Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Znęcanie się i przemoc w szkole
Autor Wiadomość
PanFoster 
Hybris.



Dołączył: 14 Sty 2013
Posty: 5071
Skąd: dolnośląskie

Wysłany: 2013-10-20, 22:01   

rafiki napisał/a:
zalezy jak to chlopaki w podstawowoce to chyba normalne


Nie. To nie jest normalne w żadnym wieku. :roll:




Jakże wspaniałym tworem jest człowiek! Może chuchać na dłonie, aby je ogrzać i dmuchać na zupę, by ją ostudzić.
 
 
Znęcanie się i przemoc w szkole
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2013-10-20, 22:05   

rafiki napisał/a:
Ja bylem tym, co się znęcał, ale też i nade mną się niektórzy znęcali...


Czy mógłbyś rozwinąć swoją wypowiedź - w jaki sposób to robiłeś i w jaki sposób tego doświadczałeś?




Disqualified as a human being.
 
 
Znęcanie się i przemoc w szkole
rafiki
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-20, 23:00   

Nie rozwinę, bo to osobista sprawa...

Wielokropek to trzy kropki. Zdanie zaczyna się wielką literą. // Aga




Ostatnio zmieniony przez aga_myszka 2013-10-20, 23:03, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Znęcanie się i przemoc w szkole
RobertIslay 
Boję się szerszeni.



Wiek: 39
Dołączył: 28 Sie 2012
Posty: 990
Skąd: świat

Wysłany: 2013-10-20, 23:43   

PanFoster napisał/a:
Nie. To nie jest normalne w żadnym wieku.


No wiesz, jest pewien model zachowań, który istniał, istnieje i istniec będzie, więc w jakimś sensie jest to normalne.

Sporo nas (tych co dostawali w szkole od innych) się zebrało.

Ja miałem taką ciekawe spotkanie po latach, z jedną z tych osób:

Rozpoznałem go sklepie osiedlowym. Kilka tygodni wcześniej wyszedł z więzienia. Powiedziałem cześc i spytałem się co słychac. Jak wyszliśmy na zewnątrz, to powiedział mi, że jestem jedyną osobą, spośród jego dawnych "znajomych", która się do niego odezwała, bo odsiadce - inni odwaracli głowę i udawali że go nie znają.

Parę dni później, wracałem z baru i wpadłem na niego i jego kolegów. Zaprosił mnie do ekpiy, a ja z zaproszenia skorzystałem. Piliśmy, paliliśmy (pewien popularny susz roślinny). Impreza się skończyła jak w uliczkę wjechał radiowóz na sygnale i chłopaki się rzucili do ucieczki :) Ja też chciałem się zwijac, ale pewien doświadczony recydywista złapał mnie za ramię i powiedział: "spokojnie, poczekaj". Policja się rzuciała w pościg za uciekającymi, a my, z butelką bardzo taniego wina, poszliśmy w drugą stronę :)
Łowy policji zakończyły się raczej kiepsko, bo na następny dzień, całą ekipę znowu widziałem na osiedlu.

Nawiasem mówiąc, po tym zdarzeniu, przez pewien czas, byłe dla nich "swoim". Kumpel stwierdził że się ze mną teraz zajebiście bezpiecznie czuje na moim osiedlu: Idziemy ulicą i co druga zakapturzona postac mnie wita :)




My jsme Borg. Odpor je marny, budete asimilovani!
 
