Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
Autor Wiadomość
Chloe 
szelest



Dołączyła: 14 Wrz 2012
Posty: 1396
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-03-19, 23:38   Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi

(Jeśli temat zbytnio nawiązuje do innych, już istniejących, to poproszę o scalenie. )

Czy zdarzyło się wam być w silnej relacji z chorą fizycznie lub psychicznie osobą? Czy doprowadziło was, to do pogorszenia kondycji psychicznej? Udało wam się wygrać walkę z chorobą? Czy wymagano od was abyście pozostawali w tej relacji wbrew waszej woli?
Trwacie w tym? Odchodzicie? Jak sobie z tym radzić. Zapraszam do rozmowy.


Skąd moje pytania:
1) Spotkałam się jakiś czas temu z sytuacją, w której chora osoba wymuszała od bliskich, aby zmieniali wszelkie swoje plany życiowe z powodu jej choroby. Robiła to całkowicie otwarcie i nie przyjmowała odmowy. Zniszczyło, to obie strony biorące udział w przedstawieniu.
2) Zaliczyłam kilka relacji z ludźmi w jakiś sposób chorymi zarówno psychicznie, jak i fizycznie w tym schizofreniczką czy alkoholikiem.
Moje wrażenia: pokonanie jakiejkolwiek choroby jest strasznie trudne, ale jeśli jednak się uda, to daję masę satysfakcji. Wszelkie relacje mnie odstraszają, bo boję się powtórki z rozrywki.




"Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy."
 
 
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
Morcades 
rider



Wiek: 30
Dołączyła: 03 Gru 2013
Posty: 1083
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-03-20, 09:24   Re: Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi

Chloe napisał/a:

Czy zdarzyło się wam być w silnej relacji z chorą fizycznie lub psychicznie osobą?

Tak. Mój były był DDA (i pewnie wciąż jest...).

Chloe napisał/a:
Czy doprowadziło was, to do pogorszenia kondycji psychicznej?

Bardzo. Ja nie potrafiłam mu pomóc chociaż próbowałam, on mnie odtrącał, wszystkiego mi zabraniał, do tego był chorobliwie zazdrosny. Nie mogłam NIGDZIE wyjść sama, chyba, że do sklepu na tej samej ulicy w dzień. Wieczorem nawet nie było mowy :roll: . A to tylko wierzchołek góry lodowej bo psychiczne zmuszanie do seksu (tak, żebym czuła się w obowiązku to zrobić) było chyba najgorsze.

Chloe napisał/a:
Udało wam się wygrać walkę z chorobą?

Niestety nie. Najpierw starałam się z nim dużo rozmawiać, ale on nigdy nie chciał. Później proponowałam wizytę u specjalisty, ale o tym też nie chciał słyszeć.

Chloe napisał/a:
Czy wymagano od was abyście pozostawali w tej relacji wbrew waszej woli?

Tak. Groził mi, że jeśli odejdę to się zabije. Dodatkowo rodzice (i jego i moi) chcieli, żebym została z nim chociaż do końca matury żeby udało mu się ją zdać. :roll:

Chloe napisał/a:
Trwacie w tym? Odchodzicie? Jak sobie z tym radzić.

Odeszłam. Nie mogłam tego wytrzymać, zniszczyło mnie to wtedy bardzo. Miałam siłę tylko dlatego, że odeszłam do innego faceta. Wtedy bardzo mi pomógł.
Zerwałam z nim tydzień przed maturą, dostałam od niego w twarz (oddał mi) a od rodziców dowiedziałam się, że sama jestem sobie winna :facepalm: .
Facet maturę zdał, a i okazało się, że beze mnie jednak jądra mu nie wybuchły...

Według mnie jest różnica między osobą chorą, która próbuje coś z tym zrobić a taką, która udaje, że nie ma problemu. Może udałoby mi się z nim zostać, gdyby on chociaż szukał pomocy. Ale on uważał, że "najbardziej mu pomagam kiedy się z nim kocham". :rzygi:




Sen jest iluzją śmierci.
 
 
 
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
Naamah
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-20, 11:20   

Chloe napisał/a:
Czy zdarzyło się wam być w silnej relacji z chorą fizycznie lub psychicznie osobą?

