Wiek: 29 Dołączył: 05 Mar 2013 Posty: 196 Skąd: Europa
Wysłany: 2014-05-27, 20:11 Szybownictwo/Lotnictwo
Od paru ładnych lat w jakimś tam stopniu interesuje mnie tematyka lotnictwa.
W wieku 16 lat pierwszy raz zapisałem się na kurs szybowcowy niedaleko rodzinnego miasta. Wszystkie testy medyczne we Wrocławiu(które na pilota szybowca szczególnie restrykcyjne na szczęście nie są) przeszedłem, wysiedziałem parędziesiąt godzin na wykładach, zdałem egzamin, i w końcu mogłem zacząć mini przygodę. Dlatego "mini", bo w zasadzie skończyłem tylko kurs podstawowy. Na uzupełniający do licencji najzwyczajniej w świecie nie starczyło mi pieniędzy.
W każdym razie kilka tygodni na lotnisku sobie posiedziałem. Codziennie pobudka o 6 rano. Na lotnisku wyciągnięcie z hangaru oraz sprawdzenie szybowców i samolotu, przygotowanie wszystkich niezbędnych narzędzi do startu, sprawdzenie radia itp. itd. Nauczyłem się wielu ciekawych i przydatnych rzeczy, a w powietrzu łącznie spędziłem około 5 godzin. I było to łącznie około 5 najlepiej spędzonych godzin w moim życiu. Na kursie podstawowym zdążyłem się oczywiście nauczyć jak startować, lądować, być holowanym, a w dodatku przeciągnięcia i wychodzenia z korkociągu(i pobieżnie paru "figur akrobatycznych" których teoretycznie nie miałem się uczyć, ale trafił się super instruktor ). Lotów samodzielnych miałem łącznie 10. A latałem bocianem i puchaczem, czyli szybowcami które pewnie można spotkać w większości aeroklubów w Polsce.
W bliżej nieokreślonej przyszłości(czyli od razu kiedy będę miał odłożone jakieś pieniądze) planuję dokończyć szkolenie na licencje PL(G) czyli szybowcowe, a już tak bardziej po cichu marzyłbym sobie zrobić licencję PPL(A)(samolotową) i już dalej drogą nalotu i kolejnych szkoleń skończyć jako pilot liniowy. Doświadczenie na razie mam prawie zerowe ale po tych kilku tygodniach spędzonych na lotnisku wiem że pilotaż to jest to co naprawdę chciałbym robić zawodowo. Po prostu nie wierzę że to się może znudzić.
a już tak bardziej po cichu marzyłbym sobie zrobić licencję PPL(A)(samolotową)
Teraz trochę się przepisy zmieniają i ciekawą alternatywą, trochę tańszą, jest LAPL(A). Jest tańsze bo szkolisz się trochę na innym typie samolotów a mianowicie na ultralekkich które są bardzo popularne np: w Czechach. Coraz więcej ośrodków certyfikuje się w tym kierunku. A przekonwertowanie się z LAPL(A) na PPL(A) jest banalne i krótkie.
Camarde napisał/a:
skończyć jako pilot liniowy.
Droga przez mękę... po kursie ATPL(A) teoretycznym czeka Cię masa egzaminów... a w rezultacie dostajesz tylko zamrożoną licencję... bez TR ciężko jest cokolwiek zrobić dalej...
Wiek: 26 Dołączył: 22 Gru 2013 Posty: 358 Skąd: Polska
Wysłany: 2014-05-27, 22:10
Bardzo ciekawe
Sam chciałbym zapisać się do aeroklubu, ale niestety przerasta to moje fundusze o 10 lat świetlnych.
Czy żeby zostać pilotem np. szybowca trzeba mieć dobry wzrok, czy można nosić okulary?
To musi być fantastyczne tak unieść się w niebiosa
Wiek: 29 Dołączył: 05 Mar 2013 Posty: 196 Skąd: Europa
Wysłany: 2014-06-03, 20:52
toxic napisał/a:
Teraz trochę się przepisy zmieniają i ciekawą alternatywą, trochę tańszą, jest LAPL(A). Jest tańsze bo szkolisz się trochę na innym typie samolotów a mianowicie na ultralekkich które są bardzo popularne np: w Czechach. Coraz więcej ośrodków certyfikuje się w tym kierunku. A przekonwertowanie się z LAPL(A) na PPL(A) jest banalne i krótkie.
