każda kobieta w ciąży może się szybciutko przemieścić chociażby do Holandii i całe polskie prawo mieć w du*ie.
Transport kosztuje. Jak to ostatnio powiedziała prowadząca któregoś programu śniadaniowego: ustawy antyaborcyjne uderzają w najbiedniejszych. A najbiedniejsi nie tylko nie mają kasy na usunięcie ciąży, ale też na leczenie dziecka. A pomocy znikąd. Widać dla niektórych człowiekiem można nazwać tylko to co kobieta w brzuchu nosi - od poczęcia do porodu. Potem mamy was gdzieś. Reklamacji nie uwzględnia się...
Ale bardzo chętnie przyjmiemy gratulacje jeśli dzięki waszej, szanowni rodzice, tytanicznej pracy i niewyobrażalnym wydatkom wasze dziecko zdobędzie medal paraolimpijski. Nie pokażemy igrzysk w telewizji, nie będziemy łożyć na szkolenie, a nawet za przelot na igrzyska nie zapłacimy, ale będziemy z siebie dumni, że to wszystko dzięki nam, bo przecież zaostrzyliśmy prawo antyaborcyjne i poza tym mieliśmy wasze dziecko w dupie, więc wykształciło sobie silny charakter, a to w sporcie ważne.
Wiek: 41 Dołączył: 20 Sie 2012 Posty: 101 Skąd: Polska
Wysłany: 2012-10-28, 20:47
W tym temacie wg mnie to kobiety powinny głownie decydować, a co do prawa to słyszałem nawet takie stwierdzenie że w prawie są źródła bezprawia. można przecież tworzyć prawo które zawiera luki, dziury przez które może skorzystać określona grupa społeczna
jeszcze nie wypowiadałam się w temacie,więc chyba pora to zrobić. Jestem osobą stosunkowo młodą,ale moim zdaniem przyszłe matki dzieci z gwałtu, lub takich,które będą okrutnie chore bez szans na dobrą przyszłość, powinny legalnie móc podjąć decyzję o aborcji.
Jestem więźniem. Zamkniętym w klatce mego ciała. A jednak nazywam się wolnym jak sokół.
a co to dziecko zawiniło? Czyżby to ono sprowokowało gwałt? Zresztą drugiej opcji też nie rozumiem, tzn. jeśli ktoś chce zabić swoje dziecko to okej,a le prawdziwa matka tego nie zrobi, bo jak można zabić kogoś kogo się kocha? A jeśli nie chce dziecka, bo takie a nie inne nie pasuje do jej wyobrażeń, może jeszcze się na nią nie nadaje? Zdaje sobie również sprawę, że opieka nad takim dzieckiem jest trudna i mozolna, zabiera sporo energii, ale żeby tak rezygnować na starcie? No i, jaka jest pewność, że diagnoza 100 % się potwierdzi, lekarze również bywają omylni. Nie, ja nie wzięłabym na siebie takiej odpowiedzialności i bagażu na całe moje życie.
Nie wiem jak ty. Mało ludziom wierzę
Mam wrażenie, że się gubią, kiedy mówią szczerze
Czuję, czuję, że pulsują moje bzduromierze.
prawdziwa matka tego nie zrobi, bo jak można zabić kogoś kogo się kocha?
Matka, to osoba, która urodziła dziecko. Osoba w ciąży jest najwyżej 'przyszłą matką'. I nie ma tu miejsca na 'prawdziwość' lub 'nieprawdziwość'. Poród miał miejsce, więc jest matką. Poza tym to, że się kogoś urodziło (lub nawet dopiero urodzi) nie oznacza od razu, że się tego kogoś kocha.
[ Dodano: 2014-01-17, 00:14 ]
PanFoster napisał/a:
Kowalska nie wie, czym jest antykoncepcja...
Prezerwatywa pękła, tabletka zawiodła - twoja teoria upadła.
Tosterę, idź spać bo już chyba 5 raz dzisiaj widzę coś dziwnego w twoich postach.
