To jest temat o żartach na temat aa. O tym, jak reagują na nie osoby, które wiedzą o twojej aa i o tym, czy same takie żarty rzucają. O tym, jak ludzie w ogóle reagują na wiadomość, że robisz sobie krzywdę, chyba najlepiej pisać tutaj.
Zauważasz jakąś szczególnie dużą ilość takich żartów wśród nich w stosunku do ogółu społeczeństwa?
Tak. Rzadko kiedy słyszę jakieś żarty na ten temat poza oazą. Nawet jeśli jakiś się pojawi, to jest żart, śmiech i koniec tematu. Na oazie jest żart, śmiech i obgadywanie ludzi z autoagresją, wyśmiewanie problemów młodzieży itp.
Kiedy spytają cię, jak się masz, odpowiedz po prostu, że wcale. ~ Kłapouchy.
Ostatnio zmieniony przez 2014-05-18, 18:57, w całości zmieniany 1 raz
Rainbow, próbowałaś użyć argumentu "chrześcijańskiego miłosierdzia" właśnie? Coś w stylu "nie powinniście gardzić ludźmi dlatego, że mają problemy ze sobą".
To jest temat o żartach na temat aa. O tym, jak reagują na nie osoby, które wiedzą o twojej aa i o tym, czy same takie żarty rzucają. O tym, jak ludzie w ogóle reagują na wiadomość, że robisz sobie krzywdę, chyba najlepiej pisać tutaj.
Przecież to może być tak samo reakcja na żarty. Część moich znajomych też tak reaguje.
Jakże wspaniałym tworem jest człowiek! Może chuchać na dłonie, aby je ogrzać i dmuchać na zupę, by ją ostudzić.
Dla mnie to jest totalnie normalne i częste, że ktoś mówi "normalnie, zaraz się pochlastam", albo "idę się pochlastać", czy "weź, najlepiej się potnij". Nigdy nie odbieram tego osobiście, ani nie czuję się zmieszana, bo przecież skąd ktoś miałby wiedzieć, że ja mam taki problem. A teksty/żarty tego typu weszły już tak do użytkowania, że nie dziwi mnie, gdy coś takiego słyszę. Samej zdarza mi się w ten sposób żartować, gdy się coś stanie nie po mojej myśli, to mówię "normalnie, nic tylko się pochlastać". Większość osób to bawi. Jedna moja znajoma wie, że mam/miałam takie problemy, więc zawsze gdy rzucę takim lub podobnym tekstem w żartach, to zaraz zmartwiona mówi "przeeeestaaaań".
Dla mnie to jest totalnie normalne i częste, że ktoś mówi "normalnie, zaraz się pochlastam", albo "idę się pochlastać", czy "weź, najlepiej się potnij". Nigdy nie odbieram tego osobiście, ani nie czuję się zmieszana, bo przecież skąd ktoś miałby wiedzieć, że ja mam taki problem.
Dla mnie to coś na równi z "przestań żydzić" albo innymi określeniami, które pokazują pogardę dla danej grupy osób lub są zwyczajnym powtarzaniem durnego hasła, o którego sensie wypowiadająca je osoba nie myśli.
Evicka napisał/a:
Jedna moja znajoma wie, że mam/miałam takie problemy, więc zawsze gdy rzucę takim lub podobnym tekstem w żartach, to zaraz zmartwiona mówi "przeeeestaaaań".
To mi przypomniało, że kilka razy zdarzyło mi się takie coś powiedzieć. Moi znajomi reagują jednakowo: mówią, że nawet mam tak nie żartować.
Dla mnie to coś na równi z "przestań żydzić" albo innymi określeniami, które pokazują pogardę dla danej grupy osób lub są zwyczajnym powtarzaniem durnego hasła, o którego sensie wypowiadająca je osoba nie myśli.
A później:
Chochlik napisał/a:
To mi przypomniało, że kilka razy zdarzyło mi się takie coś powiedzieć.
