To chyba by się do sportu bardziej nadawało.
Siatkówkę darzę mieszanymi uczuciami. Lubię ją, ale jak mi 50% spotkanych ludzi tłumaczy, że muszę w nią grać i koniec, to mam dość. Pozostałe 50% wmawia mi niezbędność koszykówki w moim życiu.
Wiek: 33 Dołączyła: 18 Sie 2010 Posty: 2282 Skąd: zachodniopomorskie
Wysłany: 2013-03-24, 21:28
rozwielitka, to ja zacznę Ci mówić o piłce ręcznej, co Ty na to? Ja lubię grać w plażową bo można rzucać się na piach ile wlezie
"Nie jest łatwo oddać słowami... czym jest prawdziwa zabawa. Ale ogólne wrażenie z obserwacji niemal wszystkich gatunków ssaków, to wir nieskrępowanej, beztroskiej żywiołowości"
dr Jaak Panksepp
Siatkówka jest przewspaniała. Trening daje wycisk, skupienie się choć przez chwilę na grze, a nie na problemach. Nie będę ukrywać, że mnie pociągało w tym sporcie jeszcze to, że zawsze wracałam z tego treningu posiniaczona i obolała. Ogólnie rzecz biorąc to nie szczędziłam tam swojego ciała. Ale zdecydowanie wolałam właśnie dać upust swym emocjom na hali niż potem brać za żyletkę czy walić w ścianę.
Lalaith, piękne jest to, co napisałaś. Widzę, że jesteśmy do siebie podobne. Ja potrafiłam wyjść z domu o 16, wrócić o 20. Cały ten czas spędzałam na hali. I chociaż nie jestem w tym najlepsza - robiłam to, co kochałam. Dziękuję.
agson, i w pełni Cię tutaj rozumiem. Też nie byłam najlepsza w tym sporcie, bo miałam za mało siły, za mały wyskok. Ale rekompensowałam to swoim zaangażowaniem. Dawniej spędzałam popołudnia na hali 5 dni w tygodniu, na studiach już tylko 3 dni, ale te wszystkie godziny to był trochę inny świat od tego co było na co dzień w domu. I strasznie do tego tęsknię.
LalaithWłaściwie, to pisząc ten post myślałam o oglądaniu tego przewspaniałego sportu. Ale swoim postem przypomniałaś mi też o treningach. Bycie w hali to jakiś absurd. Ale pozytywny. Wielu ludzi z tą samą pasją, i miłością przede wszystkim. To.. jest nie do opisania. Teraz, kiedy nie mogę trenować, pozostaje mi tylko to. Ale trzymam kciuki za Ciebie, żebyś mogła robić to, co kochasz!
agson, już nie trenuję prawie dwa lata... Wszystko skończyło się wraz z moim ukończeniem studiów. Chciałabym bardzo do tego wrócić, ale jak na razie nie mam takiej możliwości...
Co do oglądania, to nie przepadam za oglądaniem w TV. Za wiele mi wtedy umyka, poza tym nie czuję tych emocji. A jak jestem w hali to dla odmiany aż mnie nosi Jak byłam kiedyś na meczu Asseco Resovii Rzeszów, to ciężko mi było usiedzieć na tyłku, bo miałam ochotę iść i zamordować sędziego
Wiek: 30 Dołączyła: 29 Lis 2010 Posty: 3161 Skąd: Europa
Wysłany: 2013-03-24, 23:06
Siatkówka jeśli już, to w telewizji. Kiedyś oglądałam ją nagminnie, byłam zagorzała fanką, ale jakoś mi to przeszło. Jeśli chodzi o samą grę, to w szkole nienawidziłam, bo wszyscy oczekiwali ode mnie tego, że będę we wszystkich sportach tak dobra, jak mój brat. Niestety nie byłam.
"Nie możesz kontrolować wszystkiego, co cię spotyka, ale możesz postanowić, że nie będzie cię to ograniczać".