Złośnica, na pewno wezmę jakieś kanapki, żeby zjeść je w przerwie. Energetyka też. Tylko zastanawiałam się nad jakimiś dodatkowymi gadżetami, typu koc czy jasiek... Chociaż raczej nie będę tego targać.
Jeśli śpisz to nie chodzisz też do kina nocą. Jeśli masz czuwać całą noc to w którymś momencie żołądek może się odezwać i lepiej mieć wtedy kanapkę niż zapychać się słodyczami czy czipsami.
eśli masz czuwać całą noc to w którymś momencie żołądek może się odezwać
W dzień też nie jem w kinie. Po co? Żeby sąsiadom życie uprzykrzać? Chodziłam w nocy o kina i nie wpadło mi nawet do głowy, żeby coś do jedzenia brać. Przecież to noc i normalnie wtedy nie jem, więc czemu tym razem miałabym?
Od mojego brzuszka do mojego rozumu jest spory kawałek, więc nie zawsze logika ma dla niego zastosowanie. Jestem na nogach, nie śpię, więc robię się głodna. Nie widzę też niczego złego w tym, że rozpakuję kanapkę lub zjem jabłko bez mlaskania, a śmieci schowam do swojej torby. Nikt nigdy nie zwrócił mi uwagi na to, że przeszkadzam.
Nikt nigdy nie zwrócił mi uwagi na to, że przeszkadzam.
No, ja też nikomu nie zwróciłam nigdy uwagi, że mi przeszkadza. Boję się. Może się to skończyć awanturą i wyrzuceniem z kina... mnie. Bo przecież na popcornie itp. kino zarobi, a ja tylko 'przeszkadzam'.
Wymieniłam kanapkę i jabłko. Kino na mnie nie zarabia, a same te rzeczy nie chrupią, nie sypią się i nie hałasują podczas spożywania ich. Również bliskie otoczenie, które nie obawia się awantur z mojej strony nie powiedziało złego słowa na to, co i jak jem na siedzeniu obok.
Muszę brać pod uwagę jeszcze to, że mam ograniczone miejsce, wezmę prowiant do torebki, a jeszcze wcześniej idę na spotkanie forumowe, więc nie będę tułać się z tobołami :p
Ja pamiętam swoją noc w kinie, to był maraton marvela. Wszyscy jedli, to normalne. Mieli nawet kebaby czy inne takie dziwne żarcie. Przyszli też z kocami i poduszkami, żeby było wygodniej. Wszystko dozwolone.
Kolejny temat odświeżam.
Straszydła lubię bardzo. Jeśli chodzi o porządne kino trzymające w napięciu, to jest sporo dobrych thrillerów. Horrory w większość są dla mnie śmieszne. Takie połączenie, romansu, zabawy i krzyku, albo piły mechanicznej.
Ale jest parę wartych uwagi. Duże wrażenie zrobiło dla mnie Rose Red. W ogóle filmy na podstawie Kinga lubię. Dalej to m.in. Sleepy Hollow, Alien, 1408, Dracula, Sinister, ale też House of Wax. Dla dużej rozrywki Final Destination i Cube. Zwykle dobre/fajne są też horrory i thirllery psychologiczne i komediowe. A takie ryjące umysł to dla mnie azjatyckie.
Teraz w kolejce do oglądania mam Grave.
Szamanka, świadomość, że mieliśmy kiedyś szansę zrobić z naszym życiem coś lepszego.
Co za genialny komentarz w kontekście tego pytania, serio! Zapisuję to sobie w ulubionych cytatach jeśli pozwolisz
Szamanka napisał/a:
Co jest takiego w młodych ludziach, że tak przerażają?
Bo dzieci kojarzą się się zupełnie inaczej, z niewinnością, dobrocią. Kontrast jaki powstaje gdy postawimy dziecko w roli antagonisty tworzy u widza psychiczny dyskomfort Swoją drogą polecam obejrzeć kiedyś hiszpański horror z 1976 "Czy zabiłbyś dziecko?", kino jest specyficzne i raczej dla koneserów, nieco się też już zdążyło zestarzeć ale nadal potrafi zrobić wrażenie
"Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart, a czerwień mojej krwi to tylko jakiś żart..."