Wiek: 24 Dołączyła: 29 Mar 2015 Posty: 566 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2017-06-24, 10:48
chiroptera, Skoro masz ochotę o tym napisać, to ja na pewno chętnie przeczytam, a takie wyrzucanie z siebie przeżyć jakoś tam pomaga. Trzymaj się.
Ja miałam skierowanie do szpitala już dwa razy (co prawda od lekarzy internistów, ale po przedstawieniu całej sytuacji). Nie poszłam głównie przez mamę, która nie widziała w tym sensu, "bo przecież w takich miejscach to zamykają tylko kompletnych czubków"...
"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
chiroptera, okej... Wchodzę na forum po powrocie, klikam na pierwszy temat z brzegu, a tu już wiadomość, która wywołuje łzy w oczach. Wiem, że mnie poblokowałaś gdzie tylko się dało, ale jeśli to czytasz to wiedz, że często o Tobie myślę i życzę Ci wszystkiego dobrego. Mam nadzieję, że po tych trzech tygodniach stan się już poprawił.
Co do moich doświadczeń to...
Ze wszystkich szpitali jakie odwiedziłem najbardziej mile wspominam chwile spędzone właśnie z psychiatrycznym. Na odwykach ludzie mają IQ niższe od mojego stanu konta(bankowego, na telefonie mam jeszcze 5zł - to byłoby zbyt tolerancyjne). W psychiatryku ludzie rzeczywiście mają jakieś problemy, można porozmawiać wygadać się i prowadzić rozmowę na jakimś inteligentnym poziomie. Wiadomo - czasami ktoś tam pójdzie w pasy, z różnych powodów, ale to też żaden wyznacznik bycia czubem.
Jak T A M jest? Na co powinienem być przygotowany?
Na wejściu wypełnisz kilka kwitków, dodatkowo sanitariusze sprawdzą Ci Twoje rzeczy - wszystko, czym potencjalnie mógłbyś zrobić sobie krzywdę zostanie Ci zabrane. W większości szpitali możesz mieć telefon, a ładowarka do niego jest w dyżurce pielęgniarek - zostawiasz telefon do ładowania u nich lub prosisz o wydanie ładowarki.
Uważaj na wartościowe rzeczy, papierosy (jeśli palisz) i pieniądze, bo w psychiatrykach bardzo często kradną.
Jeśli masz możliwość, to przynieś sobie swój własny kubek (możesz wcześniej dopytać, czy możesz mieć zwykły, jeśli nie, to kup sobie plastikowy).
Ludzie są tam zaskakująco normalni, przynajmniej w kontekście miejsca, w którym się znalazłeś . To zależy od oddziału, ale z reguły osoby mocno zaburzone, których zachowanie mogłoby budzić lęk są w znacznej mniejszości.
Będą obchody, prawdopodobnie rozmowy z psychologiem, być może jakieś terapie grupowe, art-terapia, gimnastyka, spacery... Wszystko zależy od szpitala i oddziału.
Na jaki oddział Cię skierowano?
Matka nie chcę mi udzielać żadnych informacji na ten temat a ja się boję dopytywać. Jeżeli dobrze zrozumiałem pytanie, to na zamknięty.
@Ryba
(po edycji nie mogę cytować, nie wiem czemu)
Wiek: 28 Dołączyła: 23 Gru 2016 Posty: 3490 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-06-24, 19:35
W pasy się trafia (przynajmniej teoretycznie), jeśli jest zagrożenie, że pacjent zrobi sobie albo komuś krzywdę. (Oczywiście bez przesady – jak powiesz, że chcesz się pochlastać, to prędzej dadzą ci uspokajacze i z tobą pogadają – dopiero gdy się już zupełnie nie kontrolujesz to pasy i silniejsze leki lub zastrzyk). Często pacjentom z urojeniami wydaje się, że personel chce ich skrzywdzić, więc w "samoobronie" w panice mogliby pobić pielęgniarkę czy coś. Wtedy bez pasów się nie obejdzie.
Co do unikania jedzenia — szpital to nie odsiadka za karę, tylko miejsce, gdzie idzie się leczyć. Jak się nie chce współpracować, to nie ma sensu. Oni tam wiedzą, jak pacjenci unikają jedzenia, sztuczki nic nie dadzą. A jak ktoś nie je, to dostaje kroplówkę i tyle.
– Where did you go, psycho boy?
– I felt like destroying something beautiful.
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2017-06-24, 21:42
chiroptera napisał/a:
Oczywiście bez przesady – jak powiesz, że chcesz się pochlastać, to prędzej dadzą ci uspokajacze i z tobą pogadają – dopiero gdy się już zupełnie nie kontrolujesz to pasy i silniejsze leki lub zastrzyk
To chyba w jakimś dziwnym szpitalu byłam bo u mnie łatwo tak było trafić w pasy.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Hmm, ja mam inne doświadczenia. Leczę się w klinice, w której pasów nie stosuje się praktycznie wcale. No chyba, że to już naprawdę konieczne, ale takie sytuacje to niesamowita rzadkość.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Wiek: 34 Dołączyła: 18 Gru 2009 Posty: 10445 Skąd: świat
Wysłany: 2017-07-20, 19:37
Ozmaja, po szpitalu Ci się nie polepszy. Polepszy się po farmakologii i przede wszystkim terapii. Szpital jest na przeczekanie niebezpiecznych stanów, uspokojenie pacjenta.
Chyba że mówimy o oddziale dziennym, tu sprawa wygląda trochę inaczej ale i tak po takim oddziale często trzeba kontynuować leczenie.
Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
Szamanka, dodałabym do tego jeszcze oddziały terapeutyczne (minimum 3h terapii dziennie + indywidualna). Ja zawsze na taki trafiam i mi się naprawdę poprawia.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Wiek: 28 Dołączyła: 19 Sie 2017 Posty: 968 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-09-12, 20:56
Przepraszam, że wyciągam ten temat. Naprawdę przepraszam, nie mam siły czytać całości. Na jakiej podstawie zamykają w szpitalu psychiatrycznym? Wiem, że musiałabym stwarzać zagrożenie dla siebie lub innych, ale na jakiej podstawie psychiatra stwierdza, że nadajemy się do szpitala? Przepraszam za słabą składnię i średnio zrozumiały post - nie jestem w zbyt dobrym stanie, trochę mi się wszystko miesza.
Kiedy przyszłość przestała być obietnicą i stała się
zagrożeniem?
Przepraszam, że wyciągam ten temat. Naprawdę przepraszam, nie mam siły czytać całości. Na jakiej podstawie zamykają w szpitalu psychiatrycznym? Wiem, że musiałabym stwarzać zagrożenie dla siebie lub innych, ale na jakiej podstawie psychiatra stwierdza, że nadajemy się do szpitala? Przepraszam za słabą składnię i średnio zrozumiały post - nie jestem w zbyt dobrym stanie, trochę mi się wszystko miesza.
Jeśli masz 18 lat to nie mogą Cię tak po prostu zamknąć. Myśli samobójcze też nie są podstawą, ale TENDENCJE samobójcze już tak. I jeśli istnieje zagrożenie Twojego lub innych zdrowia i życia to mają prawo umieścić cię bez zgody. Jeśli w szpitalu nie wyrażasz zgody na hospitalizację to przychodzi do ciebie biegły, później adwokat z urzędu i odbywa się rozprawa o umieszczenie w szpitalu bez zgody. Sąd i biegli decydują czy masz tam być czy nie.
Miałam tak, bo w psychozie wycofałam zgodę. I mówię Ci - nie warto.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./