Więc gdzie logika?
Poza tym, no niestety. Żyjemy w takich czasach, że jednak ludzie pogardzają takimi osobami i uważają ich za nienormalne. Zresztą sami możemy przyznać, że normalne i całkiem zdrowie to to nie jest.
Jest różnica między sytuacją, kiedy takie coś mówię ja do osoby, która wie, że się tnę, a kiedy ktoś obcy mówi tak do mnie. "Czarnuch" się nie obrazi, kiedy samego siebie nazwie "czarnuchem".
Evicka napisał/a:
Zresztą sami możemy przyznać, że normalne i całkiem zdrowie to to nie jest.
Tylko, że po czarnuchu widać, że jest czarny. A jeśli Ty mówisz coś takiego w towarzystwie osób, które nie wiedzą, że masz taki problem, a np. w tym towarzystwie byłaby osoba, która też miałaby taki problem, a Ty byś o tym nie wiedziała, to co? Oceniłaby Ciebie taką miarą, jaką Ty teraz oceniasz innych, którzy tak mówią, a nie mają tego problemu. Co to w ogóle za chory podział "Mnie tak wolno mówić, bo ja wiem co to znaczy, a im nie"?
<<< Dodano: 2014-05-18, 20:45 >>>
Chochlik napisał/a:
Nienormalne, to nie znaczy godne pogardy.
Nienormalny --> czubek --> świr --> umieścić go w zakładzie zamkniętym. Piszesz tak, jakbyś nie wiedziała jak ludzie reagują na osoby z chorobami psychicznymi. Wszystkich wrzuca się do jednego worka.
w tym towarzystwie byłaby osoba, która też miałaby taki problem, a Ty byś o tym nie wiedziała, to co?
To nic. Nie mówiłam tak nigdy przy obcych osobach. Poza tym po mnie też widać, że jestem "czarnuchem". Nie ukrywam ran ani blizn. Już pisałam w innym temacie, że ostatnio jedna babka powiedziała, że mam kota mordercę, bo wyglądam jakbym się cięła.
Evicka napisał/a:
Co to w ogóle za chory podział "Mnie tak wolno mówić, bo ja wiem co to znaczy, a im nie"?
Taki właśnie, jak z "czarnuchem", "gejem", a później "queer". Grupy traktowane gorzej używają słów nacechowanych pejoratywnie, żeby odreagować, jakoś je oswoić i pozbawić "mocy", a z czasem może nadać inne znaczenie.
No i napisałam, że zrobiłam tak kilka razy. Kilka, bo nie podobało się to moim znajomym.
Evicka napisał/a:
Nienormalny --> czubek --> świr --> umieścić go w zakładzie zamkniętym.
Aha, czyli uważasz, że jednak godny pogardy. Fajnie.
To nic. Nie mówiłam tak nigdy przy obcych osobach. Poza tym po mnie też widać, że jestem "czarnuchem". Nie ukrywam ran ani blizn. Już pisałam w innym temacie, że ostatnio jedna babka powiedziała, że mam kota mordercę, bo wyglądam jakbym się cięła.
No właśnie. Jakbyś. Jak dla mnie nie ma porównania osoba innej rasy, a osoba, która się tnie. To, że nie ukrywasz blizn, nie oznacza, że ludzie są pewni, że są od tego. Ja też mam multum blizn, ale ja je widzę od kilku lat, doskonale wiem od czego są i w którym miejscu. Ludzie jakoś jakby ich nie widzą. Albo udają, że nie widzą, whatever.
Chochlik napisał/a:
Evicka napisał/a:
Nienormalny --> czubek --> świr --> umieścić go w zakładzie zamkniętym.
Aha, czyli uważasz, że jednak godny pogardy. Fajnie.
Evicka napisał/a:
Piszesz tak, jakbyś nie wiedziała jak ludzie reagują na osoby z chorobami psychicznymi. Wszystkich wrzuca się do jednego worka.