Byłam w bardzo zażyłych stosunkach z moją siostrą, osobą uzależnioną od narkotyków.
Chloe napisał/a:
Czy doprowadziło was, to do pogorszenia kondycji psychicznej?

Zdecydowanie. Ciągłe kradzieże, pożyczanie pieniędzy nawet od moich znajomych, bójki w domu, wyzwiska sprawiły, że gubiłam się pomiędzy miłością do niej a nienawiścią.

Chloe napisał/a:
Czy wymagano od was abyście pozostawali w tej relacji wbrew waszej woli?

Tak. Słyszałam, że to rodzina, że TRZEBA kochać. I za każdym razem wybaczać. Z tym, że ja nie miałam ochoty wybaczać każdego dnia do końca jej życia, bo moje miało wyglądać zupełnie inaczej.
Chloe napisał/a:
Trwacie w tym? Odchodzicie?

Odeszłam. Nie tylko dlatego, że bałam się, że odbierze mi ona wszelkie siły... Ale przede wszystkim dlatego, że nie szukała pomocy. Wizyty w szpitalu były dla niej ucieczką, gdy pojawiali się jej wierzyciele. Szła wtedy na terapię, czekała aż rodzina spłaci długi, następnie wychodziła na własne żądanie i tego samego dnia leciała na dno.
Chloe napisał/a:
Wszelkie relacje mnie odstraszają, bo boję się powtórki z rozrywki.

Mam tak samo. Wzmianka o tym, że ktoś lubi się pobawić z tego rodzaju substancjami skutecznie mnie od tej osoby odstrasza. Włącza mi się swego rodzaju pogarda i nie jestem w stanie traktować tą osobę, jak ktoś z kim mogę się zaprzyjaźnić.




 
 
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
Arya
[Usunięty]

Wysłany: 2014-03-20, 11:36   

Chloe napisał/a:
Czy zdarzyło się wam być w silnej relacji z chorą fizycznie lub psychicznie osobą?

Tak, właściwie miałam (mam?) dwie takie relacje. I w zależności od tego, jaki ta osoba ma stosunek do własnej choroby, w taki sposób przekładało się to na jej otoczenie. To znaczy - pierwsza z tych osób kompletnie nie dopuszczała do siebie możliwości pomocy, leczenia ani poprawy swojego stanu, uparcie się niszcząc i tkwiąc w takim destrukcyjnym stanie. I z racji tego, że nie bardzo miałam możliwość zerwania tej relacji, musiałam na co dzień patrzyć, jak stan tej osoby się pogarsza, a ja nie mogę z tym nic zrobić (nie mogę pomóc, bo ona tej pomocy po prostu nie chce). I ta bezsilność była dla mnie i dla otoczenia tego człowieka bardzo dołująca.
Trochę inaczej to wygląda wtedy, kiedy osoba chora zdaje sobie sprawę z własnej choroby i ma do tego inne podejście. Kiedy wsparcie, które oferują jej najbliższe osoby jakoś jej pomaga, a ona sama to docenia i tę pomoc przyjmuje. Wtedy taka relacja o wiele mniej destrukcyjnie wpływa na otoczenie, nawet jeśli jest niełatwa i bywają trudne momenty.




 
 
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
megi-s 
piguła


Dołączyła: 29 Lis 2010
Posty: 2687
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2014-03-20, 16:29   

Czy zdarzyło się wam być w silnej relacji z chorą fizycznie lub psychicznie osobą?

Owszem.
1. Ojciec alkoholik.
2. Chłopak, którego poznałam na praktykach w hospicjum.

Czy doprowadziło was, to do pogorszenia kondycji psychicznej?
W przypadku ojca owszem. Skutki odczuwam do tej pory. Do tego sama jestem chora psychicznie i stanowię truciznę dla otoczenia.

W przypadku "chłopaka z hospicjum" to zupełnie inna sytuacja. Jego sytuacja była nie do pozazdroszczenia. Gdy go poznałam medycyna mogła mu zaproponować tylko leczenie paliatywne- tylko i wyłącznie uregulowanie leczenia przeciwbólowego i wyprowadzenie go z uzależnienia od morfiny ( lekarze w poprzednim miejscu ładowali w niego morfinę litrami z powodu dolegliwości bólowych). Można powiedzieć , że był przyjacielem. Na krótko, ale był.

Udało wam się wygrać walkę z chorobą?

