Wiek: 23 Dołączyła: 23 Mar 2014 Posty: 547 Skąd: podkarpackie
Wysłany: 2014-06-25, 19:02 Jak mam oduczyć kogoś, na kim mi zależy, palenia papierosów?
No więc mój... można by rzec chłopak, ma jedną jedyną wadę. Pali. Dawniej palił 2 paczki dziennie, teraz pali jedną niecałą. Mimo to, nie chciałabym, żeby palił. Co robić? Może ktoś z Was miał taki problem?
Czuł niewymowny pociąg utopić się w błocie.
Ostatnio zmieniony przez Ella 2015-03-13, 19:49, w całości zmieniany 1 raz
Szczerze wątpię by dało się kogoś oduczyć palenia, jeśli ta osoba sama tego nie chce. Możesz prosić, namawiać, ale i tak on zrobi to co uważa za słuszne.
Czy jest coś gorszego niżeli śmierć? - Życie, jeśli pragniesz umrzeć.
Wysłany: 2014-06-25, 20:13 Re: Jak mam oduczyć kogoś, na kim mi zależy palenia papieros
Cirnellé napisał/a:
No więc mój...można by rzec chłopak ma jedną jedyną wadę.
Kobieto... Przecież jak go "wybierałaś", to pewnie miałaś tego świadomość? Nie jest czasem tak, że wady drugiej osoby w związku nie powinno się próbować korygować, ale akceptować?
Cytat:
Dawniej palił 2 paczki dziennie, teraz pali jedną niecałą.
No to, to już jest dużo. Dlaczego pali mniej? Musi się bardzo starać skoro mu się udaje.
Cirnellé napisał/a:
Co robić?
Spróbować zaakceptować, że taki już po prostu jest albo zmieniać na siłę? możesz teoretycznie pokazywać jakie są tego minusy, że tego nie akceptujesz, że Ci to nie pasuje, ale to pewnie na niewiele się zdać. Nie ograniczaj jego wolności. On ma prawo palić tak, jak Ty masz prawo oddychać, żyć, wychodzić z domu czy z nim być.
"Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy."
Nie jest czasem tak, że wady drugiej osoby w związku nie powinno się próbować korygować, ale akceptować
Zależy jakie wady. Niektóre można próbować zwalczać, razem pracować nad charakterem. Zakochane osoby zmieniają się dla siebie na lepsze, znaczy jak się naprawdę kochają.
Ile Twój kolega ma lat? Skąd ma tyle pieniędzy?
Jakże wspaniałym tworem jest człowiek! Może chuchać na dłonie, aby je ogrzać i dmuchać na zupę, by ją ostudzić.
Kobieto... Przecież jak go "wybierałaś", to pewnie miałaś tego świadomość? Nie jest czasem tak, że wady drugiej osoby w związku nie powinno się próbować korygować, ale akceptować?
Nie zgodzę się. Związek to kompromisy, czyli również naprawianie części swoich wad, które utrudniają funkcjonowanie w związku.
Cirnellé napisał/a:
Bast, on też chce przynajmniej tak mi się wydaje >
Porozmawiajcie. Ustalcie czy on chce rzucić czy nie. Bo to ważne, żebyś była pewna a nie wbrew jemu go zmieniała. Gdy okaże się, że jesteście po tej samej stronie - możecie ustalić jakiś plan. Ograniczenie palenia, spędzanie więcej wspólnego czasu, podczas którego będziesz go wspierać itp.
Ale podstawa - ustalcie czy on chce rzucić. Tzn. Ty ustal, bo on pewnie wie.
Wiek: 23 Dołączyła: 23 Mar 2014 Posty: 547 Skąd: podkarpackie
Wysłany: 2014-06-25, 22:55
PanFoster napisał/a:
Ile Twój kolega ma lat?
17.
PanFoster napisał/a:
Skąd ma tyle pieniędzy?
sama nie wiem.
Naamah napisał/a:
spędzanie więcej wspólnego czasu, podczas którego będziesz go wspierać itp.
mieszka ponad 60 km ode mnie i widujemy się raz na 2 tygodnie. A tak to cały czas SMS i skype.
Chloe napisał/a:
Kobieto... Przecież jak go "wybierałaś", to pewnie miałaś tego świadomość? Nie jest czasem tak, że wady drugiej osoby w związku nie powinno się próbować korygować, ale akceptować?
Chodzi o to, że my rzekomo jesteśmy przyjaciółmi, ale zachowujemy się jak para. Czyli jesteśmy nieoficjalnie w związku.
Wiek: 23 Dołączyła: 23 Mar 2014 Posty: 547 Skąd: podkarpackie
Wysłany: 2014-06-26, 09:24
Chochlik, na tym, że nie stwierdziliśmy że jesteśmy parą, ani żadne z nas nie powiedziało w prost : bądź ze mną. Ale piszemy, mówimy do siebie i zachowujemy się jak para. To jest związek który nie miał oficjalnego początku :p
Wiek: 32 Dołączył: 02 Maj 2014 Posty: 341 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2014-06-26, 13:01
Co do tematu, to oczywiście nikogo do rzucenia nie zmusisz. Żadne zamienniki ani metoda silnej woli nie zadziałają, jeżeli ktoś ma podejście do rzucenia takie że: "Coś tracę, rezygnuje z czegoś fajnego" to nie rzuci. Możesz go co najwyżej trochę podpuszczać żeby rzucił dla Ciebie itp. ale wątpie czy to podziała
Mam podobny problem. Mój chłopak, co gorsza ma wadę serca i palenie papierosów to przybliżanie go do chorób typu zawał itd. Obiecywał mi setki razy, że ograniczy się do palenia na imprezach, ale na drugi dzień zawsze się łamie i zapali przynajmniej dwa papierosy. Cirnellé, myślę, że trzeba szukać sposobu, by udowodnić drugiej osobie, że krzywdzi nas swoim uzależnieniem, bo kochamy ją a ona krzywdzi samego siebie, swój organizm. Może teraz tego nie dostrzega, ale tak jak np. moja mama musiała zajmować się ojcem po dwóch zawałach, bo pił i palił jak najęty, chociaż wiedział, że może za te dziesięć, dwadzieścia lat jego organizm będzie miał dosyć.
Cytat:
Kobieto... Przecież jak go "wybierałaś", to pewnie miałaś tego świadomość? Nie jest czasem tak, że wady drugiej osoby w związku nie powinno się próbować korygować, ale akceptować?
Największa głupota jaką dziś przeczytałam. Więc albo:
a) wchodzimy w związek z osobą uzależnioną i akceptujemy to; niech ćpa, albo pije codziennie, niech się wykańcza. Jeżeli się kogoś kocha to należy pogodzić się z jego uzależnieniami i nie można mu pomagać,bo mu z nimi dobrze. Musimy to zaakceptować, bo kochamy tą osobę.
b) nie wchodzimy w związek z tą osobą, bo pali papierosy.