Wiek: 23 Dołączyła: 23 Mar 2014 Posty: 547 Skąd: podkarpackie
Wysłany: 2014-06-18, 22:41 Strach przed nowym związkiem
Witam Dawno mnie tu nie było(wątpię, by ktoś zauważył, ale cóż.) No więc przez ostatnie tygodnie dość dużo się wydarzyło. A dokładniej to, że przyjechała do mnie którejś soboty koleżanka z którą widuję się raz na jakiś czas, bo mieszka daleko(Rzeszów, ponad 1h drogi do miejscowości w której mieszkam). No i zabrała ze sobą takiego swojego kumpla, Krystiania. No i w sumie tak się z nim poznałam, przez Ankę(bo tak ma koleżanka na imię). Noi cóż, kolega jak kolega. Po pewnym czasie zaczęliśmy do siebie pisać. I okazał się mega fajnym, mega kochanym i przesłodkim gościem. No i jak na razie jesteśmy w fazie, w której się zaprzyjaźniamy. Umówiliśmy się, że będziemy się codziennie spotykać na międzynarodowej imprezie na która oboje jesteśmy zapisani(mieszkam 200 m od miejsca imprezy, ale to już swoją drogą) itd. Dobra, przechodzę do rzeczy bo to takie pitolenie o szopenie xD No więc ostatnio nawiązała się rozmowa którą Krystian zaczął słowami: Czy mam u Ciebie jakieś szanse?
No i wtedy rozmawialiśmy o tym, że w sumie moglibyśmy spróbować ze sobą być i w ogóle. Zakończyłam rozmowę tekstem, że nie jestem pewna czy coś z tego będzie, bo po moim byłym nie specjalnie jestem chętna do związków. A on że on to zmieni itd. I tu się rodzi moje pytanie. Lubię go, naprawdę, uważam że mogłoby między nami być coś więcej tylko że jest jeden problem. Boję się zaczynać nowego związku. Boję się, że powtórzy się to, co wydarzyło się prawie rok temu. Mam w sobie taką jakby barierę, która nie pozwala mi zacząć nowego związku, bo boję się że znowu będę przez to cierpieć. Ma lub miał ktoś podobną sytuację?
Czuł niewymowny pociąg utopić się w błocie.
Ostatnio zmieniony przez Ella 2015-06-30, 20:32, w całości zmieniany 1 raz
W taki sposób może być bardzo dziwnie, wejdźcie w głębsze (ekhm) relacje i jeśli oboje będziecie czuli, że czujecie do siebie miętę i czymś naturalnym będzie np. chęć na pocałunek, droga wolna. Taka moja rada.
Mam w sobie taką jakby barierę, która nie pozwala mi zacząć nowego związku, bo boję się że znowu będę przez to cierpieć. Ma lub miał ktoś podobną sytuację?
Niestety nikt za Ciebie nie pokona tej bariery. No i najlepiej byłoby spróbować, bo chyba nie chcesz być do końca życia sama przez ten ostatni incydent?
Nie wiem jak ty. Mało ludziom wierzę
Mam wrażenie, że się gubią, kiedy mówią szczerze
Czuję, czuję, że pulsują moje bzduromierze.
Cirnellé, musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy naprawdę jesteś skłonna wam dać szanse na bycie razem, bo jest między wami chemia czy może po prostu schlebia Tobie zainteresowanie fajnego chłopaka z którym świetnie się dogadujesz i jest ono na tyle fajne, że trudno odmówić... Czy czujesz miętę, że się tak zapytam? Iskrzy czy jest po prostu miło, a on jest kochany? Widzisz was chadzających za rączki, wymieniających pocałunki etc?
Często słyszałam takie zapewnienie "chciałabym/chciałbym, ale nie jestem gotowa/-wy, bo X mnie zranił/-ła" które ostatecznie nie okazywało się formą lęku przed nowym związkiem tylko brakiem pewności, czy to aby na pewno "ta osoba". Zastanów się, czego chcesz i nie podejmuj decyzji pochopnie, bo chyba nie chcesz zranić fajnego gościa?
Wiek: 23 Dołączyła: 23 Mar 2014 Posty: 547 Skąd: podkarpackie
Wysłany: 2014-06-19, 15:58
PanFoster napisał/a:
Jak długo ze sobą rozmawiacie? Jak często? Jak często się widujecie/spotykacie?
Rozmawiamy od paru tygodni. Codziennie. Widujemy się mniej więcej co 2 tygodnie.
Akurat, no tak, zasługuje.
lekkapatologia, nie, co ty
Mustela Nivalis, nie chcę go zranić. Ale też nie chcę znowu ranić siebie.
Nie wiem, czy można to nazwać radą, ale pozostaje pytanie: jaki masz wybór?
Możesz odpuścić, ale skoro Ci zależy, to chyba od razu można ten wybór nazwać przegraną. No i możesz jednak spróbować, gdzie też grozi Ci porażka. Tylko w tym drugim przypadku w grę wchodzi również sukces.
Wiem, że napisałem to bardzo 'sucho', ale chociaż jestem życiowym przegrańcem, to z tej jednej rzeczy mogę być dumny - zawsze postawiłem się światu po raz kolejny.
Cokolwiek postanowisz, życzę powodzenia.
Ostatnio zmieniony przez 2014-06-23, 07:58, w całości zmieniany 1 raz
Odkąd zostałam zgwałcona przez swojego już byłego chłopaka, bez problemu poznawałam nowych chłopaków. Teraz odważyłam się, żeby poznać jakiegoś chłopaka, okazało się, że pije codziennie alkohol. Już mi się odechciewa mieć następnego chłopaka.
Używaj znaków interpunkcyjnych i wielkich liter. // Aga
Ostatnio zmieniony przez 2014-07-03, 11:19, w całości zmieniany 2 razy
Pierwsze miała chłopaka który ją zgwałcił. Z nim już nie jest. Potem poznałą kolejnego i okazało sie że pije codziennie alkohol. Teraz już nie chce poznawać nowego.
Mam w sobie taką jakby barierę, która nie pozwala mi zacząć nowego związku, bo boję się że znowu będę przez to cierpieć. Ma lub miał ktoś podobną sytuację?
Tak. Miałem taką barierę, która blokowała mnie bardzo długo. W moim wypadku walka z nią na nic się zdała! Mur zawsze powracał, a z nim zobojętnienie na nowo poznane kobiety. Jak już pogodziłem się z jego istnieniem i przestałem próbować stało się coś dziwnego. Niemal z podziemi pojawiła się pewna kobieta, która tylko jednym swoim spojrzeniem sprawiła, że chciałem spróbować na nowo za wszelką cenę. Nie myśląc o konsekwencjach rzuciłem się w wir miłosnych uniesień. Pomimo tego, że niedługo później wyrwała mi serce pozostawiając jedynie pustkę, której nadal nie jestem w stanie niczym zastąpić śmiem twierdzić, że było warto!
Może spróbuj przestać o tym myśleć, a w zamian spróbuj poczuć czego chcesz?