Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Kiedy zdrowie przeraża
Autor Wiadomość
Feather 


Dołączyła: 27 Mar 2015
Posty: 118
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2015-03-27, 15:02   

Ja też boję się wyzdrowieć. Nie wiem czemu... Może po prostu boję się tego, czego nie znam? Boję się "normalności"? Albo, że pozornie "stracę kontrolę"? Że będę zbyt pospolita? To głupie, bo to właśnie jest odwrotnie... Ale widać, że ta choroba jednak kieruje naszym umysłem po swojemu. :(

Wielokropek składa się z kropek w liczbie: trzy. Zdanie zaczynamy wielką literą. //Axxie




http://sad-feather.blogspot.com/
Ostatnio zmieniony przez Axxie 2015-03-27, 15:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kiedy zdrowie przeraża
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-04-05, 17:42   

A ja mam dwojako. Jednocześnie tęsknię za tamtą osobą, którą byłam zanim wpadłam w paranoje niejedzenia i ćwiczeń ponad siły. Gdy oglądam foty z tamtych lat to na każdej widzę siebie uśmiechniętą, pamiętam, że weekendowe wypady na miasto czy wakacje to była poezja, próbowanie nowych rzeczy i kompletne nie myślenie o tym co jem - spontaniczne jedzenie bez kalkulowania wagi posiłku (!) i kcal. Jednocześnie chciałabym być taka i boję się tego. Pewnie to wpycha mnie w stan notorycznego załamania i beznadziei. :(



Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
Ostatnio zmieniony przez Morcades 2015-04-05, 18:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kiedy zdrowie przeraża
Feather 


Dołączyła: 27 Mar 2015
Posty: 118
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2015-04-07, 08:54   

lenka, znam to :( . Jak wspominam swoje dzieciństwo i wczesny okres nastoletni, zanim zachorowałam, miałam dokładnie to samo co u Ciebie. Jadłam co popadło, ale czułam się dobrze i wcale nie byłam gruba! Nie wiem skąd mi się to wzięło i ta nagła chęć odchudzania... Byłam chyba szczęśliwa, miałam dużo pasji i zainteresowań, przyjaciół. Byłam taka totalnie szalona i zwariowana :) . A potem ciemność, szarość, pustka, smutek, żal... Jedyne co mnie interesowało to waga i kalorie. I tak zostało. A teraz objadam się, na zmianę z odchudzaniem i znowu knuję jak tu schudnąć i wrócić do tej wagi co wcześniej... Od 12 lat wszystko kręci się wokół jedzenia :( . Najgorsze jest to, że wiem, że nie wrócę do podejścia i zdrowia sprzed choroby, bo już zawsze gdzieś te zalążki anoreksji i bulimii będą we mnie siedziały.



http://sad-feather.blogspot.com/
 
 
Kiedy zdrowie przeraża
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-04-07, 18:49   

Ja taka właśnie byłam... Mówili mi: "Ty to zarażasz uśmiechem wszędzie Ciebie pełno", a teraz mówią: " tak jakbyś umarła, nigdzie Cię nie ma, wiecznie smutna". Nie wiem skąd się wzięło też to: "muszę schudnąć" jak ważyłam mało i tak. Teraz mam 10 kg mniej i jakby 100 lat więcej. Nie umiem z tego wyjść chociaż chciałabym obudzić się kiedyś ta dawną Leną i nie pamiętać tych 2 ostatnich lat. :(



Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
Ostatnio zmieniony przez Axxie 2015-04-07, 19:15, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kiedy zdrowie przeraża
Feather 


Dołączyła: 27 Mar 2015
Posty: 118
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2015-04-08, 11:17   

lenka, <głaskugłasku> :( . Też to przerabiałam. Wszyscy, że smutna, że coś tam... A teraz minęło już tyle lat, że wszyscy przywykli, ale teraz uważają, że "stałam się poważna i dorosła" i to dlatego. A ja wiem, że we mnie siedzi jeszcze odrobina tej mnie prawdziwej, ale śpi i ciężko ją obudzić. I, że to wcale nie jest kwestia tego, że wydoroślałam, bo tak nie jest... Ech ciężko :( .



http://sad-feather.blogspot.com/
 
 
Kiedy zdrowie przeraża
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-04-08, 18:11   

Jakbym słyszała siebie :( . Ja też bym chciała wrócić do tamtych czasów. A teraz... Najbardziej zabolały słowa osoby, którą kochałam?? jeśli można takiedo dooooooopka nazwać osobą do kochania, bo zrobił mi teoretycznie dużo gorsze rzeczy, ale powiedział mi "jesteś taka chuda, że aż brzydka przez te ćwiczenia dużo lepiej wyglądałaś z 10 kg więcej" dobił mnie tym totalnie a i dodam to jeden z tych co "miał być zawsze" :rozpacz:



Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
Ostatnio zmieniony przez Morcades 2015-04-08, 18:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kiedy zdrowie przeraża
Feather 


Dołączyła: 27 Mar 2015
Posty: 118
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2015-04-09, 11:50   

lenka, oj znam takie słowa też. Ja teraz nie jestem chuda, wręcz przeciwnie... Ważę 60 km, przy wzroście 156 cm, więc na granicy z nadwagą :( (nigdy tak dużo nie ważyłam!), ale gdy brałam ślub 1,5 roku temu to ważyłam 44 kg, a przy mojej budowie ciała, wyglądałam naprawdę chudo. Byłam dumna, że udało mi się to osiągnąć, a co mój obecny mąż na to? "Jesteś za chuda, brzydko wyglądasz", "jak uprawiamy seks to wystają Ci kości biodrowe i kręgosłup. Nie wygląda to apetycznie...", albo "okropnie wyglądają te obojczyki. Powinnaś przytyć". Teraz wiem, że to wcale nie miało być złośliwe, tylko faktycznie wyglądałam bardzo niezdrowo, oraz martwił się o mnie, ale ja tego nie rozumiałam, oraz tak bardzo bałam się przytyć... Zaczęłam tyć, bo wpadłam w niedoczynność tarczycy + zaczęłam się objadać i uaktywniła mi się bulimia :( . Teraz chciałabym schudnąć znowu i walczę z tym, ale jest cholernie trudno :( . Nie mówię, że do wagi ze ślubu, ale chociaż te 52-53 kg ;> .



http://sad-feather.blogspot.com/
 
 
Kiedy zdrowie przeraża
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-04-10, 21:13   

Ja mam 164 cm i obecnie 48 kg. Zaczełam się odchudzać z 58 kg do max 51 taki miałam cel choć było mi ciężko chudnąć i myslałam że bede miała z 54 kg to będzie fajnie. Teraz każdy kg mniej to radość choć dawno miałam skończyć z tym. Były (niedoszły) nie wiem jak go nazywać hm chyba ten od "będę zawsze maluszku" nienawidzę tych słów :/ mówił mi, że łopatki wystają mi nawet przez płaszczyk zimowy, że miednica tak samo, że mam zacząć jeść, bo on tego nie zniesie. To zaczęłam jeść więcej i zamiast dziennie 1,5 h to co drugi dzień ćwiczyłam po tyle, choć przyszło mi to z trudem, bo w dni bez ćwiczeń przeżywałam katusze. Po miesiącu przytyłam do 51 kg (bo oddałam wage na ten czas i też nie ważenie to była męka), bo właśnie ja się umiem ważyć kilka razy dziennie - taka choroba :/ . A on co miał być zawsze i go nie ma, bo oboje mamy hm ostre charaktery i to nie idzie z sobą w parze. Tęsknię za nim jak głupia i na zmiane albo próbuje wyjść z tego albo znów wpadam w paranoje chudnięcia. Obecnie z sukcesem nie czuję parcia by dzień w dzień się zajeżdżać, bo to już nie były ćwiczenia tylko zajeżdżanie się. I wpadło przez to sporo problemów ze zdrowiem jakie ciągną się nadal za mną. chyba całkowicie zgubiłam się w życiu i ZDROWA nie będę już nigdy jeśli wiesz w jakim sensie o tym mówię :(



Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
 
 
Kiedy zdrowie przeraża
Feather 


Dołączyła: 27 Mar 2015
Posty: 118
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2015-04-13, 09:03   

lenka, faktycznie jesteś chudziutka. Z ważeniem to znam to dobrze. Ja też potrafiłam się ważyć kilka razy dziennie, a do niedawna codziennie rano. Teraz realizuje taki program, który ma mi pomóc przestać się objadać i tam jest zadanie, że ważysz się tylko raz w tygodniu! Wybrałam piątki... Nie jest łatwo. Np. dzisiaj rano chodziłam koło wagi, patrzyłam na nią, czułam napięcie, żeby stanąć, ale... wyszłam z łazienki i teraz jestem zła na siebie, ze tego nie zrobiłam, a powinnam być chyba dumna :( .

Uczucia są straszne. Ja uważam, że moje ED pojawiło się właśnie przez związek. Byłam zakochana po uszy, byłam w najszczęśliwszym związku na świecie, który się popsuł, bo zaczęło mi odbijać. Jak ON chciał "przerwę" to przez tydzień nic prawie nie jadłam. Schudłam w tydzień prawie 5 kg! Stres, głodówka, brak snu... Koszmar. Zobaczyłam, że niejedzenie daje mi ulgę, poczucie kontroli i się zaczęło. Potem on do mnie wrócił, ale ja już się odchudzałam na 300% i potem i tak się rozpadło. Minęło 12 lat, mam męża, a nadal kocham tamtego. On mieszka w Tajlandii, ale rozmawia ze mną, często pisze, wysyła zdjęcia... Wiem, że cały czas coś między nami jest i to tak strasznie boli. Widzieliśmy się w sierpniu, a teraz ma przyjechać do Polski chyba w czerwcu. Jaka jest myśl w mojej głowie? "mam 2 miesiące, żeby schudnąć, żeby dobrze wyglądać na spotkaniu" :( . Gdzieś tam w duszy wierze, że będziemy jeszcze razem... Jak kładę się spać, patrzę w niebo i wiem, że gdzieś tam on też się w nie patrzy. Koszmar :(




http://sad-feather.blogspot.com/
 
 
Kiedy zdrowie przeraża
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-04-14, 18:04   

On mnie źle traktował, ale chyba po części na to zasługiwałam a po części, bo mu pozwalałam ... poniżanie wyzwiska a ja tylko czekałam na dwa słowa "k... c...". Do teraz o nim myślę w nd znów zrobiłam z siebie debilkę dzwoniąc do niego tylko tym razem z obietnicą, że nigdy się nie zjawię. Chyba w ogóle się tym nie przejął. Przepłakałam całą niedzielę a teraz na chama szukam sobie zajęć - moim celem jest wytrenowanie się przed sierpniowym wyścigiem kolarskim. W zeszłym roku miałam o tej porze już super formę, bo jeździłam dzień w dzień po conajmniej 30 km a zazwyczaj 40-45 km nawet w ulewach! Tak cholernie mi go brak, że nie umiem tego powiedzieć, ale jemu juz tego nie powiem :(



Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
 
 
Kiedy zdrowie przeraża
Feather 


Dołączyła: 27 Mar 2015
Posty: 118
Skąd: małopolskie

Wysłany: 2015-04-16, 11:02   

lenka, :( ja byłam w jednym takim związku, który był bardzo toksyczny. 5 lat byłam z gościem, który mnie źle traktował, a mimo to mu na to pozwalałam... W końcu tyle lat razem. Ile ja dni przepłakałam, ile ja włosów sobie z nerwów wyrwałam, ile ja lęków miałam. Ech. Nie mogłam się z nikim spotykać, bo on był chorobliwie zazdrosny. Musiał mnie mieć na wyłączność, ale przede wszystkim, gnębił mnie psychicznie. Wywierał na mnie presje, robił ze mnie wariatkę... Nie wolno mi było zwrócić mu nawet uwagi na cokolwiek, bo kończyło się na tym, że nie wiem czemu, nagle ja byłam wszystkiemu winna i go przepraszałam za wszystko! I całymi dniami myślałam o M. (o którym pisałam post wyżej), próbowałam stworzyć związek taki jak z M. Ale nie wyszło... Po 5 latach postanowiłam odejść, ale mój "toksyk" mnie prześladował, łaził za mną, nie dawał mi żyć! Musiał znaleźć kolejną "ofiarę", żeby odpuścić... A ja dalej liczyłam, że znowu będę z M., ale nasze drogi się rozeszły, on wyjechał do Azji, poznał kogoś, nasz kontakt się zatarł, a ja poznałam swojego obecnego męża. I tak jakoś wyszło... A teraz M. znowu pisze, codziennie! A ja ciągle o nim myślę! Wysyła zdjęcia i w czerwcu będzie w Polsce... Ech, nie ogarniam tego wszystkiego. :( A oczywiście, jak dowiedziałam się, że za 2 miesiące widzę się z M. to postanowiłam schudnąć ;> i wzięłam się ostro do pracy, :( mam dość tego wszystkiego. :(



http://sad-feather.blogspot.com/
Ostatnio zmieniony przez Axxie 2015-04-16, 11:32, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kiedy zdrowie przeraża
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-04-16, 15:15   

Ja wczesniej byłam 5 lat w związku z chorobliwym zazdrośnikiem już miał być ślub, ale odwołałam, bo nie chciałam życia w stresie - on mi wmawiał każdego faceta, więc po ślubie byłoby tylko gorzej. Później po 2 latach poznałam byłego-niedoszłego. Na początku sielanka a później coraz gorzej były wyzwiska groźby a to ja wiecznie przeprszałam chyba tylko za to, że go kochałam. Teraz od nd nie mamy kontaktu, nie wiem czy żyje czy nie, bo FB mi bloknął a tel ... walczę ze sobą by milczeć. Staram się żyć, ale kiepsko mi to wychodzi. Nie wiem czy z tego wyjdę szczerze mówiąc, ale teraz znalazłam sobie cel - ostre przygotowania do wyścigu kolarskiego, więc kilka miesięcy będę kierowała ku temu myśli.

[ Komentarz dodany przez: PanFoster: 2015-04-16, 16:17 ]
Co posty wnosi do tematu o zdrowiu?


<<< Dodano: 2015-04-16, 22:27 >>>


Widzę, że mnie się czepiamy a koleżanki nie choc też nic o zdrowiu wyżej nie pisze, ale luz przyzwyczaiłam się, że akurat Ty się mnie czepiasz także spoko :)




Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
 
 
Kiedy zdrowie przeraża
nevermore
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-17, 11:25   

lenka, chodzi o to, że taki lekki offtopic się zrobił, nie ma co się od razu denerwować ;)



 
 
Kiedy zdrowie przeraża
lenka 



Dołączyła: 27 Lut 2014
Posty: 195
Skąd: śląskie

Wysłany: 2015-04-17, 17:10   

Ja się nie denerwuję w moim stanie już mnie nic nie ruszy tylko niesprawiedliwość mnie przeraża, ale life is brutal



Ciągle mam swój świat i tą dziurę w sercu ...
Miłość to pułapka ...
 
 
Kiedy zdrowie przeraża
nevermore
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-17, 22:40   

lenka, o jakiej niesprawiedliwości moderatorów mówisz? Przecież zwrócił ci uwagę, bo naruszyłaś regulamin. Po to jest chyba moderator, tak?



 
 
Kiedy zdrowie przeraża
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 17