muszkieterka, nie wiem co z tego wyjazdu wyjdzie, boję się, że ten kontakt, który już nam się osłabia, jeszcze bardziej się osłabi po jego wyjeździe. Może będzie w porządku.
selfishbastard, Skończysz 18lat i babcia będzie musiała pogodzić się z faktem, że jesteś dorosła i sama o sobie decydujesz. Może zrozumie, że bardzo chcesz jechać, a ona nie może już Cię na siłę zatrzymać.
selfishbastard napisał/a:
boję się, że ten kontakt, który już nam się osłabia, jeszcze bardziej się osłabi po jego wyjeździe
Moim zdaniem, jeśli przyjaźń jest mocna i prawdziwa to żadne kilometry jej nie osłabią. Więc głowa do góry. Wierzę, że Wam się uda wytrwać w nowej sytuacji i za jakiś czas napiszesz nam, że jest wszystko ok, a nawet lepiej Powodzenia!
Czy jest coś gorszego niżeli śmierć? - Życie, jeśli pragniesz umrzeć.
Chyba na razie jest w porządku, on jeszcze wyjechać nie może więc wyjazd odłożył, dużo rozmawialiśmy więc chyba jest ok. Chociaż bać się będę cały czas.
bastith, mam nadzieję, że będzie ok, ale trochę mnie męczy ten strach, nawet gdyby siedział przykuty do mnie to i tak dalej się będę bała że mnie zostawi, nie chcę wpadać w jakieś paranoje ale nie potrafię tego wyciszyć.
No to właśnie ten kontakt się skończył. 5 VIII jak połknęłam tabletki i mu powiedziałam to spytał czy to jakaś gra, dwa dni później powiedział że to jest koniec. Niby go nie kochałam niby razem nie byliśmy no ale pomagał mi więc ciężko mi. Naprawdę nie wiem co ze mną.
Tego najbardziej się bałam a on potraktował mnie tak samo jak ktoś potraktował jego kiedy sam chciał się zabić. A ja już nie mam siły.
Był ktoś...ktoś dzięki komu zaczęłam wychodzić z tego bagna miałam wsparcie.
Był ktoś... Tylko dla mnie... Obok... Ale w międzyczasie..pojawił się w jego zyciu...ktoś...
Minęło kilka miesięcy. Teraz jest dużo gorzej. Oni już dawno nie są parą. Czasem piszemy na fejsie. A ja nadal nie mogę się pozbierać.
Ja byłam w związku 4 lata z moim najlepszym przyjacielem, którego znam od dawna, planowaliśmy wspólną przyszłość. Najpierw mieszkanie, skończyć studia, potem praca, dzieci, wspólny dom i co? Nagle jedyny człowiek na świecie, którego kocham zostawił mnie tak o, w dzień przed moimi urodzinami, a miesiąc później już uprawiał seks z inną. Minęło pół roku, a ja dalej nie mogę się pozbierać, zwłaszcza, że on ciągle chce mieć ze mną kontakt.
Wyedytowałam zbyt wulgarny fragment. Zło.
Ostatnio zmieniony przez 2015-12-29, 15:45, w całości zmieniany 1 raz
Dla mnie związek zawsze kończy się odejściem którejś z osób, wiec jeszcze zanim na poważnie się zaangazuje, już myślę o tym, kiedy to się skończy. Dlatego wolę się nie angażować.
Pomyślałem sobie, że to jest słuszne miejsce na tego typu refleksje. Czy tylko ja, szukając sobie kogoś nowego, przede wszystkim szuka osoby, która będzie tak samo, panicznie bała się zostać zraniona?
Jam blask wulkanów — a w błotnych nizinach,
Idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.
Na harfach morze gra, Kłębi się rajów pożoga,
I słońce — mój wróg słońce!... Wschodzi, wielbiąc Boga.