Zdziwiło mnie trochę, że nie ma takiego tematu. Żebyście mnie dobrze zrozumieli - nie tańczę . Kiedyś się interesowałem ciężką muzyką elektroniczną i pomyślałem o rozpoczęciu nauki czegoś takiego dzięki tutorialom z jutuba: https://www.youtube.com/watch?v=ZPaMdxC6CQI . A co z wami? Interesujecie się tym? Albo mieliście jakieś śmieszne przygody na kursach tańca?
Wiek: 35 Dołączył: 05 Mar 2014 Posty: 640 Skąd: śląskie
Wysłany: 2014-05-21, 14:24
Marzę, żeby ktoś mi kiedyś wyciągnął jak to matka mówi ''kij z dupy'' i nauczył mnie tańczyć... W sferze marzeń... hehe. Może teraz ktoś da rade mnie pouczyć. :-P Bo póki co umiem się kręcić w kółko i nie deptać. :-D
To umysł sprowadza człowieka na złą drogę, nie wrogowie czy nieprzyjaciele. (Budda)
"one thing, before I graduate...
never let your fear decide your fate."
Ostatnio zmieniony przez PanFoster 2014-05-21, 15:01, w całości zmieniany 1 raz
Jak byłam w przedszkolu przez rok tańczyłam w zespole ludowym "Małe Gorzowiaki". Częściowo udało mi się wymazać z pamięci ten traumatyczny czas. Nienawidziłam tych tańców, piosenek, nauczycieli.
Jak miałam 5-6 lat zaczęłam chodzić do szkoły tanecznej na taniec towarzyski i nowoczesny, po kilku latach skupiłam się tylko na towarzyskim. Sporo udało mi się osiągnąć, często wyjeżdżałam na turnieje. Lubiłam to. Udało mi się dojść do klasy D, niewiele brakowało do C. Niestety mój partner miał poważną kontuzję (potknął się na kręgielni i złamał poważnie nogę i rękę ), nie mógł dalej tańczyć. I tak jakiś czas temu zakończyła się moja przygoda z tańcem.
Zajęcia taneczne dużo mi dały (pomijając już materialne rzeczy typu medale, puchary, nagrody ). Dobre wyczucie rytmu, koordynację ruchową, poznałam fajnych ludzi i zwiedziłam wiele interesujących miejsc.
She always has a smile
From morning to the night
Ostatnio zmieniony przez 2014-05-21, 14:49, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2014-05-21, 14:54
Nie umiem tańczyć, nie cierpię tańczyć. Omijam miejsca i imprezy taneczne szerokim łukiem wliczając w to wesela. Wygibasy na parkiecie to tylko oglądam w telewizorni. Lubię oglądać choreografie w stylu jazz, modern itp. Mam nawet swoją ulubioną, która podobno dostała nagrodę Emmy:
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Tylko wódka twierdzi, że umiem i lubię tańczyć.
Reszta jest całkiem zgodna co do tego, że mam drewniany korpus z bezwładnie majtającymi rękami i bezradnymi na parkiecie nóżkami i raczej wiję się konwulsyjnie niż poruszam z gracją. Dlatego też raczej unikam wszelkich sytuacji, kiedy istnieje podwyższone ryzyko bycia zaproszoną do tańca, choć przyznam szczerze, że podziwiam osoby, które potrafią się poruszać i czerpią z tego nieopisaną przyjemność.
Podoba mi się tango, gdybym nie miała problemów ze swoim ciałem oraz bliskością drugiego człowieka, z chęcią bym kiedyś podjęła jego naukę. Sama muzyka w tym stylu jest bardzo przyjemna dla mojego ucha, lubię sobie w wyobraźni do niej układać "choreografię". Zaraz potem są tańce latynoamerykańskie. Mam też słabość do takich mniej eleganckich form ekspresji jak wulgarne trząchanie dupskiem, lap dance, twerking (znowu trząchanie dupskiem ) etc. Tego, to nawet czasami próbuję się poduczyć, gdyby nie mała różnica między talią a biodrami, można nawet rzec, że mam niezłe ku temu warunki.
A ja właśnie tańczę... o dziwo. A może nie o dziwo?
W szkole, do której chodzę (***) sama nauczyłam się, że dzięki tańcu można z autoagresją i agresją dawać sobie radę. Jasne, że nie do końca, ale można. Ludzie, myśli skierowane na coś innego, wymęczenie i oczyszczenie psychiki i ciała... pomagają.
Jednak w cięższych przypadkach pierwsze co polecam, to wizytę u psychiatry. Mam za sobą wiele.
Kciuki za Wa... nas, autoagresywni.
[ Komentarz dodany przez: Chochlik: 2014-06-19, 20:42 ] Nie umieszczamy reklam na forum. Przepraszam, ale masz na chwilę obecną 3 posty i nie jestem w stanie ocenić, czy jesteś użytkownikiem, którego jedynym celem jest umieszczenie tu reklamy, więc na razie ją usunęłam. Jeśli się trochę poznamy mogę nieco złagodzić politykę w tej kwestii...
Ostatnio zmieniony przez 2014-06-19, 20:41, w całości zmieniany 1 raz
Unikam tańca jak ognia. Nie umiem, nie potrafię się w ten sposób bawić. Kiedy ktoś poprosi mnie do tańca, bardzo mnie to krępuje. Nie mogę doczekać się aż skończy się piosenka
Od około miesiąca jestem posiadaczką kilku gier z serii Zumba Fitness dedykowanych na Xboxa. Wspominałam wcześniej, że z chęcią bym spróbowała tańców latynoamerykańskich i im podobnych, a te gry pozwalają mi na zrealizowanie tego w zaciszu domowym, bez stresu, że wystawię się na pośmiewisko ze swoim brakiem koordynacji i poczucia rytmu. Choć mąż twierdzi, że jestem tak spięta w trakcie tańca, że patrzenie na mnie aż boli, zabawę mam całkiem przednią - nie czuję, kiedy płynie czas i całkiem mi się to podoba.
Sprawdza się to jedynie w przypadku tej serii, inne gry taneczne czy kursy wideo się na mnie nie sprawdzają i nie chce mi się ruszyć kupra.
Syriusz, a koniecznie chcesz tańczyć taniec towarzyski? Jest mnóstwo innych stylow, gdzie nie potrzebujesz partnerki. A poza tym, chłopaków do tańca zawsze brakuje i jeżeli pójdziesz do szkoły tańca to nie będzie trudno Ci tę partnerkę znaleźć.
Fenoloftaleina, dla mnie taniec to tylko towarzyski. Coś tam umiem ale to takie weselne/zabawowe tańczenie. Fajnie by było umieć tańczyć tak " naprawdę". Skoro mówisz, że brakuje chłopaków... Jak ukończę aktualny projekt drukarki, który wsysa $ może zapiszę się na coś w Kato.
Wszystko zależy od jednej osoby. Tej którą widzisz w lustrze.
Ostatnio zmieniony przez Adriaen 2016-01-15, 16:38, w całości zmieniany 1 raz