Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Psychoterapia
Autor Wiadomość
Taumaturgia 



Dołączyła: 06 Lis 2016
Posty: 42
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-04-20, 00:21   

Szamanka napisał/a:
Wpływu na choroby genetyczne nie mamy. W sensie, legalnie nie mieszają jeszcze ludziom w DNA, by chorowali/nie chorowali na raka/cukrzycę/inne. Co innego z autoagresją, którą nie mamy "w genach przyswojonej".

To wszystko zależy co rozumiesz pod pojęciam wpływu. Wpływu na decyzje własnego mózgu nie mamy, jesteśmy jedynie o nich informowani i czasem przebiega to z retrospektywną korekcją wspomnień (czyt. nasz mózg nam wmawia, że sami to świadomie wymyśliliśmy i byliśmy przy tym wyjątkowo racjonalni), natomiast jest to narząd jak każdy inny i reaguje on na zewnętrzne i wewnętrzne bodźce w sposób zazwyczaj możliwy, przynajmniej w jakimś stopniu, do przewidzenia.

Szamanka napisał/a:

Tak jak ja, związku między skurczem mięśni a musem okaleczenia się, bo tak to zrozumiałam
Ja nie miałam na myśli żadnego odczuwanego świadomie przymusu, ja miałam na myśli, że mózg podejmuje decyzję i tyle. Nam jedynie się wydaje, że świadomie i racjonalnie dokonujemy wyboru. To co czujemy i myślimy wcale nie jest ani racjonalne ani zależne od naszej woli, jest wypadkową chwilowego stanu biochemicznego naszego organizmu, stanu środowiska zewnętrznego, genów i wcześniejszych doświadczeń. Innymi słowy, coś kiedyś w moim życiu, w moich genach, w środowisku zewnętrznym czy w moim organizmie musiałoby sprawić, że w ogóle mój mózg wpadłby na pomysł "a może by tak się nie okaleczyć?". Mój mózg na taki pomysł nie wpada, a jeżeli wpada, to mi nic o tym nie wiadomo, bo nie raczył mi przekazać.

Szamanka napisał/a:
Nie wiem, jak Ty do tego podchodzisz, bo jak nie jesteś w 100% przekonana, że chcesz się pozbyć uzależnienia, to moje pisanie jest trochę jak grochem o ścianę.
Szczerze... ani mnie to ziębi, ani grzeje czy ja się okaleczam czy nie, natomiast wkurza mnie histeria terapeutów wokół tego. Mam wrażenie, że ci ludzie mają znacznie większą obesesję na temat moich samookaleczeń niż ja kiedykolwiek byłabym zdolna mieć. Zazwyczaj to działa tak, że mózg widzi marchewkę, ocenia szanse zdobycia marchewki i generuje stosowną motywację. Mój mózg ma z reguły awersyjną reakcję na marchewkę. Marchewka stanowi zagrożenie. Generowana jest motywacja do uniknięcia zetknięcia z marchewką. Czasem zdarzyło się, że coś wpłynęło na mój mózg, że mimo awersji zdecydował o sięgnięciu po marchewkę. Marchewkę uznał za smaczną, po czym... następnym razem postrzegał ją jako jeszcze większe zagrożenie, więc pozytywne doświadczenie z marchewką wzmocniło awersję. Ot logika. :lol:

Szamanka napisał/a:
Doświadczeń z tym czymś, co nazwali Ci kontraktem - współczuję. Bo potem tworzy to legendę, o tym, jakie są złe.

Takie mam doświadczenia, więc na ich podstawie się wypowiadam, a raczej mój mózg się wypowiada za pośrednictwem moich palców. ;)




- Taumaturgia 10. Ścieżka Neptuna. Gotuję ocean.
- Obfuscate 10. Jaki ocean?
 
 
Psychoterapia
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2017-04-21, 19:00   

Taumaturgia napisał/a:
wcale nie jest ani racjonalne ani zależne od naszej woli, jest wypadkową chwilowego stanu biochemicznego naszego organizmu, stanu środowiska zewnętrznego, genów i wcześniejszych doświadczeń.

