Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Zaburzenia lękowe
Autor Wiadomość
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10448
Skąd: świat

Wysłany: 2010-11-24, 15:28   

Chyba mi leki przestają działać.
Wracają mi wszystkie lęki, boję się własnego cienia. A już świra dostaję jak jestem sama w domu.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Zaburzenia lękowe
Green_girl_94 



Wiek: 29
Dołączyła: 03 Maj 2010
Posty: 1080
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2010-11-25, 20:21   

Jestem na siebie wściekła, bo wracałam do domu i dostałam napadu lękowego.
Poczułam się gorzej jak małe dziecko, zostawione tak gdzieś.
Mogłam iść dłuższą drogą, a ja wybrałam krótszą przez park, idiotka ze mnie...




"Ale zaprawdę, chcąc się spodobać
śmierci, ja ciągle muszę fałszować
Słowa ogromnej tej zapowiedzi." - Rafał Wojaczek
 
 
Zaburzenia lękowe
Camaleao
[Usunięty]

Wysłany: 2011-01-11, 00:44   

Znowu mnie bierze... Znow ktoś coś do mnie gada a ja nic nie rozumiem. Znow słyszę ten głos (szept? Szum? Nie wiem jak to nazwać...) Proszę! Niech to bedzie tylko z przemęczenia! Strasznie mnie to paraliżuje.



 
 
Zaburzenia lękowe
dead_eternity
[Usunięty]

Wysłany: 2011-04-24, 19:04   

Mam fobię drabinową :shock: . Blokadę przed wejściem. Ostatnio kazano mi w pracy umyć wysoko szyby w drzwiach. Miałam do dyspozycji drabinę, taką, co się nie opiera, ale rozkłada. I weszłam na 2 schodki, wszystko się mi trzęsło, nogi, ręce, drabina. Nie byłam w stanie stać tak i machać ręką. Olałam to i powiedziałam wprost, że nie jestem w stanie wejść. Chyba by mnie musieli do czegoś przywiązać.



 
 
Zaburzenia lękowe
megi-s 
piguła


Dołączyła: 29 Lis 2010
Posty: 2687
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2011-04-26, 21:27   

Moje napady lękowe objawiają się jak zawał serca- bóle w klatce piersiowej, duszności i brak możliwości złapania oddechu, w ogóle czuję jakbym się dusiła, ból w plecach. I to bierze się ze mnie ze środka niespodziewanie, bez wyraźnej przyczyny. Boję się wieczorami- gdy jest ciemno wychodzić z domu. To akurat rozumiem- gdy mój ojciec po pijaku robił awantury, chodził od okna do okna, trzaskał w nie, wiele razy powybijał szyby, wyzywał nas od najgorszych i to czasami trwało bardzo długo. bałam się, że jak wyjdę z domu to mi coś zrobi. I tak mam do tej pory jak jadę do matki. U nas w domu jest inaczej bo mieszkam na pierwszym piętrze, już nie mam wrażenia, że ktoś stoi za oknem. I tu gdzie teraz mieszkam mniej się boję wychodzić z domu po zmroku sama. Zwłaszcza od czasu gdy mam Diega (owczarek niemiecki). Ale u matki to wraca.



AMOR OMNIA VINCIT
:piguła:
 
 
Zaburzenia lękowe
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10448
Skąd: świat

Wysłany: 2012-07-28, 20:50   

Mam taki niemały problem, dlatego odświeżam.
Boję się zasnąć i strasznie mnie to męczy.
Jak mam się położyć spać to jestem cała chora. Nie wiem za bardzo czym to jest spowodowane.
Czy to przez to, że mam nerwowe, męczące sny?
Czy to, że niepewnie się czuję po zmroku?
Czy to, żę boję się następnego dnia?
Albo wszystko naraz?

Aż nie wiem co mam psycho mojej powiedzieć, bo ona będzie mi zadawała jakieś pytania odnośnie tego, a ja nie bardzo będę jej potrafiła odpowiedzieć, bo sama nie wiem.

Jakieś porady co to może być?




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Zaburzenia lękowe
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10448
Skąd: świat

Wysłany: 2012-07-28, 21:07   

Mercy napisał/a:
Może to, że wkrótce zaczynasz pracę i codziennie ten czas się skraca do pójscia.

