Mam ochotę wołać na cały głos POMOCY!!!! ale i tak wiem, że nikt tego wołania nie usłyszy.
_________________
To takie prawdziwe. I takie smutne... pisałam wcześniej,że w swojej klasie jestem lubiana. Każdy się do mnie uśmiecha. Większość tuli mnie na przywitanie. Nie mam problemów z nikim... Ale tak samo z nikim praktycznie nie rozmawiam poważnie. Nie tak,jakbym chciała. Bo oni wielu rzeczy nie wiedzą.
Jestem więźniem. Zamkniętym w klatce mego ciała. A jednak nazywam się wolnym jak sokół.
To tak samo jak u mnie, mam 2 koleżanki ale one o mnie za wiele nie widzą. Jak chcę się komuś wygadać to nigdy nikt nie ma czasu, może po prostu nie chce mnie nikt posłuchać ale mają mnie za gorsza, bo tak się czuję.
Mi wiele w życiu nie potrzeba, może trochę miłości a chociaż czułości ale nie jest mi to pisane.
Wiem, że jestem skończona.. . I tak czuję się nikim, bo pewnie nikim jestem.
Jak to powiedział mój Immanuel Kant: "Z krzywego kawałka drewna, z jakiego stworzony jest człowiek nie da się zrobić NIC PROSTEGO". Jak dla mnie te słowa są prawdziwe.
Ostatnio zmieniony przez NiNeTeEn.SoUlS 2012-09-06, 23:00, w całości zmieniany 1 raz
Nie jestem pewna co teraz odpowiedzieć. Bo głowie chodzi mi wiele rzeczy. W realnym świecie bym się wstydziła. Tutaj jest łatwiej,więc zaryzykuję.
Nie wiem,czy powinnaś twierdzić z góry,że jesteś skończona. Sama często tak uważam.. .ale te przebłyski zdrowego myślenia pozbawionego chęci autodestrukcji mówią,że tak się nie powinno.
Jestem więźniem. Zamkniętym w klatce mego ciała. A jednak nazywam się wolnym jak sokół.
Tutaj możesz pisać co tylko ze chcesz, musisz się nauczyć śmiałości.
Mi np już na niczym nie zależy,jestem obojętna. Co chciałam, co miałam to właśnie to utraciłam, ale wiem, że nie mogę skrzywdzić mamy a siebie owszem, dlatego każdy dzień, każda godzina, minuta , sekunda jest ogromnym bólem dla mnie.
Moim ukojeniem byłaby tylko śmierć.
Ja się czuję skończona i nikim!
Nie posiadam ani zainteresowań, talentu ani wiedzy- nad czym bardzo ubolewam.
A moje dni wyglądają zawsze tak samo.
hehe To właśnie poznałaś osobę bez zalet.
Nie spostrzegam u siebie żadnej zalety. Może zbyt bardzo jestem obojętna i nie mam żadnego hobby, może w tym tkwi problem. :(
Wiek: 34 Dołączyła: 20 Sie 2012 Posty: 401 Skąd: świat
Wysłany: 2012-09-07, 16:06
NiNeTeEn.SoUlS, ja też nie wierzę, że nie masz żadnych zalet. To niemożliwe. Na pewno jest w tobie coś, co podoba się innym, a czego ty nie dostrzegasz. Niekoniecznie cecha charakteru, może masz ładne włosy/oczy? Zacznij szukać w sobie malutkich plusów, to pomoże ci uwierzyć w siebie. Wtedy będziesz potrafiła określić np. swoje zainteresowania
Takie coś nie wzbudza u mnie polepszenia samooceny, bo nie wierzę, nie ufam ludziom. Oni mówią to co chcemy usłyszeć a nie prawdę !!!!
_________________
Nie powinnaś z góry zakładać czegoś takiego. Nie powinnaś z góry oceniać ludzi.
Skąd wiesz jaki ktoś jest? Nie znasz tutaj nikogo spośród nas jak mniemam. Oceniasz masę... oceniasz każdego jak jakiś zlepek złych cech. A może tak nie jest? Mam wrażenie,że tutaj tkwi w problem...
Anyone napisał/a:
Na pewno jest w tobie coś, co podoba się innym, a czego ty nie dostrzegasz
Ja także nie akceptuję siebie. Czuję się samotna w tłumie. Uważam,że mam wiele wad. Ale są też zalety. Każdy jakieś ma. Każdy jest związkiem tego co złe i dobre. Ważne,by umieć nad tym panować. Nikt nie jest przecież idealny.
Jestem więźniem. Zamkniętym w klatce mego ciała. A jednak nazywam się wolnym jak sokół.
Wiesz, ponoć ludzie mają siłę przyciągania. Jeżeli myślą o złych rzeczach, to takie im się przytrafiają. Może trochę więcej wiary w ludzi, nie wszyscy to sku*wysyny.
[ Dodano: 2012-09-08, 09:30 ]
Przepraszam za przekleństwo, zapomniałam się.
Gdyby było tak ładtwo jak mówicie to bym szczęśliwym człowiekiem, bo uwierzcie, że staram się myśleć pozatywnie ale zawsze ktoś lub coś musi mi zepsuć homor, ZAWSZE!!
[ Dodano: 2012-09-08, 16:17 ]
OGROMNIE MI SMUTNO !!!! znowu :(,a już było tak dobrze.