Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Fobia społeczna
Autor Wiadomość
Bast 
Jestę kotełę.



Wiek: 32
Dołączyła: 16 Cze 2013
Posty: 1518
Skąd: lubuskie

Wysłany: 2013-08-09, 10:14   

Od pewnego czasu unikam ludzi w swoim otoczeniu. Nie mam ochoty na wizyty znajomych, ani nawet spacer pośród ludzi. Niestety jestem zmuszona wychodzić z domu, bo dziecko chce na dwór, a zakupów krasnoludki za mnie nie zrobią. Czuję się jak odmieniec. Mam niemiłe uczucie, że każdy patrzy na mnie jakby wiedział, że jest coś ze mną nie tak :( Taki stan mam prawie cały czas, z ewentualnymi, jak ja to nazywam, przerwami na normalność i potrzebę towarzystwa. Najchętniej zaszyłabym się w swoim pokoju z laptopem i książkami i wychodziła z niego tylko "za potrzebą" - tak jak parę lat temu. Ciężko mi prowadzić z kimś rozmowę twarzą w twarz. Tu jestem anonimowa i nikt na mnie nie patrzy, więc z przyjemnością rozmawiam z Wami. W świecie realnym rozmowa przynosi mi cierpienie.



Czy jest coś gorszego niżeli śmierć? - Życie, jeśli pragniesz umrzeć.
:bastith: :bast: :bastith:
 
 
Fobia społeczna
R. de Valentin 



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 2803
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2013-08-09, 11:12   

Cytat:
Czuję się jak odmieniec. Mam niemiłe uczucie, że każdy patrzy na mnie jakby wiedział, że jest coś ze mną nie tak.


Też tak mam czasami. Zwłaszcza, jak dłużej siedzę w domu. O wiele gorzej było jak miałem 10-14 lat.

Zakupów krasnoludki nie zrobią, bastith, ale dlaczego to Ty musisz?




dead but delicious
 
 
Fobia społeczna
Bast 
Jestę kotełę.



Wiek: 32
Dołączyła: 16 Cze 2013
Posty: 1518
Skąd: lubuskie

Wysłany: 2013-08-09, 18:23   

Niestety ja, bo partner pracuje poza miastem na jedną zmianę. Wyjeżdza po 7, wraca o 17stej. A gdy potrzebuję coś to muszę sama wyjść po to, ew. gdy sklep jest czynny tylko do 17stej. Więc z reguły jak już kupuję coś "na już" to za jednym zamachem kupuję wszystko i on już nie musi. Chyba, że to bardzo ciężkie.



Czy jest coś gorszego niżeli śmierć? - Życie, jeśli pragniesz umrzeć.
:bastith: :bast: :bastith:
 
 
Fobia społeczna
R. de Valentin 



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 2803
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2013-08-09, 21:50   

Chyba, że tak. Sklep do 17.

Ja wychodzę o 6, wracam często o 18, 19, a nie pracuję w innym mieście. Nie wyobrażam sobie jednak, że mając żonę z dzieckiem wysyłałbym ją po zakupy :?




dead but delicious
 
 
Fobia społeczna
Gość

Wysłany: 2013-09-13, 16:52   

A macie lęk przed komentowaniem waszego zachowania?



 
 
Fobia społeczna
Bast 
Jestę kotełę.



Wiek: 32
Dołączyła: 16 Cze 2013
Posty: 1518
Skąd: lubuskie

Wysłany: 2013-09-13, 18:19   

Nusquam, kiedyś tak miałam. Bałam się strasznie co ludzie powiedzą, pomyślą etc. Dopóty nie zaczęłam mieć po prostu wyje*ane :D



Czy jest coś gorszego niżeli śmierć? - Życie, jeśli pragniesz umrzeć.
:bastith: :bast: :bastith:
 
 
Fobia społeczna
Gość

Wysłany: 2013-09-13, 18:39   

bastith, a jak to sie stało że nastąpiła ta przemiana? U mnie nastapiła w odwrotną strone, nigdy sie nie przejmowałem a potem zacząłem.



 
 
Fobia społeczna
Bast 
Jestę kotełę.



