Tak ostatnio jechałam autobusem i patrzyłam beznamiętnie w okno. I przyuważyłam reklamę siłowni z bardzo chwytliwym napisem: "bez mężczyzn, bez luster, bez makijażu".
Chyba mnie kupili
No, level wyżej niż slogan reklamowy jakiejś odżywki białkowej "bez trzepania" (z roznegliżowaną panią, rzecz jasna).
Na siłownie nie chodzę regularnie ale kiedyś bywałem, dla mnie akurat lustra czy małe lustro jest akurat ważne z tego względu że pokazuje mi czy dane ćwiczenie wykonuję poprawnie technicznie.
"Jak tu żyć? Kiedy iść nie mamy już dokąd i po co,
O czym śnić? Kiedy najgorsze koszmary przychodzą nocą"
Wiek: 29 Dołączyła: 21 Lip 2015 Posty: 967 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-03-11, 21:25
Mam pytanie: ćwiczyłam dziś jakieś pół godziny i to było jakąś godzinę temu, a do teraz czuję takie ciepło w kolanach. To normalne czy powinnam się niepokoić? Dodam, że prawie nie mam ruchu i mam spory nadbagaż.
„Ty, twe radości i smutki, twe wspomnienia i ambicje, twoje poczucie tożsamości i wolnej woli to w rzeczywistości nic więcej niż aktywność wielkiego zbioru komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek.” "Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową."
Wiek: 27 Dołączyła: 18 Paź 2014 Posty: 5179 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-03-11, 21:43
komarymniepogryzły, robiłaś rozgrzewkę przed treningiem? Dobrałaś odpowiednio ćwiczenia do swojej sprawności? W sumie nie wiem, jak to jest czuć ciepło w kolanach, ale moze to być coś ze stawami. Jeśli nie przejdzie, albo bedzie się nasilać to przynajmniej maść zastosuj i zniweluj ćwiczenia obciążające bardzo kolana, póki nie wzmocnisz mięśni ud i łydek.
Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści.Opowieść Podręcznej M. Atwood 23.10.15r.
Wiek: 29 Dołączyła: 21 Lip 2015 Posty: 967 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-03-11, 21:47
Cytat:
komarymniepogryzły, robiłaś rozgrzewkę przed treningiem? Dobrałaś odpowiednio ćwiczenia do swojej sprawności?
Nie robiłam, jeśli miałabym dobrać to by były pewnie tylko ćwiczenia oddechowe.
No i nie nazwałabym tego treningiem, trochę zumby z kinectem i jakichś tam innych ćwiczeń.
„Ty, twe radości i smutki, twe wspomnienia i ambicje, twoje poczucie tożsamości i wolnej woli to w rzeczywistości nic więcej niż aktywność wielkiego zbioru komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek.” "Życie to śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową."
Wiek: 27 Dołączyła: 18 Paź 2014 Posty: 5179 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-03-11, 21:50
komarymniepogryzły, chodzi mi o to, że nie powinnaś zaczynać zbyt intensywnie, bo tylko odbija się to na zdrowiu, a z doświadczenia wiem, że zumba ostro daje w kość. Spróbuj sobie dawkować np. Czasowo. I nie szalej na początku, bo mimo ze daje to frajdę, to takie zrywy tylko bardziej krzywdzą niż pomagają.
<<< Dodano: 2016-03-12, 19:08 >>>
Ihaaaaa! 85 w prawo. To hula hop jest takie super, że bym ciagle kręciła.
<<< Dodano: 2016-03-17, 19:44 >>>
Kręciłam dzisiaj hula hop. Chce mi się jeszcze. Ćwiczyć najlepiej. Chyba jestem ćwiczeniową ćpunką.
Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści.Opowieść Podręcznej M. Atwood 23.10.15r.
Zaczęłam ćwiczyć. I chyba zaczęłam zbyt ambitnie, nie dostosowałam ćwiczeń do swojej sprawności (mimo, że były dla początkujących). Popłakałam się nie dając rady i znalazłam coś lżejszego.
Metoda małych kroczków. Nienawidzę się pocić, staram się przyzwyczaić organizm (i chyba bardziej psychę) do tego, że przy wysiłku pocenie jest normalne. Znalazłam wreszcie ćwiczenia nie obciążające moich kolan (które po bieganiu czy różnych kardio wymiękają) i na razie staram się wyrobić w sobie nawyk ćwiczeń, rozruszać się i trochę wzmocnić mięśnie. Chyba dopiero po tym rzucę się na jakieś spalające kardio.
I wiem dlaczego zawsze szybko rezygnowałam z ćwiczeń. Chciałam efekty już, teraz, natychmiast. Wbiłam sobie w głowę, że to tak nie działa i spokojnie robię swoje. Mam nadzieję, że ruch wejdzie mi w nawyk.
I chyba kupię sobie jakieś max. kilowe hantelki.
craving, a oprócz ćwiczeń stosujesz też jakąś dietę?
Fajnie, że stosujesz metodę małych kroczków i starasz się przyzwyczaić organizm i też wyrobić nawyk ćwiczeń.
A z tymi kilowymi hantelkami to słyszałam, że na początek lepiej kupić sobie butelki wody, mi polecono jako wygodne do ćwiczeń te firmy Primavera, ale ja jeszcze się nie zmotywowałam do ćwiczeń rąk.
Oczywiście, że lepiej jest ćwiczyć po trochu każdego dnia, niż zamęczyć się jednorazowo i później cały tydzień jęczeć nie mogąc się ruszyć Przynajmniej na początku Nie powinnaś zaczynać nagle i zbyt intensywnie, bo muskuły będą bolały
craving napisał/a:
Nienawidzę się pocić
Prawda jest taka, że im bardziej się pocisz, tym więcej spalasz. Gdzieś też słyszałam, że spalanie zaczyna się dopiero jakoś po 10-15 minutach ćwiczeń, więc...
Lennei, w moim domu jest dość ciężko, jeśli chodzi o jadłospis, więc też małe kroczki w diecie: zmniejszam porcje, rezygnuję z cukru, nie podjadam i hamuję kompulsy. A jak już mam ochotę coś przekąsić to lecę w pole po marchewkę :p
No, primavera ma dość charakterystyczne butelki... Jak na nie trafię to wypróbuję
Empiria, ale ja wiem, że im więcej potu, tym większe spalanie... Ale to jakaś bariera psychiczna w moim przypadku i muszę przywyknąć, bo na razie strasznie mnie to irytuje.
Dziś ćwiczyłam godzinę, ćwiczenia stymulujące wszystkie partie mięśni. I czuję je :p
Oh, a6w, tak dawno o tym nie słyszałam, ćwiczyłam to wieki temu. Może spróbuję
No... sama nie wiem . Jest nieefektywne jeśli chodzi o spalanie tłuszczu, monotonne więc szybko można się zniechęcić i łatwo zrobić sobie kuku w kręgosłup, więc myślę, że szczególnie początkujące osoby powinny raczej uważać na tego typu ćwiczenia.