Jeśli o mnie chodzi to wiem, że to antybiotyk. Z tym, że nie stosowałam jego od razu. Najpierw próbowałam maścią z witaminą A, potem vratizolinem (typowo na opryszczkę), potem miałam już takie dziwne strupki czy coś w tym stylu, więc stwierdziłam , że spróbuję Tribioticu. Nawet nie miałam czasu, żeby iść do lekarza.
Wiek: 33 Dołączyła: 20 Mar 2019 Posty: 2081 Skąd: wielkopolskie
Wysłany: 2020-01-14, 22:18
I ja wiem, że zawiera antybiotyki. Na szczęście zdarza mi się go używać już w ekstremalnych sytuacjach i jest mega skuteczny, a skutków ubocznych nie widać.
Za głośno? Co jest za głośne? Tylko cisza. Cisza, w której się człowiek rozpada jak w próżni.
Od jakiegoś tygodnia czuję ucisk w sercu, aktualnie serce bije inaczej niż zwykle - można rzec ze niezbyt dobrze to brzmi, eh. Muszę poobserwować po czym to się tak dzieje, może poczekam z tydzień i pójdę do lekarza bo jestem typem człowieka który przejmuje się za bardzo, mam po prostu nadzieję, że to nic groźnego. (w przeszłości chodziłam co roku do kardiologa, szmery w sercu)
Ostatnio zmieniony przez 2020-03-19, 16:54, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 31 Dołączyła: 22 Cze 2014 Posty: 1412 Skąd: Europa
Wysłany: 2020-03-19, 22:06
krzywdaurojona, czasem tak jest, że ze stresu człowiek ma wrażenie, że boli go serce. Nie jestem ekspertem i mogę się odnieść tylko do swojego przypadku ale często mam tak, że pod wpływem stresu (małego lub dużego), moje serce bije w dziwny sposób, nie potrafię tego opisać, ból też się pojawia. Kiedyś chodziłam na różne specjalistyczne badania w kierunku chorób serca i jedyne co mi wyszło to tachykardia. Niedawno pod wpływem dużego stresu moje serce znów zaczęło bić w ten dziwny sposób i trwało to trochę długo ale jak się uspokoiłam to przeszło. Przynajmniej teraz wiem, że winowajcą jest stres.
Mam zalegającą flegmę w dolnych drogach oddechowych od prawie dwóch tygodni. Nic poza tym, ale strasznie irytujące. Chyba jakoś w tym samym czasie wystąpiło nadmierne pragnienie połączone z potrzebą ciągłego nawilżania gardła - lekką ręką w ciągu dnia wlewam w siebie 5-6 litrów płynów. To już przegięcie w drugą stronę, tylko co zrobić, kiedy tak okrutnie suszy...
Sorki, dziwny humor z rana mi się aktywował, już tłumaczę.
Jestem na drugiej stronie bieguna niż statystyczny Polak jeśli chodzi o farmaceutyki, dopiero jak się przelewam przez ręce może coś łyknę innego, co nie jest suplem z witaminą B12 czy tam D. Zalegająca wydzielina bez kaszlu czy innych objawów grypo- i przeziębieniopodobnych nie wydaje mi się sytuacją na tyle poważną, by brać tabsy, syropy czy cokolwiek innego. A inhalacji nienawidzę całym swoim serduszkiem po przymuszaniu do nich przez pół dzieciństwa.
Do apteki mi bardzo nie po drodze (wyprawa na pół dnia), zamówienie z neta zrobione dziś przyjdzie w czwartek, do tego czasu może przejdzie. W spożywczaku kącik apteczny ma już jedynie hallsy, nawet antylekowi tubylcy wyczyścili wszystko jak leci.
You know you did me wrong (mmm)
Just one more cup of coffee 'fore I go (mmm)
I know I better stop and cut the show (mmm)
I'll leave you all the memories and go, I'ma go
Kurczę, znowu zrobiła mi się opryszczka na ustach. Na szczęście biorę tabletki na to + smaruję. Najgorsze, że boli mnie cholernie gardło, zrobiły mi się jakieś afty w jamie ustnej, ciężko mi się przełyka ślinę, otwiera usta. Nie mam już pomysłu czym to smarować.