A o czym ja piszę od iluś postów? Odruch warunkowy. Po chińsku piszę czy jak? Autoagresja to wynik tego stanu biochemicznego, środowiska i doświadczeń. Bo przestraszyliśmy się gdy znaleźliśmy się w śród ludzi, którzy sprawiali nam przykrość. - wszystkie trzy zawarłam.
Taumaturgia napisał/a:
Nam jedynie się wydaje, że świadomie i racjonalnie dokonujemy wyboru.

Odruch warunkowy przeczy dokonywaniu świadomego wyboru.
Taumaturgia napisał/a:
retrospektywną korekcją wspomnień

To pojęcie medyczne czy Twoje? Ale wiem o co Ci chodzi.
Tyle, że gdzieś to miało początek tak? Samo z siebie się w mózgu nie wzięło. Samo z siebie jest z genów. Nawet mowa z genów nie jest, wspomnienia z genów nie są. To nabyte.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Psychoterapia
Taumaturgia 



Dołączyła: 06 Lis 2016
Posty: 42
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-04-21, 23:47   

Szamanka napisał/a:
Samo z siebie jest z genów.

Czy Ty naprawdę uważasz, że geny są jedynym na co nie mamy wpływu? Masz wpływ na to czy urodziłaś się z FAS? Masz wpływ na to czy doznałaś urazu okołoporodowego? Masz wpływ na to czy doznałaś traumy jako dziecko? Masz wpływ na to czy w kraju, w którym żyjesz panuje wojna, głód, zaraza, cokolwiek? Żeby coś zostało uwarunkowane, to muszą zaistnieć określone warunki, żeby coś "odwarunkować" to muszą zaistnieć inne warunki. Nie wiem jak Ty, ale ja nie mam wpływu na to czy mnie jutro spotka trauma, która utrwali moje schematy czy też może będę miała idealne okoliczności do zmiany tych schematów. Ja już mam zaliczone takie jedno doświadczenie, otóż mój terapeuta mnie długo przekonywał, żebym pozbyła się pewnych moich obaw i nawet mu się udało mnie przekonać i nawet miałam taką radosną sesję o tym jak to fajnie się nie obawiać i zgadnij co? Oczywiście dosłownie następnego dnia zdarzyło się dokładnie to, czego się obawiałam. Miałam ochotę tego kłamcę i manipulanta zamordować gołymi rękami, a jak mi zaczął sugerować urojenia prześladowcze, to się pożegnaliśmy. Mój mózg nie pozwoli już nigdy więcej nikomu tak mnie oszukać, zmanipulować, wykorzystać i skrzywdzić.
Szamanka napisał/a:
To nabyte.

Jak Ci kosiarka nogę urwie, to brak nogi również będzie przez Ciebie nabyty, a nie "z genów", co nie oznacza, że Ci ta noga odrośnie. Zmiany nabyte mogą być zmianami stałymi.




- Taumaturgia 10. Ścieżka Neptuna. Gotuję ocean.
- Obfuscate 10. Jaki ocean?
 
 
Psychoterapia
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2017-04-22, 11:17   

Taumaturgia, ja się trzymam tematu. Ty od ilus postów probujesz mi wmówić zezachowania autoagresywne to to samo co choroba genetyczna. Nie ja wyjechalam z porownianiem samookaleczen do chorób typu nowotwór.


Żurawek napisał/a:
"nie będę mógł pani pomóc, jeśli będzie pani martwa. Wtedy automatycznie nasza terapia zostanie przerwana"


Onkolog ma dokładnie ten sam problem - jak pacjent umrze, to leczenie zostanie przerwane, ale nie spotkałam się z onkologiem, który by pod groźbą zakończenia leczenia zabronił pacjentowi




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Ostatnio zmieniony przez Żurawek 2017-04-23, 10:05, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Psychoterapia
Taumaturgia 



Dołączyła: 06 Lis 2016
Posty: 42
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-04-22, 12:13   

Szamanka napisał/a:
Ty od ilus postów probujesz mi wmówić zezachowania autoagresywne to to samo co choroba genetyczna. Nie ja wyjechalam z porownianiem samookaleczen do chorób typu nowotwór.