 
Znęcanie się i przemoc w szkole
inspire2306 



Wiek: 30
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 325
Skąd: Europa

Wysłany: 2013-10-21, 03:10   

Problemy zaczely sie jak mialam 12 lat, gdy sie przeprowadzilismy. Nowa szkola, nowy jezyk, nowe otoczenie. Dziewczyny z klasy chcialy mnie pobic, bo bylam nowa. Codziennie w szkole niemile uwagi, przezwiska, zabieranie rzeczy, ignorowanie. Raz pamietam, jak bylismy na basenie ze szkola, dwie dziewczyny pluly na mnie. Chlopcy nie raz dotykali mnie, lub brali na sofe, podloge, badz lawke i udawali, ze uprawiaja ze mna seks. Pobita nigdy nie zostalam. Przez dlugi czas balam sie chodzic do szkoly, blagalam wrecz, by mnie ktos odprowadzal i odbieral. Balam sie powiedziec cokolwiek, gdyz myslalam, ze mogloby byc jeszcze gorzej. Na szczescie po czasie to ustalo, z kolezankami, ktore wczesniej wydawaly sie takie grozne zlapalam kontakt, a wszystko tylko, gdyz jedna dziewczyna sie za mna wstawila. Mimo to przez ponad rok, balam sie tam chodzic, balam sie szkoly, balam sie wychodzic z domu w obawie, ze spotkam kogos z klasy.
Jedyne co zyskalam przez to, to to, ze mialam wiecej czasu na nauke, nie majac nikogo.
Ale to nie byla jedyna szkola, w nastepnej rowniez bylam wyzywana, zastraszana, przez co przestalam tam chodzic. W obecnej rowniez zdarzaly sie nieprzyjemne sytuacje. Plotki, ignorowanie.
Dla mnie wyjsciem bylo prawie calkowite odciecie sie od ludzi oraz czas.




 
 
Znęcanie się i przemoc w szkole
Evi 



Wiek: 31
Dołączyła: 28 Gru 2011
Posty: 3504
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2013-10-21, 17:16   

Czytałam Wasze posty... Kilka razy zrobiło mi się smutno, kilka razy zaszkliły mi się w oczach łzy. Podchodzę do tego tematu już któryś dzień. Bardzo chciałam się wypowiedzieć. Jednak czytając Wasze historie, utwierdzam się w tym, że moja nie była jakaś bardzo straszna. Jednakże ja nie umiem przejść nad tym do porządku dziennego i niesamowicie to na mnie wpłynęło.

Całe życie jestem jeb*nym wyrzutkiem, od kiedy tylko pamiętam. Zanim tylko poszłam do szkoły i pierwsze klasy podstawówki, wtedy bardziej trzymamy się z "dzieciakami z podwórka" niż kolegami/koleżankami z klasy. Od kiedy pamiętam, dzieciaki mnie nie lubiły. Byłam zawsze obiektem szyderstw i żartów. Notorycznie mnie obrażano, wyzywano, pluto na mnie, ganiało po całym osiedlu, kopano. Zawsze byłam ta najbrzydsza, najgrubsza, najdziwniejsza, najgorsza, najgorzej ubrana. Co było przyczyną? Zawsze byłam inna, zawsze byłam "dziwna". Nigdy nie wiem, co się kryje za tym określeniem "dziwność", ale słyszałam to nie raz. I nadal zdarza mi się słyszeć. Podobno robię takie wrażenie, że ludzie poznając mnie, nie lubią mnie. To był trudny okres. Bałam się wyjść na podwórko, ale z drugiej strony w domu bałam się ojca alkoholika. I tu, i tu dostawałam wpie*dol, co za różnica.

W szkole nie było lepiej. Jak wiadomo, dzieciaki bywają dwulicowe, więc w podstawówce bywało różnie. Czasem było z koleżankami fajnie, czasem byłam wyśmiewana, bita i ta najgorsza. Byłam bardzo łatwowierna i było to wykorzystywane.

