[Wolf]

okej to wybieraj co Tobie pasuje

okej to wybieraj co Tobie pasuje

[Chambers]

[Niezalogowany]

[Chochlik]

Gra(ł) ktoś może w Ingress?

<<< Dodano: 2015-11-08, 10:06 >>>

Cytat:

"Ingress"- gra na smartfony, która wyprowadza ludzi na ulicę Gry komputerowe kojarzą się z siedzeniem w domu i wpatrywaniem się w ekran. "Ingress" to gra na urządzenia przenośne z funkcją GPS. Fabuła jest prosta - pewnego dnia na Ziemi pojawiły się portale, z których wydobywa się tajemnicza energia Portale są zlokalizowane przy pomnikach, charakterystycznych budynkach i obiektach użyteczności publicznej. Zgłaszają je sami grający, a pracownicy Google'a decydują o ich utworzeniu, sprawdzając poprawną lokalizację. Ta jest bardzo istotna, bo żeby cokolwiek zrobić w portalu, trzeba do niego podejść na co najmniej 35 metrów z telefonem lub tabletem i zainstalowaną na nim grą w ręku. Ludzie zmieniają trasy, którymi chodzą do szkół czy pracy, żeby tylko zahaczyć o portal. - Wychodzę duuuużo częściej z domu, zwiedzam miasto, mniej czasu spędzam jałowo przed komputerem. Więcej się ruszam, więcej czasu spędzam na zewnątrz - opowiada jeden z graczy. Tajni agenci w dwóch frakcjach Ludzkość podzieliła się na dwie frakcje - Enlightement, czyli Oświeconych, którzy entuzjastycznie podchodzą do tej energii, wierząc, że wzmaga ona ludzką kreatywność, siły, mądrość i że jest zesłana przez kosmitów po to, żeby Ziemianie mogli wyewoluować na wyższy poziom. Z drugiej strony są Resistance, Ruch Oporu, czyli ci, którzy boją się zmian i obcego. Żeby grać, wystarczy zainstalować grę - na razie działa tylko na urządzeniach z systemem operacyjnym Android, ale twórcy zapowiadają też uruchomienie wersji na iOS - wystarczy wybrać frakcję i już można ruszać w teren jako agent. W dużych miastach portali jest już tak wiele, że nawet wyjście do sklepu po bułki czy do śmietnika może być okazją do pójścia na misję. Dorośli i dzieci Portal można zhakować i dzięki temu zdobyć rezonatory, XMP i klucze. Rezonatory wzmacniają portal, klucze pozwalają łączyć portale własnej frakcji linkami i tworzyć pola, a dzięki XPM można odbijać portale wroga. To właśnie pola są głównym celem gry - gdyż jedna z frakcji wygra wtedy, gdy przejmie kontrolę nad całym światem, a więc gdy niebieskie lub zielone pola jednej z dwóch frakcji przykryją Ziemię. Google uruchomił grę 15 listopada 2012 roku, od razu planując ją na co najmniej 18 miesięcy, a najprawdopodobniej rozgrywka toczyć się będzie nawet dłużej. Badania przeprowadzone wśród polskich graczy wskazują, że blisko 70 proc. grających to osoby dorosłe, pracujące, będące w związkach - obala to mit gracza jako samotnika zamkniętego we własnym świecie. Grają także matki i ojcowie. - Gra jest idealna dla rodzica, pod warunkiem że dziecko jest grające. Doskonale wpływa na zacieśnienie więzi rodzic - dziecko. Daje wiele okazji do wspólnej zabawy, do wycieczek, spacerów - mówi "fantik", 41 l., z Warszawy. Wspólnota i zorganizowanie Ponad 60 proc. polskich graczy poznało kogoś dzięki grze. To przypadkowe spotkania na ulicy - porozumiewawcze uśmiechy znad telefonów. Ale także zorganizowane akcje graczy z okolicy, którzy skrzykują się na portalach społecznościowych lub forach internetowych poświęconych grze po to, by wspólnie iść na spacer połączony z graniem. Ci z dłuższym stażem i na wyższym poziomie pomagają nowicjuszom, udzielają praktycznych porad, weterani dyskutują o udanych akcjach, którymi gracze chwalą się w internecie, zyskując szacunek i sławę wśród graczy ze świata. 