Każdego dnia żałuję, że tego nie zrobiłem, że coś zatrzymało, nie mylę się następnego dnia... Znów jestem i żałuje, że zmarnowałem czas, kiedy mogłem spokojnie odejść... myśle wciąż o tym a potem sie złoszczę, że tego nie dopełniłem... czy ktoś zna ten stan ? który trwa i doprowadza do osłabienia wszelkiego.
Co się z wami dzieję? jak sobie radzicie? jak reaguje wasz organizm co odczuwacie? czy jest to już histeria czy tylko przemyślenia?
[ Komentarz dodany przez: Emaleth: 2014-03-08, 11:15 ] Uzupełniono fragmentem z posta o podobnej treści i zmieniono tytuł.
Ostatnio zmieniony przez 2014-03-08, 11:16, w całości zmieniany 3 razy
Wiek: 35 Dołączył: 05 Mar 2014 Posty: 640 Skąd: śląskie
Wysłany: 2014-03-06, 22:00
Znałem dopóki nie zrobiłem ostatniego kroku w przód. Myślałem cały czas podobnie, dlaczego tyle zwlekam, a to po prostu była chęć życia kłócąca się ze mną, i moim postanowieniem śmierci . Szczerze nienawidziłem tego uczucia, zmieszania, doprowadzało mnie to do szaleństwa fakt jak bardzo byłem niezdecydowany ehh...
To umysł sprowadza człowieka na złą drogę, nie wrogowie czy nieprzyjaciele. (Budda)
"one thing, before I graduate...
never let your fear decide your fate."
Wiek: 35 Dołączył: 05 Mar 2014 Posty: 640 Skąd: śląskie
Wysłany: 2014-03-06, 22:43
Spróbuj oddechu kontrolowanego, uspokoić gonitwę myśli innymi myślami uporządkowanymi, zaplanować coś i zagryzając zęby trzymać się w postanowieniu, nic nie masz do stracenia a zyskać możesz spokój cierpliwość i opakowanie, i tego ci szczerze życzę. Często na zjeździe po pyłkowych rzeczach miałem gonitwy myśli nawet na x sposobów na które mógłbym się zabić. Staraj się pogonić te myśli zastąp je muzyką, innymi myślami jak wcześniej napisałem 3 mam kciuki !
To umysł sprowadza człowieka na złą drogę, nie wrogowie czy nieprzyjaciele. (Budda)
"one thing, before I graduate...
never let your fear decide your fate."
Nie usłyszysz moich myśli. Nie zamienie lub zaplanuje. Odechu nie zwolnie. Muzyka działała do czasu, do wczoraj. Ten stan już jest jak bym dostał gorączki od samych myśli. Jak delira a narko nie biore.
Wiek: 35 Dołączył: 05 Mar 2014 Posty: 640 Skąd: śląskie
Wysłany: 2014-03-06, 23:13
Jeżeli znasz uczucie deliry, i teraz je przechodzisz to ci cholernie współczuję i życzę wytrwałości... moja ostatnia zapamiętana delirka skończyła się całkiem rozoranym zegarem biologicznym, gorączką, drgawkami, totalnie rozregulowanie płacz w każdej chwili zero opanowania. Zamknąłem się na ponad tydzień w domu... eh spróbuj coś na uspokojenie, Rumianek, melisa ?
To umysł sprowadza człowieka na złą drogę, nie wrogowie czy nieprzyjaciele. (Budda)
"one thing, before I graduate...
never let your fear decide your fate."
Pierwsza Szlachetna Prawda o Cierpieniu - Narodziny są cierpieniem, starzenie się jest cierpieniem, śmierć jest cierpieniem. Smutek, lament, ból, zgryzota i rozpacz są cierpieniem. Towarzystwo nielubianych jest cierpieniem, rozłąka z ukochanymi jest cierpieniem. Niemoc uzyskania tego co się chce jest cierpieniem Pokrótce – pięć skupisk istnienia związanych z przywiązaniem jest cierpieniem
Cytat:
Druga Szlachetna Prawda o Przyczynie Cierpienia – przyczyną cierpienia jest pragnienie
Cytat:
Trzecia Szlachetna Prawda o Ustaniu Cierpienia – ustanie cierpienia to całkowite zaniknięcie i ustanie, wyrzeczenie się, zaniechanie, wyzwolenie, puszczenie pragnienia.
Cytat:
Czwarta Szlachetna Prawda o Ścieżce Prowadzącej do Ustania Cierpienia – drogą do ustania cierpienia jest Szlachetna Ośmiostopniowa Ścieżka – właściwy pogląd, właściwe postanowienie, właściwa mowa, właściwe działanie, właściwy żywot, właściwe dążenie, właściwe skupienie, właściwa medytacja
Ósme przykazanie Boże:"Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu" Wybaczam ludziom za to, co o mnie mówią. Wybaczam, lecz dalej czuję pragnienie swojej śmierci. Dlaczego?
Kurde. Nie mam pojęcia co masz sobie wybaczać, nie znam Twojego problemu ale jeśli masz coś do wybaczania innym to masz też sobie. Za zdarzeniami nie stoją tylko osoby, które są obok, stoimy też my. To też nasze działania prowadziły do takiego a nie innego punktu w naszym życiu i odpowiadamy za nie więc jeśli nienawidzisz wroga jak piszesz, nawet podswiadomie nienawidzisz tez samego siebie a wybaczenie sobie jest duzo ważniejsze niż innym, po co innym Twoje wybaczenie i co Ci ono daje?
Wiesz zastanawiam się co komu zrobiłem. Nic, nikomu nie zrobiłem a zostałem wplątany w problemy bez pokrycia prawdy.
Jeszcze nie czas by o tym pisać.
W każdym razie czemu mam z sobą kończyc ? Choc chce...ech czy ktos pojmie moje rozumowanie?
Ech człowieku, ilu to ja takich ludzi już spotkałem. Zostałeś wplątany, i masz do siebie negatywne uczucia za to. Bo niby czemu inaczej miałbyś cokolwiek ze sobą robić? Więc musisz pozbyć się tych negatywnych uczuc w stosunku do swojej osoby, nie innych
No, wyjątkowy to sie nie czuj dlatego, że masz problemy. Zresztą, piszesz, że nic nikomu nie zrobiłeś. Każdy coś kiedyś komuś zrobił, i to siedzi w nas stwarzając problemy,