Tyyy... a to głupie nie jest. Nie pomyślałam o tym. Ale to było by takie podświadome chyba tylko, bo ja się cieszę na tę pracę. A lęk delikatny to chyba normalne, a nie że zasnąć się człowiek boi.

Sny mam często koszmarne więc coś jest na rzeczy.

To jest takie dziwne uczucie, że jak kładę się spać, to coś się stanie niedobrego




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Zaburzenia lękowe
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10448
Skąd: świat

Wysłany: 2012-07-28, 21:16   

No fakt, poprzednie prace sporo mnie kosztowały nerwów.

Teraz się zastanawiam jak to zgrabie przedstawić psycho :P

Dzięki Mercy, :tuli:




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Zaburzenia lękowe
acic 



Wiek: 113
Dołączyła: 21 Gru 2010
Posty: 425
Skąd: Wrocław

Wysłany: 2012-07-30, 11:25   

Psychosis, ja od środy zaczynam pracę i tak się boję, że hej. Ale wiesz co zrobiłam? Pojechałam tam dzisiaj, żeby się wszystkiemu przyjrzeć. Jutro też pojadę. Choć dzisiaj, jak wchodziłam do budynku, miałam miękkie kolana, to wiem, że po jutrzejszej wizycie, w środę już będzie dużo spokojniej. Masz taką możliwość, żeby już się trochę zazngażować? Uszy do góry. Musi być dobrze :tuli:



Skowyt męczenników dodaje uroku piekielnemu pożarowi.Nie należy skowytem ognia podsycać, pożar, który wybuchł, nie jest piekielny, lada chwila sam zgaśnie.Nie należy ulegać pokusie skowytu - choć - nie ma co ukrywać, jest to pokusa w swych kiczowatych urokach znaczna.
 
 
Zaburzenia lękowe
casadi
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-01, 00:03   Proszę o pomoc :(

Nie wiem, czy to dobry dział, ale chyba to wszystko najbardziej mi tu pasuje. Poza tym, co do tego, że mam nerwicę lękową, jestem pewna - zdiagnozowane przez 2 lekarzy.
Na początek może krótkie wyjaśnienie. Pierwszy raz byłam u psychologa w wieku 16 lat ze stanami depresyjnymi. Przerwałam terapię, bo psycholog zawiódł moje zaufanie i nie wróciłam do niej przez kilka lat. Było w miarę okej przez ten czas. Poznałam chłopaka i jakoś żyłam. Ale później wszystko wróciło. W tej chwili mam 24 lata i od kilku znów borykam się z podobnymi problemami, tyle że tym razem w znacznie większym nasileniu.

Każdy wie, jak wygląda nerwica lękowa, więc tutaj nie będę się rozpisywać - mam prawie książkowe objawy. W tej chwili nie chodzę na żadną terapię ani do psychiatry.
To, co mnie teraz strasznie męczy zaczęło się kilka tygodni (miesięcy?) temu. Albo i dawniej, ale teraz dopiero zaczęłam to dostrzegać. Popadam w jakąś paranoję chyba... Prawie nie wychodzę z domu, bo mam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą i oceniają. Siedzę w domu i udaję, że mnie nie ma, żeby nie odwiedził mnie właściciel mieszkania, bo ubzdurałam sobie, że czegoś ode mnie chce. Próbuję sobie wmawiać, że to tylko urojenia, ale ciężko jest walczyć z samą sobą.
Coraz częściej łapię się na tym, że w mojej głowie mają miejsce jakieś dziwne dialogi na różne tematy, rzadko jakieś istotne. Tak jakbym rozmawiała w myślach z kimś, kto odpowiada mi niezależnie od mojej woli. Czasami wydaje mi się, że słyszę "materialny" głos, ale częściej są to po prostu myśli - ale jakby istniejące poza mną, z tym że mogę je usłyszeć.
Czasami też wydaje mi się, że widzę coś kątem oka. Jakieś cienie, ruchy. Przeraża mnie to. Ostatnio boję się nawet kamerki internetowej! Przecież ktoś mógłby mnie obserwować... Na nic zdaje się wmawianie sobie, że to tylko urojenia. Z dnia na dzień jest coraz gorzej.
Kontakty z innymi ludźmi ograniczyłam do niezbędnego minimum, bo ciągle myślę, że oni wszystko robią przeciwko mnie. Że jak tylko się odwrócę, gadają na mój temat, chcą zepsuć mój związek itp. Mojego obecnego partnera wciąż podejrzewam o zdrady. Każde jego wyjście kończy się moją paniką, że robi nie wiadomo co. Mam wrażenie, że niedługo zwariuję i zamkną mnie w pokoju bez klamek. Dlatego nie idę do psychiatry. Żeby mnie nie wsadzili do szpitala i nie szprycowali lekami.
Coraz częściej też czuję się, jakbym tylko oglądała film z własnym udziałem. Jestem jakby z boku i nie mogę w żaden sposób wpłynąć na przebieg wydarzeń. Czuję się zdezorientowana, czasami tak jakby ocknę się i musi minąć chwila zanim ogarnę gdzie jestem, kim jestem i co właściwie robię.
To wszystko zaczyna mnie coraz bardziej przerażać.
Czy od nerwicy można całkiem ześwirować?
Ja już nie mam na to siły, coraz częściej myślę o samobójstwie Proszę, może ktoś z was mógłby poradzić, co się ze mną dzieje i co robić...




