Nie przepadam za siatkówką. Kojarzy mi się tylko z powybijanymi palcami.
Oj tam, taka kontuzja to tyle co nic Koleżanki pomogą nastawić i można spokojnie grać dalej Tak to w praktyce często wygląda. Ba, nawet trener macha ręką na wybity palec i każe grać dalej...
O kurde, jak ja nienawidzę siatkówki, naprawdę.
Jak mam grać to dostaje białej gorączki..
Też tak mam... u mnie wynikało z tego, że w podstawówce nie graliśmy w siatkę, a do gimnazjum trafiłam do nowej klasy, gdzie były dzieci, które w siatkę wcześniej dużo grały... i delikatnie rzecz ujmując odstawałam poziomem... a że dzieci w tym wieku nie tolerują słabych graczy w swojej drużynie to wolałam unikać grania i w ten sposób nigdy się nie nauczyłam grać. Ja w ogóle na WFie to lubiłam tylko elementy gimnastyki artystycznej i w tym o dziwo byłam jedną z lepszych w klasie.
Wiek: 29 Dołączyła: 14 Mar 2013 Posty: 26 Skąd: WrocLove
Wysłany: 2013-03-26, 02:27
Uwielbiałam grać w siatkówkę, niestety teraz tego nie robię, bo tak jak napisał ?mierci?miech pieczą blizny przy graniu. Kiedyś w gimnazjum należałam nawet do szkolnej drużyny, co było skutkiem moich licznych stłuczeń rąk i naderwanych mięśni w łydkach. Później musiałam 'zerwać' z siatkówka z powodu AA....
-A jeśli kiedyś będę musiał odejść? - spytał Prosiaczek trzymając misiową łapkę.
-Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy na zawsze nie znika....
Ostatnio zmieniony przez LoveIsTender 2013-03-26, 02:27, w całości zmieniany 1 raz
pieczą blizny przy graniu. Kiedyś w gimnazjum należałam nawet do szkolnej drużyny, co było skutkiem moich licznych stłuczeń rąk i naderwanych mięśni w łydkach.
Należałaś do drużyny, dlatego że miałaś potłuczone i porwane ręce, ale jak masz ręce pocięte to już nie grasz? Ciekawe podejście..
Wiek: 29 Dołączyła: 14 Mar 2013 Posty: 26 Skąd: WrocLove
Wysłany: 2013-03-26, 06:56
rozwielitka, źle przeczytałaś. Kiedy należałam do drużyny to nabawiłam się kontuzji przez granie. Później jak zaczęłam się ciąć, to nie było możliwości grania, np dlatego, bo drużyna szkolna posiadała tylko stroje z krótkim rękawem, a z bandażami nie za wygodnie się gra.
-A jeśli kiedyś będę musiał odejść? - spytał Prosiaczek trzymając misiową łapkę.
-Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy na zawsze nie znika....
Wiek: 29 Dołączyła: 14 Mar 2013 Posty: 26 Skąd: WrocLove
Wysłany: 2013-03-26, 14:35
Zwykła pomyłka, ale wystarczyło trochę pomyśleć, aby się domyślić o co chodzi
-A jeśli kiedyś będę musiał odejść? - spytał Prosiaczek trzymając misiową łapkę.
-Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy na zawsze nie znika....
Ostatnio zmieniony przez LoveIsTender 2013-03-26, 14:36, w całości zmieniany 1 raz
u mnie wynikało z tego, że w podstawówce nie graliśmy w siatkę, a do gimnazjum trafiłam do nowej klasy, gdzie były dzieci, które w siatkę wcześniej dużo grały... i delikatnie rzecz ujmując odstawałam poziomem... a że dzieci w tym wieku nie tolerują słabych graczy w swojej drużynie to wolałam unikać grania i w ten sposób nigdy się nie nauczyłam grać.
Dokładnie to samo + mam problemy ze wzrokiem i nigdy tej piłki w porę nie mogłam zobaczyć. Nigdy nie potrafiłam też odbić, przebić, podać do kogoś zawsze wszyscy na mnie krzyczeli. I nudziło mnie to stanie na boisku jak cymbał. Brr najgorsze wspomnienia ze szkoły.