74 proc. badanych odkryło dzięki tej rozrywce ciekawe miejsca w swojej okolicy, których wcześniej nie znało. Podejście do portalu na wymaganą odległość wymaga często zapuszczenia się w zakamarki podwórek, małe uliczki, boczne alejki w parkach. Zdarzają się zabawne zdarzenia, jak opisuje w badaniu gracz: „Posterunkowy Komendy Stołecznej zapytał, czy może pomóc, bo kręciłem się w kółko. Powiedziałem, że gram w » Ingress «, na co on stwierdził, że już się do nas przyzwyczaił”. Inny ingressowiec wspomina, że policja w parku zastanawiała się, co robi tam o 3 w nocy trzeźwy człowiek biegający z telefonem w ręku. Sporo portali znajduje się przy kościołach, toteż - jak wspomina gracz - „kościelny się interesował, co robię na placu pod kościołem o 1.40 w nocy”. Przez płot do parku Graczom zdarzają się drobne wykroczenia lub łamanie prawa - przechodzenie przez płot na teren prywatnego terenu czy zamkniętego osiedla, parkowanie w niedozwolonych miejscach czy deptanie zieleni. Może dlatego w najnowszej wersji aplikacji graczy wita przypomnienie o "Warunkach użytkowania gry", w których jest punkt: "Przykładowo, ale nie wyłącznie, używając produktów lub treści, zgadzasz się, iż nie będziesz: - wkraczać na teren prywatny albo w dowolny sposób usiłować uzyskać lub uzyskiwać dostępu do dowolnego terenu lub miejsca, do przebywania w którym nie ma się prawa lub pozwolenia". Na całym świecie znany jest tylko jeden przypadek agresji związanej z grą. Student z Wietnamu został pobity przez członków lokalnego gangu, którzy postanowili bronić portalu, nad którym kontrolę sprawował szef organizacji. Wymiana telefonu, żeby gra się nie zacinała A minusy? Poświęcanie na grę zbyt wiele czasu czy pieniędzy. Aplikacja jest darmowa, ale już paliwo do samochodu kosztuje, pokusa przejechania kilku dodatkowych kilometrów tylko po to, żeby zahaczyć o portal, przekłada się na pieniądze wydane na tankowanie. Również łamanie przepisów może być kosztowne: "Przechodzenie przez tory tramwajowe przy placu Bohaterów Getta. Mandat 50 zł" - pisze jeden z badanych warszawskich graczy. Aplikacja powoduje dość szybkie zużywanie się baterii w smartfonie, wielu zaangażowanych graczy kupuje też dodatkowe baterie lub urządzenia zasilające. Wymiany telefonów czy zakupy tabletów po to, żeby grać na nowszym, lepszym i szybszym sprzęcie, też nie należą do rzadkości, badania pokazują, że na całym świecie 16 proc. grających przyznaje się do ponoszenia takich kosztów. Google ma też z gry korzyści związane ze zbieraniem danych, które może wykorzystywać do aktualizacji Google Maps oraz Street View, śledząc aktywność graczy dostaje za darmo mapy często uczęszczanych dróg i miejsc. No i portale sponsorowane - w USA kilka firm się skusiło na taką formę promocji, istnieją portale nazwane Hint Water, Zipcar czy Jamba Juice. Gra toczy się cały czas, na całym świecie, w każdej minucie. Każdy i w każdej chwili może dołączyć - co prawda żeby grać, trzeba zdobyć kod aktywacyjny, ale w tej chwili gracze mogą już zapraszać znajomych, więc wystarczy popytać i można dołączyć do rzesz agentów walczących o świat.