Ojciec sam wybrał drogę. Nikogo nie da się uszczęśliwić na siłę. To jest osoba, której nie warto pomagać. Nie myślałam, że jestem zdolna by komuś życzyć śmierci, ale jestem zdolna jej życzyć własnemu ojcu.
Jeżeli chodzi o "chłopaka z hospicjum" też przegrałam, choć w jego przypadku niewiele zależało ode mnie.
Czy wymagano od was abyście pozostawali w tej relacji wbrew waszej woli?

Jakiś czas owszem bo byłam zmuszona z nim mieszkać. Wyciągać go pijanego z rowu, z szamba, być pośmiewiskiem w małej miejscowości, być bitą i wyzywaną- tak ja i moja siostra i matka.

Trwacie w tym?
Ojciec sam się zmył gdy groził mu kolejny wyrok.
Drugiej relacji nie żałuję. Nie byłam do niej zmuszona. On odszedł, umarł w cierpieniach.




AMOR OMNIA VINCIT
:piguła:
 
 
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
meme 
arytmia uczuć



Wiek: 33
Dołączyła: 11 Sie 2011
Posty: 1841
Skąd: Europa

Wysłany: 2014-03-22, 14:49   

Cytat:
Czy zdarzyło się wam być w silnej relacji z chorą fizycznie lub psychicznie osobą?

Tak. Mój pierwszy chłopak zachorował na nowotwór i byliśmy razem do końca, bez happy endu. Jeden z moich ex również był chory psychicznie. Przyjaźniłam się również z dziewczyną o osobowości border-line.
Cytat:
Czy doprowadziło was, to do pogorszenia kondycji psychicznej?

Tak, właściwie w każdym przypadku nadszedł taki moment.
Cytat:
Udało wam się wygrać walkę z chorobą?

Nie, w żadnym. W przypadku przyjaźni dziewczyna się leczyła ale generalnie mogłam tylko motywować i tyle. Sama miałam problem ze sobą i nie byłam w stanie unieść drugiej osoby. W przypadku ex on sam nie widział sensu i raczej przyjął postawę "jak ktoś będzie chciał to mnie uratuje" co nie przejdzie za nic w świecie, a mój pierwszy chłopak po długiej walce po prostu umarł.
Cytat:
Czy wymagano od was abyście pozostawali w tej relacji wbrew waszej woli?

Nie, nigdy.
Cytat:
Trwacie?

Już nie. Próbowałam, ale te dwie relacje nie przeszły, a ze śmiercią niestety również nie udało mi się wygrać. Zerwałam te znajomości i myślę, że z korzyścią dla obydwu stron.[/quote]




Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
 
 
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2014-03-23, 14:15   

Chloe napisał/a:
Czy zdarzyło się wam być w silnej relacji z chorą fizycznie lub psychicznie osobą?

Tak. Moi rodzice są tacy, mąż, bliski (ex)przyjaciel. Każdy na inny sposób, spektrum obejmuje zarówno pedofilię, DDA, alkoholizm, seksoholizm jak i CHAD oraz cholera wie, co jeszcze.

Chloe napisał/a:
Czy doprowadziło was, to do pogorszenia kondycji psychicznej?

Uważam, że konsekwencją niektórych relacji (mam na myśli głównie dom rodzinny), jest to, że sama uzyskałam kilka zaburzeń. Funkcjonowanie w takich relacjach promieniuje na każdą dziedzinę życia, samoocenę, wolę walki, autoagresję etc, etc, etc. Kiedy trafiam w miejsce, gdzie jest "normalnie", "dobrze", a ktoś jest przyjazny, odczuwam silny dyskomfort, bo to dla mnie środowisko obce, w którym funkcjonować nie potrafię.

Chloe napisał/a:
Udało wam się wygrać walkę z chorobą?

Nie. Ani swoją, ani tym bardziej cudzą. Można oswajać potwora, ubrać go w tiule i koronki, nauczyć tańczyć, ale ciągle może przetrącić kark.

Cytat:
Czy wymagano od was abyście pozostawali w tej relacji wbrew waszej woli?

Taką presję odczuwałam jedynie ze strony rodziców.

Cytat:
Trwacie w tym? Odchodzicie?

