Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Okazywanie uczuć
Autor Wiadomość
EvenIfICould 
żałosny śmieć



Wiek: 38
Dołączył: 23 Lis 2012
Posty: 619
Skąd: się biorą dzieci?

Wysłany: 2013-10-15, 13:26   

R. de Valentin napisał/a:
"Kocham Cię" to najświętsze słowa naszego życia. Jak wielu osobom tutaj, brakuje mi ich. Ale czasem nie trzeba nic mówić, powtarzać, wszystko widać w oczach.

Masz rację. Nie trzeba tym nachalnie spamować drugiej osobie w co drugim zdaniu ale od czasu do czasu powiedzieć jest miło, obu stronom :) A usłyszeć coś takiego od osoby, na której nam zależy... nigdy nie da się zapomnieć tej chwili ;)

Emaleth napisał/a:
Jak już pierwszy raz w rozmowie z daną osobą przejdzie Ci to przez gardło, to potem powiedzenie jej/jemu tego kolejny raz nie jest trudne ;)

Co racja to racja, szczerze, żadne słowa przez całe moje życie nie były tak trudne do wypowiedzenia, ani na obronie, ani na maturze, ani rozmowach kwalifikacyjnych, żadne... Co ciekawe akurat tych słów byłem całkowicie pewny, na tamten moment pewnie nawet bardziej pewny niż tego jak się nazywam ale mimo wszystko ciężko było je wypowiedzieć. No ale jak to śpiewali tacy jedni: "Prostych słów się boi największy nawet twardziel, proste słowa z gardła nie chcą wyjść najbardziej..." ;)




"Bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart, a czerwień mojej krwi to tylko jakiś żart..."
 
 
Okazywanie uczuć
Mustela Nivalis 
no longer human



Dołączyła: 19 Mar 2013
Posty: 5163
Skąd: Europa

Wysłany: 2013-10-15, 15:22   

Jestem emocjonalnym inwalidą, rozpoznawanie cudzych uczuć (zwłaszcza żywionych wobec mnie, co samo w sobie brzmi dla mnie groteskowo, gdyż ciągle we mnie tkwi przekonanie, że żadnych, poza negatywnymi bądź ewentualnie błogą obojętnością odczuwać wobec mnie nie można) oraz ich wyrażanie idzie mi tak nieudolnie, że właściwie nie idzie wcale. Tym bardziej napawa mnie przerażeniem sugestia, że czasami widać wszystko w oczach. Raz - że patrzenie komuś w nie przychodzi mi za dobrze, dwa - i tak nic z nich nie wyczytam, skoro nawet kiedy ktoś mi mówi coś wprost, ja tego nie zauważam, nie odnotowuję i z miejsca odczuwam jako fałsz bądź kurtuazję.

Nawet jeśli pałam sympatią i przywiązaniem do kogoś, to i tak automatycznie powściągam ich okazywanie do komfortowego poziomu, który pozwoli na uchronienie przed odrzuceniem, zanegowaniem. wyśmianiem mojej pokracznej emocjonalności (co, niestety, wiele razy się zdarzało). Ten mechanizm działa tak mocno, że nawet zwrócenie się do kogoś po imieniu przychodzi mi z wielkim trudem i unikam tego jak ognia i odczuwam ogromny dyskomfort, gdy takie coś jest konieczne. A wypowiedzenie "lubię, uwielbiam" to chyba uda się tylko pod wpływem tortur.

Ostatnio usłyszałam od kogoś, kogo uważałam za najlepszego przyjaciela (z kilkunastoletnim stażem), że nigdy nie czuł z mojej strony niczego, oprócz powściągliwego okazywania czegoś, co zaledwie zakrawa o akceptację, tymczasem mi się wydawało, że za bardzo szafowałam w jego przypadku emocjami, robiąc z siebie rozmemłaną, tkliwą histeryczkę z zadatkami na bluszcz. Ten rozziew pomiędzy jego odbiorem a tym, co sądziłam, że okazywałam mnie przeraził.

Tak czytam, to, co wysmarowałam i przestaję się dziwić, że narzekam na tragiczny stan znajomości, przyjaźni czy trudności w nawiązywaniu nowych. Muszę być strasznie odpychającą osobą.

