Wiek: 23 Dołączyła: 23 Mar 2014 Posty: 547 Skąd: podkarpackie
Wysłany: 2016-11-17, 16:07
Jakiś rok temu, po śmierci mojej babci jakoś tak się wyłączałam... miałam problemy z nauką, nie mogłam spać, często się zawieszałam. Ustąpiło po ok. 3 miesiącach, później wzięłam na bierzmowaniu imię po babci i znowu to wróciło na jakiś czas, ale wtedy tylko na kilka dni. Teraz czasem za nią zatęsknię, ale to zazwyczaj wieczorem kiedy mogę płakać i nikt wtedy nie patrzy. Ogólnie staram się żyć dalej, ale 2 listopada, kiedy była rocznica jej śmierci bardzo ciężko znosiłam ten dzień...
Czuł niewymowny pociąg utopić się w błocie.
Ostatnio zmieniony przez Morcades 2016-11-17, 16:30, w całości zmieniany 1 raz