Opuściłam dom rodzinny. Kogoś, kogo uważałam za przyjaciela, nie mogąc znieść połączenia ostrego CHAD oraz toksycznego nakręcania połączonego z pierwiatskiem wykorzystywania i cynicznego wychowywania sobie na kochankę opuściłam, by nie rozbijać swojego i jego związku. Męża kocham, może nie tyle wierzę, że miłość to przezwycięży, ale moje uczucie jest trwalsze.




Disqualified as a human being.
 
 
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
Axxie 
introhippie



Wiek: 30
Dołączyła: 31 Paź 2013
Posty: 1809
Skąd: kujawsko-pomorskie

Wysłany: 2014-03-23, 23:37   Re: Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi

Chloe napisał/a:

Czy zdarzyło się wam być w silnej relacji z chorą fizycznie lub psychicznie osobą? Czy doprowadziło was, to do pogorszenia kondycji psychicznej? Udało wam się wygrać walkę z chorobą? Czy wymagano od was abyście pozostawali w tej relacji wbrew waszej woli?
Trwacie w tym? Odchodzicie? Jak sobie z tym radzić.


Byłam w relacji z osobą niewidomą. Moja psychiczna sytuacja była w tamtym czasie bardzo skokowa.
Jej choroba jest nieuleczalna jeśli chodzi o naprawę wzroku. Psychicznie jednak nie było nic do naprawiania, z takim charakterem i na prawdę świetnym podejściem do swojej przypadłości doskonale radziła sobie z nią sama. Oczywiście starałam się w niej to podejście podsycać jak najbardziej.
Czułam, że pomoc jest ode mnie wymagana, w zamian nie otrzymywałam ani zrozumienia, ani wsparcia. Przyjaźni w sumie chyba też nie. Patrząc z perspektywy byłam dla niej kimś do opieki, kogo można wykorzystać, bo nie jest ani asertywny ani stanowczy. Z czasem stało się jasne, że to ja jestem tą główną osobą od "dostarczania" jej na zajęcia, od pomagania, od siedzenia razem w ławce i powtarzania po tysiąckroć co mówił przed chwilą nauczyciel, kosztem własnych notatek, za co nieraz mi się oberwało. (Przecież ja mam ku*wa taką wielką podzielność uwagi, że klękajcie narody). Po czasie gdy zmieniłyśmy szkoły nie ma żadnego kontaktu. Zero. Ja nie czułam się na siłach utrzymywać z własnej woli tej znajomości. Czekałam na jej ruch, na jakieś refleksje, starania. Niestety potwierdziły się moje przypuszczenia co do tego, że pełniłam funkcję bezosobowej maszyny, która pozbawiona własnego życia robi to, co jej każą.
Jak sobie z tym radzić? Trzeba wybadać człowieka, czy nie chce was wykorzystać. Jeśli nie, możemy pokonać wszelkie przeciwności, byle uczciwie i na równych zasadach.




Gdzie odpłynęły Twoje okręty?


I met my soulmate. He didn't.[/size][/center]
:axel:
 
 
 
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
Nina 
bleyt



Wiek: 25
Dołączyła: 13 Lut 2014
Posty: 263
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-04-02, 21:33   

Jestem znajomą osoby chorej na cukrzycę, ale ma to minimalny wpływ na tę relację. I tak nie jest ona zbyt głęboka... Natomiast choroba psychiczna? Nie wiem. Nikt mnie nie informował. Sama się sobie wydaję przypadkiem nie tyle z chorobą, co z zaburzeniem. Nie, nie jest to zdiagnozowane, ale samookaleczenia tak bym zakwalifikowała. Ostatnio sama się przekonałam, jak kogoś innego wykończyłam swoją przypadłością. Udzieliło się jej. A ja czuję się winna, chociaż ostrzegałam... I wydaje mi się to wystarczającym argumentem - "Nie pakuj się w coś takiego. Ja się już wpakowałam. Żałuję."

Ciekawy jest też fakt, że jakby zapytać "Czy umiałbyś się zaprzyjaźnić z osobą chorą psychicznie? ", to według mnie w większości przypadków padnie odpowiedź "tak". A nie jest to takie proste...




In the back of my mind, you died
In the back of my mind, I killed you
And I didn't even regret it
 
 
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
PanFoster 
Hybris.



Dołączył: 14 Sty 2013
Posty: 5071
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2014-04-03, 00:46   

Chloe napisał/a:
Czy zdarzyło się wam być w silnej relacji z chorą fizycznie lub psychicznie osobą?