Ps.:
A jeśli chodzi o słowo "kocham", to w moich uszach się ono tak bardzo zdewaluowało, że już nie robi na mnie żadnego wrażenia. Powiedziałabym wręcz, że "kocham cię", to za mało...




Disqualified as a human being.
 
 
Okazywanie uczuć
XOF 



Dołączył: 19 Cze 2013
Posty: 955
Skąd: Polska

Wysłany: 2013-10-15, 16:17   

Po mnie od razu widać wszystko. Zmieszanie, niepewność, zażenowanie, zauroczenie, zdenerwowanie, po prostu nie umiem ukrywać uczuć. Nie jestem osobą wyrachowaną, grającą lub udającą cokolwiek. Co się tyczy kontaktu wzrokowego, to nie patrzę w oczy nawet znajomym, dopiero co zupełnie obcym ludziom. Po tych wszystkich życiowych doświadczeniach mam zerową samoocenę, więc nie powinno to nikogo dziwić. Nigdy w życiu nie przeszły mi przez gardło słowa kocham cię. Choć prawdę mówiąc była taka osoba. Może i lepiej. Dla mnie te słowa mają ogromną wagę, zresztą nie tylko te, przyjaźń, zaufanie. Ciężko coś bardziej wartościowego usłyszeć ode mnie. Nie rzucam słów na wiatr, choć nic już nie obiecuję, nie mam na to sił.
Chciałbym poznać kogoś, kto odwzajemniłby moje uczucia. Chciałbym wreszcie powiedzieć komuś, że go kocham i to samo chciałbym usłyszeć w odpowiedzi. Zresztą nie chodzi tylko o te słowa. Czasami zwykłe dobranoc, potrzebuję cię, tęsknię w zupełności wystarczą. Nie mówiąc już zupełnie o tej bliskości fizycznej, o dotyku, cieple. Chyba strasznie zboczyłem z tematu. :/




We are not your kind of people
...
We are extraordinary people
 
 
Okazywanie uczuć
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-15, 16:26   

XOF napisał/a:
Chciałbym poznać kogoś, kto odwzajemniłby moje uczucia.

Lubię cię (czytać). Jeśli odwzajemniasz moje uczucia możemy się spotkać i twoje marzenie się spełni. :tuli3:




 
 
Okazywanie uczuć
XOF 



Dołączył: 19 Cze 2013
Posty: 955
Skąd: Polska

Wysłany: 2013-10-15, 16:28   

A ja myślałem, ze oboje mamy tą sama grupę docelową... kobiety 8)



We are not your kind of people
...
We are extraordinary people
 
 
Okazywanie uczuć
Chochlik
[Usunięty]

Wysłany: 2013-10-15, 16:30   

XOF napisał/a:
A ja myślałem, ze oboje mamy tą sama grupę docelową... kobiety

A to ty mówiłeś o poznawaniu kogoś kto odwzajemnia twoje uczucia, czy o kimś kto zechce się z tobą związać? Nawet jeśli kogoś z wzajemnością nienawidzisz, to pierwsza opcja się spełnia. :D




 
 
Okazywanie uczuć
Ambi 



Wiek: 27
Dołączyła: 27 Paź 2013
Posty: 674
Skąd: warmińsko-mazurskie

Wysłany: 2013-11-24, 23:14   

Kompletnie nie umiem okazywać uczuć, moim największym osiągnięciem jest uśmiech, albo jakieś lekkie zachichotanie. Nie lubię kiedy przytulają mnie ludzie, czuje się nie zręcznie,czuję że nie jestem tego warta i że kiedy to robią, to się mną i tak brzydzą i woleliby tego nie robić. :roll: Co za tym idzie, ja też mało kogo przytulam. A kiedy miałby mnie przytulić chłopak, robi mi się nie dobrze. W sumie myślę, że przy takiej 'wylewności' na pewno nigdy w nikim się nie zakocham, a co idzie w parze nikt nie zakocha się we mnie. Cóż za beznamiętność... A podobno miłość jest najlepszym co może nas spotkać w życiu. Refleksja: więc po co żyję? :roll:



I’ve woken now to find myself in the
shadows of all I have created.
 
