Nie widziałam takiego tematu... jednak jak się pomyliłam to proszę połączyć...
Na początek co mówi Wikipedia na temat panseksualizmu:
Cytat:
seksualny, romantyczny lub emocjonalny pociąg do osób niezależnie od ich płci, lub tożsamości płciowej. Osoby panseksualne mogą określać siebie jako osoby „ślepe na płeć (...) zapewniając, że kwestie gender i płci nie są czynnikami wpływającymi na ich romantyczny lub seksualny pociąg do innych. Osoby określające się jako panseksualne podkreślają również, że ich działania nie obejmują pedofilii, zoofilii czy nekrofilii, a jedynie zgodne zachowania seksualne między dorosłym
Co o tym sądzicie? Może sami jesteście? Jak wy interpretujecie panseksualizm?
Szczerze to pierwszy raz słyszę o czymś takim. Podobno Miley Cyrus jest panseksualna i lubi zarówno dziewczyny i może z nimi być jak i chłopców i też może z nimi być. Ja tak to rozuniem. Coś takiego jak bi ale niekoniecznie
You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
ananas, wydaje mi się, że biseksualista odczuwa pociąg do obu płci, a w panseksualizmie pociąg seksualny jest skierowany do człowieka nie patrząc na jego płeć (czy to mężczyzna, kobieta, czy trans). Nie wiem czy jasno się wyraziłam.
To coś jak panteizm, z tymże nie o Boga przenikającego wszystko chodzi, a o przenikającą wszystko seksualność. Dlatego why not kamienie, rośliny, zwierzęta?
Nie. Wyżej zostało podkreślone, że to nie ma nic wspólnego z nekro, zoo i innymi filiami.
Wydaje mi się, że chodzi tu o to, że panseksualista płeć określa jako coś indywidualnego. Dlatego, czy to będzie kobieta, czy mężczyzna lub będzie jeszcze innej płci nie ma znaczenia. Ma to drugorzędne znaczenie przy wyborze partnera. W biseksualizmie płeć jednak gra większą rolę.
Wiek: 33 Dołączyła: 21 Sie 2013 Posty: 1861 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2020-03-03, 19:30
Często ostatnio wypływa to określenie, wg mnie (podkreślam, że to moja opinia) to różnica w pojmowaniu. Opisując kogoś jako bi, hetero czy homo odnosimy się do jego fizycznego pociągu i preferencji dla danej płci. Panseksualizm bardziej dotyczy kwestii emocjonalnej, a nie seksualnej. Zawsze to sobie przybliżam do aseksualizmu, gdzie żadna płeć nie jest pociągająca. Po drugiej stronie jest bi- gdzie pociągają fizycznie obie. Panseksualizm odnosi się bardziej do osobowości (odczuć platonicznych). Natomiast mnie samej również dość ciężko określić klarowną, jednoznaczną różnicę.
Wiek: 24 Dołączył: 06 Maj 2019 Posty: 27 Skąd: świat
Wysłany: 2020-03-03, 23:02
Prawda jest taka, że klasyfikacja seksualności i tożsamości płciowej leży, kwiczy i błaga, by ją dobić. Nie w Polsce jako takiej, ale w ogóle. Nie jest to w żaden sposób (a na pewno nie w logiczny) usystematyzowane. A przynajmniej mi się takiej systematyzacji do tej pory nie udało odnaleźć.
Dla mnie różnica między pan i bi wygląda tak: w pewnym momencie ktoś gdzieś uświadomił sobie, że biseksualizm dotyczy wyłącznie kobiet i mężczyzn, nieważne cis czy trans. Pomija za to całkowicie non-binary (osoby niebinarne, czyli np. nieidentyfikujące się z żadną płcią lub identyfikujące się z obiema naraz). Ogółem, biseksualizm definiuje się jako pociąg do obu płci. I zamiast zmienić definicję biseksualizmu na pociąg do wszystkich płci, zdefiniowano panseksualizm jako pociąg do ludzi niezależnie od płci. Ot, kwestia semantyki.
Tyle że coraz częściej nie czuć tej różnicy. Osoby deklarujące się jako bi nie mają problemu z umawianiem się z osobami niebinarnymi. Wszystko jest kwestią niejednoznaczności i braku konkretnych definicji. Z własnego przykładu wiem, że wiedzieć kto cię pociąga to jedno, a znaleźć na to odpowiednią szufladkę to drugie.