W gimnazjum było podobnie. Była paczka 5-6 koleżanek, do której teoretycznie należałam, a praktycznie, stałam gdzieś na uboczu, wiecznie z niej wykluczana. Czasem myślę, że dziewczyny robiły zawody, która z nich upokorzy mnie najbardziej, jak mi dopiec, byleby tylko było mi przykro. Nie wspomnę o "koleżankach" z równoległych klas, które upatrzyły mnie sobie jako cel. "Koledzy" zresztą też. Byłam obiektem żartów, drwin w internecie, dostawałam jakieś chamskie liściki, szkolne walentynki były dla mnie zawsze najgorsze, dostawałam 10 "walentynek" z wyzwiskami. Jakoś pod koniec podstawówki rozpoczęłam swoją przygodę z autoagresją, która bardzo się rozwinęła w gimnazjum. Raz koleżanki złapały mnie za ręce i rozebrały. I śmiały się i śmiały, tak przeraźliwie się śmiały z mojego całego ciała pokrytego sznytami... Nie wspomnę, że od wtedy było jeszcze gorzej, był kolejny powód, żeby się ze mnie wyśmiewać.

W 1 klasie liceum też nie byłam lubiana, oczywiście jak zwykle byłam "dziwna", miałam może z 2-3 koleżanki, ale ta klasa też mnie wyniszczyła.

Dopiero w zawodówce odnalazłam koleżanki i spokój.

Mając paczkę znajomych na przełomie gimnazjum i liceum, również trafiłam na ludzi teoretycznie lubiących mnie, a praktycznie chcących mnie zniszczyć, obrabiających mi dupę na prawo i lewo i szydzących ze mnie.

Wpłynęło to na mnie niesamowicie, wiem, że chlanie mojego ojca, plus znęcanie się rówieśników nade mną, wpłynęło na to, jaka jestem teraz i jakie mam problemy...

Ale nauczyło mnie to tego, by nie ufać nikomu i nie wierzyć ludziom.




 
 
 
Znęcanie się i przemoc w szkole
RobertIslay 
Boję się szerszeni.



Wiek: 39
Dołączył: 28 Sie 2012
Posty: 990
Skąd: świat

Wysłany: 2013-11-07, 06:24   

Hm... Czytam właśnie książkę o pewnym człowieku. Tak się składa, że był on obiektem ataków jego starszych kolegów. Na początku ów człowiek stawiał opór, ale ich zawsze było więcej. Po jakimś czasie po prostu przyjmowała na siebie kolejne upokorzenia, nie oddawał kiedy go bili. Któregoś dnia jednak nie wytrzymał: Zaczekał na chłopaka który był najważniejszy w stadzie jego oprawców. Ów chłopak był zaskoczony jego obecnością, ale szybko od zaskoczenia przedł do atakaku na swoją ofiarę. Tym razem jednak wszystko potoczyło się inaczej niż zazwyczaj. Pierwszy cios nie zrobił mu krzywdy, wręcz go rozjuszył. Cóż, to było lekkie uderzenie. Drugie uderzenie trafiło w rękę, którą dotychczasowy oprawca próbował się osłonic: noga od krzesła była naprawdę twarda. Chłopak który bił, opowiadał, później że był przerażony, że chciał uciekac, ale coś mu nie pozwalało - wreszcie miał okazję się zemścic. Padł cios trzeci, potem czwarty, a potem już trudno było zliczyc. Ten pewny siebie dupek, który wcześniej gnoił i bił tego dzieciaka, teraz wił się na ziemi i płakał i skomlał o litośc.

Tego dnia, 13 letni Richard Kuklinski, przekonał się, że jeśli ktoś Ciebie krzywdzi, to Ty musisz go skrzywdzic bardziej i wtedy on Ci da spokój. Charle Lane dał Kulinskiemu spokój, nie przeżył zemsty dzieciaka, którego gnoił.

Hm... Szkoda że ja, będą dzieciakiem, nie wpadłem na pomysł żeby rozwalic kijem twarz któregoś z tych dupków, którzy mi niszczyli wtedy życie.
Z drugiej strony, historia Kuklinskiego świadczy o tym, że to niekoniecznie jest dobry sposób. To było pierwsze morderstwo Kuklinskiego, który został jednym z najbardziej skutecznych, profesjonalnych zabójców w historii USA.