 
Okazywanie uczuć
redath 
orange room



Wiek: 41
Dołączyła: 14 Paź 2013
Posty: 192
Skąd: Polska

Wysłany: 2013-11-25, 18:09   

U mnie ciężko z tymi słowami. Uważam, że przyznanie się do tego, że kogoś kochasz... mówiąc to albo tej osobie, albo komuś innemu, odsłaniasz się, ustawiasz jak tarczę, w którą można trafić. Patrzę na to, jak na okazanie słabości. Zależy ci i w ten sposób można do ciebie dotrzeć, zranić, bo wiadomo, gdzie walić.
Tak naprawdę powiedziałam to tylko jednej osobie, po wielu miesiącach bycia z Nim. I nikt nigdy, oprócz Niego, nie słyszał, jak to mówię. Ani jemu, ani komuś innemu.
'Kocham Cię' to są 'magiczne' słowa. Kiedyś sądziłam, że codziennie powinnam Mu powiedzieć chociaż raz. A potem wpadłam we własną pułapkę, bo słowa mi spowszedniały i już nie miały takiej siły, jak kiedyś. I jak On szeptał to samo do ucha, ciarki mnie już nie przechodziły. Nie wolno nadużywać, i tyle.

A co do 'lubię Cię' - prawie nikomu nie mówię. Albo mówię rzadko. A jak już mówię to dystansuję się emocjonalnie od tego. Też jest mi wstyd przyznać się, że mogę kogoś lubić. To też okazanie słabości.





 
 
Okazywanie uczuć
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10440
Skąd: świat

Wysłany: 2013-12-01, 01:09   

Trzy lata temu zmarła moja babcia, dwa miesiące temu, dziadek. Dzisiaj zeszliśmy do ich mieszkania, żeby porobić porządki, pochować bibeloty żeby się nie kurzyły i tym podobne. W jednej z szuflad moja siostra znalazła mały notesik, na pierwszej stronie było napisane "Dla Marii" (moja babcia miała na imię Maria). W tym notesiku mój dziadek, po śmierci babci, zapisywał w nim wybrane fragmenty wierszy, złote myśli, takie specjalnie dla niej. Jak je czytałam to płakałam jak głupia. Strasznie się wzruszyłam i pomyślałam sobie, że chciałabym, żeby ktoś tak mocno mnie kiedyś pokochał i tak mnie szanował jak mój dziadek swoją żonę.



Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Okazywanie uczuć
craving 


Wiek: 30
Dołączyła: 30 Paź 2013
Posty: 1326
Skąd: podkarpackie

Wysłany: 2014-02-21, 21:44   

Ja się czuję jak emocjonalny niedorozwój. Nie umiem okazywać uczuć, w ogóle nie "umiem" być w związku :roll:
Mam spotkanie w poniedziałek z ważną dla mnie osobą. I on ma problemy ostatnio, nieważne jakie, a mnie przeraża wizja tego spotkania. Boję się tego że nie będę umiała go pocieszyć, że to nie wyjdzie naturalnie, że zachowam się jak debil i coś palnę, jak to ja :roll: Nie mam pojęcia co mu powiem, jedyny sposób pocieszania który mi przychodzi na myśl, to przytulanie :roll:
Jestem debilem :ściana:




 
 
 
Okazywanie uczuć
melodia 


Dołączyła: 09 Lut 2014
Posty: 68
Skąd: Polska

Wysłany: 2014-02-21, 22:51   

craving, jakoś nie wydaje mi się, żebyś była niedorowojem emocjonalnym :)

Też się tego boję. Tak bardzo chciałabym umieć pomagać... Ale skoro to jest przyjaciel, najważniejsza jest Twoja obeność :)

Skoro już się nie tnę, nie wiem, czy się do tego przyznawać. Właściwie wie o tym tylko kilku ludzi z internetu. Jeśli bym komuś powiedziała, świadczy to o zaufaniu... A czy ja ufam? Staram się trzymać na dystans. Boję się, że ktoś odrzuci moje uczucia. A chyba fajnie byłoby się zakochać...




 
 
Okazywanie uczuć
opcjonalna 
chwile ulotne.



