Właśnie wczoraj pod wpływem silnych emocji wpadłam w dziwną fazę. Nie wiem co robiłam wcześniej, ale otrzeźwiałam jak zakładałam sobie pętlę na szyję.
Zaraz zaczęłam się śmiać, bo kiedyś postanowiłam, że jeśli już to zrobię, to nie w taki sposób, bo po prostu mi się nie podoba.
rzucam się w wir koszmarów wszechświata
cudowne to skrzydła - znów mogę latać!
Wiek: 24 Dołączyła: 29 Mar 2015 Posty: 566 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2017-04-22, 00:03
Niby nic konkretnego się nie dzieje, ale nie daję już sobie rady. Najgorsze, że nikt nawet nie traktuje mnie poważnie, "weź się w garść", "zmień swoje podejście", mam już tego dość. Moje myśli przerażają mnie samą, na każdym kroku myślę o śmierci. Patrzę na samochody i widzę pod nimi siebie, skanuję pomieszczenia pod kątem zawieszania jakiegoś sznura. Czuję się udręczona, a nie mam konkretnego powodu ku temu nawet - no bo "co w moim życiu jest złego? Przecież wszystko mam, czego potrzebuje człowiek do szczęścia".
"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
Wiek: 27 Dołączyła: 18 Paź 2014 Posty: 5179 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-04-22, 12:08
shady, do kompletu typowych powiedzeń, brakuje jeszcze "uśmiechnij się" i "wyjdź na spacer". Te objawy związane z chęcią samobójstwa też miałam. Czasem nawet nawiedzały mnie widoki kół pociągu, ot tak. Też nie wiedziałam czemu. Więc wodać pod materialnym względem może i masz "wszystko", ale z emocjami już gorzej. Próbowałaś psychoterapii?
Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści.Opowieść Podręcznej M. Atwood 23.10.15r.
Wiek: 24 Dołączyła: 29 Mar 2015 Posty: 566 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2017-04-22, 15:32
Żurawek, Pociągami ogólnie się interesuję, a ostatnio właśnie wielopłaszczyznowo. To prawda, moje emocje są problemem, czasem są dziwne, czasem jest ich kompletny brak, to okropne poczucie pustki.
Dwa razy zrezygnowałam na wstępie (nie wiem dlaczego, może się wystraszyłam?), ale teraz zamierzam zdobyć skierowanie i może chociaż dać sobie szansę żeby coś lepszego ze sobą zrobić. Przeraża mnie tylko czasem to wszystko. Popadam w różne skrajności i sprzeczności.
"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
Wiek: 24 Dołączyła: 29 Mar 2015 Posty: 566 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2017-04-22, 16:40
Samara, O, brzmi bardzo znajomo. Ciągle to słyszę. Do tego "Ja w twoim wieku byłam taka i taka, tyle robiłam, więc nie wymyślaj mi tu, że siły nie masz". Ten brak zrozumienia naprawdę jest dobijający.
"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
Ja wczoraj się upaliłam myślałam, że po tym uda mi się konkretną decyzję podjąć co zrobić ze swoim życiem ale gdy już szumiało mi w głowie zaczęło robić mi się niedobrze i doszłam do wniosku, że samobójstwo mogłam popełnić 2 lata temu kiedy było naprawdę do d**py, teraz za dużo osiągnęłam, zdałam prawko po 10 próbach niewyobrażalnego strachu z wsiadaniem do auta z obcym facetem stres i wg pokonaniem samej siebie, zdałam maturę + nie chcę żeby ludzie uważali, że pomaganie mi w czasach kiedy było strasznie było na marne. Teraz walczę sama ze sobą ale gdy uda mi się jakąś wojnę, ba malutką bitwę ze sobą wygrać ze swoimi emocjami myślami to jestem z siebie dumna zapala mi się mała iskierka nadziei, że w końcu stanę twardo na nogach i doprowadzę w końcu swoją psychikę do tego, że bardzo trudno będzie mnie złamać, pnę się w górę choć czasem to wygląda to tak że jest to 1 krok do przodu 2 do tyłu ale czasami jest i na odwrót Wg mnie najważniejsze jest to żeby właśnie w takich "dołkach" mieć kogoś przy sobie kto pomoże się podnieść albo raczej najpierw walczyć za kogoś dopóki ta osoba się nie podniesie bo wiem na własnym doświadczeniu że z takich dołków się ciężko podnieść kiedy po drodze kolejne kłody są rzucane a takie teksty gdy człowiek ma w takich chwilach okropne o sobie zdanie że np. "Weź się w garść, jakie ty możesz mieć problemy w tym wieku", "Ludzie na całym świecie przeżywają dramaty a ty robisz z drzazgi w palcu teatr dramatyczny", "Każdy ma jakieś problemy ale dla ciebie twoje są najważniejsze" itd itp, wiem to naprawdę nie pomaga. Przechodząc do sedna najlepiej mieć kogoś przy sobie kto będzie człowieka podnosił a nie dobijał nieprzemyślanym gadaniem, a i jeszcze jedno jeśli macie myśli żeby sobie " pomóc" uciekając np w ********* to odradzam to do niczego nie doprowadzi może być jedynie gorzej poczucie winy itd, przekonałam się na własnej skórze, ostrzegam szczególnie tych co są niskociśnieniowcami bo trawa jeszcze bardziej obniży wam ciśnienie. UWAŻAM, ŻE PRZY TAKICH DŁUŻSZYCH DOŁKACH KONIECZNIE TRZEBA SIĘ ZWRÓCIĆ O POMOC DO PSYCHOLOGA PSYCHIATRY, OSOBY ZAUFANEJ NAUCZYCIELA!!!