Nie ukrywam, że podoba mi się takie podejście: "Jeśli ktoś Ciebie krzywdzi, to Ty musisz skrzywdzic go bardziej, wtedy on przestanie krzywdzic Ciebie" :D

PS. Ojciec kuklinskiego był Polakiem, imigrantem z Warszawy. Kuklinski miał pseudo "iceman", bo kiedyś zamroził ciało jednej ze swoich ofiar, bo chciał w ten sposób zmylic śledczych co do czasu zgonu. Zabijał: strzelając do ludzi, chlastając ich nożami, dusząc, używając granatów i za pomocą trucizny. Skazano go za 2 morderstwa (zmarł w więziewniu w 2006 roku - urodził się w 1936). Sam przyznaje się do ponad 100 morderstw. Nie był psychotatą - zabijał tylko wtedy, kiedy miał z tego zysk (pracował dla mafii i zabijał na własną rękę). Jest jednym z najbardziej znanych Polaków w USA :)




My jsme Borg. Odpor je marny, budete asimilovani!
 
 
Znęcanie się i przemoc w szkole
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2013-11-07, 07:57   

RobertIslay napisał/a:
Jest jednym z najbardziej znanych Polaków w USA

Kukliński i Unabomber - Polacy, którzy wybili się w świecie ;)
RobertIslay napisał/a:
Nie był psychotatą

Wiem, że przejęzyczenie, ale :rotfl:




 
 
Znęcanie się i przemoc w szkole
RobertIslay 
Boję się szerszeni.



Wiek: 39
Dołączył: 28 Sie 2012
Posty: 990
Skąd: świat

Wysłany: 2013-11-07, 14:31   

Emaleth napisał/a:
RobertIslay napisał/a:
Jest jednym z najbardziej znanych Polaków w USA

Kukliński i Unabomber - Polacy, którzy wybili się w świecie ;)
RobertIslay napisał/a:
Nie był psychotatą

Wiem, że przejęzyczenie, ale :rotfl:


Popatrzyłem na klawiaturę i z zażenowaniem stwierdziłem, że "t", leży w zupełnie jej innej części niż "p"... Na wszelki wypadek zapomnę o tym "przejęzyczeniu", bowiem jego analiza mogłaby prowadzic do wniosków, ktrórych mógłbym nie chciec znac :lol:




My jsme Borg. Odpor je marny, budete asimilovani!
 
 
Znęcanie się i przemoc w szkole
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10450
Skąd: świat

Wysłany: 2013-11-07, 15:05   

RobertIslay napisał/a:
Nie był psychotatą

Dla mnie człowiek, który zabija, aby mieć z tego korzyści jest psychopatą. Co do tych co zabijają podając leki, czy sadzając na krzesło elektryczne jako wyrok sądu (uprzedzam, jakby ktoś pytał) dla mnie to są totalnie znieczulone, co też zdrowe nie jest.

RobertIslay napisał/a:
Nie ukrywam, że podoba mi się takie podejście: "Jeśli ktoś Ciebie krzywdzi, to Ty musisz skrzywdzic go bardziej, wtedy on przestanie krzywdzic Ciebie"

Przemoc rodzi przemoc, taka reakcja łańcuchowa. Tylko co, jeżeli nasz oprawca po naszej zemście, będzie chciał nam jeszcze raz pokazać, "kto tu rządzi"? Weźmie kumpli i nie będzie co zbierać. Z resztą, ta historia może się toczyć tak w nieskończoność - pytanie, po co?