Chorób genetycznych uczepiłaś się Ty, a nie ja. Nowotwory są w znaczącej większości wywołane przez czynniki środowiskowe i przypadkowe mutacje, a nie czynniki genetyczne (oczywiście są wyjątki). Podobnie zaburzenia psychiczne są w większości wywoływane przez czynniki środowiskowe, czyli doświadczenia życiowe. W owym porównaniu chodziło mi o to, że zarówno pacjent onkologiczny, jak i pacjent z tendecjami samobójczymi ma większe ryzyko zgonu niż osoba w populacji ogólnej i zgon w obu przypadkach stanowi koniec leczenia, a jednak onkolog nie zabrania pacjentowi mieć owego nowotworu, tylko go z niego próbuje wyleczyć. Dyskusja rozpoczęła się od kontraktu, który zabrania pacjentowi mieć dwóch konkretnych objawów jego zaburzenia, a posiadanie tych objawów traktuje jako czynnik wykluczający leczenie. Skoro można pacjenta z tendencjami samobójczymi wykluczyć z leczenia, bo ma objaw zagrażający życiu pod tytułem tendencje samobójcze, to dlaczego onkolog nie wyklucza leczenia pacjenta onkologicznego, bo ten ma objaw zagrażający życiu pod tytułem nowotwór?




- Taumaturgia 10. Ścieżka Neptuna. Gotuję ocean.
- Obfuscate 10. Jaki ocean?
 
 
Psychoterapia
Żurawek 
Śmiertelna Nogawka



Wiek: 27
Dołączyła: 18 Paź 2014
Posty: 5179
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-04-23, 10:10   

Taumaturgia, chyba nie rozumiesz jednej rzeczy. Pacjent onkologiczny nie ma wpływu na to czy będzie miał przerzuty czy nie, czy umrze czy nie. Ty za to możesz się starać nie popełniać samobójstwa i uczyć się rozładować emocje z inny sposób niż autoagresją. Dwie zupełnie różne specyfiki schorzeń i leczenia. Jeśli terapeuta na samym początku już Ci wszystkiego zabrania zamiast to przedyskutować i dostosować kontrakt do Ciebie to go po prostu zmień.

Co do obaw. Co Ci dało to, że się czegoś obawiałaś? Co miało to wpływ na to, że się nie wydarzy? To tak jak zamartwianie się. Nie zmieni to rzeczywistości, a tylko zatruwa życie i ogranicza. O to chodziło, a nie o to, żeby uśpić Twoją czujność.




Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści. Opowieść Podręcznej M. Atwood
23.10.15r.
 
 
 
Psychoterapia
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2017-04-23, 12:55   

Taumaturgia, Ty czytasz czasem co piszesz?
Całość Twoich argumentów jest bez sensu, bo psychologia to nawet nie dziedzina medycyny a kontraktu nie ta się przerobić na założenia medyczne. Chciałam Ci to na czynniki pierwsze rozłożyć i na konkretnych przykładach wyjaśnić, ale Ty swoje, ja swoje.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Psychoterapia
Taumaturgia 



Dołączyła: 06 Lis 2016
Posty: 42
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-04-23, 13:13   

Żurawek napisał/a:
Pacjent onkologiczny nie ma wpływu na to czy będzie miał przerzuty czy nie, czy umrze czy nie.

A ja cały czas tłumaczę, że tendencje samobójcze i autoagresja nie są kwestią wyboru, bo gdyby pacjent mógł dokonać takiego wyboru, to by go dokonał i nie potrzebowałby leczenia.