Źródło

Gra(ł) ktoś może w Ingress?

<<< Dodano: 2015-11-08, 10:06 >>>

Cytat:

"Ingress"- gra na smartfony, która wyprowadza ludzi na ulicę Gry komputerowe kojarzą się z siedzeniem w domu i wpatrywaniem się w ekran. "Ingress" to gra na urządzenia przenośne z funkcją GPS. Fabuła jest prosta - pewnego dnia na Ziemi pojawiły się portale, z których wydobywa się tajemnicza energia Portale są zlokalizowane przy pomnikach, charakterystycznych budynkach i obiektach użyteczności publicznej. Zgłaszają je sami grający, a pracownicy Google'a decydują o ich utworzeniu, sprawdzając poprawną lokalizację. Ta jest bardzo istotna, bo żeby cokolwiek zrobić w portalu, trzeba do niego podejść na co najmniej 35 metrów z telefonem lub tabletem i zainstalowaną na nim grą w ręku. Ludzie zmieniają trasy, którymi chodzą do szkół czy pracy, żeby tylko zahaczyć o portal. - Wychodzę duuuużo częściej z domu, zwiedzam miasto, mniej czasu spędzam jałowo przed komputerem. Więcej się ruszam, więcej czasu spędzam na zewnątrz - opowiada jeden z graczy. Tajni agenci w dwóch frakcjach Ludzkość podzieliła się na dwie frakcje - Enlightement, czyli Oświeconych, którzy entuzjastycznie podchodzą do tej energii, wierząc, że wzmaga ona ludzką kreatywność, siły, mądrość i że jest zesłana przez kosmitów po to, żeby Ziemianie mogli wyewoluować na wyższy poziom. Z drugiej strony są Resistance, Ruch Oporu, czyli ci, którzy boją się zmian i obcego. Żeby grać, wystarczy zainstalować grę - na razie działa tylko na urządzeniach z systemem operacyjnym Android, ale twórcy zapowiadają też uruchomienie wersji na iOS - wystarczy wybrać frakcję i już można ruszać w teren jako agent. W dużych miastach portali jest już tak wiele, że nawet wyjście do sklepu po bułki czy do śmietnika może być okazją do pójścia na misję. Dorośli i dzieci Portal można zhakować i dzięki temu zdobyć rezonatory, XMP i klucze. Rezonatory wzmacniają portal, klucze pozwalają łączyć portale własnej frakcji linkami i tworzyć pola, a dzięki XPM można odbijać portale wroga. To właśnie pola są głównym celem gry - gdyż jedna z frakcji wygra wtedy, gdy przejmie kontrolę nad całym światem, a więc gdy niebieskie lub zielone pola jednej z dwóch frakcji przykryją Ziemię. Google uruchomił grę 15 listopada 2012 roku, od razu planując ją na co najmniej 18 miesięcy, a najprawdopodobniej rozgrywka toczyć się będzie nawet dłużej. Badania przeprowadzone wśród polskich graczy wskazują, że blisko 70 proc. grających to osoby dorosłe, pracujące, będące w związkach - obala to mit gracza jako samotnika zamkniętego we własnym świecie. Grają także matki i ojcowie. - Gra jest idealna dla rodzica, pod warunkiem że dziecko jest grające. Doskonale wpływa na zacieśnienie więzi rodzic - dziecko. Daje wiele okazji do wspólnej zabawy, do wycieczek, spacerów - mówi "fantik", 41 l., z Warszawy. Wspólnota i zorganizowanie Ponad 60 proc. polskich graczy poznało kogoś dzięki grze. To przypadkowe spotkania na ulicy - porozumiewawcze uśmiechy znad telefonów. Ale także zorganizowane akcje graczy z okolicy, którzy skrzykują się na portalach społecznościowych lub forach internetowych poświęconych grze po to, by wspólnie iść na spacer połączony z graniem. Ci z dłuższym stażem i na wyższym poziomie pomagają nowicjuszom, udzielają praktycznych porad, weterani dyskutują o udanych akcjach, którymi gracze chwalą się w internecie, zyskując szacunek i sławę wśród graczy ze świata. 