Wiek: 32 Dołączyła: 17 Mar 2015 Posty: 514 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2015-07-24, 18:19
U mnie ta dziwna pewność, że umrę niedługo pojawia sie wtedy gdy nagle dopadnie mnie jakieś niepowodzenie, gdy czuję sie zraniona, gdy czuję sie gruba i nikomu niepotrzebna.
Na co dzień jestem raczej optymistką ale gdy jest mi źle nie marzę o niczym innym jak tylko o śmierci.
Śmierć nie jest dla mnie czymś złym, przeciwnie... jest ulgą, ucieczką....
Nigdy nie planowałam samobójstwa, ale czuję, że śmierć jest czymś na co czekam, czymś co mnie wreszcie uszczęśliwi.
Trzymam sie jednak nadziei, że wreszcie spotka mnie coś takiego co sprawi, że zapragnę żyć. Kiedyś nie rozumiałam jak to jest chcieć umrzeć, jak inni mogą to czuć? Teraz wiem, że tak bywa i nie widzę w tym nic złego.
Ten kto napisał o raku emocji, myśli czy coś takiego miał racje.
Tak strasznie się obwiniam Przyjacielu, że musiałeś umrzeć bym sobie o Tobie przypomniała!
Wiek: 36 Dołączył: 08 Cze 2015 Posty: 74 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-07-24, 19:02
Ola23 napisał/a:
U mnie ta dziwna pewność, że umrę niedługo pojawia sie wtedy gdy nagle dopadnie mnie jakieś niepowodzenie, gdy czuję sie zraniona, gdy czuję sie gruba i nikomu niepotrzebna.
Na co dzień jestem raczej optymistką ale gdy jest mi źle nie marzę o niczym innym jak tylko o śmierci.
Śmierć nie jest dla mnie czymś złym, przeciwnie... jest ulgą, ucieczką....
Nigdy nie planowałam samobójstwa, ale czuję, że śmierć jest czymś na co czekam, czymś co mnie wreszcie uszczęśliwi.
Trzymam sie jednak nadziei, że wreszcie spotka mnie coś takiego co sprawi, że zapragnę żyć. Kiedyś nie rozumiałam jak to jest chcieć umrzeć, jak inni mogą to czuć? Teraz wiem, że tak bywa i nie widzę w tym nic złego.
Ten kto napisał o raku emocji, myśli czy coś takiego miał racje.
Masz racje. Dokladnie jak rak. Wbija sie w Ciebie i sie rozrasta. Odbiera radosc i chec zycia. Ostatnio umarła moja koleżanka na raka płuc. Chciałbym jej oddać własne życie, bo wiem ze ona chce żyć. Szkoda że to nierealne.
Szła z mlekiem w piersi w zielony sad, Aż ją w olszynie zaskoczył gad. Skrętami dławił, ująwszy wpół, Od stóp do głowy pieścił i truł. Uczył ją wspólnym namdlewać snem, Pierś głaskać w dłonie porwanym łbem, I od rozkoszy, trwalszej nad zgon, Syczeć i wić się i drgać, jak on.
Wiek: 36 Dołączył: 08 Cze 2015 Posty: 74 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-07-24, 19:40
Dzieki, ale tak latwo nie ma...
Szła z mlekiem w piersi w zielony sad, Aż ją w olszynie zaskoczył gad. Skrętami dławił, ująwszy wpół, Od stóp do głowy pieścił i truł. Uczył ją wspólnym namdlewać snem, Pierś głaskać w dłonie porwanym łbem, I od rozkoszy, trwalszej nad zgon, Syczeć i wić się i drgać, jak on.
Wiek: 36 Dołączył: 08 Cze 2015 Posty: 74 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-07-24, 20:28
Zgodze sie. Nie neguje tego. Po prostu wiem ze jestem chory i mam pewne problemy z postrzeganiem zycia i jego sensu.
