Nie rozumiem z jakiego powodu ludzie po to sięgają. Przecież to tylko śmierdzi i nic poza tym. Próbowałam jakiś czas palić i nie sprawiało mi to żadnej radości. Po roku usilnych prób (ehh ta autoagresja ) stwierdziłam, że już wolę się ciąć niż fundować sobie coś takiego. Nie rozumiem skąd ją czerpie palacz zanim się uzależni, bo jak już jest uzależniony, to rozumiem co mu to daje.
A co o nich myślą niepalący? Przeszkadza wam, kiedy ktoś używa tego ustrojstwa tam, gdzie nie wolno palić?
Mój kolega, z którym siedzę w szkole w ławce pali w zimę e-papierosy praktycznie cały czas. Tłumaczy się tym, że jest zimno i nie chce mu się wychodzić na zewnątrz na papierosa na przerwie. Mnie to nie przeszkadza, przeciwnie, bardzo lubię kiedy ich używa, bo dają one delikatny aromat. W dodatku wydychana para wodna (?) tworzy bardzo przyjemne, wizualne wrażenie. Aczkolwiek rozumiem, że ludziom (np. w komunikacji miejskiej) może to przeszkadzać, ale moim zdaniem chodzi wówczas raczej o zamanifestowanie swojego oburzenia/niezadowolenia związanego z paleniem czegokolwiek, bo e-papierosy mogę im się zwyczajnie źle kojarzyć.
ale moim zdaniem chodzi wówczas raczej o zamanifestowanie swojego oburzenia/niezadowolenia związanego z paleniem czegokolwiek
No, ja byłabym raczej niezadowolona, gdyby obcy ktoś buchał mi parą ze swojego e-papierosa w twarz. A w ścisku w komunikacji miejskiej zdarzyć się to może nawet niechcący przecież. Śmierdzi, czy nie, wolałabym nie doświadczać tego na swojej twarzy. To drażniące.
A w ścisku w komunikacji miejskiej zdarzyć się to może nawet niechcący przecież. Śmierdzi, czy nie, wolałabym nie doświadczać tego na swojej twarzy. To drażniące.
Zatłoczona komunikacja miejska, to już zupełnie inna kwestia.
Generalnie miałam na myśli to, że dopóki druga osoba nie zagarnia mojej przestrzeni osobistej, to uważam, że nie ma się czego czepiać. Ostatnio byłam świadkiem sytuacji, gdzie w prawie pustym autobusie pewien mężczyzna w dość ordynarny sposób zwrócił uwagę innemu, że ten ośmiela się palić "papierosy" w autobusie. Warto dodać, że w celu "uprzejmego" zwrócenia uwagi musiał się specjalnie pofatygować na drugi koniec autobusu.
Również jestem zdania, że jeśli gdzieś panuje tłok, jeśli istnieje obawa, że nasze zachowanie mogłoby komukolwiek przeszkadzać w uzasadniony sposób, bezpośrednio dotykać, to tego się po prostu nie robi. Ze zwykłego szacunku dla drugiej osoby.
Nie rozumiem z jakiego powodu ludzie po to sięgają. Przecież to tylko śmierdzi i nic poza tym.
W sumie dobre pytanie. I w takim razie też nie rozumiem, ale będąc w temacie e-papierosów, to... dzisiaj w autobusie jakiś chłopak w rozmowie ze swoją dziewczyną, powiedział, że chciałby tego spróbować, ona się go pyta, po co, to on jej powiedział, że dla szpanu i dla smaku (chciałby wypróbować tych smakowych), na to ona, że czy on jest w gimnazjum, bo to tam taki nacisk na szpanowanie jest, to się chłopak obruszył, że on po prostu chciałby spróbować, jak to smakuje.
To może, tak to się zaczyna...
Dzisiaj zrozumiałam, że jestem bardzo uzależniona od nikotyny. Zanim zaczęłam palić e-papierosy wypalałam średnio dwie, trzy analogowe fajki dziennie, za to z e-papierosem się nie rozstaję, bez przerwy mam go w ustach. Budzę się - palę, po jedzeniu - palę, między zajęciami - palę, gotuję obiad - palę, czasem nawet zasypiam z nim w ręce. Wczoraj zaliczył dość mocny upadek, coś się ukruszyło i przestał działać. Jakoś przetrzymałam cały wieczór i w miarę spokojnie się położyłam. Poranek był beznadziejny, byłam poddenerwowana, trochę się trzęsłam. Musiałam kupić nowego e-papierosa, bo nie mogłam wziąć się w garść. Wydałam kupę kasy, zapaliłam i jest mi lepiej, ale podjęłam ważną decyzję - rzucam to świństwo. Przeraża mnie to, że nie potrafię normalnie funkcjonować bez nikotyny.
Trudno jest tak od razu zejść z 11 do 0. Już schodzenie z 18 wiele mnie kosztowało, ale poczytam trochę o rozcieńczaniu liquidów, będę je mieszać i stopniowo zmniejszać dawkę nikotyny aż zejdę do 0. A potem w ogóle przestanę palić. Taki jest plan na nowy rok.
Pale od dłuższgo czasu. WIęcej pieniędzy, ogólnie lepiej sie czuję rano nie kaszlę. Pale 18mg-24mg. Owocowe tytniowych nie lubię. W marcu zamierzam do 11-12mg zejść
Paliłam przez 5 lat. W szczytowych momentach potrafiłam wypalić ponad paczkę dziennie. Miesiąc temu przerzuciłam się na e-papierosa, bo nie było mnie już stać na normalne (14 zł za papierosy? Seriously?). I nie żałuję. Nie śmierdzą mi ciuchy, oszczędzam sporo kasy no i się nie truję. Tylko czasem trudno mi się oderwać od e-papierosa. xD
Nie wiem, czy dałbym się przekonać do e-papierosów. Próbowałem e-papierosa, jednak nie jest to to samo, co ze zwykłymi papierosami. Móc iść i kupić paczkę, później ją otworzyć, wyciągnąć papierosa, włożyć do ust, pobawić się zapalniczką... ach! Taki rytuał. E-papierosa natomiast po prostu bierzesz do reki, przykładasz do ust i palisz, kiedy chcesz...