Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
Autor Wiadomość
tup_tuś
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-18, 12:53   

Bliscy nie byli by zdziwieni... Gdyby nie pogrzeb większość osób by pewnie tego nie zauważyła i się nie dowiedziała, że mnie nie ma...
Pogrzeb, może nie udawany smutek, chociaż dlaczego mają być smutni? Przecież nie utrzymywaliśmy kontaktu...
Po obmówieniu jaka byłam głupia, że sie zabiłam ich życie toczyłoby się dalej starym rytmem... No chyba, że zginęłabym przypadkiem, to sprawa wyglądałaby naczej...
Może byliby źli i smutni, że mi się to przytrafiło, ale wypadki chodzą po ludziach... Nie rozczulali by się za długo...




 
 
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
Forever Alone 



Wiek: 25
Dołączyła: 02 Lis 2013
Posty: 993
Skąd: śląskie

Wysłany: 2014-05-18, 18:17   

Lady Emaleth napisał/a:
Nie uważam, aby moja śmierć w jakiś istotnie negatywny sposób mogła wpłynąć na bliskie mi osoby. Na pewno było by im smutno, ale zajęliby się swoim życiem i zapomnieli.
W sumie chciałam napisać to samo. :roll: Prosty przykład, zmarła bliska osoba moich rodziców. Przez kilka dni widać było, że mocno przeżyli stratę, ale później chcąc nie chcąc musieli wrócić do normalnego rytmu życia. Myślę, że po mojej śmierci będzie tak samo. Na pewno będzie im przykro, może nawet bardzo... ale życie toczy się dalej. Zapewne wśród obcych będę cudowną córką, kochaną sumienną, nie będą rozumieli czemu to zrobiłam... ale w samotności będą obrabiać mi dupę. :roll:
Co do znajomych to myślę, że dla części z nich będzie to idealny temat do plotek, dla innych niezauważalna zmiana, a dla paru osób... może nawet i strata...
Dlatego marzy mi się, żeby zrobić to po cichu, w samotności, w taki sposób, aby nikt nic nie wiedział... Załatwić to tak, aby moje zwłoki nigdy nie zostały odnalezione. :roll:




:fori:
13.02.2017
 
 
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
Astrid
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-18, 19:42   

Nie utrzymuję z wieloma osobami jakichś bliższych stosunków, także spodziewam się, że wielu osobom byłoby to obojętne. Tak jak napisała Czarna, gdyby nie pogrzeb pewnie nie zauważyliby, że coś jest nie tak i już nie pojawiam się nigdzie. Chociaż to też jest bardzo wątpliwe, żeby pogrzeb coś zmienił, kto wie, kogo by babunia powiadomiła. Często zastanawiałam się jednak nad tym, jak zareagowałaby moja babcia. Mam do wyboru dwie opcje: albo byłaby załamana stratą, albo byłaby szczęśliwa jak nigdy dotąd, bo w końcu pozbyła się problemu. Kiedyś spytałam się, jak wtedy sądziłam, osoby mi bliskiej, jakby zareagowała na wieść o mojej śmierci. Usłyszałam: 'Nijak. Chyba nawet bym się nie zdziwił.' Wiem za to, że jednej osobie nie byłoby to na pewno obojętne.



 
 
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
Evi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Gru 2011
Posty: 3504
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2014-05-18, 19:53   

Bardzo często się nad tym zastanawiam i naprawdę żałuję, że nie ma takiej mocy, by móc zobaczyć swój pogrzeb. Zobaczyć kto by na niego przyszedł, kto by szczerze zapłakał, a kto szyderczo się śmiał. Kto przeżywałby moją stratę, a kto miałby to totalnie gdzieś. Wiem, że na pewno moja mama, ojciec, bliższa rodzina byłaby załamana, mama najbardziej, często mi o tym mówi, nawet stosuje różnego typu szantaże, kiedy mam myśli samobójcze. Poza rodziną... Jakoś wątpię, by kogokolwiek to jakoś specjalnie ruszyło. Na pewno wielu ludzi byłoby w szoku, bo przecież jestem taką pozytywną osobą. Ale nic poza tym. Jednak zostaję. Tylko i wyłącznie dla mamy...



 
 
 
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
nobody5 


Wiek: 32
Dołączył: 10 Kwi 2014
Posty: 87
Skąd: kujawsko-pomorskie

Wysłany: 2014-05-19, 00:24   

Najprawdopodobniej żarliwie by się za mnie modlili. Bo chyba samobójcy idą do piekła, według wiary katolickiej?
Chciałbym żeby nikt tego nie zauważył. Na tym świecie nie trzyma mnie raczej myśl o bólu jaki bym sprawił rodzinie, przyjaciołom. W sumie zapłakałyby może trzy osoby z najbliższej rodziny. A przyjaciół nie posiadam...