 
 
Zaburzenia lękowe
wirus
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-01, 00:59   

casadi, wiesz.. my tu możemy Cię wesprzeć itd ale wydaje mi się że jedyne słuszne wyjście to pójście do psychiatry..



 
 
Zaburzenia lękowe
casadi
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-01, 01:22   

W mojej okolicy jest tylko jeden sensowny psychiatra na NFZ. Chodziłam kiedyś do niego, później przestałam. Jakoś tak wyszło...
Najgorsze jest to, że jest on w jakiś sposób już znaną mi osobą. Nie mówiłam mu o tych schizach od początku, bo się bałam, a później już było tylko trudniej. Teraz też mi to raczej nie przejdzie przez gardło. Wiem to :(
Wiem też, że tutaj nikt mi nie postawi diagnozy... Chciałabym tylko wiedzieć, co wy o tym sądzicie... czy mam powody do niepokoju, bo już sama nie wiem, co się dzieje...




 
 
Zaburzenia lękowe
Evi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Gru 2011
Posty: 3504
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2012-08-01, 01:31   

Te objawy co opisujesz są bardzo podobne do schizofrenii.. Chociaż generalnie nie znam się, jest tu kilku schizofreników, może niech oni się wypowiedzą. W każdym razie, to na pewno nie jest normalne i na takim etapie na jakim jesteś nie ma opcji, żebyś dała sobie radę sama, nie ma. Jeżeli psychiatra z Twojej okolicy jest rzeczywiście sensowny, to wróć do niego. A jeśli nie, znajdź nowego. Poproś bliską osobę o pomoc. Zawalcz o siebie. Skoro sama zauważyłaś, że nie coś jest nie tak, to już jest mały kroczek na przód. No i terapia by Ci się przydała konkretna do leków.



 
 
 
Zaburzenia lękowe
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10448
Skąd: świat

Wysłany: 2012-08-01, 09:46   

casadi napisał/a:
Mam wrażenie, że niedługo zwariuję i zamkną mnie w pokoju bez klamek. Dlatego nie idę do psychiatry. Żeby mnie nie wsadzili do szpitala i nie szprycowali lekami.

Dopóki nie jesteś zagrożeniem dla siebie lub innych to Cię tam nie wsadzą.

Wiesz, każde zaniedbanie może prowadzić do czegoś poważniejszego. Ty akurat tak postępujesz, że Twoje złe samopoczucie się ma pole do popisu, bo nie robisz nic w kierunku leczenia, tym bardziej, że przerwałaś wizyty u lekarza.
Niestety, ale wszystkie nerwice, depresje, fobie, schizy i inne kwiatki to leczenie długoterminowe, wieloletnie.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Zaburzenia lękowe
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2012-08-01, 11:49   

Z czymś takim będziesz leczyć się bardzo długo, bo taki już urok tego rodzaju chorób. Nie warto jednak rezygnować z leczenia, ponieważ zaniedbanie jedynie pogorszy Twój stan, utrudni Ci życie jeszcze bardziej.
Czas i tak minie, więc lepiej wykorzystać go na terapię...




 
 
Zaburzenia lękowe
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 12