Wiek: 30 Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 325 Skąd: Europa
Wysłany: 2014-02-05, 14:58 Terapia grupowa
Ostatnio przegladajac wolne miejsca u psychoterapeutow zauwazylam, ze najwiecej wolnych miejsc jest w terapiach grupowych i zastanawiam sie czy warto wybrac taki rodzaj terapii.
Co wy myslicie o terapii grupowej, macie jakies doswiadczenia? Kiedy wedlug was warto jest skorzystac z takiej formy?
Według mnie terapia grupowa jest dobra w leczeniu uzależnień wszelkiego typu. Osobiście z depresją, czy schizofrenią nie wybrałabym się na taką terapię. Nic więcej nie mogę powiedzieć, bo nigdy nie uczestniczyłam w takiej terapii.
Czy jest coś gorszego niżeli śmierć? - Życie, jeśli pragniesz umrzeć.
Wiek: 30 Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 325 Skąd: Europa
Wysłany: 2014-02-05, 15:31
Nie jestem wlasnie pewna czy warto i w sumie o terapii grupowej myslalam jako o dodatkowej formie. Tylko nie wiem czy ma to sens i czy jest w ogole taka mozliwosc.
Co wy myslicie o terapii grupowej, macie jakies doswiadczenia?
Terapia grupowa dała mi inny punkt widzenia, dała wsparcie, gdy okazuje się, że więcej osób ma podobny problem, dała mi swobodę wypowiedzi i swobodę w tym, co ktoś mówił do mnie, bo terapeuta kontrolował sytuację.
Miałam roczną terapię dla DDA i później jeszcze jedną, ale miesięczną dotyczącą mojego lęku. I po tej drugiej wiem, że gdybym miała w przyszłości brać w takiej udział, to nie chciałabym być w grupie mieszanej (kobiety i mężczyźni), ze sztywnym regulaminem (bo u mnie większość się do niego nie stosowała, co rodziło moją frustrację), a także w otwartej (o takich słyszałam, że w dowolnym momencie ktoś może odejść - zakończyć terapię i przyjść nowa osoba).
inspire2306 napisał/a:
Nie jestem wlasnie pewna czy warto i w sumie o terapii grupowej myslalam jako o dodatkowej formie. Tylko nie wiem czy ma to sens i czy jest w ogole taka mozliwosc.
Na pewno nie proponowałabym takiej terapii na samym początku.
Ja niestety zrobiłam taki błąd i na długo zraziłam się do wszelkich form terapii. Ale tak jak inni piszą zapytaj swojego psychologa co sądzi o tej formie dla Ciebie.
Ostatnio zmieniony przez Mustela Nivalis 2014-02-07, 09:54, w całości zmieniany 1 raz
Na pewno nie proponowała bym takiej terapii na samym początku.
Ja niestety zrobiłam taki błąd i na długo zraziłam się do wszelkich form terapii.
Zależy od człowieka... ja zaczynałam od indywidualnej i niestety w układzie zamkniętym dwóch osób kiedy jedna ma rację, to druga się myli... a ja przecież się nigdy nie zgodzę być wiecznie na przegranej pozycji, więc w indywidualnej terapeuta był dla mnie po prostu wrogiem - przyznanie jemu/jej racji oznaczało dla mnie porażkę... więc możesz sobie wyobrazić jak te spotkania wyglądały A ponad to organicznie nie znoszę być jedynym świrem w pokoju. Na grupowej mi było dobrze - nawet jak trzeba było przyznać, że się jest w błędzie, to przynajmniej nie byłam jedyną osobą w pomieszczeniu, która się myliła... więc "nie zamykałam stawki", a to już mi wystarczało. No nie umiem być najgorsza...
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2014-02-07, 12:14
Emaleth napisał/a:
Zależy od człowieka..
... i jego nastawienia. Ja od początku byłam na "nie" i mi faktycznie nie pomogła, a tylko pogłębiła autoagresywne zachowania bo stresowałam się bardzo każdym spotkaniem.