 
 
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
LightingOwl 



Dołączył: 03 Kwi 2013
Posty: 336
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-05-19, 00:44   

Wydaje mi się że raczej znajomym to byłoby obojętne, mieli by temat do rozmowy na parę dni, inni by nie zauważyli, byłem, jestem - co za różnica, nie wydaje mi się aby była to strata dla kogokolwiek - ktoś by mnie zastąpił. Najbliższa rodzina może by to odczuła, zabawne w tym jest to że często gdy pomyślę o tym i ojcu to czuję strach bo wiem że byłby na mnie zły - co z tego że by mnie już tu nie było. Chcąc, nie chcąc świat toczy się dalej swoim torem, ze mną na nim czy bez.



 
 
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
Cirnellé 
Odruch wymiotny



Wiek: 23
Dołączyła: 23 Mar 2014
Posty: 547
Skąd: podkarpackie

Wysłany: 2014-05-19, 20:23   

Rodzice i najbliższa rodzina pewnie bardzo by to przeżywali. Rzekomi 'przyjaciele' pewnie mieli by ciekawy temat do rozmów na parę dni. Może pare osób z oazy by płakało(taki Danon, taka Ola, taka Ala, taki Szczota). A mój były cieszyłby się, że 'ta suka w końcu zdechła'.



Czuł niewymowny pociąg utopić się w błocie.
 
 
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
Saga
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-19, 21:45   

Matka pewnie strasznie by przeżywała na początku, ale później pewnie zaczęłaby żyć normalnie. Ojciec - cóż, nie mam pojęcia jak by zareagował. W sumie już raz mnie zostawił, więc nie zdziwiłabym się gdyby wiadomość o mojej śmierci jakoś specjalnie go nie wzruszyła. Dziadkowie pewnie ze wstydu zapadliby się pod ziemię, bo "jak coś takiego w rodzinie katolickiej?!". Z dalszą rodziną nie mam zbyt dobrego kontaktu, więc pewnie byliby obojętni, a ich smutek jedynie udawany. Wśród znajomych jedna osoba byłaby szczerze przejęta, reszta miałaby dobry temat do rozmów na kilka dni. W sumie dalsza rodzinka też miałaby o czym plotkować.



Ostatnio zmieniony przez 2014-05-19, 22:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
Ella 
Vulnera Sanentur



Wiek: 29
Dołączyła: 04 Kwi 2011
Posty: 3178
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-05-22, 18:43   

Wiecie co... jakoś tak przykro mi się robi, gdy czytam Wasze wypowiedzi.
Może te osoby wcale nie zareagowałyby tak, jak Wam się wydaje? Może byłoby wręcz odwrotnie - szok, załamanie, płacz, żałoba... Ale cóż, widocznie dają Wam inne sygnały. Szkoda, że rodzina/najbliżsi nie potrafią czasem wprost powiedzieć jak źle czuliby się z faktem, że bliska osoba nie żyje. :(
:tulenie:

Kiedyś pytałam paru osób jak zareagowaliby na wieść o mojej śmierci. Jeśli ktoś brał moje pytanie na poważnie, odpowiadał wprost "Byłby to najgorszy dzień w moim życiu", "Coś by się zawaliło", "Nawet tak nie mów, to byłoby straszne", "Wszystko by się rozpadło".

PS. Kurczę, pisałam tego posta dobre kilkanaście minut i nadal nie potrafię przekazać dokładnie tego, co czuję czytając Wasze wypowiedzi. Totalna pustka w głowie i strach, że mizernie ułożona przeze mnie wypowiedź może przez przypadek kogoś urazić. :ściana:




Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.

:ella:
 
 
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
lekkapatologia 
Sinusoida



Wiek: 32
Dołączyła: 11 Sty 2014
Posty: 1817
Skąd: kujawsko-pomorskie

Wysłany: 2014-05-22, 20:51   

Evicka napisał/a:
Bardzo często się nad tym zastanawiam i naprawdę żałuję, że nie ma takiej mocy, by móc zobaczyć swój pogrzeb.
Też bym tak chciała. Chyba już gdzieś pisałam, że rodzice byliby załamani i trudno byłoby im wrócić do normalnego życia. Chyba nawet nie chcę sobie tego wyobrażać. A reszta? Na pewno po jakimś czasie zauważyliby, że mnie nie ma, ale czy byłoby im smutno? Może współczucie? Pewnie też nie dowierzaliby, co niektórzy zaczęliby snuć domysły na temat dlaczego to zrobiłam, może znalazłby się ktoś kto by stwierdził, że różnych rzeczy można się było spodziewać.

Hekate napisał/a:
Ja ostatnio zapytałam mamę, jak zareagowałaby na wieść o mojej śmierci. Usłyszałam, że mam przestać zadawać głupie pytania.
Wcale mnie to jakoś nie dziwi. Moja mówi mi, że gadam głupoty i wcale nie jest tak, że lepiej gdyby mnie nie było. :roll:



Nie wiem jak ty. Mało ludziom wierzę
Mam wrażenie, że się gubią, kiedy mówią szczerze
Czuję, czuję, że pulsują moje bzduromierze.
 
