Planuję, ale znów dochodzi do głosu mój strach, jak chodziłam do tego psychologa to zawsze gadałam z taką babką w drzwiach a ona tak patrzyła jakby jacyś wynaturzeńcy tam przychodzili. Zbieram się od kilku miesięcy choć powinnam już dawno iść.
Stany lękowe mam chyba jakoś od pół roku. Depresję lękową dokładnie. Ataki potrafią trwać nawet kilkanaście godzin i zazwyczaj kończą się utratą przytomności. Inne objawy to głównie bezsenność i paniczny lęk przed wyjściem gdziekolwiek. Czasami jeśli ktoś mnie podwiezie, to idę na uczelnię, chodzę na terapię i staram się spotykać z ludźmi, ale to mi za bardzo nie wychodzi.
W zasadzie każdy dzień jest dla mnie swego rodzaju wyzwaniem. Lęki doszczętnie już zniszczyły i tak zrujnowane życie.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Też wiem o co chodzi. Ale trzeba wlaczyć o każdy dzień.
Podobno tak.
Właściwie nie wiedziałam, czy ten post pasuje bardziej tu czy bardziej do stanów lękowych, ale uznałam, że tutaj, bo mój lęk związany jest ściśle z ludźmi, większymi grupami ludzi. Niby nie mam stwierdzonej fobii społecznej, ale nie mam ataków związanych z czym innym niż ludzie.
Po co komu piwnica, w której nie ma dachu?
Życie ma sens, Strusiu...
/Pasja. Możesz zrobić z nią wszystko. BIEGANIE ma taki wymiar jaki mu nadasz./
Wiek: 42 Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 192 Skąd: Polska
Wysłany: 2013-11-27, 11:43
To takie głupie, ale mam wrażenie, że ja sama rozwijam w sobie strach przed ludźmi. Strach, czy niechęć. Trudno mi określić. Odkąd zamieszkałam sama, jest coraz gorzej z wyjściem. Świadomość, że muszę sama na siebie zarobić, jakoś mnie jeszcze zmusza do wyjścia. Ale nie raz mam sytuacje, gdzie siedzę w ubraniu w domu i patrzę w ścianę, i tylko odliczam, ile jeszcze mogę siedzieć, żeby się nie spóźnić. Chore.
Odkąd zamieszkałam sama, jest coraz gorzej z wyjściem.
Bo to dokładnie tak działa. Jak sie człowiek zamknie to z każdym dniem jest coraz gorzej i pojawiają się coiraz silniejsze lęki i obawy przed wyjściem, przed ludźmi.
Wiek: 42 Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 192 Skąd: Polska
Wysłany: 2013-11-27, 18:24
Niedotykalna napisał/a:
redath napisał/a:
Nusquam napisał/a:
pojawiają się coiraz silniejsze lęki i obawy przed wyjściem, przed ludźmi.
To jak z tym walczyć?
Przełamywać się. Nawet na siłę.
No i terapia.
Czy to u kogoś w ogóle działa? Przełamywanie się...prawda jest taka, że wychodzę TYLKO do pracy. A i tak część spraw mogę załatwić z domu, i zgadnijcie - korzystam z tego na maksa. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz wyszłam z domu 'dla przyjemności'. Zawsze jest coś, co muszę zrobić, dlatego muszę wyjść. Ale jak np. będą święta, zrobię sobie zakupy i przez 12 dni nie będę musiała wychodzić. Nie ma siły, która mnie wyciągnie. No chyba, że mieszkanie stanie w płomieniach.
Więc jak znaleźć w sobie tę siłę?
Może z własnej motywacji w chęci bycia zdrową?
Ja musiałam doszperać się do przyczyn i to nad nimi muszę pracować. Nie miałam fobii społecznej, miałam okropny lęk, zdarzało mi się zemdleć w sklepie, poza tym miałam szereg innych objawów występujących tylko w miejscach publicznych (czasami mąż mnie musiał odbierać z jakiegoś miejsca i zapakować do autobusu powrotnego do domu). Teraz tych lęków jest już ich mniej i mają mniejszy stopień nasilenia. Staram się skupić nad tym co czuję, dlaczego i czy coś się stanie/co mogę zrobić. Najłatwiej mi to wychodzi w księgarniach, bo szybko skupiam się na książkach i mnie inni ludzie nie interesują. Nie cierpię tłumów ludzi, w dużych sklepach spożywczych, mam ochotę część rozjechać wózkiem. Ważne jest też dla mnie wsparcie, znaczy jak zaczyna mi się gorąco robić, to mąż mi musi powiedzieć, że np. "nic się nie dzieje", lub mnie przytulić. W najgorszym wypadku, jak najszybciej staram się wyjść ze sklepu.
Moja siła tkwi w moich chęciach.
JA mam dwa wyjścia: albo się poddam, i zamknę w domu nigdzie nie wychodząc, albo będę walczyć i dążyć, aby sobie radzić w miejscach publicznych, czyli będę wychodzić z domu, bo chcę sobie poradzić z tym lękiem.
Na swoim chceniu opieram swoją siłę.
Ostatnio zmieniony przez 2013-11-28, 07:40, w całości zmieniany 1 raz