Bądź konsekwentny, skoro już o kąsegfencyjach mowa. Najpierw twierdzisz, że 'nie wie', a potem, że nawet jak wie, jak robi wszystko, żeby temu zapobiec, to... też nie powinna temu zapobiegać.
Co dziwnego widziałaś w moich postach, prócz źle odmienionych słów?
Nie rozumiem tego zdania...
Według mnie jeżeli kobieta nie chce zajść w ciążę powinna się zabezpieczyć. Jeżeli antykoncepcja zawiedzie to ma po prostu peszka. Niefart. Nieszczęście. Karma się odwróciła. Nie uznaję tego pecha, za jakikolwiek argument potwierdzający słuszność aborcji.
Jakże wspaniałym tworem jest człowiek! Może chuchać na dłonie, aby je ogrzać i dmuchać na zupę, by ją ostudzić.
Jeżeli antykoncepcja zawiedzie to ma po prostu peszka. Niefart. Nieszczęście. Karma się odwróciła. Nie uznaję tego pecha, za jakikolwiek argument potwierdzający słuszność aborcji.
Szłam po śliskim chodniku. Chociaż szłam powoli przewróciłam się i złamałam nogę. Miałam pecha, więc to nie jest żadne usprawiedliwienie. Nie powinnam iść do lekarza.
To przez gonitwę myśli. W głowie mam zdanie rozbudowane, a zapisuję tylko jego fragmenty. Dlatego przypadki nie współgrają...
Chochlik napisał/a:
Szłam po śliskim chodniku. Chociaż szłam powoli przewróciłam się i złamałam nogę. Miałam pecha, więc to nie jest żadne usprawiedliwienie. Nie powinnam iść do lekarza.
Powinnaś nogę naprawić (tj. dać jej nowe życie), nie usuwać.
Jakże wspaniałym tworem jest człowiek! Może chuchać na dłonie, aby je ogrzać i dmuchać na zupę, by ją ostudzić.
Powinnaś nogę naprawić (tj. dać jej nowe życie), nie usuwać.
Nie, nie. Ty uważasz, że nie powinnam nic robić i zaczekać aż sama... nie wiem co - naprawi się? Odpadnie? Pojawia się problem, więc go likwiduję - idę do lekarza, a nie siedzę i patrzę jak noga puchnie.
Faktycznie, wiesz lepiej co uważam. Widzisz, jest jedna różnica między nami. Ja nie porównuję potencjalnego podatnika do złamania. Ze złamania podatków nie będzie. Nigdy. Z kolei z lokaty zwanej ciążą jak najbardziej.
Więc złamanie leczę, gdyż jest to defekt w moim systemie bankowym.
Jakże wspaniałym tworem jest człowiek! Może chuchać na dłonie, aby je ogrzać i dmuchać na zupę, by ją ostudzić.
Ja nie porównuję potencjalnego podatnika do złamania. Ze złamania podatków nie będzie. Nigdy. Z kolei z lokaty zwanej ciążą jak najbardziej.
Nie znam nikogo, kto by myślał w sposób 'a wypadałoby mieć dziecko, bo państwo tego potrzebuje, bo ktoś musi płacić podatki'.
PanFoster napisał/a:
złamanie leczę, gdyż jest to defekt w moim systemie bankowym
Dziecko to jest poważna pozycja (żeby nie powiedzieć 'defekt') w budżecie rodziny. Dlaczego ktoś miałby ją sobie fundować? Płacić ze swoich ciężko zarobionych pieniędzy, których państwo nie zabrało na to, żeby... państwo mogło w przyszłości zabierać więcej pieniędzy?
Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego państwo ma tracić potencjalnego podatnika, tylko dlatego że Kowalska nie wie, czym jest antykoncepcja...
Zawsze mnie zastanawiało dlaczego państwo ma zmuszać kobietę do urodzenia dziecka chorego, po to aby łożyć na opiekę medyczną dla tego dziecka, które podatnikiem nigdy nie będzie ze względu na stan zdrowia.