[Kumishi]

Moim największym kompleksem jest tyłek na brodzie Jest mały, ale widoczny w świetle przez co nie lubię przebywać wśród ludzi, bo boję się wyśmiania itp. W podstawówce miałam z tego powodu pewne nieprzyjemności, ale w gimnazjum i obecnie moich znajomych nie interesuje mój wygląd. Takich osób, to ze świecą szukać. Kolejnym kompleksem są lekko przekrzywione zęby. Wadę nazębną odziedziczyłam po matce i także śmiano się ze mnie z tego powodu ._.

[Arya]

A ja uświadomiłam sobie, że moim największym kompleksem jest postawa... , ile ja bym dała za umiejętność chodzenia i siedzenia prosto.

A ja uświadomiłam sobie, że moim największym kompleksem jest postawa... , ile ja bym dała za umiejętność chodzenia i siedzenia prosto.

[Jamal]

Garbie się za bardzo wysuwam do przodu barki z powodu dysproporcji mięśniowej

[happy_one]

Hmm. Nie lubię swoich zębów, ud, brzucha, łydek, oczu, ust, za dużej twarzy, braku wcięcia w talii, wystających łopatek. Wszystkiego...

Hmm. Nie lubię swoich zębów, ud, brzucha, łydek, oczu, ust, za dużej twarzy, braku wcięcia w talii, wystających łopatek. Wszystkiego...

[Smile]

Kompleksów mam wiele, nie potrafię siebie pokochać taką jaką jestem choć przed innymi udaję że tak jest. Jestem za chuda mam 166 cm i ważę tylko 47 kilo a do tego przez święta... schudłam! Aż 2 kg. Mam szybką przemianę materii (po tatusiu) a więc czego i ile bym nie zjadła to nie przytyję :C Mam za małe piersi przez to że mam za szeroki mostek, nie chcą rosnąć a późno zaczęłam dojrzewać. Moja pupa jest prawie płaska i koścista. Jak przytyję to tylko na brzuchu Moje zęby, mam słabe zęby i szybko się psują a do tego boję się dentystów. Jakoś je leczę ale dłuuugo to trwa. Moja twarz... mam zawsze podkrążone oczy nawet fluid nie pomaga a że nie chce wyglądać jak plastik używam go jak najmniej. Włosy mam długie i grube włosy... Haha elektryzują się i wchodzą na oczy wtedy kiedy nie potrzeba, nie da się ich ułożyć a jak je wysuszę suszarką to wyglądam jakbym się przez miesiąc nie czesała. Moje dłonie są sine i szybko się marzną. A paznokcie się rozdwajają. Moja wyobraźnia... jest tak szeroka że potrafię sobie wyobrazić WSZYSTKO ze szczegółami. Mogę pisać i pisać ale pewnie zdołałabym wydać książkę o moich kompleksach i o wadach.

[Michael]

Nigdy nie byłem zadowolony z własnego wyglądu, budowy ciała czy nieśmiałości, ale najbardziej przeszkadzało mi to że niewiele mi w życiu wychodzi. Myślę, że to jest główna przyczyna moich problemów. Jak można być towarzyskim i otwartym człowiekiem gdy ma się przeczucie, że jest się życiowym nieudacznikiem?

[Camaleao]

Smile, kiedy przeczytałam Twój opis, pomyślałam, że jesteś piękna.

Mój brzuch. Nie ważne co pokazuje centymetr czy waga - mam wrażenie, że co dzień jest większy.

Smile, kiedy przeczytałam Twój opis, pomyślałam, że jesteś piękna.

Mój brzuch. Nie ważne co pokazuje centymetr czy waga - mam wrażenie, że co dzień jest większy.

[Arsonix]

Wygląd. Mój (sory za wyrażenie) krzywy ryj. Smile, wg tego co napisałaś o sobie to bardzo ładna dziewczyna jesteś. Piersi... No cóż, nie są najważniejsze. Pupa też nie. Może sobie pomyślicie ,,gej jaki czy co?" ale mówię jak jest. I chciałbym schudnąć, bo ważę... 129 kg!!! I nie jest to żart. Mam 189 cm wzrostu i 129 kg wagi.Smile, może chcesz się zamienić?

[fleur]

Moje nogi. Po operacjach i schudnięciu w czasach liceum...

Moje nogi. Po operacjach i schudnięciu w czasach liceum...

[YukikoSayuri]

Huh, figura. Od zawsze. W sumie mogłabym się nią cieszyć, bo mniej więcej wpisuję się w schemat 90-60-90 i mam raczej kobiecą sylwetkę, ale zawsze chcę być chuda. Chuda. Chuda. Żebra zaznaczające się pod koszulką, miednica widoczna przez dżinsy, thigh gap. To niezdrowy wygląd - przynajmniej w moim wypadku. Żeby go osiągnąć, doprowadzam się do stanu, w którym bardziej wegetuję niż faktycznie żyję, bo nie mam na to siły, a jednak ciągle mnie do tego ciągnie.

Zęby. Nie lubię ich. Zainspirowana japońskimi manierami zasłaniam usta dłonią, kiedy się śmieję. (Podobno skromne, przynajmniej w kraju wschodzącego słońca.)

