Naamah, a co ma pacierz do zeszytu? To, że nie mamy zeszytów nie znaczy, że nic nie robimy. Mamy normalnie odpowiedzi ustne, sprawdziany, prezentacje, projekty.
Tak przeglądam ten temat i odetchnelam z ulgą, że nie jestem jedyną osobą, która nie widzi nic złego w koledzie.
Wiek: 29 Dołączyła: 04 Kwi 2011 Posty: 3178 Skąd: Polska
Wysłany: 2016-01-22, 16:41
Ja tam lubię kolędę. I na pewno pisałam już o tym w tym temacie, ale chcę się przypomnieć, by nie wyszło, że tylko Myszka, Arya i Feno lubią odwiedziny duszpasterskie.
Miałam przyjemność dwa razy przyjmować księdza sama i był to naprawdę mile spędzony czas. Mogłam porozmawiać tak szczerze, również o tych trudnych sprawach...
Jeśli chodzi o zeszyt od religii to jako dziecko zawsze bardzo chętnie go pokazywałam, bo prowadziłam go pilnie i starannie. Od dziecka byłam pedantką, jeśli chodzi o notatki.
Co do pieniędzy - ksiądz zawsze pytał czy na pewno jesteśmy w stanie je dać, czy może lepiej nie zachować ich na nasze rodzinne potrzeby. Czasem więc wziął, a czasem zaparł się i nie brał.
Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.
Ella, ja z zeszytem tak samo, prawie w każdym temacie jakieś kolorowe rysunki, na okładkach zbierałam naklejki i pieczątki od katechety.
W tym roku kolęda była u mnie wczoraj, kiedy byłam na wyjeździe (ale nie jest mi bardzo szkoda, że mnie nie było, bo ten ksiadz i tak od czasu do czasu nas odwiedza).
Pytał się gdzie jestem i kiedy dostanie zaproszenie na moją osiemnastkę.
Wczoraj była kolęda. Ja udawałem, że mnie nie ma, jak zwykle i zagroziłem, że jeśli ksiądz wejdzie do mojego pokoju bez proszenia, to go w bardziej lub mniej kulturalny sposób wyproszę.
Myślałem, że będzie ten hipokryta, co puka na boku wdówkę i dorobił się potomka, a przy każdej okazji wspomina o wsparciu materialnym nim zacznie kształcić moralnie mieszkańców miasteczka. Jednak nie, ponoć jakiś inny był. Przy okazji wspomniał, że zostałem wypisany z kościoła. Nie wiem co to znaczy i jak to jest możliwe, ale jeśli faktycznie tak jest to się cieszę.
nevermore, u mnie było na odwrót, bo podczas ostatniej kolędy powiedziałem, że odrzucam wszystkie doktryny kościelne i nie mam zamiaru uczestniczyć w życiu tej i każdej innej parafii. Ale pełna kulturka - batman odrzekł, że spoko i jak coś to drzwi otwarte i mogę tam wrócić.
winyl, ano jest. Jak w tym roku trafiłam na batmana w domu rodzinnym to zapytał czy na pewno moja matka dalej tu mieszka (praca). Ojczulek powiedział też, że jesteśmy w odwiedziny i się wyprowadziłam, to czarny powiedział '"aha" i mnie wykreślił z osób zamieszkujących w domu .
Dołączam do frakcji lubiących kolędę Znów przyszedł do nas jedyny ksiądz, którego kojarzę z naszej parafii (bo chodzę do innego kościoła, znajdującego się trochę dalej). Niby go kiedyś nie lubiłam, ale chyba zmieniłam już zdanie, całkiem fajny gość. Było sympatycznie, dość długo u nas siedział. Taka rozmowa o różnych rzeczach, trochę na tematy okołonaukowe, trochę o sprawach naszej dzielnicy i różne takie inne, bardziej z rodzicami niż ze mną. Mam nadzieję, że za rok przyjdzie ten sam ksiądz.