Przeczytałem ostatnio sporo książek na dotyczących potęgi myśli i podświadomości człowieka.
Ogólne założenie tej teorii polega na tym, że przyciągamy do siebie to o czym myślimy. Jakby wszechświat odpowadając na nasze myśli dawał nam to, o co w nich prosimy. Niezależnie w jaki sposób o czymś myślimy, czy się czegoś boimy i tego nie chcemy, czy wręcz przeciwnie, to właśnie to co zajmuje nasze myśli pojawi się w naszym życiu.
Jako przykład książki opisującej tę teorię podam Potęga podświadomości Josepha Murphy'ego. W sieci można również obejrzeć film pt. Sekret również dotyczący tego tematu.
Może znajdzie się ktoś, kto również się tym interesował.
Jak myślicie, czy ta teoria faktycznie funkcjonuje w życiu?
"Gdybym kiedyś odszedł stąd, nie obrażaj się na śmierć."
Wierzę w tę teorię, odkąd kilka lat temu spotkałam się z pierwszą z książek z tego cyklu. Kieruję się tymi zasadami i... w moim życiu to się jak najbardziej sprawdza. Intetesuje mnie też związek teorii podświadomości z filozofią Dalekiego Wschodu - bo co ciekawe, wiele z tych elemntów się powtarza.
Też spotkałem się z tą tematyką, powiedziałbym że samo działanie na podświadomość to nic innego jak pozytywne myślenie które daje pozytywne efekty w życiu i owszem, może się to w życiu sprawdzać. Murphy dokłada kolejną cegiełkę do braku mojej wiary, modlitwa czy wiara to również działanie na podświadomość i tu z autorem zgadzam się w 100%. Co do teorii leczenia ran fizycznych, chorób za pomocą działania na podświadomość to chyba go trochę poniosło, skuteczne to raczej jak marsze Europejczyków przeciwko atakom terrorystycznym...
"Najważniejsze w życiu jest, żeby od czasu do czasu, nie za często, ale od czasu do czasu bywać szczęśliwym."
Geralt, z tymi ranami się nie zgadzam. To znaczy: fakt, nie działa to tak, że myśli o zdrowiu nas leczą, ale często obserwuję, że w gorszym stanie psychicznym czuję się też gorzej fizycznie.
Arya, Owszem gorszy stan psychiczny ujawnia się również fizycznie, masz rację. Oczywiście co do leczenia chorób mogłem dodać jeszcze wykluczenie chorób psychicznych rzecz jasna, natomiast miałem tu na myśli przykłady typu leczenie nowotworu skóry bodajże, czy gruźlicy za pomocą modlitwy przed snem.
"Najważniejsze w życiu jest, żeby od czasu do czasu, nie za często, ale od czasu do czasu bywać szczęśliwym."
Szczerze mówiąc nie wierzę w takie coś, ale ja jestem człowiekiem małej wiary, więc to nie jest dziwne w moim przypadku.
Słyszałam o tej teorii, nawet próbowałam "czarować" podświadomością i owszem, czasami się udawało. No właśnie, czasami Więc tak naprawdę trudno mi się wypowiedzieć, czy to rzeczywiście działa, czy jest to po prostu kwestia przypadku.
Murphy napisał, że jeśli teoria nie działa to albo nie jest to właściwy moment żebyśmy otrzymali to o co prosimy, albo gdzieś głęboko mamy jednak wątpliwości, czy to faktycznie zadziała, albo trafi nam się coś lepszego niż to, o co prosimy.
Pytanie tylko kto w co wierzy .
"Gdybym kiedyś odszedł stąd, nie obrażaj się na śmierć."
albo nie jest to właściwy moment żebyśmy otrzymali to o co prosimy, albo gdzieś głęboko mamy jednak wątpliwości, czy to faktycznie zadziała, albo trafi nam się coś lepszego niż to, o co prosimy.
W moim przypadku możliwe jest tylko "głęboko mamy jednak wątpliwości
Geralt, jeśli chodzi o wiarę i modlitwę również się z tym zgadzam. Moim zdaniem to ludzka wiara w to, że np. woda z cudownego źródełka kogoś uzdrowi faktycznie pomaga, a nie właśnie ta cudowna woda.
A co myślicie na temat przyciągania do siebie konkretnych rzeczy w życiu? Np. jakaś pani chciała mieć własną aptekę w małej miejscowości, gdzie wszyscy by się znali. Jednak nie miała takiej finansowej możliwości. Po dłuższej wizualizacji tego marzenia spotkała starszego pana, który miał aptekę w małej miejscowości, ale już chciał odejść na emeryturę. Sprzedał jej tę aptekę na raty, tak że nie miała problemów z finansami, ponieważ wolał nie sprzedawać jej jakiejś wielkiej korporacji. Opowieść również z książki Murphy'ego, wybaczcie chaos, chciałem tylko zobrazować o co mi chodzi.
Myślicie, że jest to możliwe? Przyciąganie do siebie np. domu w pięknej okolicy, żony, męża, przyjaciół, nowego laptopa, świetnej pracy itd.?
"Gdybym kiedyś odszedł stąd, nie obrażaj się na śmierć."
Bartek, ja uważam, że poniekąd przyciągnęłam do siebie w jakiś sposób pracę, którą kocham, studia i osoby do mnie podobne... Choć wolę się z tym przyciąganiem nie obnosić, bo jednak taka wiara spotyka się często z krytyką i kpinami.
Bartek, ja myślę, że to faktycznie działa, funkcjonuje, jest realne. Ja w to wierzę i nie zawsze, ale bardzo, bardzo często niesamowicie mi pomaga. Podświadomość to moim zdaniem niczym nieograniczony obszar wszelkich przekonań. Ja powiązałam to sobie jeszcze z czymś takim, jak motywacja.
Arya, ja krótko, gdzieś z pół roku. Na ten moment zaczynam rozumieć pewne sytuacje, które miały miejsce w moim życiu, dlaczego było tak jak było. Również zamierzam kontynuować i jeszcze bardziej się postarać .
Svet vytvára cestu ludom, ktorí vedia kam idú.
"Gdybym kiedyś odszedł stąd, nie obrażaj się na śmierć."
Bartek, Z tym przyciąganiem to nie wiem... Mi się marzy kobieta u boku i dom blisko plaży Czy wiara w to pomoże? Zobaczymy, na pewno trzeba być optymistą
"Najważniejsze w życiu jest, żeby od czasu do czasu, nie za często, ale od czasu do czasu bywać szczęśliwym."
Więc tak naprawdę trudno mi się wypowiedzieć, czy to rzeczywiście działa, czy jest to po prostu kwestia przypadku.
.
Choć wolę się z tym przyciąganiem nie obnosić, bo jednak taka wiara spotyka się często z krytyką i kpinami.
.
Czy wiara w to pomoże? Zobaczymy, na pewno trzeba być optymistą 