Żurawek napisał/a:
Ty za to możesz się starać nie popełniać samobójstwa i uczyć się rozładować emocje z inny sposób niż autoagresją.

Kluczowe słowo "starać się". W kontrakcie, o którym rozmawiamy nie było nic o staraniu się, było oczekiwanie efektu.

Żurawek napisał/a:
Jeśli terapeuta na samym początku już Ci wszystkiego zabrania zamiast to przedyskutować i dostosować kontrakt do Ciebie to go po prostu zmień.
Oczywiście, że się pożegnałam z tą kobietą.

Żurawek napisał/a:
Co Ci dało to, że się czegoś obawiałaś?

Przez te wszystkie lata, kiedy się tego obawiałam, to się nie wydarzyło i nie wydarzyło się powtórnie odkąd znów mam takie obawy. Ponadto, nawet gdyby obawy nie zapobiegły wydarzeniu, to wciąż szkoda byłaby mniejsza, bo bym nie straciła przy okazji nadziei, planów i celów, które przez ten krótki okres zdążyły się wyklarować.

Żurawek napisał/a:
O to chodziło, a nie o to, żeby uśpić Twoją czujność.

Oczywiście, że wszyscy będą tak twierdzić, żeby powtórnie uśpić moją czujność i narazić mnie na krzywdę. Im więcej osób żyje w przekonaniu, że "mnie to nie spotka", tym łatwiej wplątywać kolejne jednostki w wiarę w to oczywiste kłamstwo. Ludzie, którzy w to kłamstwo wierzą, będą częściej podejmować ryzyko i działanie, co może być korzystne dla społeczeństwa, mimo, że może mieć dla jednostki skutki fatalne, stąd takie parcie społeczne na mydlenie wszystkim oczu. Ja nie mam zamiaru składać się w ofierze społecznego progresu.

Szamanka napisał/a:
psychologia to nawet nie dziedzina medycyny

Psychoterapia jest formą leczenia akceptowaną przez medycynę, a to, że psychologia ma niewiele wspólnego z nauką o medycynie już nie wspominając, to temat na inną dyskusję. Wchodzę do ośrodka zdrowia, jakim jest poradnia zdrowia psychicznego i oczekuję, że będę traktowana jak w każdym innym ośrodku zdrowia.




- Taumaturgia 10. Ścieżka Neptuna. Gotuję ocean.
- Obfuscate 10. Jaki ocean?
 
 
Psychoterapia
Żurawek 
Śmiertelna Nogawka



Wiek: 27
Dołączyła: 18 Paź 2014
Posty: 5179
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-04-23, 13:25   

Taumaturgia napisał/a:
że tendencje samobójcze i autoagresja nie są kwestią wyboru


No autoagresja trochę jest. Tendencje też, natomiast myśli już nie. Bo to ja decyduje o tym, czy znowu się uszkodzę, czy jednak spróbuję znaleźć inne rozwiązanie do rozładowania emocji. To ja decyduję o podjęciu próby lub podjęciu leczenia.

Taumaturgia napisał/a:
Ponadto, nawet gdyby obawy nie zapobiegły wydarzeniu, to wciąż szkoda byłaby mniejsza

Tak? Nie sądzę, aby ograniczanie codziennego funkcjonowania przez obawę przed czymś było mniejszą szkodą niż doświadczenie tej sytuacji.

Taumaturgia napisał/a:
Ludzie, którzy w to kłamstwo wierzą, będą częściej podejmować ryzyko i działanie, co może być korzystne dla społeczeństwa, mimo, że może mieć dla jednostki skutki fatalne, stąd takie parcie społeczne na mydlenie wszystkim oczu.

:facepalm: A czujesz różnicę między "a nie połamię sobie kręgosłupa, więc spróbuję skoczyć na główkę", a tym "może tym razem się uda, więc podejmę próbę własnego rozwoju/wyjazdu/znajomości"? Bo o to mi chodzi. A to co piszesz to ewidentna wypowiedź tendencyjna. Czyli rozumiem, że wolisz żyć zamknięta w swoich ograniczeniach narzuconych przez lęki o obawy, niż spróbować żyć, mimo tego, że oczywistym jest, że mogą Ci się przytrafić różne rzeczy, takie jest życie.