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Znęcanie się i przemoc w szkole
Forever Alone 



Wiek: 25
Dołączyła: 02 Lis 2013
Posty: 993
Skąd: śląskie

Wysłany: 2013-11-07, 18:27   

Ja w jakiś sposób doświadczyłam przemocy fizycznej i psychicznej:
- byłam z lekka wyśmiewana, bo jestem niska, gruba, brzydka, mam okulary i od niedawna aparat na zęby -,-
- doświadczyłam kotowania, ale nie będę się na ten temat rozpisywać. Ważne, że nie było przyjemne, a wręcz brutalne.
- wielu ludzi wyśmiewa się ze wszystkiego, co mnie dotyczy: coś powiem - oni od razu przerabiają to na żart, coś zrobię - żartują z tego, z kimś gadam - słyszę później plotki i wyzwiska.
Powód? Nie mam pojęcia. Nie wyróżniam się z tłumu. Może chodzi o mój wygląd: niska (taka serio niska - mogłabym chodzić do 4 klasy podstawówki), brzydka, gruba no i te okulary :/
Wsparcie? Prawie żadne. Ale "prawie" robi wielką różnicę. Mam przyjaciółkę, z którą rozmawiam i która się mnie nie wstydzi :D




:fori:
13.02.2017
 
 
Znęcanie się i przemoc w szkole
meggi 
Wredota :D



Wiek: 37
Dołączyła: 15 Kwi 2011
Posty: 698
Skąd: z krańca świata

Wysłany: 2013-11-07, 20:50   

Cytat:
Doświadczyliście na własnej skórze przemocy fizycznej lub psychicznej od swoich rówieśników?

Tak, głownie psychicznej. Ciągneło się w sumie całą podstawówkę i gimnazjum. Byłam strasznie niesmiała, nie miałam kasy na modne ciuchy, czułam się gorsza od innych. Jeśli chodzi o niesmiałość, to maska, żeby nikt się do mnie nie zbliżył. Nie chciałam, by ktoś znał moja sytuację w domu. Wstyd mi było. Trzymałam się na uboczu i to było głównym powodem (chyba) ataków na mnie. Śmieli się ze mnie, często wyzywali jak przechodziłam obok. Raz jeden chłopak skoczył na mnie z parapetu i skręcił mi kostkę. Im więcej osób się ze mnie śmiało, tym bardziej izolowałam się. Teraz wiem, że powinnam jakoś się postawić. A wtedy biernie czekałam na ciosy. Nienawidziłam chodzić do szkoły, nienawidziłam się przebierać na wf ani w szatni. Był chłopak i dwie dziewczyny, które najbardziej mi dokuczały. Szturchały mnie, popychały, zabierały plecak, wyzywały na cały korytarz i smiały się ze mnie w głos. Przerwy spędzałam w szkolnej toalecie. Źle wspominam tamten czas. Byłam dla wszystkich tylko pośmiewiskiem.

antymon napisał/a:
Znaleźliście gdzieś wsparcie?

Nie. I nawet nie szukalam go. Wydawało mi się, że zasługuję na wszystko.




Nie bójcie się, moje myśli są takie malutkie, że będę je i po śmierci rzucał wam na płatkach śniegu spadających z nieba. A w lecie? Namyślę się! Przecież nie umieram jeszcze.

----------
Bierny obserwator.
 
 
 
Znęcanie się i przemoc w szkole
Forever Alone 



Wiek: 25
Dołączyła: 02 Lis 2013
Posty: 993
Skąd: śląskie

Wysłany: 2013-11-07, 21:00   

meggi, nie powinnaś myśleć takimi kategoriami. Jedna dziewczyna ze szkoły miała podobnie - każdy się z niej nabijał, wyśmiewali się z niej, szturchali, popychali ją, itp. Pewnego razu coś w tym zachowaniu tak mnie wkurzyło, że widząc jak popchnięta upada, niewiele myśląc podbiegłam do tej dziewczyny i pomogłam jej wstać. Oczywiście wszystkie kpiny skupiły się wtedy na mnie. "Patrzcie ludzie, jeden pasztet pomaga drugiemu pasztetowi!" tak mówili. Miałam przesrane przez miesiąc. Później wszystko wróciło do normy, czyli ja dalej byłam wyśmiewana tak, jak wcześniej, a tamta dziewczyna może trochę mniej, ale jednak nadal lecą wyzwiska w jej kierunku.
Jednak nastąpił jakiś przełom. Widziałam, że była już pewniejsza siebie.
Każdy zasługuje na odrobinę wsparcia, zrozumienia i pomocy. Tylko nie każdy je otrzymuje...




