[takajakinne]

Michał, jestem ofiarą i chcę wiedzieć czy da się pomóc sprawcy.

[void]

takajakinne, myślę, że się da. Ale na pewno warunkiem jest by osoba mająca problemy z zachowaniami agresywnymi wykazywała jakąkolwiek wolę zmiany.

[Krzysiu]

A, to sorki, to nie wiem…

[Szara Eminencja]

[takajakinne]

Szara Eminencja, wiadomo. Pytam bo trafiłam na artykuł, że terapia nie pomoże pozbyć się przemocy, tylko ją sobie uświadomić.
https://www.twojczas-psyc...pia-nam-pomoze/

Chociaż może być wstępem do porzucenia zachowań agresywnych.

[void]

takajakinne, ale w tym artykule mowa o tym, że terapia ofiary nie pozwoli jej się pozbyć przemocy, ja to tak zrozumiałem. Sam brałem udział w treningu zastępowania agresji (wspomniany przeze mnie ART), tak z rozpędu w ramach psychoedukacji, nie powiem jak to skuteczne, bo też agresja nie była u mnie problemem. Ale w ośrodku, w którym się leczyłem sporo terapeutów zajmowało się problemem zachowań agresywnych wśród pacjentów.

[20września]

Mam pytanie. Spotkaliście się kiedyś z czymś takim, że terapeuta po prostu sobie "zniknął"? Nie odpisuje na smsy itd W pewien sposób jest to przerwanie terapii. Mój chłopak znalazł się w takiej sytuacji, a akurat ma nawrót depresji. Nie mam pomysłu co można zrobić.

[Euphoriall]

20września, rozumiem że to prywatny gabinet? Nie pozostaje nic innego jak skontaktować się z lekarzem prowadzącym i poprosić o polecenie innego terapeuty i się go dalej trzymać.
Polecenie może (nie musi) być formą zabezpieczenia na przyszłość.

[20września]

Euphoriall, Tak, jest to prywatny gabinet. Chłopak chodzi na terapię od maja. Ponad 2 tygodnie temu napisał do terapeutki, że chciałby zawiesić terapię na miesiąc, bo z racji przeprowadzki i takich ogólnych problemów nie ma pieniędzy na to. Terapeutka odpisała, że musi to przemyśleć, ale nawet takie zawieszenie terapii na miesiąc ona uznaje jako przerwanie leczenia. I tyle. Po kilku dniach jednak udało nam zrobić tak, żeby te pieniądze na jego terapię były. Napisał do niej, że jednak ma możliwość kontynuować terapię. I cisza już od ponad tygodnia. Potem 2 sms z przypomnieniem się, dalej nic... Wczoraj już stwierdził, że napisze na skype, bo skoro ona prowadziła ostatnio terapię online to jest szansa, że odczyta. No i nic.

Dziwna sytuacja, bo to terapeutka wcale nie odpisuje, zostawiła pacjenta w trakcie terapii.

Chłopak nie chodzi do lekarza, tylko terapia.

[takajakinne]

20września, a dzwonić próbował? Czy tylko SMS?

[20września]

takajakinne, nie dzwonił. On ma ogólnie opory przed dzwonieniem. Próbował przez smsy no i skype. Co najlepsze - nawet jakby jej się nie wiem.. Telefon zepsuł czy coś, to przecież na skype jest dostępna. Dziwna sprawa. Nie wiem co mu doradzić, bo ile ma czekać.. Ja mam ze swoją terapeutką normalnie kontakt. Wiadomo, że nie odpisze od razu, ale max jeden dzień zawsze czekam.

[takajakinne]

Ja bym zadzwoniła, mimo lęku. Przynajmniej by wiedział czy to coś z telefonem..

[20września]

takajakinne, powiem mu, żeby np w poniedziałek zadzwonił. Tylko czemu na skype nie odpisuje, skoro dostępna jest i już wiele razy była terapia online i na pewno ma go zapisanego.

[Krzysiu]

To równie dobrze może być coś poważniejszego od awarii telefonu – wypadek, nagła hospitalizacja… Najgorsze jest to, że nawet w przypadku zgonu nic nam nie powiedzą, możemy tylko albo czekać, albo się zniechęcić.

[20września]

Odpisała, nic się nie wytłumaczyła. Pewno więcej powie na terapii jak będzie miał. Ciekawe czemu tyle czasu nic nie odpisywała.