Na razie kwestia tak odległa że jeszcze o tym nie myślałem. Na pierwszy ogień i tak pójdzie PL(G). Ale skoro mówisz że rzeczywiście późniejsze przekonwertowanie jest proste, to pewnie w tym kierunku bym się zwrócił.
toxic napisał/a:
Droga przez mękę... po kursie ATPL(A) teoretycznym czeka Cię masa egzaminów... a w rezultacie dostajesz tylko zamrożoną licencję... bez TR ciężko jest cokolwiek zrobić dalej...
w takim razie mam nadzieję że znalazłbym w sobie wystarczająco samozaparcia żeby wszystkiemu podołać i znaleźć na to fundusze.
toxic napisał/a:
Znam i takie przypadki...
Ostatecznie nawet jeśli miało by się znudzić to cóż... jest to całkiem niezłe źródło dochodu.
Jeśli chodzi o tolerowany zakres wady refrakcji (czyli krótko- lub nadwzroczności) to od -6 do +5 dioptri a nie +8. Aczkolwiek spotkałem kiedyś instruktora szybowcowego z Czech który nie miał lewego oka, raczeczej z taką wadą nie ma co liczyć otrzymania pierwszej klasy i sam nie wiem, kto mu w tych Czechach wydaje orzeczenie?. Tak samo jak ktoś posiada +8, myślę że to za dużo. Prawda jest też taka że każda taka ''wada'' wzroku jest brana pod uwagę indywidualnie, wiem bo pytałem o to lekarza medycyny wojskowej. Także problem jest kiedy przyszły pilot ma anatomiczne zmiany w układzie oddechowym - na przykład skrzywioną przegrodę nosową, Ja miałem tą wadę, 12 maja br. miałem operację, robiłem to pod kątem lotnictwa, wtedy jeszcze walczyłem ale to przeszłość. Aby otrzymać pozytywne orzeczenie lotniczo-lekarskie, przepływ powietrza musi być niezaburzony. Badane jest to również poprzez zdjęcie RTG klatki piersiowej, a w przypadku klasy pierwszej trzeba zrobić także spirometrię, czyli badanie płuc, więc lepiej być nie palącym, słyszałem o przypadkach że pilot który starał się o orzeczenie klasy pierwszej, nie otrzymał go z powodu zniszczonych pluc. I w sumie badania obejmują tylko najprostsze testy. Poza badaniem ogólnym przez internistę, okulistę, chirurga oraz otolaryngologa są to również badania specjalistyczne. Podstawowym jest laboratoryjne badanie krwi oraz moczu.
Cześć wam. Mnie pasjonuje lotnictwo od dziecka. Swego czasu marzyłem o kursie na samoloty ultralekkie lub jakieś awionetki, ale nawet obecnie mnie raczej nie stać. Póki co zajmuję się modelarstwem. Składam samoloty z papieru i plastyku.
Z wykształcenia mam technik/mechanik lotniczy. Jak byście latali to mógłbym doglądać waszych maszyn. No nie? Fakt, że praktyki mam niewiele.
A tak na poważnie to ile takie kursy kosztują?
Ortografia, duże litery na początku zdań, polskie znaki. | Ella
Ostatnio zmieniony przez Ella 2015-02-13, 19:22, w całości zmieniany 1 raz
Kiedyś myślałem nad czymś związanym z lotnictwem, albo spadochroniarstwem. Jednak gdy zagłębiałem się w ten temat coraz głębiej znalazłem dwie rzeczy które były dla mnie zapora nie do przebicia.
1. Koszty, wiadomo nastolatek dużo nie zarabia.
2. Badania lekarskie.Będąc dzieckiem cierpiałem na padaczkę.
Pytanie dla kogoś w temacie. Czy problem nr. 2 jest nie do przejścia?
Wszystko zależy od jednej osoby. Tej którą widzisz w lustrze.
Wnioskodawców z udokumentowaną historią lub ustalonym rozpoznaniem klinicznym:
1) padaczki;
2) powtarzających się przypadków zaburzeń świadomości nieznanego pochodzenia;
uznaje się za niesprawnych
Tak jest w przypadku lotnictwa. Przykro mi.
Natomiast w spadochroniarstwie z tego co się orientuje to nie wyklucza. Mogę popytać jeśli chcesz...
Ta choroba wyklucza jak i pilotowanie samolotu czy też samodzielne skoki ze spadochronem. Dlatego że nie wiadomo kiedy miałbyś atak, nie wiem jaką miałeś czy masz epilepsję ale z tego co wiem to ta choroba jest nieuleczalna. Mógłbyś skakać w tandemach ale nie samodzielnie, bo nikt by nie wziął na siebie odpowiedzialności. Jeśli coś by ci się stało.
). Lotów samodzielnych miałem łącznie 10. A latałem bocianem i puchaczem, czyli szybowcami które pewnie można spotkać w większości aeroklubów w Polsce.