Mam pytanie, czy podjęłaś psychoterapię do której nie byłaś od początku nastawiona sceptycznie? O czy to nei jest tak, że kierujesz się uprzedzeniami w stosunku do każdego, kto oferuje pomoc, lub twierdzi, że psychoterapia działa?




Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści. Opowieść Podręcznej M. Atwood
23.10.15r.
 
 
 
Psychoterapia
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2017-04-23, 13:26   

Taumaturgia napisał/a:
to temat na inną dyskusję.

Heloł! A w jakim temacie dyskutujesz? Psychoterapia. No ni hu-hu tematu psychoterapii od psychologii nie oddzielisz.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Psychoterapia
Taumaturgia 



Dołączyła: 06 Lis 2016
Posty: 42
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-04-23, 13:54   

Żurawek napisał/a:
To ja decyduję o podjęciu próby lub podjęciu leczenia.

Dobrze. Decydujesz o podjęciu próby, ale czy decydujesz też jaki będzie efekt tej próby? Bo to o to się rozchodzi. Oczekiwano nie "podjęcia próby", a "odniesienia sukcesu".

Żurawek napisał/a:
Tak? Nie sądzę, aby ograniczanie codziennego funkcjonowania przez obawę przed czymś było mniejszą szkodą niż doświadczenie tej sytuacji.

Jako, że mam osobiste doświadczenie i z tym i z tym, to na podstawie tego doświadczenia mogę jednoznacznie stwierdzić, że tak. Czy masz też takie doświadczenie?

Żurawek napisał/a:
takie jest życie

I właśnie dlatego mi się życie nie podoba i nie zmienia tego fakt, że nie ma alternatywnego życia. Wolałabym nie mieć żadnego niż mieć takie, które opiera się na tych zasadach.


Żurawek napisał/a:
Mam pytanie, czy podjęłaś psychoterapię do której nie byłaś od początku nastawiona sceptycznie?

Oczywiście, że tak. Byłam pozytywnie nastawiona do leczenia i z tego, co mi terapeuta mówił, on też był zadowolony z postępów, dopóki nie wmanewrował mnie w to, w co mnie wmanewrował. Opowiedział mi zbyt wiele bajek, w które ja głupia uwierzyłam.

Szamanka napisał/a:
A w jakim temacie dyskutujesz? Psychoterapia. No ni hu-hu tematu psychoterapii od psychologii nie oddzielisz

Nie wiem czemu, ale byłam przekonana, że to temat do rozmów o psychoterapii w leczeniu zaburzeń, a nie psychologii ogólnie, bo to bardzo szeroka dziedzina.




- Taumaturgia 10. Ścieżka Neptuna. Gotuję ocean.
- Obfuscate 10. Jaki ocean?
 
 
Psychoterapia
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10445
Skąd: świat

Wysłany: 2017-04-23, 14:04   

Taumaturgia napisał/a:
Nie wiem czemu, ale byłam przekonana, że to temat do rozmów o psychoterapii w leczeniu zaburzeń, a nie psychologii ogólnie, bo to bardzo szeroka dziedzina.

I dlatego ciągniesz temat o tym, że autoagresja w odniesieniu psychologicznym to to samo co przerzuty nowotworowe?
Tak, czepiam się, bo to był Twój pierwszy argument, który potem rozwijałaś.

No i najważniejsze - rozmawiamy o autoagresji w kwestii psychoterapii, zaburzeń leczonych terapią psychologiczną. Nawet w tym temacie nie bardzo jest miejsce na dywagacje o wspomaganie lekami psychiatrycznymi, tylko o terapii - rozmowie.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Psychoterapia
Taumaturgia 



Dołączyła: 06 Lis 2016
Posty: 42
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-04-23, 14:07   

Szamanka napisał/a:
I dlatego ciągniesz temat o tym, że autoagresja w odniesieniu psychologicznym to to samo co przerzuty nowotworowe?