Wiek: 30
Dołączyła: 23 Sie 2012
Posty: 490
Skąd: warmińsko-mazurskie

Wysłany: 2014-02-22, 12:40   

Ja z kolei mam tak, że ciężko mi zacząć okazywać uczucia i zastępuje je jakimś chichotaniem, np. w poważnej sytuacji. Wkurza mnie to, bo czuję się wtedy jak idiotka.
Jeśli chodzi o miłość, to mam ten problem, że kiedy się zakochałam, na siłę próbuję ciągle swoją miłość udowadniać, mówić "kocham Cię", robić wszystko, żeby D. był zadowolony i czuł tą miłość. Tylko, że wiem o tym, że to jest w końcu męczące. Nie mam pojęcia, czemu tak jest, być może dlatego, że sama chciałam kiedyś czuć taką miłość, która byłaby mi ciągle udowadniana.
A jeśli chodzi o wyrażanie uczyć co do mojej osoby, to często nie dowierzam, myślę, że D. mówi to specjalnie, żeby było mi miło. Z kolei jak zapytam "kochasz mnie", a on specjalnie, na złość odpowie mi "nie", od razu w to wierzę i strasznie mnie to smuci.




Agresja jest dynamiczna, jak crescendo w muzyce. Zło jest nieruchome.
 
 
Okazywanie uczuć
Cirnellé 
Odruch wymiotny



Wiek: 23
Dołączyła: 23 Mar 2014
Posty: 547
Skąd: podkarpackie

Wysłany: 2014-05-04, 15:38   

Jestem cholernie uczuciowa. Kocham każdego, z wyjątkiem siebie. Nie umiem ukrywać emocji, widać po mnie wszystko. Irytuje mnie to, że jak jestem wesoła( jak już jestem wesoła to śpiewam, tańczę etc) to wszyscy gadają że ćpałam, że jestem po prochach/alkoholu. Ale to dlatego, że ja zazwyczaj chodzę przybita, a jak już mam przebłysk szczęścia to rzekomo jestem naćpana :cry:
Jestem natomiast jak już wyżej mówiłam, bardzo uczuciowa. Zawsze wszystkich na przywitanie przytulam, kiedy ktoś jest smutny to smucę się z nim lub za wszelką cenę staram się go pocieszyć...naprawdę nie wiem czemu ludzie tak mnie nie lubią :marzyciel:




Czuł niewymowny pociąg utopić się w błocie.
 
 
Okazywanie uczuć
Vanilla 


Wiek: 28
Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 1562
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2014-05-04, 16:43   

Nie potrafię okazywać pozytywnych uczuć. Uciekam od rozmów o moich uczuciach, nie chcę żeby ktokolwiek wiedział, co wobec niego czuję. Nie potrafię komuś powiedzieć, że go lubię, że jest dla mnie ważny. Takie słowa wypowiadam jedynie ironicznie. Jednocześnie nie mam problemów z jawnym okazywaniem niechęci. Z łatwością ranię bliskie mi osoby, czy osoby dopiero co poznane.

Zawsze mam wrażenie, że jestem nielubiana. Poznaję kogoś i już wiem, że mu się nie spodobałam. Wydaje mi się, że każda próba zwrócenia na siebie uwagi, zainteresowania danej osoby, jeszcze bardziej ją odpycha. Jestem do tego stopnia spaczona, że każde pozytywne uczucia, które ktoś mi okazuje, traktuję jako żart. Nie jestem w stanie uwierzyć, że ktoś naprawdę może mnie lubić, że spędza czas ze mną, bo chce a nie musi. Natomiast sytuacje, gdy ktoś mnie obraża, poniża są dla mnie zupełnie naturalne - bo przecież taka jestem, przecież składam się z samych wad, nie da się ze mną wytrzymać.

A co do słów "kocham cię"... Dawno ich nie słyszałam, dawno ich nie wymawiałam... :roll:




 
 
Okazywanie uczuć
Fenoloftaleina 
Fenoloftaleina



Wiek: 25
Dołączyła: 01 Paź 2012
Posty: 6439
Skąd: lubuskie

Wysłany: 2014-05-07, 17:58   

Jestem kiepska w okazywaniu uczuć. Nie potrafię przyznać się do tego co czuję, nie potrafię o tym mówić. Przez to po pewnym czasie znajomości staję się dla niektórych oschła. Nie radzę sobie również kiedy ktoś wyznaje mi co czuje do mnie. Nie wiem jak to przyjąć. Moje rozmowy o uczuciach wydają mi się strasznie nienaturalne, sztuczne.



She always has a smile
From morning to the night
 
 
 
Okazywanie uczuć
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,08 sekundy. Zapytań do SQL: 11