Szła z mlekiem w piersi w zielony sad, Aż ją w olszynie zaskoczył gad. Skrętami dławił, ująwszy wpół, Od stóp do głowy pieścił i truł. Uczył ją wspólnym namdlewać snem, Pierś głaskać w dłonie porwanym łbem, I od rozkoszy, trwalszej nad zgon, Syczeć i wić się i drgać, jak on.
Ostatnio zmieniony przez Morcades 2015-07-25, 00:46, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 32 Dołączył: 31 Sie 2012 Posty: 269 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2015-09-26, 00:17
U mnie zaczyna wracać wszystko od nowa. Znowu mi się życie sypie. I chyba znowu się targnę na własne życie za jakiś czas. Bo wszystko przerąbałem w życiu. Co raz gorzej z moim zdrowiem. I wszystko się sypie.
Do tego te ataki paniki.
Wykańczam się psychicznie po woli.
Chaos - Pustka, czerń, życie ludzkie.
Mój Telegram @Morricorne
Wiek: 32 Dołączył: 31 Sie 2012 Posty: 269 Skąd: łódzkie
Wysłany: 2015-09-26, 00:30
@Niedotykalna
Ja wiem czy przebywanie u ciotki i zaspokajanie podstawowych potrzeb (jedzenie,picie,mycie i internet) można nazwać wsparciem.
Jestem zdany tylko na siebie. Póki co.
Nie mam zamiaru się nikogo prosić o pomoc. Bo i tak na to nie zasługuję po tylu złych rzeczach co ludziom zrobiłem.
Ale jak mogę bo ciotka mi każe zostać i nie gadać np na obiad to zostanę.
Bo głupio się potem czuję itp.
Po za nią nikt się mną tak naprawdę nie interesuje nawet własna matka (jej siostra).
Ale może to i lepiej?
Chaos - Pustka, czerń, życie ludzkie.
Mój Telegram @Morricorne
Ostatnio zmieniony przez Adriaen 2015-09-26, 17:50, w całości zmieniany 1 raz
Jesteś już w takim wieku, że niestety sam musisz się sobą zainteresować. Przede wszystkim.
I sam musisz zawalczyć o swoje życie. Masz do wyboru - zadręczać się za to co było albo zostawić to za sobą, zamknąć rozdział i spróbować żyć inaczej. A wsparcie jeśli nie rodziny to chociaż dobrego terapeuty jest bardzo ważne...
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Wiek: 32 Dołączyła: 17 Mar 2015 Posty: 514 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2015-09-29, 13:30
Kurajmo, Wiesz, ludzie czasem nie wiedzą jak pomóc osobie której nie rozumieją. Może Twoja ciocia chce ci pomóc ale po prostu nie potrafi? Postaw się w jej sytuacji. Czym są spowodowane Twoje ataki paniki? wiem, że czasem bywają tak uciążliwe, że faktycznie żyć sie odechciewa. Bo po co? Żeby czuć tylko strach? Tak kiedyś myślałam. Uwierz mi, że można je pokonać.
Czytałam w jednym z Twoich postów, że miałeś atak paniki po alkoholu. Mianowicie, musisz wiedzieć, że po alkoholu, narkotykach nawet po Mary Jane czy jak w moim przypadku po słodyczach ataki się nasilają też gdy jesteś przemęczony albo na kacu.
Tak strasznie się obwiniam Przyjacielu, że musiałeś umrzeć bym sobie o Tobie przypomniała!
Wiek: 28 Dołączyła: 30 Gru 2015 Posty: 395 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-02-05, 07:03
Oh, znam to. Przeczucie, że stanie się coś okropnego... Czy to było trzy miesiące temu? A teraz... To jest jak wołanie. Mam wrażenie, że to tylko kwestia czasu.
inifitei, mi też się to zdarza, zwłaszcza na tle pewnej mojej fobii. Wystarczy, że pomyślę o tej sytuacji i już pojawiają się takie myśli, że w konfrontacji z lękiem w tych konkretnych okolicznościach na pewno umrę.