Ciągnę temat warunków wykluczających z leczenia w kontekście leczenia chorób ogólnie.




- Taumaturgia 10. Ścieżka Neptuna. Gotuję ocean.
- Obfuscate 10. Jaki ocean?
 
 
Psychoterapia
Żurawek 
Śmiertelna Nogawka



Wiek: 27
Dołączyła: 18 Paź 2014
Posty: 5179
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-04-23, 14:10   

Taumaturgia, podjęcia próby miałam na myśli samobójstwo.

Mam takie doświadczenie i nadal stwierdzam, że wolę żyć bez lęków, mimo przeciwności, które mogą się pojawić, niż żyć w lęku, bo co to za życie.

Taumaturgia napisał/a:
dopóki nie wmanewrował mnie w to, w co mnie wmanewrował. Opowiedział mi zbyt wiele bajek, w które ja głupia uwierzyłam.

:facepalm: Sorry, ale mam bardzo ambiwalentne odczucia związane z tymi sformułowaniami. Nikt nie chciał Ci zaszkodzić, problem tkwi w Twoim postrzeganiu niepowodzeń i wiązaniu ich z radami terapeuty, to też warto by przepracować. Ponadto mam wrażenie, że tak lubisz swój stan, że wolisz w nim tkwić niż wyjść ze strefy komfortu i spróbować się zmierzyć ze zmianami. Ok, będzie trudno, ale może być lepiej.




Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści. Opowieść Podręcznej M. Atwood
23.10.15r.
 
 
 
Psychoterapia
Taumaturgia 



Dołączyła: 06 Lis 2016
Posty: 42
Skąd: Polska

Wysłany: 2017-04-23, 14:30   

Żurawek napisał/a:
Taumaturgia, podjęcia próby miałam na myśli samobójstwo.

Wydaje mi się, że większość osób raczej myśli "popełnię samobójstwo" niż "podejmę próbę samobójczą". Mogę chcieć opierać się moim myślom samobójczym, ale nigdy nie mam pewności czy się im skutecznie oprę. Zdecydowanie jestem w stanie sobie wyobrazić takie okoliczności, w których nie będę do tego zdolna.

Żurawek napisał/a:
Mam takie doświadczenie i nadal stwierdzam, że wolę żyć bez lęków, mimo przeciwności, które mogą się pojawić, niż żyć w lęku, bo co to za życie.

A ja bym jednak wolała aby tamta sytuacja nie stawała mi przed oczami regularnie i aby nie wracały do mnie cały czas tamte emocje, z których większość jest właśnie związana z rozczarowaniem.

Żurawek napisał/a:
problem tkwi w Twoim postrzeganiu niepowodzeń

To nie było niepowodzenie. To był nagły i niespodziewany zgon w moim otoczeniu, który wiele rzeczy zmienił.

Żurawek napisał/a:
Nikt nie chciał Ci zaszkodzić

Ktoś może nie chcieć złamać Ci ręki i zrobić to przypadkiem, czy to cokolwiek zmienia w kwestii tego, że masz w efekcie złamaną rękę?

Żurawek napisał/a:
lubisz swój stan, że wolisz w nim tkwić niż wyjść ze strefy komfortu

No właśnie piszę o tym, że wyszłam ze strefy komfortu i skończyło się fatalnie.

Żurawek napisał/a:
Ok, będzie trudno, ale może być lepiej.

Może być lepiej, może być tak samo i może być gorzej. Rachityczna ta marchewka, szczególnie jak ją człowiek z kijem porówna.




- Taumaturgia 10. Ścieżka Neptuna. Gotuję ocean.
- Obfuscate 10. Jaki ocean?
 
 
Psychoterapia
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 12