Ale reszta grupy bardzo sobie te spotkania chwaliła, bo mogli np. usłyszeć różnie opinie na temat danej sytuacji, spojrzeć z boku na to, co ich bardzo dotyka.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Ja też myślę, że to jest zależne od człowieka. Mi na początku proponowano właśnie terapię grupową, ale wolałam jednak tę indywidualną...
Jakoś chyba preferuję taką formę terapii, w której to ja jestem jedyną osobą, na której skupia się uwaga terapeuty. Właściwie wolę też mieć świadomość, że opowiadam o swoich problemach i obdarzam zaufaniem tylko tę jedną osobę, a nie całą grupę, nawet jeśli Ci ludzie mieli podobne przeżycia.
Uważam ze współpraca z 1 osoba jest bardziej efektywna. Podąża się płynnie w jakimś kierunku a nie ma kilkunastu torów myślowych na raz. Na terapii grupowej łatwiej schować się w tłumie przez co można wiele stracić.
Ja czułam się kompletnie zagubiona na terapii grupowej. W sumie to chyba można powiedzieć, że zbyt bardzo bałam się pokazać jaka jestem aby nie usłyszeć, że jestem jeszcze gorsza niż uważam. A może zbyt bardzo zależało mi na tym co terapeuci o mnie pomyślą, że chowałam się za ogólnikami. W sumie gdyby grupa, a dokładniej 1 osoba, nie zwróciła im uwagi, że cos się dzieje to pewnie nawet by nie wiedzieli że ja swoje emocje odreagowuje w mocniejszy sposób niż ED. W sumie to ja wykorzystywałam nadmiar osób do tego aby pewnych pytań nie słyszeć i wybierałam te "wygodniejsze" pytania.
Dla mnie taka terapia byłaby stratą czasu i pieniędzy. Bałabym się poruszyć temat swoich problemów przy innych ludziach. Bałabym się, że mnie wyśmieją albo stwierdzą, że poprzewracało mi się w dupie.
cruella, dokładnie.
Nie byłam na takiej terapii, ale jeśli miałabym taką propozycję to nie poszłabym. Wstydzę się ogółem rozmawiać z ludźmi, więc poruszanie problemów w grupie poszłoby mi trudno.
Jestem na nie
Kiedy spytają cię, jak się masz, odpowiedz po prostu, że wcale. ~ Kłapouchy.
cruella, dokładnie.
.... poruszanie problemów w grupie poszłoby mi trudno.....
Czasami słuchanie o problemach innych może być bardzo pomocne w radzeniu sobie z własnymi i stwierdzeniem , że skoro inni też tak mają to znaczy że nie jestem "ufoludkiem". Zazwyczaj ludzie maja podobne problemy i właśnie dzięki temu, że mogą pogadać z osobami o podobnych problemach może im pomóc. To akurat jest zaletą terapii grupowej.
Kiedy zaczynałam terapię grupową, nie wierzyłam w jej skuteczność. Uważałam, że nie będę w stanie się otworzyć, że w ogóle nie ma sensu się tak otwierać przed grupą ludzi. Wydawało mi się, że raczej przyjmę bierną postawę, bo i tak nic z takiej terapii nie wyniosę.
Myliłam się.
Okazało się, że umiejętnie poprowadzona terapia grupowa daje pacjentowi szerokie możliwości pracy nad sobą. Moja była codzienna, trwała tylko 3 miesiące, ale efekty odczuwam do dziś. Ta terapia zapoczątkowała zmianę w moim życiu.
Ale powtarzam, musi być umiejętnie prowadzona. Ja byłam na psychodynamicznej. Więc ogólnie polecam choć osobiście także preferuję indywidualną. Tu też zależy o jakiej grupowej mówimy - taka codzienna, intensywna jest warta zachodu, ale taka np. raz w tygodniu moim zdaniem powinna być tylko uzupełnieniem indywidualnej.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./