Mi się nigdy nie udało świadomie osiągnąć świadomy sen. Dwa razy natomiast przeżyłam taki sen ot tak. Bardzo dużo czytałam o LD i wszelakich technikach jego osiągnięcia. U mnie powinno być o tyle łatwiej, że potrafię zapamiętać każdy sen z najdrobniejszymi szczegółami, a jednak nie wychodzi.
Tnanever, prowadziłam, niestety teraz już tego nie robię - systematyczność nie jest moją mocną stroną.
Za pierwszym razem osiągnęłam świadomość po jakimś czasie. Stałam na mostku i skoczyłam wiedząc, że za chwilę się obudzę. Wydaje mi się, że w grę weszło tutaj coś więcej poza zwykłym LD z tego względu, że spowodowałam przebudzenie się dokładnie w tym momencie, w którym chciałam.
Drugim razem było bez szału, jechałam tramwajem, w którym był bardzo przystojny facet no i całowaliśmy się. ;d Raczej nie wykorzystałam potencjału świadomego snu, ale takie sytuacje miały miejsce.
Może teraz lekko odejdę od tematu, widzę, że kilka osób trochę zna się na oneironautyce, więc poruszę dwie kwestie. Pierwsza: dwa razy przyśniła mi się osoba, której kompletnie nie znam, następnego dnia widzę ją na ulicy... Co to może oznaczać? Jak to się dzieje? No i druga: jakiś rok temu miałam bardzo dziwną sytuację. U mojej współlokatorki nocował chłopak, a że miałyśmy wspólny pokój, spaliśmy we trójkę w jednym pomieszczeniu. Rano ów chłopak opowiada mi, że przez sen mówiłam biegle po francusku, gdzie ja francuskiego ni w ząb, kompletnie nie znam. Drugiej nocy było to samo, mówił nawet, że chciał mnie obudzić, bo przeraziło go to, co słyszy (nie chodziło o samo znaczenie słów, natomiast biegłość). Czytałam, że może to być związane z jakimś opętaniem, ale nie chce mi się w to wierzyć. Czy wiecie coś na ten temat? Macie jakieś przypuszczenia? Tnanever, może Ty potrafisz coś podpowiedzieć?
Samael21, kiedyś czytałam o świadomym śnie, nawet trochę ćwiczyłam, ale to było w celu zwalczenia moich koszmarów, chciałam zdobyć umiejętność świadomego "wydostania się z nich", kiedy ustały porzuciłam to zainteresowanie.
fajny avatar, interesujesz się może magią?
Wchodzę na krawędź, jak wtedy, gdy byłam ptakiem.
Błękit był zaproszeniem wtedy, dzisiaj czerń jest rozkazem...
axellya, co do tego skoku z mostku. Naturalne jest że się obudziłaś. We śnie nie można umrzeć, w chwili gdy umieramy, od razu się budzimy. Zazwyczaj jeszcze przed uderzeniem w ziemie. Gdy mamy jakiś wypadek tak samo. Często nas wywala i po prostu wstajemy.
Cytat:
dwa razy przyśniła mi się osoba, której kompletnie nie znam, następnego dnia widzę ją na ulicy...
Być może tej osoby faktycznie nie znasz, pewne jest jednak to, że tą osobę widziałaś. We śnie każda napotkana osoba była przez nas widziana w realnym życiu, nie musieliśmy z nią nigdy rozmawiać. Wystarczy że minęliśmy ją gdzieś kiedyś na ulicy i nawet nie zapamiętaliśmy jej twarzy. Więc może po prostu widujesz czasem tą osobę w drodze do szkoły/pracy/sklepu i akurat na nią natrafiłaś tego dnia i skojarzyłaś ze snu. Co do tego francuskiego to musiałbym się zastanowić. Jednak nie znajdę chyba żadnego wytłumaczenia.
faja, podstawy zna z tego co wiem, ale nawet jeśli nie, to akcent da się rozpoznać, a ja ponoć mówiłam jak rodowita Francuzka.
Tnanever, łaaaał, dziś byłam świadoma, ale podobnie jak w tym pierszym śnie tylko przez chwilę. Jechałam z kolegą po jakichś dziwnych torach nad przepaścią i na zakręcie nas wyrzuciło. Stwierdziłam wtedy, że nie ma się czego bać, w końcu to tylko sen, bo kto normalny jeździ samochodem po torach na kształt orbity, a co za tym idzie musi to być sen. I tak jak poprzednim razem obudziłam się tuż przed zderzeniem z ziemią. Muszę wrócić do ćwiczeń, bo chyba coś się zaczyna dziać.
Miałem kilka snów, w których skakałem w przepaść ale żaden nie kończył się upadkiem. Robiło się ciemno, a po chwili przenosiłem się w inne miejsce i latałem. W żadnym się nie obudziłem. W świadomym śnie ląduje na ziemi i idę dalej.
Ja tematyką świadomego snu interesuję się już od kilku lat. Mam na swoim koncie około 50 świadomych snów, z czego tylko około 7 w pełni zaplanowanych z użyciem technik. Reszta to czyste spontany. Dla mnie świadomy sen jest jedną z najcudowniejszych rzeczy jakie mogą się człowiekowi przytrafić.
"She waits for me in my dreams.
Every night misery brings."
axellya, jedną z najbardziej na mnie działających jest WBTB 6+1, lecz systematyczne prowadzenie dziennika snów oraz codzienne używanie testów rzeczywistości daje najlepsze efekty. Przy WILD'zie zazwyczaj odpływam na fazie hipnagogów.
"She waits for me in my dreams.
Every night misery brings."
Pamiętam wiele lat temu swoją przygodę z LD, opierałem się o technikę testów rzeczywistości, patrząc na dłonie i licząc palce. Wykonywałem tą technikę 100-200 razy dziennie, nawet w szkole po kryjomu pod ławką ;D Sprawdzała się, miewałem do 4-5 świadomych snów w tygodniu, fajna zabawa ale po początkowych sukcesach mi się znudziła
Aruka, ja właśnie głównie opierałam swoje wiczenia na TR i prowadzeniu dziennika snów, ale nie pomagało. :c Muszę chyba przypomnieć sobie wszystko od podstaw.
Wiek: 26 Dołączyła: 21 Wrz 2013 Posty: 67 Skąd: Polska
Wysłany: 2014-08-28, 23:38
W moim przypadku, świadome sny się sprawdzają. Są tak jakby nakierowaniem na to co się stanie w najbliższym czasie. Nie są one specjalnie wywoływane, po prostu czasem nachodzą Do tej pory spełniło mi się (z tych co teraz sobie przypominam): śmierć dziadka następnego dnia, powódź, wichura która zrywała dachy w mojej miejscowości, zamieszki w Polsce. No, zobaczymy co będzie następne
"Depresja zabija, marzenia jak trotyl,
jeden jest zdrowy na stu opętanych."