74 proc. badanych odkryło dzięki tej rozrywce ciekawe miejsca w swojej okolicy, których wcześniej nie znało. Podejście do portalu na wymaganą odległość wymaga często zapuszczenia się w zakamarki podwórek, małe uliczki, boczne alejki w parkach. Zdarzają się zabawne zdarzenia, jak opisuje w badaniu gracz: „Posterunkowy Komendy Stołecznej zapytał, czy może pomóc, bo kręciłem się w kółko. Powiedziałem, że gram w » Ingress «, na co on stwierdził, że już się do nas przyzwyczaił”. Inny ingressowiec wspomina, że policja w parku zastanawiała się, co robi tam o 3 w nocy trzeźwy człowiek biegający z telefonem w ręku. Sporo portali znajduje się przy kościołach, toteż - jak wspomina gracz - „kościelny się interesował, co robię na placu pod kościołem o 1.40 w nocy”. Przez płot do parku Graczom zdarzają się drobne wykroczenia lub łamanie prawa - przechodzenie przez płot na teren prywatnego terenu czy zamkniętego osiedla, parkowanie w niedozwolonych miejscach czy deptanie zieleni. Może dlatego w najnowszej wersji aplikacji graczy wita przypomnienie o "Warunkach użytkowania gry", w których jest punkt: "Przykładowo, ale nie wyłącznie, używając produktów lub treści, zgadzasz się, iż nie będziesz: - wkraczać na teren prywatny albo w dowolny sposób usiłować uzyskać lub uzyskiwać dostępu do dowolnego terenu lub miejsca, do przebywania w którym nie ma się prawa lub pozwolenia". Na całym świecie znany jest tylko jeden przypadek agresji związanej z grą. Student z Wietnamu został pobity przez członków lokalnego gangu, którzy postanowili bronić portalu, nad którym kontrolę sprawował szef organizacji. Wymiana telefonu, żeby gra się nie zacinała A minusy? Poświęcanie na grę zbyt wiele czasu czy pieniędzy. Aplikacja jest darmowa, ale już paliwo do samochodu kosztuje, pokusa przejechania kilku dodatkowych kilometrów tylko po to, żeby zahaczyć o portal, przekłada się na pieniądze wydane na tankowanie. Również łamanie przepisów może być kosztowne: "Przechodzenie przez tory tramwajowe przy placu Bohaterów Getta. Mandat 50 zł" - pisze jeden z badanych warszawskich graczy. Aplikacja powoduje dość szybkie zużywanie się baterii w smartfonie, wielu zaangażowanych graczy kupuje też dodatkowe baterie lub urządzenia zasilające. Wymiany telefonów czy zakupy tabletów po to, żeby grać na nowszym, lepszym i szybszym sprzęcie, też nie należą do rzadkości, badania pokazują, że na całym świecie 16 proc. grających przyznaje się do ponoszenia takich kosztów. Google ma też z gry korzyści związane ze zbieraniem danych, które może wykorzystywać do aktualizacji Google Maps oraz Street View, śledząc aktywność graczy dostaje za darmo mapy często uczęszczanych dróg i miejsc. No i portale sponsorowane - w USA kilka firm się skusiło na taką formę promocji, istnieją portale nazwane Hint Water, Zipcar czy Jamba Juice. Gra toczy się cały czas, na całym świecie, w każdej minucie. Każdy i w każdej chwili może dołączyć - co prawda żeby grać, trzeba zdobyć kod aktywacyjny, ale w tej chwili gracze mogą już zapraszać znajomych, więc wystarczy popytać i można dołączyć do rzesz agentów walczących o świat.