:fori:
13.02.2017
 
 
Znęcanie się i przemoc w szkole
RobertIslay 
Boję się szerszeni.



Wiek: 39
Dołączył: 28 Sie 2012
Posty: 990
Skąd: świat

Wysłany: 2013-11-08, 03:00   

Psychosis napisał/a:
Przemoc rodzi przemoc, taka reakcja łańcuchowa. Tylko co, jeżeli nasz oprawca po naszej zemście, będzie chciał nam jeszcze raz pokazać, "kto tu rządzi"? Weźmie kumpli i nie będzie co zbierać. Z resztą, ta historia może się toczyć tak w nieskończoność - pytanie, po co?


Nie, w nieskończonośc się nie potoczy: W końcu ktoś kogoś zabije. Oczywiście to pod warunkiem, że mamy doczynienia, z dwoma, równymi sobie "kozakami". Zazwyczaj, ktoś jest większym "kozakiem" i ten drugi (mniejszy kozak), boi się tego większego.
No ale nie oszukujmy się - mało kto, z tych co są terroryzowani, ma predyspozycje do tego, żeby wziąc kij bejsbolowy i połamac swojemu oprawcy ręce.

Psychosis napisał/a:
Dla mnie człowiek, który zabija, aby mieć z tego korzyści jest psychopatą. Co do tych co zabijają podając leki, czy sadzając na krzesło elektryczne jako wyrok sądu (uprzedzam, jakby ktoś pytał) dla mnie to są totalnie znieczulone, co też zdrowe nie jest.


W sumie to masz rację: "upośledzenie związków – relacje oparte na przydatności innych do własnych celów, płytkie związki – dominujące w typie kalkulatywnym, ignorowanie konwencji społecznych"

Źródło: Wikipedia

Jednak dla mnie to tylko kwestia wartości: Czytałem kiedyś książkę Roberta Saviano "Gomorra", gdzie opisywał funkcjonowanie napolitańskiej fafii - Camorry: Dla członków rodzin mafijnych, najwyżej w hierarchii wartości, stały władza i pieniąde. Dla tych ludz władza jest tak wielką wartością, że dla niej warto ryzykowac nawet własne życie, niemówiąc już o tak "prozaicznej" rzeczy, jak pozbawienie życia człowieka, który im przeszkadza w interesach...

Dla mnie wystarczy, że ktoś chce dokonac zaboru mojego mienia - np. ukraśc mi samochód. Uważam, że wolno mi do niego strzelic, tak żeby zabic, Nie widzę w tym nic niemoralnego.
Inną sprawą jest czy byłbym w stanie to zrobic...




My jsme Borg. Odpor je marny, budete asimilovani!
 
 
Znęcanie się i przemoc w szkole
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10450
Skąd: świat

Wysłany: 2013-11-08, 08:45   

RobertIslay napisał/a:
Nie, w nieskończonośc się nie potoczy: W końcu ktoś kogoś zabije.

Albo i tak może być. Ale moim zdaniem nie warto - jeżeli zginie oprawca to ofiara poniesie karę (zakładając, że zrobi to z zemsty a nie w danej sytuacji w obronie własnej), albo nasz bidulek kopnie w kalendarz i będzie pozamiatane. Tak czy owak - nie widzę sensu w założeniu "jak ktoś cię gnoi do dowal mu bardziej". Nie mówię, że trzeba zostawić to własnemu biegowi, absolutnie nie. Trzeba działać, ale nie metodami oprawcy.

Swoją drogą polecam estoński film "Nasza Klasa". Jest dostępny na YouTube jak kogoś interesuje.




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Znęcanie się i przemoc w szkole
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 12