 
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
R. de Valentin 



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 2803
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2014-05-23, 11:22   

Najgorzej przeżyliby to rodzice. Większość znajomych wymieniłaby parę zdań typu: "a wiesz, że...", "coś takiego...". Czyli niedowierzanie i ciekawość. Mam nadzieję, że trzy osoby popłakałyby trochę. W pracy wstrząs, mnóstwo plotek i "kto by się spodziewał". Na forum ktoś by kiedyś coś może napisał w temacie "wiadomości od osób, które zniknęły". :D

A może będzie tak jak w wierszu Gałczyńskiego?

"Wszyscy stanęli kołem
z czołem bardzo wesołem:
Prasa, kuzyni;
i szacowne to grono
orzekło unisono:
- Dobrze tak świni!"




dead but delicious
 
 
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
Aniam
[Usunięty]

Wysłany: 2014-05-30, 01:44   

Myślę, że moi rodzice przyjęliby do wiadomości, że mieli nienormalną córkę, która nie umiała cieszyć się z tego, co miała i była zwyczajnie nadwrażliwa. Jeśli popełniłabym samobójstwo, to pewnie myśleliby, że zrobiłam to przez przypadek, bo pewnie chciałam ich tylko nastraszyć i zwrócić ich uwagę na siebie, ale zrobiłam to na tyle nieudolnie, że przypadkowo przeniosłam się "na tamten świat". Niemniej jednak na pewno byliby załamani i próbowaliby zrozumieć moją decyzję. Myślę, że to wywróciłoby ich życie do góry nogami. Pewnie trudno byłoby się im otrząsnąć, jednak myślę, że po jakimś czasie przyzwyczailiby się do tego, że mnie nie ma, a ich życie toczyłoby się dalej.

Moi znajomi na pewno byliby zaskoczeni. Myślę, że mieliby wyrzuty sumienia, że nie zareagowali. Jestem pewna, że kilka osób z mojej byłej klasy wiedziało o mojej aa, tylko nigdy nie dało tego po sobie poznać. Pewnie te osoby obwiniałyby się niesłusznie o to, co się stało. Po jakimś czasie pewnie zapomnieliby o wszystkim i żyli jak dawniej, bo nie byłam nikim znaczącym w ich życiu.

Zachowania najbliższych mi osób, które wiedziały o aa i moim stanie absolutnie nie potrafię przewidzieć. Dla mojej przyjaciółki na pewno byłby to cios, bo znamy się od maleńkości i pomimo tego, że na przestrzeni lat łączyły nas różne relacje, to zawsze mogłyśmy na siebie liczyć. Pewnie miałaby ona wyrzuty sumienia, że nie spędzałyśmy ze sobą więcej czasu. Jednak myślę, że miałaby ogromne wsparcie w swoim partnerze więc szybko by się pozbierała.

Chyba mam to szczęście, że otaczają mnie naprawdę życzliwe osoby, które są dla mnie mimo wszystko głównym powodem do życia... :roll:




 
 
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
viola 



Wiek: 29
Dołączyła: 27 Maj 2014
Posty: 57
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2014-06-02, 17:12   

Jak pomyślę o tym, jak zareaguje moja mama to nieraz robi mi się przykro, że mogłąbym aż tak ją skrzywdzić. Rodzeństwo też pewnie bardzo by to przeżyło. Ojciec nie mam pojęcia jak by zareagował, w każdym razie zaoszczędziłby trochę forsy na własne zachcianki, nieraz wypomina mi ile kosztuje moje utrzymanie. Dalsza rodzina pewnie nigdy nie dowiedziałaby się, że popełniłam samobójstwo, tylko że był to nieszczęśliwy wypadek czy coś. Taki wstyd, że w rodzinie katolickiej, głęboko wierzącej ktoś popełnił samobójstwo jest nie do przeżycia. Mam nadzieję, że kilku znajomym szczerze byłoby smutno, że odeszłam, ale nie chciałabym by wpadali w jakieś poczucie winy, że nie poświęcili mi wystarczająco dużo czasu. Chociaż to pewnie niemożliwe. Ci co zostają zawsze zastanawiają się co zrobili żle, i czy jeśli postąpiliby inaczej mogliby zapobiec tragedii.



"Na pustyni jest się samotnym.
Równie samotnym jest się wśród ludzi."
 
 
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2014-06-02, 18:04   

samotna6 napisał/a:
Ci co zostają zawsze zastanawiają się co zrobili żle, i czy jeśli postąpiliby inaczej mogliby zapobiec tragedii.

Skąd ta pewność?

Polecam czytanie posta zanim go wyślesz. Często piszesz ą zamiast a, np. "chciałąm".




 
 
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2014-06-02, 19:52   

Byłaby histeria i niedowierzanie w to, co się stało. Niby wiedzą, żem wariatka, ale moja rodzina ma jakieś szczególne upodobanie sznura. Nie byłabym pierwsza i nie ostatnia zapewne.
Kiedyś ojciec mi wspomniał gdy sama chciałam łykać tabletki, że gdybym się zabiła to zawiązał by sznur na szyi z rozpaczy.

Eh, trzeba się było mocnej uwiesić na tej pępowinie. Nie miałabym dylematu czy żyć, czy się zabić.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Jak wyobrażacie sobie reakcje bliskich?
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 13