Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Powolne siebie wyniszczanie
Autor Wiadomość
asica
[Usunięty]

Wysłany: 2012-09-29, 21:22   

Ja chodzę do takiej poradni i jest ok. Zależy na kogo trafisz a po za tym też trzeba się zastanowić porządnie nad tym czy samemu chce się nad czymś popracować i to zmienić. Wiem że jest to ciężkie ale trzeba próbować i nie tracić nigdy nadziei. Życzę ci zebyś w końcu :) trafiła na kogoś kto ci naprawdę pomoże :)



 
 
Powolne siebie wyniszczanie
meme 
arytmia uczuć



Wiek: 33
Dołączyła: 11 Sie 2011
Posty: 1841
Skąd: Europa

Wysłany: 2012-12-25, 12:37   Powolne siebie wyniszczanie

Uprzedzam, że temat może być głupi :P
Jeśli kogoś ma nakręcać, to niech napisze w odpowiedzi, a ja zgłoszę temat do moderacji - nie chcę tu nikomu krzywdy robić.
Opisy banalnych czynności mających na celu skrzywdzenie siebie samej są celowe, inaczej ciężko wytłumaczyć temat.. Jeśli user znajdzie inny sposób, to chętnie zmienię.

Zastanawiam się, ile osób na forum ma taki problem, jak ja. Mianowicie - jest wiele form autoagresji, prawda? Ona się przejawia w różnych czynnościach, działaniach. Wiele osób wykonuje te czynności że tak to ujmę - doraźnie, żyletkami, etc. Nawet moje ścięcie włosów było doraźne - chęć oszpecenia siebie, natychmiastowego. Jak może niektórzy wiedzą - ja od dłuższego czasu miewam jedynie epizody zadawania sobie ran, takiego bólu doraźnego właśnie. Przeważnie zdarza mi się to raz na parę miesięcy, prędzej robię głodówkę, czy wyrażam tę autoagresję w inny sposób.
No i właśnie, tu zaczynają się schody. Nie mogę sobie poradzić z chęcią wyniszczenia siebie po kawałku. To przejawia się w bardzo banalnych rzeczach - np. biorę po parę tabletek zamiast jednej, jeśli wiem, że może mi to zaszkodzić. Piję więcej kawy odkąd dowiedziałam się, że nie mogę. Jeśli nie mogę biegać, to automatycznie staram się to robić. Wiem, że to brzmi może groteskowo i prawdopodobnie te działania nie będą miały takich skutków, jakie chciałabym żeby miały, ale to mi daje jakąś satysfakcję, poczucie bezpieczeństwa - że powoli zbliżam się do celu, że powoli siebie niszczę. Na tej zasadzie często też działały u mnie diety czy wysiłek fizyczny..

Nie wiem, czy jestem aż tak stuknięta, czy ktoś jeszcze się z tym spotkał? :|




Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
Ostatnio zmieniony przez 2013-01-27, 15:17, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Powolne siebie wyniszczanie
Euphoriall 



Wiek: 34
Dołączyła: 18 Gru 2009
Posty: 10450
Skąd: świat

Wysłany: 2012-12-25, 13:07   

Myślę, że temat może zastać bo nie ma w nim nic z drastycznych opisów okaleczania się. Tyle, że kojarzy mi się to z tematem "inne formy autoagresji" który został zamknięty więc chyba przedyskutujemy to w zarządzie

Piszę to tu dlatego, żeby ktoś nie miał pretensji czy wątpliwości na chwilę obecną




Przejęcie kontroli nad światem za pomocą łyżeczki i waty cukrowej
Na przypale, albo wcale - o tym będą musicale!
Jak widelcem kompot jesz.
 
 
Powolne siebie wyniszczanie
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-25, 13:24   

ho napisał/a:
Nie wiem, czy jestem aż tak stuknięta, czy ktoś jeszcze się z tym spotkał?

Spotkałam się... zdarzyło mi się samej tak postępować, ale to jeszcze nie czyni takiego zachowania normalnym ;)

Nie wiem co Ty na taką propozycję, żeby trochę zmienić kierunek tematu... zamiast pytać czy inni tak mają (a na 100% mają - przynajmniej część) może warto by było się tutaj zastanowić z czego wynikają takie inne formy autoagresji i jak z nimi walczyć. Być może przyczyny i skuteczne sposoby radzenia sobie są w tych przypadkach nieco inne niż przy żyletce i warto o tym porozmawiać.




Ostatnio zmieniony przez Scarlet Halo 2012-12-25, 13:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Powolne siebie wyniszczanie
meme 
arytmia uczuć



Wiek: 33
Dołączyła: 11 Sie 2011
Posty: 1841
Skąd: Europa

Wysłany: 2012-12-25, 13:27   

Emaleth, jestem za. Może niektórzy się też do tego nie przyznają, albo przyjdzie jeden z drugim z takim problemem i mu nuż (widelec) pomoże.

Emaleth napisał/a:
zdarzyło mi się samej tak postępować,

No właśnie. Zdarzyło. Możesz coś napisać więcej na ten temat? Ja chętnie opisałabym wygraną walkę z samą sobą, ale niestety nawet nie wiem jak temat ugryźć.




Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
 
 
Powolne siebie wyniszczanie
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-25, 13:53   

ho napisał/a:
Możesz coś napisać więcej na ten temat?

To było w złym okresie mojego życia kiedy sytuacja była na tyle stresująca, że nie po pierwsze zwykła autoagresja nie wystarczała, a po drugie miałam tak makabryczne wizje w głowie, że poważnie obawiałam się, że mogłabym zrobić sobie trwałą, poważną krzywdę. Inne formy autoagresji były więc u mnie rodzajem sublimacji. I ten sam mechanizm wykorzystałam żeby sobie z tym poradzić... zaczęłam obsesyjnie czytać wszelkie publikacje o autoagresji, szukałam ośrodka, w którym mogłabym podjąć terapię - wyszukiwałam opinie w internecie. Przerzuciłam się na jogę, bo z tym trudniej przegiąć niż z normalnymi ćwiczeniami i tak dalej... po prostu stopniowo przerzucałam swoją uwagę na nieco zdrowsze działania, które co prawda nadal miały w sobie pewne ślady obsesji i fanatyzmu, ale nie były szkodliwe.




 
 
Powolne siebie wyniszczanie
Strigoi 


Dołączyła: 16 Paź 2012
Posty: 347
Skąd: Polska

Wysłany: 2012-12-25, 16:57   

Mnie też się zdarza na każdym kroku. Takie drobne akty autoagresji(nawet niepozorne, ale poparte autodestrukcyjnymi intencjami) dają satysfakcję taką jak powszechne formy aa, często bez widocznych i długodystansowych skutków takich jak blizny. Czyli jest to w sumie korzystne. Ale przecież to autoagresja, więc nie może być korzystne. Czyli.. Mniejsze zło?



 
 
Powolne siebie wyniszczanie
meme 
arytmia uczuć



Wiek: 33
Dołączyła: 11 Sie 2011
Posty: 1841
Skąd: Europa

Wysłany: 2012-12-25, 20:46   

Ja mam głupie wrażenie, że ostatnio zmieniam jedynie formy autoagresji.. co napawa mnie, cóż, bezradnością wobec siebie samej. Nie potrafię sobie wyobrazić jakby to było, gdybym była zdrowa. Ja po prostu nie chcę być zdrowa, mam wrażenie, że chcę umrzeć, że się chcę wykończyć po kawałku. Nie wyobrażam sobie siebie w wieku np. powyżej czterdziestu lat. Cały czas wydaje mi się,że jestem tu tylko na moment i robię wszystko, żeby tak było.



Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
 
 
Powolne siebie wyniszczanie
Anyone 



Wiek: 34
Dołączyła: 20 Sie 2012
Posty: 401
Skąd: świat

Wysłany: 2012-12-25, 22:41   

ho napisał/a:
Ja po prostu nie chcę być zdrowa, mam wrażenie, że chcę umrzeć, że się chcę wykończyć po kawałku. Nie wyobrażam sobie siebie w wieku np. powyżej czterdziestu lat. Cały czas wydaje mi się,że jestem tu tylko na moment i robię wszystko, żeby tak było.


Czuję dokładnie to samo. Na każdym kroku towarzyszy mi takie uczucie.. Że nie mogę być inna, że nie umiem, że nie mam prawa... Też ''zmieniłam'' formy aa. Z cięcia przeszłam w atakowanie siebie w myślach i takie właśnie.. celowe narażanie siebie na ból czy, ogólnie, cierpienie. To jest już norma w moim zachowaniu. Działam odruchowo. Nie wiem, czy można się jakoś przeprogramować na funkcjonowanie bez tego. Albo chociaż zminimalizować to. Czekam na więcej wypowiedzi.




 
 
Powolne siebie wyniszczanie
Aya 



Wiek: 37
Dołączyła: 03 Kwi 2011
Posty: 544
Skąd: Katowice

Wysłany: 2012-12-25, 23:19   

ho napisał/a:
Ja po prostu nie chcę być zdrowa, mam wrażenie, że chcę umrzeć, że się chcę wykończyć po kawałku. Nie wyobrażam sobie siebie w wieku np. powyżej czterdziestu lat. Cały czas wydaje mi się,że jestem tu tylko na moment i robię wszystko, żeby tak było.


Jakbym czytała o samej sobie...

Powiem tak - jeszcze jakiś czas temu miałam taki problem, że łykałam nadmiarowo jakieś tabletki, które mogłyby mi zaszkodzić. Nie potrafiłam tak raz a dobrze popełnić samobójstwa i myślałam, że może w ten sposób na coś zachoruję... Na coś groźnego, co mnie zabije. Raz połknęłam tego całkiem sporo, ale i tak nic mi nie było.
Teraz już od jakiegoś czasu w ogóle nie stosuję żadnej autoagresji - oprócz jednego załamania ostatnio kiedy sięgnęłam po żyletkę. W moim życiu trochę się pozmieniało i chociaż nie wszystko na lepsze i nadal myślę o samobójstwie czy śmierci, to jednak nie jest to już tak częste. Dużo dała mi moja własna pasja i pewna osoba, którą poznałam. Poczułam, że mogę jej powiedzieć wszystko i nie tłumię już w sobie tak złych emocji czy stresów. Nie zamykam się aż tak bardzo. Napewno nie jest to jakaś wielka poprawa, ale jak na mnie to i tak dużo.