Na forum nie podajemy nazw narkotyków.
Przeczytaj regulamin. PanLew
Ostatnio zmieniony przez PanLew 2017-04-22, 20:22, w całości zmieniany 1 raz
Niby nic konkretnego się nie dzieje, ale nie daję już sobie rady. (...) Moje myśli przerażają mnie samą, na każdym kroku myślę o śmierci. Patrzę na samochody i widzę pod nimi siebie, skanuję pomieszczenia pod kątem zawieszania jakiegoś sznura. Czuję się udręczona, a nie mam konkretnego powodu ku temu nawet - no bo "co w moim życiu jest złego? Przecież wszystko mam, czego potrzebuje człowiek do szczęścia".
Mogłabym napisać dokładnie to samo. Patrzę na szufladę z lekami i zastanawiam się, czy to, co tam jest, wystarczy do skutecznego samounicestwienia.
Wiek: 33 Dołączył: 15 Gru 2014 Posty: 21 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-04-25, 11:30
Chciałem to zrobić parę dni temu pod wpływem alkoholu, ale cóż sam nie wiem czemu odpuściłem. Byłem zdecydowany jak nigdy. Teraz mam czasami takie myśli, po prostu czuję się zmęczony życiem. Mam przyjaciółkę nie wiem czy tak ją nazwać, wielce się obraziła na mnie że chciałem to zrobić, zamiast mnie wesprzeć to ona wypiela się na mnie, mam czasami dość takiego życia. Praca, dom, dom praca, a gdzie jakiś w tym głębszy sens, kurde naprawdę ostatnio się otworzyłem bardziej na ludzi, ale oni mnie chyba nie chcą. Nie wiem co mam ze sobą robić, to jest chore, niby leki pomagają, ale co z tego skoro nie mam przy sobie ludzi, skoro jestem dla nich nikim. Może piszę zbyt chaotycznie, ale to pod wpływem emocji. Naprawdę czasami mam rzucić to wszystko i nie czuć nic, a najlepiej przespać całe te życie. Nienawidzę siebie...
"Mówią, że świat poszedł naprzód. No tak! Poszedł naprzód, poszedł naprzód, i to bardzo... zawędrował po drodze do piekła." Stephen King- Czarnoksiężnik i Kryształ
Ostatnio zmieniony przez Motyl 2017-04-25, 13:14, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 30 Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 1733 Skąd: wielkopolskie
Wysłany: 2017-04-25, 13:22
qń napisał/a:
Chciałem to zrobić parę dni temu pod wpływem alkoholu, ale cóż sam nie wiem czemu odpuściłem.
Bardzo się cieszę, że nic sobie nie zrobiłeś.
Mówiłeś przyjaciółce, że jest Ci źle z tym jak postąpiła? Może warto powiedzieć, że potrzebujesz jej obecności?
qń napisał/a:
niby leki pomagają, ale co z tego skoro nie mam przy sobie ludzi
Małymi krokami do przodu. Najważniejsze, że widzisz pozytywne działanie leków. Z lepszym samopoczuciem łatwiej będzie Ci nawiązywać nowe znajomości i pielęgnować stare.
Trzymaj się!
Jeżeli śmierć bliskich czegoś nas uczy, to przede wszystkim tego, że na świecie nie liczy się nic poza miłością.
Wiek: 33 Dołączył: 15 Gru 2014 Posty: 21 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-04-25, 22:35
No cóż jest ciężko, najbardziej wkurzają mnie te wahania nastrojów. No cóż moja przyjaciółka ma dość specyficzny charakter i do tego chorobę psychiczną, może dlatego tak zareagowała.Póki co nie składam broni i żyję jakoś powoli dalej. Czas pokaże co będzie, tylko naprawdę czasami jestem tym wszystkim cholernie zmęczony, ale daję radę póki co. Pozdrawiam
"Mówią, że świat poszedł naprzód. No tak! Poszedł naprzód, poszedł naprzód, i to bardzo... zawędrował po drodze do piekła." Stephen King- Czarnoksiężnik i Kryształ
Wiek: 25 Dołączyła: 13 Gru 2016 Posty: 14 Skąd: Polska
Wysłany: 2017-04-26, 12:10
Próbowałam w niedzielę, nie udało się, 'uratował' mnie pies. Sama już nie wiem co robić. Ludziom w szkole mówię, że potknęłam się na szkle i stąd zszyta ręka. Wciąż o tym myślę, za każdym razem, gdy tłumaczę co się stało, serce kołacze jak głupie. Tak cholernie żałuję, że się nie udało, nie mogę przestać o tym myśleć