Moja niewiedza w niektórych przypadkach, w sytuacjach, kiedy jest aż za bardzo widoczna - kiedy ktoś zadaje pytanie, na które nie znam odpowiedzi i milczę lub odpowiadam źle.

Nos. "Trochę" za duży, ale z nim zaczynam się już godzić, więc przynajmniej tutaj jest lepiej.

To, że nie potrafię robić wszystkiego bardzo, bardzo dobrze i nie umiem wszystkiego, co bym chciała. Niemożliwe, nieosiągalne, perfekcyjne i tak bardzo pociągające.
W sumie sama podcinam sobie tym skrzydła, ale praca nad szkodliwymi przekonaniami wymaga czasu. ^^"

Huh, figura. Od zawsze. W sumie mogłabym się nią cieszyć, bo mniej więcej wpisuję się w schemat 90-60-90 i mam raczej kobiecą sylwetkę, ale zawsze chcę być chuda. Chuda. Chuda. Żebra zaznaczające się pod koszulką, miednica widoczna przez dżinsy, thigh gap. To niezdrowy wygląd - przynajmniej w moim wypadku. Żeby go osiągnąć, doprowadzam się do stanu, w którym bardziej wegetuję niż faktycznie żyję, bo nie mam na to siły, a jednak ciągle mnie do tego ciągnie.

Zęby. Nie lubię ich. Zainspirowana japońskimi manierami zasłaniam usta dłonią, kiedy się śmieję. (Podobno skromne, przynajmniej w kraju wschodzącego słońca.)

Moja niewiedza w niektórych przypadkach, w sytuacjach, kiedy jest aż za bardzo widoczna - kiedy ktoś zadaje pytanie, na które nie znam odpowiedzi i milczę lub odpowiadam źle.

Nos. "Trochę" za duży, ale z nim zaczynam się już godzić, więc przynajmniej tutaj jest lepiej.

To, że nie potrafię robić wszystkiego bardzo, bardzo dobrze i nie umiem wszystkiego, co bym chciała. Niemożliwe, nieosiągalne, perfekcyjne i tak bardzo pociągające.
W sumie sama podcinam sobie tym skrzydła, ale praca nad szkodliwymi przekonaniami wymaga czasu. ^^"

[sadgirl]

Każdy z nas być może miał lub ma do tej pory jakieś kompleksy.
Jeśli chodzi o mnie jest ich tysiące od podstawówki. Jeszcze trochę i naprawdę zwariuję.
Mimo tylu lat, nadal nie wiem jak sobie z nimi poradzić, chociaż żeby trochę poczuć się piękniejsza...
Moim największym kompleksem jest moja twarz! Krosty, niedoskonałości, wągry!!!
Oczy, ich kolor, bardzo rzadkie brwi i mój największy wróg... mój NOS. Nienawidzę go. Moi bliscy uważają, że przesadzam i nie rozumieją mnie. Ale ja naprawdę mam siebie dość.
Stąd moje pytanie do was:
Jak wy radzicie sobie z kompleksami? Może właśnie się z nich wyleczyliście?
Proszę podzielcie się swoimi radami nie chcę czuć się wiecznie jak potwór

[aga_myszka]

Scaliłam z analogicznym tematem.

[Lina Inverse]

Ja chyba nie mam kompleksów, chociaż mam wrażenie, że to w dzisiejszych czasach bardzo niemodne. Mam dużo wad i jestem ich świadoma, ale w żaden sposób nie uprzykrzają mi one życia, nie skupiam się na nich, więc to chyba nie kompleksy.

No dobra, szlag mnie trafia, kiedy patrzę na swoje dłonie, ale staram się pogodzić z tym, że są obrzydliwe i raczej nie wypięknieją .

Ja chyba nie mam kompleksów, chociaż mam wrażenie, że to w dzisiejszych czasach bardzo niemodne. Mam dużo wad i jestem ich świadoma, ale w żaden sposób nie uprzykrzają mi one życia, nie skupiam się na nich, więc to chyba nie kompleksy.

No dobra, szlag mnie trafia, kiedy patrzę na swoje dłonie, ale staram się pogodzić z tym, że są obrzydliwe i raczej nie wypięknieją .

[antymon]

Bardzo długo moje kompleksy związane były z wyglądem twarzy - owalem, kształtem nosa i oczu. Później przeszło to bardziej w stronę kondycji cery - pomimo tego, że nie mam z tym aż tak dużego problemu, to zaczerwienienie skóry, szczególnie w okolicy strefy T, widoczne, rozszerzone pory na długo sprawiły, że nie pojawiałam się bez makijażu. Obecnie trochę już mi to zelżało, jestem w stanie wyjść bez makijażu, czy tylko z podkładem na twarzy. Natomiast obecnie zupełnie przeszło to w stronę figury.

Czymś co jeszcze zawsze mi towarzyszyło to moja wada uzębienie, podyktowana błędna decyzją ortodontki i zaniechaniem leczenia przez rodziców. Potrafię się z tego śmiać, ale mimo wszystko bardzo mi to przeszkadza w odbieraniu mi siebie.

[PanLew]

Uważam się za grubego spasionego brzydala którego nikt nie chce. Skąd takie przekonanie? Nie wiem. Może jest to spowodowane tym, że jestem nieśmiały i często bram mi wiary w siebie? No i jeszczę rozstępy na kolanach i plecach Zawsze chodzę w długich spodniach