Wiek: 32
Dołączyła: 16 Cze 2013
Posty: 1518
Skąd: lubuskie

Wysłany: 2013-09-13, 18:42   

Nusquam, u mnie ta zmiana nastąpiła w okresie buntu w czasach gimnazjum/technikum. Więc jako takiego powodu prócz burzy hormonów nie było. :)



Czy jest coś gorszego niżeli śmierć? - Życie, jeśli pragniesz umrzeć.
:bastith: :bast: :bastith:
 
 
Fobia społeczna
redath 
orange room



Wiek: 41
Dołączyła: 14 Paź 2013
Posty: 192
Skąd: Polska

Wysłany: 2013-10-17, 14:28   

Ja całe życie miałam głęboko w poważaniu, co inni myślą o mnie. Chochlik ma rację: ludzie zawsze będą oceniać, będą patrzeć na ciebie przez pryzmat swoich doświadczeń, przez swoje okulary rzeczywistości. Jednym się spodobasz, innym nie. Jedni będą cię akceptować, inni wyśmiewać/obgadywać za plecami. Przed tym nie da się uciec. Z drugiej strony, można nie interesować się tym, co inni mówią o tobie, ale też jednocześnie nie dając im za bardzo powodów, żeby mówili.
Ja jestem dość specyficzną osobą. Ze względu na pracę znam bardzo dużo ludzi, każdego dnia poznaję kolejnych. Z większością dogaduję się bez problemu. Wiem, że o mnie gadają, bo - jak pisałam - jestem specyficzna. Myślę, że robią to bardziej na zasadzie: poznałem/am dzisiaj X, ona jest dziwna, bo... Ale mogę się tylko domyślać. :)
Tak czy inaczej, mam mniej więcej to samo, co Wy, tylko chyba z innych powodów. Unikam zatłoczonych miejsc, na zakupy (żywność) chodzę z samego rana lub późnym wieczorem, resztę rzeczy kupuję przez internet; nie ma mowy, żebym weszła do restauracji/baru sama, itd. Dawno nie byłam na żadnym koncercie, mimo że uwielbiam hałas koncertów. Nie nazwałabym swojej niechęci lękiem przed ludźmi. Bardziej nienawiścią do ludzi. Nie lubię ludzi i tyle. Życie z takim nastawieniem jest trudne.
Imprezy rodzinne były koszmarem. Zwłaszcza, gdy była to impreza u rodziny mojego partnera. Byłego partnera. Zbierało się z 10 osób, siadali przy jednym stole i każdy mówił przez każdego, każdy pier..głupoty, a ja siedziałam, jadłam i piłam. Jak już wszyscy byli podpici, zaczynało się zwracanie uwagi na mnie: X, dlaczego nic nie mówisz? Źle się bawisz? Źle się czujesz? Powiedz coś'. Tłumaczenie, że 'nie przejmujcie się, ja taka jestem' to jak rzucanie grochem o ścianę. Ludzie nie rozumieją inności. Nawet nie starają się zrozumieć. Bardzo lubiłam jego rodzinę. Ale te imprezy były jednym z powodów, dla których zdecydowałam się odejść.
A autobusy... niestety jestem jedną z tych, którzy nie powinni nigdy mieć prawa jazdy (i nie będę mieć), więc pozostaje mi poruszanie się autobusami po mieście. Jak mogę to chodzę. Niestety nie zawsze jest to możliwe, a znowuż nie zarabiam tyle, żeby jeździć za każdym razem taksówkami :) Więc autobusy... Wiecie, jak to jest jak ktoś zbliża się do Waszego dystansu personalnego, tego najbardziej intymnego? Nie znoszę tego. Teoretycznie dystans ten jest mniejszy, gdy znajdujecie się w tłumie i podświadomie wiecie, że obcy ludzie będa bliżej niż normalnie. Bo tego wymaga sytuacja. U mnie to nie działa. Jeżeli ktoś staje blisko mnie, zbiera się we mnie agresja. Na razie jeszcze to kontroluję. Nie lubię autobusów. Ludzie wożą siekiery w reklamówkach.

