Staram się zapomnieć o tym, ile zjadłam by nie czuć do siebie obrzydzenia.
Co sprawiło, że przegrałaś/łeś?
Świadomość mojej słabości w ograniczaniu jedzenia.
Jak się czułaś/łeś w trakcie?
Strach, bezsilność, wściekłość na siebie.
Co czułaś/eś gdy już przegrałeś/aś?
Że wcale nie jest lepiej.
Co dalej?
Nie wiem...
Jak starałaś się walczyć?
Uświadamiając sobie, co bulimia zrobiła z moim organizmem, jak jest on przez nią wyniszczony. Bardzo pomoce było też lustro.
Co sprawiło, że przegrałaś/łeś?
Przyzwyczajenie. Po wielu latach wahania wagi staję się to naturalne, wpisane w moje życie. Nie wyobrażam sobie życia bez odchudzania się i wilczego głodu.
Jak się czułaś/łeś w trakcie?
Z jednej strony były obawy o organizm i lęk, a z drugiej satysfakcja, że ktoś w minimalnym stopniu próbuje się o mnie troszczyć.
Co czułaś/eś gdy już przegrałeś/aś?
Złość, frustrację, lęk.
Co dalej?
Mimo że czasami z tym walczę, to nie mam szans na powrót do normalnego odżywiania. To za bardzo zrosło się ze mną.
Wmawiam sobie, że nie warto niszczyć organizmu. Lepiej poćwiczyć itp. Czasem działa...
Psychosis napisał/a:
Co sprawiło, że przegrałaś/łeś?
Kupiłam sobie wczoraj gałkę loda, zjadłam i poszłam do sklepu. Spodobał mi się płaszczyk i szukając swojego rozmiaru przekładałam wyłącznie XS. Nie musiałam nawet wymuszać... I wiem, że to nie było objadanie się, ale dla mnie ta sytuacja również jest przegraną.
Psychosis napisał/a:
Jak się czułaś/łeś w trakcie?
Byłam wściekła, ciekły mi łzy. Bo zjadłam, bo jestem gruba, bo znowu to robię.
Psychosis napisał/a:
Co czułaś/eś gdy już przegrałeś/aś?
Czułam się okropnie. Nie mogłam przestać płakać. W domu wzięłam kilkanaście tabletek przeczyszczających, dopiero wtedy odczułam ulgę.
-Jak staram się walczyć?
Czasem chcę przeczekać, aż zajmę się czymś innym, zapomnę, że muszę zwrócić co połknęłam. Przeważnie potem zwracam, tak dla spokoju.
-Dlaczego przegrywam?
Bo obrzydza mnie, że mam w sobie tyle śmieci, odpycha mnie fakt, że jestem pełna niezdrowych produktów.
-Jak się z tym czuję?
Martwi mnie to co może niedobrego stać się z moim zdrowiem, to chyba wszystko.
Za każdym razem boję się, że będę mieć przez to problemy zdrowotne, te fizyczne.
-Co dalej?
Tego właśnie nie wiem. To trwa od lat, czasem bardziej intensywnie, czasem mniej, ale jednak zawsze.
A czy ortoreksja to obsesja na punkcie diety? Jeśli tak to nie mam z nią wiele wspólnego (chyba), ponieważ jestem szczupła (geny) i nigdy świadomie nie stosowałam diety, a odżywiam się dość bezwartościowo.
Rozumiem, być może tak to zabrzmiało. Mnie po prostu obrzydza fakt, że jestem wewnątrz napchana, w zasadzie czymkolwiek. Objadam się, a potem czuję wstręt, że się objadłam, więc nazywam to bulimią, ale nie wiem czy na pewno nią jest.
Słowianka, to mogą być kompulsy nie koniecznie bulimia... Ale pisałaś gdzieś, że wymiotujesz więc nie wiem... Poczytaj sobie ten dział a może staniesz się mądrzejsza o potrzebne ci wiadomości... Może znajdziesz odpowiedz na pytania...
Nie jedząc prawie wcale. Udawało się przez kilka dni.
Cytat:
Co sprawiło, że przegrałaś/łeś?
Jej słowa. Rozgoryczenie i bezsilność.
Jesteś śmieszna z tą swoją dietą, nigdy nie osiągniesz mojego poziomu... Nigdy nie zejdziesz do tych 500 kalorii.
Cytat:
Jak się czułaś/łeś w trakcie?
Że zrobię wszystko, żeby udowodnić, że nie ma racji.
Cytat:
Co czułaś/eś gdy już przegrałeś/aś?
Że tą metodą będzie ciężko osiągnąć rezultaty takie, jakie osiąga Ona.
Jak starałaś/łeś się walczyć?
Wmawiałam sobie, że jedzenie jest mi niepotrzebne.
Co sprawiło, że przegrałaś/łeś?
Stwierdziłam, że zjadłam za dużo.
Jak się czułaś/łeś w trakcie?
Czułam, że to mój obowiązek. Muszę tak robić. Jedyny moment kiedy płaczę.
Co czułaś/eś gdy już przegrałeś/aś?
Nic. Zrobiłam kolejny krok biorąc tabletki przeczyszczające.
Co dalej?
Zapewne kolejny raz.