Tak.

Chloe napisał/a:
Czy doprowadziło was, to do pogorszenia kondycji psychicznej?


Przez pewien moment tak. Chociaż może po prostu nałożyło się zbyt wiele spraw, sam miałem gorszy okres i starałem się pomagać innym. Co doprowadziło do całkowitego "zużycia" moich zapasów energii życiowej.

Chloe napisał/a:
Udało wam się wygrać walkę z chorobą?


Z chorobą tej drugiej osoby? Nie. Z własną? Nie.

Chloe napisał/a:
Czy wymagano od was abyście pozostawali w tej relacji wbrew waszej woli?


Nie przypominam sobie bezpośredniego wymogu. Może jakiś nacisk psychiczny. Wyznania w stylu "jesteś dla mnie bardzo ważny, nie poradzę sobie bez Ciebie". Ale to raczej występuje w większości relacji u zdrowych ludzi.

Chloe napisał/a:
Trwacie w tym? Odchodzicie?


Odchodzę i wracam. A raczej miewam po prostu przerwy, naturalne przerwy w znajomości.




Jakże wspaniałym tworem jest człowiek! Może chuchać na dłonie, aby je ogrzać i dmuchać na zupę, by ją ostudzić.
 
 
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
Hekate 



Wiek: 29
Dołączyła: 13 Wrz 2013
Posty: 2447
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2014-04-20, 07:25   

Chloe napisał/a:
Czy zdarzyło się wam być w silnej relacji z chorą fizycznie lub psychicznie osobą?

Tak, zarówno z chorą fizycznie, jak i psychicznie.
Chloe napisał/a:
Czy doprowadziło was, to do pogorszenia kondycji psychicznej?

W nieznacznym stopniu tak. Podczas każdego spotkania wzrastało moje poczucie bezsilności i smutku.
Chloe napisał/a:
Udało wam się wygrać walkę z chorobą?

Nie. Myślę, że jeśli człowiekowi brak chęci, nie zdziała niczego.
Chloe napisał/a:
Czy wymagano od was abyście pozostawali w tej relacji wbrew waszej woli?

Nie.
Chloe napisał/a:
Trwacie w tym? Odchodzicie?

Nie mamy ze sobą codziennego kontaktu. Bardzo przeżywam każde spotkanie (szczególnie z dziadkiem alkoholikiem). Nie wyobrażam sobie jednak żebym miała o nim zapomnieć i zostawić go całkowicie.




 
 
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
Rauko 
Above all.



Wiek: 26
Dołączyła: 24 Sty 2013
Posty: 794
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2014-05-02, 15:21   

Chloe napisał/a:
Czy zdarzyło się wam być w silnej relacji z chorą fizycznie lub psychicznie osobą?

Tak.
Chloe napisał/a:
Czy doprowadziło was, to do pogorszenia kondycji psychicznej?

Nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Moja kondycja psychiczna w dużej mierze uzależniona była wtedy od kondycji drugiej strony, więc miewałam zarówno dobre, jak i złe dni. Bardzo często towarzyszyły mi jednak wyrzuty sumienia, świadomość, że nie mogę pomóc, bo dzielą nas kilometry. Miałam jednak namiastkę szczęścia, czułości i uczucia, która bardzo dobrze rekompensowała mi wszystkie wady. Niemniej, byłam wtedy na początku swojej przygody z autoagresją, więc całkiem możliwe, że gdybym zakończyła znajomość, wszystko potoczyłoby się inaczej.
Chloe napisał/a:
Udało wam się wygrać walkę z chorobą?

Nie.
Chloe napisał/a:
Czy wymagano od was abyście pozostawali w tej relacji wbrew waszej woli?

Nie, nigdy nie czułam presji, pozostawałam w niej z własnej woli, doskonale zdając sobie sprawę z toksyczności tej relacji.
Chloe napisał/a:
Trwacie w tym? Odchodzicie?

Nie trwam i nie mam możliwości powrotu.




Umrę ci kiedyś.
Oczy mi zamkniesz.
I wtedy - swoje smutne, zdziwione,
Bardzo otworzysz.
 
 
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
pinkrabbits 
mushi



Wiek: 31
Dołączyła: 10 Cze 2014
Posty: 332
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2014-06-23, 22:05   

Chloe napisał/a:
Czy zdarzyło się wam być w silnej relacji z chorą fizycznie lub psychicznie osobą?

Tak. Moja najlepsza przyjaciółka ma (miała?) PTSD, depresję i w sumie cholera wie co jeszcze.
Chloe napisał/a:
Czy doprowadziło was, to do pogorszenia kondycji psychicznej?

Wykończyło mnie. Ona była w innym mieście. Telefonów nie odbierała po parę tygodni, jej współlokatorzy mówili, że nie ma jej w domu. Cały czas mi się zdawało, że zaraz sobie coś zrobi, dostanę wiadomość, że jest w szpitalu albo nie żyje. Nie chciałam jej oddać grzebienia, bo musiałam mieć coś co należało do niej, żeby choć trochę się uspokoić. Jeszcze dowaliła mi własna psychika. Śniły mi się jej pogrzeby, jakieś pokręcone koszmary, gdzie ją tracę albo dzieje jej się coś strasznego. Kiedy wróciła do mojego miasta myślałam, że pęknie mi serce jak ją zobaczyłam. Była totalnie bezbronna. Strasznie jest obserwować kogoś, kto w jednej chwili z wulkanu energii zmienia się kogoś takiego. Najgorsza była bezsilność.
Chloe napisał/a:
Udało wam się wygrać walkę z chorobą?

To było chwilę po tym, jak sama wyszłam z głębokiej depresji i wiedziałam, że tylko ona sama może się z tego wygrzebać. I z tego co widzę świetnie jej idzie. Kiedy znów usłyszałam, jak się szczerze śmieje, to była chyba jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu.
Chloe napisał/a:
Czy wymagano od was abyście pozostawali w tej relacji wbrew waszej woli?

Absolutnie nie.
Chloe napisał/a:
Trwacie w tym? Odchodzicie?

Nie ma już w czym trwać, bo przeszło. Ale trwałabym dalej, dopóki zostałoby mi choć trochę siły.




czasem myślę że wszystko jest szaleństwem
bo świat wokół pachnie bzem i agrestem
 
 
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
craving 


Wiek: 30
Dołączyła: 30 Paź 2013
Posty: 1326
Skąd: podkarpackie

Wysłany: 2016-04-02, 21:36   

Chloe napisał/a:
Czy zdarzyło się wam być w silnej relacji z chorą fizycznie lub psychicznie osobą?

Tak. Mój były był DDA.
Chloe napisał/a:
Czy doprowadziło was, to do pogorszenia kondycji psychicznej?

Tak. Czas mieszkania z nim to był najgorszym czasem w moim życiu.
Chloe napisał/a:
Udało wam się wygrać walkę z chorobą?

Z jego nie. Przecież według niego wszystko było w porządku. Z moją ciągle walczę.
Chloe napisał/a:
Czy wymagano od was abyście pozostawali w tej relacji wbrew waszej woli?

Tak. Były groźby samobójstwa.
Chloe napisał/a:
Trwacie w tym? Odchodzicie?

Znalazłam w sobie siłę i odeszłam. To była najlepsza decyzja.




 
 
 
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
Mad
[Usunięty]

Wysłany: 2016-08-16, 21:27   

Na moim aktualnym oddziale (otwartym) psychiatrycznym, wszelkie związki między pacjentami są kategorycznie zakazane, ze względu teorii lekarzy, że chore osoby w związku mogą na siebie źle wpływać, wręcz popychając się w stronę szaleństwa, swoich chorób.
Co mogłoby tworzyć same toksyczne związki.
Czy się z tym zgadzam?
Po części tak. Sama zauważyłam wpływ poniektórych osób na mnie.
Mniej wstydzę się swojej chory, co ciągnie za sobą fakt, że równo mniej się pilnuje.
Dyskutowałam na ten temat wręcz setki razy, broniąc relacji poniektórych osób, gdyż są wyjątki w których pacjenci potrafili wspierać się w tych "gorszych" chwilach. Co było naprawdę pięknym widokiem. U jakiego lekarza dostaniemy taką wyrozumiałość w danych problemach, jak u osoby, która przeżywa to samo co ty?




 
 
Miłość/przyjaźń/związek/relacje z chorymi ludźmi
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,27 sekundy. Zapytań do SQL: 11