Wielokropek to 3 kropki. Drobne błędy w pisowni. | Muszkieterka





Ostatnio zmieniony przez 2013-10-17, 21:46, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Fobia społeczna
Ravexn 



Dołączyła: 28 Wrz 2013
Posty: 99
Skąd: Polska

Wysłany: 2013-10-17, 23:15   

Sama nie wiem co myśleć o swoich lękach. Uwielbiam koncerty, otwarte przestrzenie, wielkie miasta, masę kolorowych strojów i nieznajomych twarzy, bo wiem, że wtedy nikt nie będzie mnie postrzegał jako dziwaka, po prostu przejdzie bokiem i nie zauważy w tłumie innych. Mogę być sobą bez obaw, że ktoś zjedzie mnie za to od góry do dołu. Nienawidzę natomiast małych powierzchni; pokoje, autobusy, bary, sklepy, restauracje, klasy szkolne. Mam wrażenie, że wszyscy się gapią, obgadują i oceniają. Kiedy wchodzę, przykładowo, do KFC, czuję wzrok wszystkich na sobie, jakbym mogła czytać im w myślach i słyszeć jedno wielkie "Hahahahahaha". Wiem, że wcale tak nie jest, bo ludzie zwykle tylko patrzą, by potem wrócić do swoich zajęć i średnio interesuje ich to co robię. Mimo wszystko, żołądek wywraca mi się na każdą stronę, a śniadanie podchodzi do gardła. Jestem najzwyczajniej w świecie przerażona i najchętniej uciekłabym do domu. Cholernie boję się o to, "co inni pomyślą", choć nie daję tego po sobie poznać, wszyscy uważają mnie za osobą, która zdanie ludzi ma głęboko i daleko w poważaniu.



Cause life, it hits so hard that I couldn't breathe.
 
 
Fobia społeczna
selfishbastard 
selfi



Dołączyła: 23 Kwi 2013
Posty: 1380
Skąd: świętokrzyskie

Wysłany: 2013-11-26, 21:04   

Ja chyba już gdzieś to pisałam, ale sama nie wiem. Ja nie wychodzę z domu poza szkołą i przyjaciółką, w sumie siostrą. Moje liceum jest bardzo małe ludzi znam od zawsze dlatego mi łatwiej ale poza tym jeśli gdzieś idę to bokiem chodnika, jak mija mnie ktoś to wstrzymuję oddech, w tłumie czy grupie kilku osób zaczynam się dusić, gorąco mi i słabo, zaczynam odsuwać się jak najdalej i zaczynam jakby płakać wewnętrznie, nie rozmawiam przez telefon chyba że dzwoni babcia, wszędzie chodzę osobiście, żeby nie dzwonić ale to i tak męka bo zwlekam żeby tylko nie iść czegoś załatwić. Najgorsze jest chyba to że nic z tym nie robię tylko się męczę.



 
 
Fobia społeczna
redath 
orange room



Wiek: 41
Dołączyła: 14 Paź 2013
Posty: 192
Skąd: Polska

Wysłany: 2013-11-26, 21:22   

selfishbastard napisał/a:
Najgorsze jest chyba to że nic z tym nie robię tylko się męczę.

To dlaczego nic z tym nie robisz?





 
 
Fobia społeczna
selfishbastard 
selfi



Dołączyła: 23 Kwi 2013
Posty: 1380
Skąd: świętokrzyskie

Wysłany: 2013-11-26, 21:27   

redath, ja się staram w mojej szkole, udzielać się zaczęłam, prowadzę szkolną kronikę więc jak trzeba coś w klasach ogłosić to zgłaszam się do tego albo na akademiach bo na scenie jakoś ten lęk udało mi się zawsze opanować dostatecznie. Ale to i tak mało bo cały czas boję się wychodzić z domu, a nawet z łóżka.



 
 
Fobia społeczna
redath 
orange room



Wiek: 41
Dołączyła: 14 Paź 2013
Posty: 192
Skąd: Polska

Wysłany: 2013-11-26, 21:33   

To dużo robisz :)

A spotkania z psychologiem?





 
 
Fobia społeczna
selfishbastard 
selfi



Dołączyła: 23 Kwi 2013
Posty: 1380
Skąd: świętokrzyskie

Wysłany: 2013-11-26, 21:33   

redath, zrezygnowałam z psychologa bo stwierdził że tnę się i chcę się zabić bo zmienia się pogoda i że jestem zbyt pogodna żeby mieć problemy, dosłownie.



 
 
Fobia społeczna
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 12