Twój wynik:
Lęk = 49
Unikanie = 53
Łączny wynik testu = 102
Mimo, że wyszedł mi tak duży wynik, to w rzeczywistości nie jest ze mną tak źle. Przyzwyczaiłam się do udawania, że mnie nic nie rusza i działa to na moją korzyść, ale strach jednak dalej ten sam .
EDIT
Cytat:
Czy jest ktoś... ktoś, kto mnie rozumie?
Serafis Niestety napiszę, że rozumiem ciebie i twoje objawy po części, bo sama tego doświadczam w pewnych sytuacjach. Chciałabym ci pomóc jako osoba, która przeżywała to co ty, jednakże nie mogę. Ale jakbyś chciał popisać, wyżalić się - jestem do dyspozycji prawie 24/7
Wiek: 32 Dołączyła: 17 Mar 2015 Posty: 514 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2015-03-19, 19:00 Re: Fobia społeczna
Serafis napisał/a:
Cześć wszystkim,
Mam takie pytanie, bo chodziło mi to po głowie już od rana. Czy ktoś z Was boryka się też z problemem fobii społecznej? Przypuszczam, że są tu takie osoby. Chociaż za pewne nie z tak poważnymi objawami, jak moja. Mi bowiem już tak bardzo doskwiera, że mam dość, siebie i i jej, i wszystkiego właściwie. Jestem bezsilny
Przykładem niech będzie moja niedawna wizyta u lekarza. Przechodząc obok ludzi w poczekalni dostawałem fal gorąca, a gdy musiałem coś powiedzieć (w stylu "który numerek wszedł"), mój głos zaczął się załamywać i nie mogłem ułożyć sensownego zdania
Każdy kontakt z człowiekiem jest dla mnie stresujący, a już najbardziej, gdy ten ktoś jest mi obcy. Moje ciało staje się napięte, oddech płytszy, robi mi się słabo, trudno mi się skupić na tym, co się dzieje wokół mnie. Gdy kończę rozmowę, nie pamiętam już nawet co do mnie ktoś mówił, chcę tylko jak najszybciej uciec. Również jest problem, gdy ktoś jest w pobliżu mnie, a ja np. ubieram się. Zaczynam wtedy robić rzeczy zupełnie inaczej niż zwykle np. wkładam najpierw kurtkę, a potem szalik - odwrotnie niż zazwyczaj, więc z racji tego, że muszę się w ten sposób mocno nagimnastykować, żeby upchać szalik do środka, wygląda to prawdopodobnie bardzo komicznie...
Po każdym razie, gdy przebywam z ludźmi, zostaję z bólem głowy, zmęczeniem, sennością. Tak, jakbym cały dzień pracował fizycznie... I tak jest już od bardzo dawna, właściwie nie wiem, kiedy można było u mnie mówić już o fobii. Przez ostatnie kilka miesięcy jednak albo objawy się nasilają, albo bardziej je zauważam i martwię się o swoją przyszłość.
Czy jest ktoś... ktoś, kto mnie rozumie?
Witaj. Doskonale Cię rozumiem.... borykałam sie z tym wiele lat. Po części pokonałam to sama, lecz z pewnymi objawami nie dawałam sobie rady a przecież trzeba pracować, wychodzić z domu, żyć.... poszłam do psychiatry, biorę leki, trochę pomagają ale szału nie ma...Doszło do tego że życie zaczęło mnie męczyć....wydaje mi sie że łatwiej byłoby umrzeć niż pokonać ten cągły strach....
Wiek: 29 Dołączył: 14 Sie 2014 Posty: 747 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2015-03-24, 10:24
Chyba zostałam mistrzem w unikaniu ludzi. Nie odbieram telefonu, nie otwieram drzwi. Boję się wyjść na ulicę. Ludzie mnie przerażają. Z każdym dniem jest coraz gorzej. Dobrze, że chociaż głód skłania mnie do wyjścia z domu. Jak sobie pomyślę, że muszę w końcu znaleźć pracę to mną telepie, bo to wiąże się z koniecznością WYJŚCIA Z DOMU i tak dokładnie pisane dużymi literami. Paranoja.
Wiek: 24 Dołączyła: 29 Mar 2015 Posty: 566 Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2015-03-30, 13:13
Ja obawiam się że mam fobię społeczną, boję się kontaktów z innymi, trzęsę się nawet przed głupim telefonem do koleżanki, dołączeniem do dyskusji rówieśników... Nie wiem już jak sobie z tym radzić, starałam się walczyć sama ze sobą, ale efekty jakieś kiepskie.
"Wiesz dlaczego żółw jest taki twardy? Bo jest taki miękki..."
Ostatnio zmieniony przez Axxie 2015-03-30, 14:53, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 29 Dołączyła: 21 Lip 2015 Posty: 967 Skąd: Polska
Wysłany: 2015-11-09, 17:31
Twój wynik:
Lęk = 38
Unikanie = 30
Łączny wynik testu = 68
„Ty, twe radości i smutki, twe wspomnienia i ambicje, twoje poczucie tożsamości i wolnej woli to w rzeczywistości nic więcej niż aktywność wielkiego zbioru komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek.” "Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową."