1. Kim dla Ciebie jest matka?
Osobą przez która cierpie zamiast cieszyc sie zyciem
2. Czy jest dla Ciebie autorytetem?
Absolutnie nie.
3. Czy jest godna do naśladowania?
nie.
4. Jaką rolę pełni w Twoim życiu?
Jest osoba z ktora dziele dom, do tej pory myslalam ze nic nie mam z nia wspolnego i nie jest mi potrzebna, dopiero psychoterapia otworzyla mi oczy i pokazala jak bardzo nie chce miec z nia nic wspolnego a mam..
Wiek: 32 Dołączyła: 20 Sie 2015 Posty: 63 Skąd: Europa
Wysłany: 2015-08-25, 10:19
Moja mama nie jest zła, tylko strasznie pogubiona. Nigdy nie miała łatwego życia.
Jedyne co strasznie mnie boli, to świadomość tego, że teściowa jest mi znacznie bliższa niż własna matka.
Wiek: 27 Dołączyła: 25 Sie 2015 Posty: 144 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-08-27, 21:48
1. Kim dla Ciebie jest matka?
Osobą od której jestem zależna
2. Czy jest dla Ciebie autorytetem?
Chciałabym by była
3. Czy jest godna do naśladowania?
Pod względem poświęcenia dla innych tak
4. Jaką rolę pełni w Twoim życiu?
Bez niej nie mogłabym żyć
5. Jakie masz wobec niej uczucia?
Sprzeczne, z jednej strony bardzo ją kocham, a z drugiej chcę się od niej uwolnić
6. Czy jesteś z niej dumna\dumny?
Tak
1. Kim dla Ciebie jest matka?
2. Czy jest dla Ciebie autorytetem?
3. Czy jest godna do naśladowania?
4. Jaką rolę pełni w Twoim życiu?
5. Jakie masz wobec niej uczucia?
6. Czy jesteś z niej dumna\dumny?
1. Urodziła mnie. Dołożyła swoje do wychowania, co potrafiła, to zrobiła. Rodzicem...
2 i 3. To się łączy. Nie jest dla mnie autorytetem, jest Nim Bóg.
4. Patrz pkt 1.
5. Szanuję ją i staram się kochać.
6. Tak.
"Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała,
Ja nie zapomnę o tobie" [Iz 49:15]
Wiek: 32 Dołączyła: 17 Mar 2015 Posty: 514 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2015-10-20, 01:09
1. Kim dla Ciebie jest matka?
2. Czy jest dla Ciebie autorytetem?
3. Czy jest godna do naśladowania?
4. Jaką rolę pełni w Twoim życiu?
5. Jakie masz wobec niej uczucia?
6. Czy jesteś z niej dumna\dumny?
1. Jest osobą, która do 18 roku życia zapewniła mi utrzymanie.
2. Nie.
3. Nie, nie chciałbym być taka jak Ona.
4. Teraz? Wkurza mnie tylko. 50% moich zmartwień dotyczy jej.
5. Mam do niej żal, że nie interesowała się mną wystarczająco. Jestem zła na to jak traktuje moje siostry.
6. Tak, jestem dumna, że sama dała radę zająć się trzema córkami i zapewnić im byt.
Tak strasznie się obwiniam Przyjacielu, że musiałeś umrzeć bym sobie o Tobie przypomniała!
1. Kim dla Ciebie jest matka?
Jest dla mnie najważniejszą osoba w życiu, jest osobą, która trzyma mnie przy życiu
2. Czy jest dla Ciebie autorytetem?
Chciałabym by była
3. Czy jest godna do naśladowania?
To zależy od wielu rzeczy. Ale jeśli chodzi o poświęcenie dla swojej rodziny to tak.
4. Jaką rolę pełni w Twoim życiu?
Tak jak wyżej - trzyma mnie przy życiu
5. Jakie masz wobec niej uczucia?
GodSpeed napisał/a:
5. Jakie masz wobec niej uczucia?
Sprzeczne, z jednej strony bardzo ją kocham, a z drugiej chcę się od niej uwolnić
Mam identyczne odczucia
6. Czy jesteś z niej dumna\dumny?
Tak
Kiedy zamierzasz się poddać, przypomnij sobie po co zaczynałeś.
Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu.
Wiek: 27 Dołączyła: 18 Paź 2014 Posty: 5179 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-02-23, 22:22
Moja matka to po prostu... Coraz częściej utrapienie, źródło cierpień, powód niegdysiejszych okaleczań. Myślałam, że to ojciec jest źródłem problemów, ale nie, to "kochana mamusia", która za nic w świecie nie chce mi dać dorosnąć i przy każdej możliwej okazji nie odmówi sobie wbicia szpili, skontrolowania, odebrania prywatności czy intymności. Podcina skrzydła i upokarza. Taaak, tak w skrócie możnaby ją scharakteryzować...
Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści.Opowieść Podręcznej M. Atwood 23.10.15r.
1. Osobą, której najbardziej nienawidzę na świecie.
2. Nie!
3. Absolutnie
4. Kiedyś rolę dręczyciela. Teraz takiej upierdliwej osoby która wydzwania z wyzwiskami i którą każą od czasu do czasu odwiedzić.
5. Nienawiść.
6. Nigdy w życiu.
Wiem, to brzmi strasznie, ale sama do tego doprowadziła. 13 lat znęcania się fizycznego i psychicznego zryło mi psychikę
Dwie odpowiedzi wyżej dały mi wiele do myślenia. Moje odpowiedzi
1. Osobą, która wydała mnie na świat i z którą łączą mnie więzy krwi.
2. Kiedyś była, byłam wtedy malutka.
3. Raczej nie.
4. Niewidzialnej, wyimaginowanej podpory, z której nie da się skorzystać.
5. Niestety ją kocham w pewnym sensie.
6. Kiedyś byłam.
Wiek: 28 Dołączyła: 30 Gru 2015 Posty: 395 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-03-13, 20:36
Matka wywołuję we mnie skonfliktowane uczucia. Mamy cholernie trudną relację. Kocham ją, szanuję i podziwiam, ale niektórych części niej po prostu nienawidzę. Wiem, że ona też mnie kocha, ale... przysparzam jej mnóstwo cierpienia. I na pewno nie jest zadowolona z tego, kim się stałam. : D Ach, te trudne relacje w rodzinie. [`]
Moja matka jest osobą silnie kontrolującą i skupioną na moich problemach... Mimo, że z nią nie mieszkam, kontakt z nią doprowadza mnie do szału... Ostatnio próbuję oddzielić się od niej emocjonalnie i ograniczam rozmowy z nią. Mam jednak problem, ponieważ nie wiem, jak grzecznie odpowiadać na niewygodne pytania, które mi zadaje. Pyta np. o moje pieniądze, o to, z kim się spotykam, czasami potrafi codziennie do mnie dzwonić i pytać, co robię... Szlag mnie trafia. Proszę, powiedzcie mi, jak na to reagować? Mam ochotę odpyskować jej: "To nie twoja sprawa, odczep się ode mnie", ale wiem, że taka odpowiedź nie załatwi sprawy, tylko wywoła jej agresję. Chciałabym jej tak odpowiedź, żeby definitywnie uciąć rozmowę, i żeby zrozumiała, że nie będę się jej ze wszystkiego zwierzać.
Wiek: 28 Dołączyła: 30 Gru 2015 Posty: 395 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-03-28, 10:55
Moja matka jest szalona, uważa, że wszyscy moi znajomi to diabły i ona serio myśli, że ja sama jestem opętana. Przeraża mnie.
Poza robieniem mi od zawsze wody z mózgu religią, od zawsze nieustannie mnie poniża, krzyczy na mnie, gdy widzi, że czuję się źle, mówi mi, żebym się zabiła, czasem mnie bije, gdy jest w naprawdę podłym nastroju, zawsze potem płaczę, żebym czuła się winna i musiała ją przepraszać, jest kontrolująca, muszę wszystko robić tak, jak ona mi każe, od dzieciaka mi wmawiała, że jestem słaba, ludzie mnie zniszczą, mogę liczyć tylko na rodzinę, że jestem niezrównoważona. Wini mnie za moją chorobę, nigdy nie wyjdziesz z tej dziury, w którą się wpiep*****ś to coś, co cały czas słyszę...
Cały czas to siebie winiłam, ale teraz, głównie dzięki mojej terapeutce, widzę, że... matka mnie niszczy. Wprowadziłam się do niej spowrotem, bo jestem na urlopie zdrowotnym, ale... boję się, że dzieląc z nią dach moje zdrowie psychiczne pójdzie do jeszcze większych głębin piekła.
inifitei, to znaczy, że uważa się za wielce religijną, a tak naprawdę znęca się nad tobą psychicznie? Tacy ludzie mnie przerażają, szczególnie że moja matka też taka jest
Wiek: 28 Dołączyła: 30 Gru 2015 Posty: 395 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-03-28, 11:49
Smutasny, współczuję, to jest okropne. ;/ Rzecz w tym, że ona nic nie zauważa. Nawet, gdy mówię o tym wprost, ona nie słyszy. W jej oczach to wszystko moja wina.