Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2012-07-01, 22:08
Powiedzcie mi, jak nauczyć się pływać bez lęku, że inni użytkownicy basenu będą się ze mnie śmiać?
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
Weź sobie towarzystwo dla dodania otuchy i/lub instruowania cię.
Kiedyś jedną dorosłą osobę 'uczyłam' pływać w jakimś mniej ruchliwym zakątku basenu, żebyśmy nie zawadzały. Właściwie nauczyłam tylko tego, że woda nie gryzie, można się na niej położyć, a do przemieszczania się wystarczy wiosłować kończynami. Dziewczyna jest mi dzisiaj wdzięczna że pomogłam jej lęki przełamać. Lęk przed wodą, przed bakteriami i grzybami na basenie i lęk przed nagością za jednym zamachem ;p
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2012-07-02, 19:50
rozwielitka, ja pływam ale tylko na grzbiecie a chcę się nauczyć na brzuchu, a przecież wszyscy będą się na mnie gapić i się śmiać...
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2012-07-02, 20:44
rozwielitka, ale ustronnych miejsc nie ma:)
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
Wiek: 34 Dołączyła: 20 Sie 2012 Posty: 401 Skąd: świat
Wysłany: 2012-10-11, 17:21
Na wf ćwiczę normalnie, tyle że w spodenkach do kolan, bo na udach mam największe blizny. Rąk nie przerabiam sobie na trociny, więc widać pojedyncze, świeże/stare rany, na to nikt nie zwraca szczególnej uwagi. Od listopada mam mieć na lekcjach wf obowiązkowy basen, ale zamierzam normalnie nauczyć się pływać z grupą. To, że wezmą mnie za skończoną wariatkę mi nie przeszkadza.
Wiek: 34 Dołączyła: 20 Sie 2012 Posty: 401 Skąd: świat
Wysłany: 2012-10-11, 20:47
99ewap, rozważałam strój pływacki, ale po co rozbudzać ciekawość? Moje nogi, moja sprawa. W szatni na wf i tak nikt tego nie zauważa, więc, po co mam się kryć? To nic nie zmieni.
Ja w gimnazjum się kryłam. Zawsze ubierałam się jako ostatnia i tak dalej.
W liceum przestałam. Stwierdziłam,że to moja sprawa.
Ostatecznie doszłam do wniosku, że ludzie bardziej się tym interesowali,gdy się ukrywałam,chcieli wiedzieć czemu zawsze ubieram się ostatnia itp.
Jestem więźniem. Zamkniętym w klatce mego ciała. A jednak nazywam się wolnym jak sokół.
Ja szukam każdego możliwego powodu żeby tylko nie ćwiczyć. W następnym roku robię ratownika WOPR, ale jakoś chyba dam radę. Od bardzo dawna nie pływałam, bo małe miasto i na basen trochę boję się chodzić.
"Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy."