To niech Czuczi, nie płacze, wiem że pewnie wspomniania wróciły itp ale będzie dobrze, wiem to banalne słowa ale cóż mogę Ci więcej powiedzieć... Musisz się trzymać
Obejrzałam.serce mi wali jak oszalałe.poplakałam się gdy m atka przytulila córkę,mam identycznie ja chce pierwsza zrobić krok powiedzieć kocham cię ale nie umiem.. Czuczi widać że byłaś zdenerwowana i jak walczyłaś,jesteś najsilniejsza!!!
Ostatnio zmieniony przez thnks 2011-11-01, 23:30, w całości zmieniany 1 raz
Czuczi, bardzo fajnie wyszło. Byłaś najbardziej naturalna z tych wszystkich ludzi , i o ile rozumiem doskonale zdenerwowanie i stres tych nastolatek w takim studiu i przy publiczności - to te dwie matki powinny dostać w łeb przed wejściem. Szczególnie ta z udarem. "Chciałabym żeby moja córka była szczupłą blondynką" - no japier**le.
W sumie najbardziej chyba szkoda tej małej (13 lat?), ale może do matki coś dotarło.
A do tej trzeciej matki nic w sumie nie można mieć. Stara sie jakoś pomóc, rozmawia, kupiła te psy... no skoro jej mąż był od urodzenia tatą dla jej córki - to w sumie pomimo tego że nie jest jej ojcem, to raczej jest do niego przywiązana, a nie do biologicznego. I też rozumiem że matka czekała aż jej to powie jak bedzie starsza... bo 8-10 czy 12 letniemu dziecku sie raczej nie mówi "słuchaj ale twój taka to tak naprawde nie jest twój tata".
Ostatnio zmieniony przez Gość 2011-11-02, 07:20, w całości zmieniany 1 raz
Właśnie obejrzałam. Makabra. Te dwie pierwsze matki były koszmarne. Ta pierwsza jak głaz bez uczuć jakbym swoją widziała- nie obejmowała mnie i siostry nawet jak o to żebrałyśmy kładąc głowę na kolanach. Gdy rodzice nie widzą problemu znaczy, że go nie ma. Ta druga jeszcze gorsza. Jak mogła córce powiedzieć, że chce by wyglądała tak czy inaczej. Rety co za baba. Wiem jak ludzie wyglądają po udarze. Ciekawe czy tej dziewczynie za podcieranie tyłka podziękowała. Ta ostatnia przynajmniej zauważyła i starała się działać.
kokosowa napisał/a:
Czuczi, jesteś bardzo dzielna...
Naprawdę jesteś. Wyłam od początku, ale jak Ty mówiłaś to łzy same kapały. Pewnie to dlatego, że w pewnym stopniu Cię poznałam przez forum. Zresztą czuję jakbym Cię znała, choć tylko przez forum właśnie. Wszyscy mamy przecież swoje własne, czasem podobne historie.
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2011-11-03, 16:52
Nusquam napisał/a:
I też rozumiem że matka czekała aż jej to powie jak bedzie starsza... bo 8-10 czy 12 letniemu dziecku sie raczej nie mówi "słuchaj ale twój taka to tak naprawde nie jest twój tata".
mówi się i można to ładnie ubrać w słowa. Że np. to jest Twój tata bo tamten (i jakiś argument bliski prawdy albo prawdziwy, by dziecko miało poczucie tożsamości). Mówić jej, że jest ważna i kochana. Że ten tu osobnik to jej Tata, który będzie się nią opiekował i wychowywał. Ale nie wiemy jak ten Pan się zachowuje.
Czu moja kochana. Podziwiam, że odważyłaś się to wszystko opowiedzieć, wiem że to bardzo trudne było. Pomogło Ci to coś? Stres Cię zjadał, a Twoje wyznanie, że żyletkę masz zawsze ze sobą to przerosło mnie. Ja bym w życie się do tego nie przyznała.
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp