Wiek: 30 Dołączył: 10 Maj 2015 Posty: 58 Skąd: małopolskie
Wysłany: 2016-11-09, 01:49
Kiedyś byłem o krok od tego, wszystko było by juz dawno za mna w koncu zebralem w sobie odwage zeby to zrobic, ale pewna osoba mnie powstrzymała. Obudziłem się następnego dnia i cały czas sobie powtarzałem jak bardzo jej nienawidzę za to że niepozwolila mi tego zrobić... Potem był strasznie ciężki dla mnie okres, meczenie sie z samym soba,ale potem bylo wszystko dobrze,az do teraz. Robię to co lubię (zawodowo), sprawia to że pojawia się na moich ustach usmiech ale problemy caly czas depcza po pietach, ich napór sprawia ze znowu zaluje.
Your eyes are swallowing me, Mirrors start to whisper, Shadows start to see, My skin's smothering me, Help me find a way to breathe...
Seeing as time stood still, The way it did before, It's like I'm sleepwalking, Fell into another hole I got
It's like I'm sleepwalking
Coraz częściej nawiedza mnie myśl, że lepiej by było, gdybym zniknęła.
Mnie też dręczą...rozmyślanie jak fajnie by było gdyby wszystko się skończyło i nie musiałabym już się o nic martwić. A potem przychodzą wyrzuty sumienia z cyklu 'jak mogę tak myśleć, przecież inni mają gorzej, a ja mam takie szczęście, że żyję w cywilizowanym kraju, głodna nie chodzę, mam gdzie spać, mogę się uczyć'. Potem czuję się jeszcze gorzej i trwam w tym błędnym kole.
Malia,
Myślenie, że inni mają gorzej więc nie wolno narzekać/smucić się itp. jest jak myślenie, że po co się cieszyć skoro ktoś pewnie ma lepiej. Takie porównywanie do innych.
Vennie, wiem, że ten sposób myślenia jest bezsensu, ale mam to zakorzenione w głowie i nie mogę się tego pozbyć. To związane z moim rodzinnym domem i podejściem mojej mamy do sprawy - są ważniejsze rzeczy niż mój weltschmerz oraz szkolną psycholog, do której mnie wysłali na siłę - miałam się poczuć lepiej przez docenienie tego co ja mam, a nie mają np. dzieci w Afryce. Taaaak, bardzo mi pomogło.
To czasami się pojawia. Od czasu do czasu. Za każdym razem czuję wewnętrzne rozerwanie, bo wiem, że muszę żyć dla niej, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że mojeżycie jest kompletnie pozbawione sensu.
- Chcę umrzeć - powiedział.
- Pocieszasz wszystkich - szepnęła. - A kto pocieszy ciebie?
- Musisz mi powiedzieć, bym też mógł zginąć.
Malia,
U mnie jest nawet podobnie, ale w takich bardziej przyziemnych sprawach (rodzina nie wie o moich problemach i pewnie się nie dowie, bo nie mogę na nią liczyć). Spróbuj skupić się chociaż przez chwilę na sobie, a dopiero później zajmować się innymi. (wiem jak to brzmi, niczym "złota rada", która pomoże na wszystko ) Wyrzutami sumienia czy docenieniem tego co masz nie nakarmisz dzieci w Afryce.
Malia, mam tak samo. Jak z czymś nie mogę sobie poradzić albo się boję, że znów nie dam rady czegoś dokonać np. jutro mam egzamin na prawko. Bardzo boję i o tym myślę, ale w sferze ucieczki, że to by było proste, nie musiałabym się starać. Potem przychodzą wyrzuty sumienia, że skrzywdziłabym innych, że tyle ludzie poświęcili by mi pomóc, a ja to bym po prostu zmarnowała. No i znów jest błędne koło, żę nie doceniam tego, co mam, co dostałam, że ludzie mają gorsze problemy a ja "z drzazgi w palcu robię k***a teatr dramatyczny".
[ Komentarz dodany przez: EverPaiin: 2016-11-13, 20:18 ] Zwracaj uwagę na pisownię, przeciwnym razie Twoje posty nie będą czytelne. Pisząc posty nieczytelne pod względem stylistycznym łamiesz regulamin.
Ostatnio zmieniony przez EverPaiin 2016-11-13, 20:16, w całości zmieniany 1 raz