Źródło

[Adriaen]

Chochlik, ja grałem. Nie bardzo chciało mi się ruszyć gdziekolwiek, a portali w okolicy nie było.

[użytkownik]

Ja ostatnio pykam znowu w lola. Co prawda nie mogę się już za darmo przenieść do "naszego" serwera, więc też gram na nowym koncie, ale jakby ktoś był zainteresowany wspólną rozgrywką to zapraszam do kontaktu

Ja ostatnio pykam znowu w lola. Co prawda nie mogę się już za darmo przenieść do "naszego" serwera, więc też gram na nowym koncie, ale jakby ktoś był zainteresowany wspólną rozgrywką to zapraszam do kontaktu

[Boruta]

Ostatnio znowu zacząłem grać w WoT'a. Arty rządzi.

[Akyrp Ratavuli]

Syriusz, grałem spory czas zaraz po premierze, mieliśmy nawet powiedzenie jak była masa artylerii podczas bitwy, "Arty Party" nie wiem czy dalej funkcjonuje takie określenie.

Syriusz, grałem spory czas zaraz po premierze, mieliśmy nawet powiedzenie jak była masa artylerii podczas bitwy, "Arty Party" nie wiem czy dalej funkcjonuje takie określenie.

[Boruta]

Akyrp Ratavuli, funkcjonuje dalej ale bardzo rzadko trafiają się teraz arty. Gram od 2 tyg i przeważnie losuje po 2 na drużynę jeśli jestem artą, a jeśli jestem czołgiem to mało kiedy są.
Ach pamiętam jak jakiś koleś bluzgał na mnie gdy zajechałem mu St. Emill'a od tyłu i skasowałem go jednym strzałem z Hummelka.

[Reaper]

A znacie może jakieś naprawde krwawe gry na PC? Na internecie dla każdego krawawa to znaczy taka w, której się dużo dzieje.

[ Komentarz dodany przez: Adriaen: 2016-02-03, 23:41 ]
Przeniosłem do odpowiedniego tematu.

[Boruta]

Reaper, uuu niestety nie. Ja nie gustuje w takich grach.



Grał ktoś z Was w The Neverhood?

[Axxie]

Syriusz, nasz Neverhood grał, ale pewnie nie zajrzy do tego tematu i nie opowie... Wydaje mi się, że właśnie z jego polecenia zagrałam, ale zaczynałam tyle platformówek, że nie jestem w stanie powiedzieć na stopro czy myślimy o tej samej grze. Jeśli tak, to nie przypadła mi do gustu.

[Boruta]

Axxie, cała gra dosłownie z plasteliny.
Jestem wielkim fanem tej gry. Gdybym miał kasę kupował bym oryginalne płyty i układał na półce...

[MODOK]

Platformówki...nadal mam emulatora DOS i Commander Keen 3,4,5,6 Oraz Prehistorik 2.

Robiłem przegląd gier jakie mam i grywam. Nawet po 19-23 godziny bez przerwy jak się uda
1. Fallout 1,2,Tactits.
2. Baldurs Gate Enchanced Edition.
3. Icewind Dale -------//------------.
4. Diablo II + LoD.
5. Heroes Might of Magic 3 + SoD,AB,WoG.
6. Settlers 4.
7. Warcraft 3 + FT.
8. Angry Birds (różne).
9. Starcraft + Broodwar.
10. Original War.
11. Starcraft II , Diablo III, WoW Starter i Hearthstone (ale tej karcianki nienawidzę bo ex ją uwielbiała i razem graliśmy... )

WoT - miałem prawie całe drzewko Niemiec zrobione, wykopałem grę bo miałem dosyć zakłamania realiów...
LoL - Super konto, 61 postaci, ale jak mnie ex rzuciła do spadłem z wyżyn na brąz V z tego załamania (ona też grała) i zarobiłem permal bana na rankedach.

[Scarlet Halo]