Dla mnie ideę panseksualizmu najlepiej oddaje następujące zdanie: spodobasz mi się nawet jeśli będziesz wyglądać jak Simon Cowell, o ile tylko nie będziesz się zachowywać jak Simon Cowell. (To jest cytat, personalnie nie mam nic do Simona Cowella). Czyli innymi słowy, chodzi o charakter, nie wygląd. I to nie tak, że osoby pan nie docenią, gdy ich partner jest seksowny. Po prostu nie będzie to dla nich mieć takiego znaczenia jak sposób bycia owego partnera. Pociąg nie bez względu na płeć, ale raczej bez względu na wygląd. Nie mam pewności na ile akuratna jest ta definicja, niemniej spotkałam się z nią i jak dla mnie, brzmi to sensownie. Znów jednak, brak jednej systematyki pozwala na dość swobodną interpretację na tym polu.
Oczywiście całe powyższe to wyłącznie moja interpretacja, pozszywana z wielu źródeł. Teorię queer podczytuję wyłącznie hobbistycznie, więc nie daję głowy że jest to najbardziej poprawna definicja. Ale na pewno jest blisko.
When you're falling in a forest and there's nobody around
Do you ever really crash, or even make a sound?
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2020-03-08, 17:38
Ja tak czytam Wasze wypowiedzi o panseksualizmie... to zaczynam się zastanawiać gdzie leży w nim granica między zachwytem/zainteresowaniem/wywartym wrażeniem a pociągiem seksualnym - który jak dla mnie to on definiuje orientację seksualną. Tak logicznie, trochę łopato. Miałam ostatnio sytuację, że zamurowało mnie jak zobaczyłam dziewczynę, z którą jechałam autobusem, przyznam, aż sama w szoku byłam. Ale generalnie, to nie wiem, czy bym potrafiła iść z np. tą kobietą do łóżka.
To albo ja dalej nie rozumiem, albo właśnie wrzuciłam się do szufladki "panseksualni".
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Mnie mówią, że jestem młody i radykał, ale moje rozwiązanie jest szybkie – uznać, że płeć jest obecnie pojęciem niespójnym i przez to niepotrzebnym. Tak samo, jak w pewnym momencie urzędnik doszedł do wniosku, że najprościej kategorię „kolor oczu” z dowodów osobistych wykreślić, tak samo marzy mi się, że stanie się z płcią – wtedy problemy z orientacją też znikną.
Osobiście może mi się wydawać, że chyba preferuję kobiety, ale niewykluczone, że po prostu nie spotkałem kontrprzykładu, choć takowy istnieje…
Dobra, chyba niechcący zrobiłem offtop.
Ja jestem prostym człowiekiem i nie za bardzo jestem w stanie sobie wyobrazić panseksualizm w życiu.
W filmach Disneya tak, tam jest go pełno, nie liczy się wygląd ale serce itd. Ale jakoś sobie nie wyobrażam sobie abym był związku z mężczyzną, nawet jeśli byłby on moją bratnią duszą. Kwestia płci jest dla mnie niezwykle ważna. Może po prostu za płytki jestem ale moim zdaniem taka miłość panseksualna nie istnieje.
Życie jest piękne jak poranek na kacu.
Nie zapamiętuj mnie, ucieknę jak tylko powiem coś prosto z serca
Wiek: 24 Dołączył: 06 Maj 2019 Posty: 27 Skąd: świat
Wysłany: 2020-04-05, 22:07
piter574 napisał/a:
Ale jakoś sobie nie wyobrażam sobie abym był związku z mężczyzną, nawet jeśli byłby on moją bratnią duszą. Kwestia płci jest dla mnie niezwykle ważna. Może po prostu za płytki jestem ale moim zdaniem taka miłość panseksualna nie istnieje.
Jak dla mnie, to nie jest kwestia bycia za płytkim. Może po prostu nie jesteś panseksualistą, tylko hetero? Bo wiesz, to nic złego
Panseksualizm to nie jest jakiś wyższy poziom duchowy. To nie tak, że człowiek dostaje upgrade do wersji 2.0 i nagle cielesność nie ma znaczenia, a na koniec bajki każdy odnajduje swoją bratnią duszę. Mówisz, że dla ciebie płeć jest niezwykle ważna. Dla osób pan z kolei nie ma znaczenia wcale. I wiesz co? Obie wersje są w porządku. Bo ludzie po prostu rodzą się różni.
When you're falling in a forest and there's nobody around
Do you ever really crash, or even make a sound?