"Każdy ma niezbywalne prawo do zmarnowania sobie życia."
Amelia
 
 
Powolne siebie wyniszczanie
Ella 
Vulnera Sanentur



Wiek: 29
Dołączyła: 04 Kwi 2011
Posty: 3178
Skąd: Polska

Wysłany: 2012-12-26, 11:10   

Bardzo dobrze Was rozumiem.
Ja także łapię się na tym, że robię pewne rzeczy, które powoli będą niszczyć moją skórę, ciało, zdrowie, umysł.
Jako tako nie okaleczam się zbyt często, za to lubię wchodzić w sytuacje, które sprawią, że będę smutna, że znów siebie znienawidzę.
Robię pewne rzeczy, które poniekąd sprawią mi ból, ale nie chcę, by były to dosłowne cięcia, które ktoś może zauważyć.




Smutne jest piękne, ale na szczęście
Nie wszystko piękne smutne jest.

:ella:
Ostatnio zmieniony przez Ella 2012-12-26, 11:12, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Powolne siebie wyniszczanie
opcjonalna 
chwile ulotne.



Wiek: 30
Dołączyła: 23 Sie 2012
Posty: 490
Skąd: warmińsko-mazurskie

Wysłany: 2012-12-26, 16:43   

Tak, tak właśnie mam. Dzisiaj u cioci siostra wyjęła glukometr, a ja od razu krzyczę, żeby mi zmierzyła cukier (bo przecież igiełka ukłuje i będzie kropelka krwi). Skończyło się na tym, że wyciskałam z tego palca krew na siłę... albo kiedy jadę z kimś samochodem, to bardzo się cieszę, że jedziemy bardzo bardzo szybko a do tego np. pada deszcz/śnieg i jest ślisko, i są duże szanse na jakiś wypadek. Wyobrażam sobie "aha, właśnie jedziemy 120, to raczej nie przeżyję żadnego wypadku". A jesli chodzi o tabletki, to robię tak, że boli mnie głowa, idę po jakiś przeciwbólowy albo najlepiej 2 i do tego jeszcze coś na grypę profilaktycznie, magnez, witaminy, wynajdę jakąś tabletkę ojca na ciśnienie i jak mi się uzbiera tak do 10 tabletek, biorę i mam nadzieję, że jakieś składniki ze sobą zareagują i zasnę, ale się nie obudzę.
Jak łapię się na takich zachowaniach, to boję się, że to już jest w mojej podświadomości i ukazuje się w najmniej oczekiwanych momentach, i po prostu mój mózg kieruje mnie na jakaś tam drogę do autodestrukcji. Nie myślę o konsekwencjach, kiedy takie pomysły mi przychodzą do głowy, jakbym była w amoku, ale później jak sobie to przypomnę, to poważnie mnie to martwi.




Agresja jest dynamiczna, jak crescendo w muzyce. Zło jest nieruchome.
 
 
Powolne siebie wyniszczanie
Raf
[Usunięty]

Wysłany: 2012-12-26, 21:52   

Więc większość z nas tak mam. Ja też nie jestem wyjątkiem, też szukam czegoś, żeby jeszcze bardziej zbliży mnie do celu. Biegam, chociaż w moim przypadku nie ma mowy o takim wysiłku fizycznym, ale ja po prostu muszę, dieta, gdzie zdarza się, że zjem jabłko na cały dzień, też nie powinnam, ale muszę, ale to też za mało, więc przechodzę na wegetarianizm :) , termogeniki, po chemii, to prawie czyste samobójstwo, ale ja się dalej trzymam. Naginam wszystkie granice, żeby sprawdzić na jak wiele mogę sobie pozwolić. Pytanie tylko po co?



 
 
Powolne siebie wyniszczanie
meme 
arytmia uczuć



Wiek: 33
Dołączyła: 11 Sie 2011
Posty: 1841
Skąd: Europa

Wysłany: 2012-12-27, 11:41   

Okej. Skoro wszyscy tak mają, to może wspólnie zastanówmy się nad tym, jak to zmienić?



Walczę! O swoją przeciętność, o wyrwanie się z błędnego koła chorobliwej perfekcji, o każdy swój dzień.
 
 
Powolne siebie wyniszczanie
Strigoi 


Dołączyła: 16 Paź 2012
Posty: 347
Skąd: Polska

Wysłany: 2012-12-27, 12:54   

ho napisał/a:
Okej. Skoro wszyscy tak mają, to może wspólnie zastanówmy się nad tym, jak to zmienić?


Wydaje mi się że praca nad zmianą tego to to samo co praca nad autoagresją(a raczej jej zaprzestaniem). To budowanie samooceny, szacunku do siebie i chęci życia.




 
 
Powolne siebie wyniszczanie
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 13