czasu, kiedy je poznałam. Do ósmego roku życia nikogo takiego - poza rodzicami - nie miałam. Później - od czasu pierwszej bardzo bliskiej relacji - naprawdę tego potrzebowałam.
Daje mi to poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji, bo to jedna osoba, która towarzyszy mi przez dłuższy czas. Potrzebuję dużo czasu, żeby komuś zaufać, więc powierzchowne, przelotne znajomości mi tego nie dadzą. To nie będą ludzie, od których odbiorę telefon w środku nocy albo posiedzę do rana przy komunikatorze. Nie będą wiedzieli o tym, co mi naprawdę siedzi w głowie i ja nie będę wiedziała o tym, co tak naprawdę ukrywają za swoimi maskami.
Tym są dla mnie bliskie relacje - odkrywaniem prawdy niewidocznej dla innych. Tym momentem, od którego ktoś ze zwykłego staje się dla mnie niezwykłym przez fakt bliskości.
Spędziłam półtora roku w liceum bez żadnej takiej znajomości - naprawdę bliskiej, prawdziwej, szczerej i pełnej zaufania. Przeżyłam bez większych problemów, ale to definitywnie nie było życie, którego pragnę.
Czegoś w nim brakowało.
Bliskość nie jest niezbędna, niezbędne są relacje z innymi ludźmi nie koniecznie bliskie, sam zwariował bym gdyby nie było ludzi z którymi mogę pogadać po za kwestiami zawodowymi, tak towarzysko pobyć, i to dotyczy wszystkich bo ludzie są z natury stadni/społeczni i potrzebują innych by zachować zdrowie psychiczne.
Zgodzę się że poczucie bycia kochanym czy utrzymywanie zażyły relacji nie jest niezbędne ale szalenie przyjemnie i gdybym nie był sobą sam poszedłbym za tym trendem ale jakoś to nigdy nie było mi dane. Znajomi są nam potrzebni nie tylko po to by się pośmiać czy rozerwać od czasu do czasu ale też by mieć kogoś na kim można się oprzeć w trudnych chwilach, sami nie poniesiemy tyle ile możemy przenieść we dwójkę czy czwórkę, i to tyczy się wielu problemów nie tylko dostarczenia lodówki na trzecie piętro czy remontu w nowym mieszkaniu.
Po za tym ludzie są ciekawi nie w większości choć każdy znajdzie wa każdym jakąś ciekawostkę i choćby dla tego warto ich/nas poznawać.
Nie jest prawdą że bliskie relacje nie niosą korzyści, mają je choć chyba każdemu zdarza się rozczarować to nie znaczy że będzie tak za każdym razem, dlatego zazdroszczę tym którym się poszczęściło i mają bliskich na których mogą się oprzeć.
Taka jest moja opinia, nie są niezbędne ale pomocne i przyjemne
Pozdrawiam.
Bliskie relacje z ludźmi są bardzo potrzebne. Z powodu deficytu miłości w mojej rodzinie, bardzo cenię sobie jakiekolwiek przejawy bliskości z drugim człowiekiem w odróżnieniu od pobieżnego kontaktu, takiego na dystans, mimo że sam mam problemy z okazywaniem uczuć.
Wiek: 32 Dołączył: 31 Sie 2012 Posty: 269 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2016-03-31, 02:46
Jak mam być szczery. To tak średnio bym powiedział.
Uwielbiam być sam ostatnimi czasy.
Można w spokoju pomyśleć itp.
Jak potrzebuje pogadać z kimś itp.
To idę albo do ciotki, albo do mamy.
Posiedzę chwile, i spowrotem znikam z pola widzenia.
Chyba w końcu dorosłem do samotności.
Albo stałem się całkowicie aspołeczny.
Nie mniej, nie przeszkadza mi to wcale. Wręcz często pomaga.
Niektórzy ludzie z tego co zauważyłem, są zbyt ograniczeni. Zapatrzeni w siebie i swoje rozdmuchane ego.
Nie mówię że ja jestem lepszy.
Bo bym skłamał.
Ale staram się jak najczęściej przebywać sam.
Zbrzydło mi towarzystwo ludzi fałszywych, nieszczerych zakłamanych itp.
Jak to mówią.
Chcesz z kimś stworzyć dobry i zdrowy związek. To najpierw bądź sam. Pokochaj samotność. A dopiero potem próbuj.
Chaos - Pustka, czerń, życie ludzkie.
Mój Telegram @Morricorne
Wiek: 32 Dołączył: 31 Sie 2012 Posty: 269 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2016-03-31, 12:09
Nie lęku nie odczuwam.
Po prostu jak muszę coś załatwić, to idę robię to i z nikim się nie spoufalam.
Gorzej mam czasami zebrać się w sobie i iść załatwić co trzeba.
No po prostu mam tak że z natury leniwy jestem.
I odkładam rzeczy często na ostatnią chwilę.
Czego potem żałuję.
Muszę się pozbyć tego nawyku
Chaos - Pustka, czerń, życie ludzkie.
Mój Telegram @Morricorne