Rejestracja
Rejestracja
Autoagresywni Strona Główna
  Użytkownik: Hasło:



Poprzedni temat «» Następny temat
Piekło
Autor Wiadomość
Puritan 
Głosiciel Ewangelii



Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 230
Skąd: Z nieba

Wysłany: 2013-01-09, 16:00   

maka87 napisał/a:
A jak jest z chorymi psychicznie przecież oni nie są świadomi tego co robią ,ja choruje i jakoś przez wiarę nie czuje się silniejszy :/

To może temat lepiej na PW, bo nie wiem czy jest sens pisać na forum o swoich problemach.
Ale powiem tak: wielu ludzi w szpitalach psychiatrycznych cierpi na urojenia religijne. Jezus często wypędzał demony z ludzi, którzy nie mieli kontroli nad tym co robili i ich uzdrawiał.
W takich przypadkach zdecydowanie nie polecam egzorcyzmów. Oglądałem filmy dokumentalne o tym jak wypędzano demony z takich ludzi (między innymi Egzorcyzmy Anneliese Michel oraz Nie do Wiary, gdzie kobieta kradła obrazy z Kościołów katolickich nie pamiętając o tym itp.) We wszystkich tych przypadkach stan sprzed egzorcyzmów był gorszy niż późniejszy. To dlatego, że Jezus powiedział, iż wypędzić demona nie jest trudno - ale jeśli człowiek taki po wypędzeniu nie nawróci się, demon powróci do takiej osoby z siedmioma jeszcze gorszymi demonami.
Rozmawiałem z chrześcijanami zarówno przez Internet jak i osobiście, którzy mówili, że cierpieli na chorobę psychiczną, ale zostali uzdrowieni poprzez modlitwę innych chrześcijan oraz osobiste nawrócenie. Osoby te twierdzą, że ich choroba była sprawką demoniczna.
Ja nie wiem czy wszystkie choroby psychiczne mają podłoże związane z mocami ciemności. Wiem tylko, że nie spotkałem nawróconego chrześcijanina, który cierpiałby na chorobę psychiczną.




Ostatnio zmieniony przez Puritan 2013-01-09, 16:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Piekło
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-09, 16:09   

Puritan napisał/a:
Wiem tylko, że nie spotkałem nawróconego chrześcijanina, który cierpiałby na chorobę psychiczną.

A diagnozowałeś się kiedyś? Bo co jak co, ale zdrowy psychicznie to Ty nie jesteś.




 
 
Piekło
Puritan 
Głosiciel Ewangelii



Dołączył: 16 Lut 2011
Posty: 230
Skąd: Z nieba

Wysłany: 2013-01-09, 16:28   

Emaleth napisał/a:
zdrowy psychicznie to Ty nie jesteś.

To ciekawe, że nawet w Biblii posądzano o to chrześcijan:
Dzieje Ap. 26
(24) zawołał Festus donośnym głosem: Szalejesz, Pawle! Wielka uczoność przywodzi cię do szaleństwa.

Przywołując słowa Pawła, tak oto opowiem na Twój zarzut:

Nie szaleję, najdostojniejsza Emaleth lecz wypowiadam słowa prawdy i rozsądku.


---

Zmieniając temat. Wszystkim, którym życie wydaje się dziwnie ciężkie, polecam przeczytać fragment kazania "Grzesznicy w rękach Rozgniewanego Boga"
http://www.literatura.hg.pl/sinners.htm


"Twoja nieprawość sprawia, że jesteś tak ciężki jak ołów, i ciągnie cię w dół z powodu wielkiego ciężaru do piekła. Gdyby Bóg cię puścił, natychmiast wpadłbyś i szybko pogrążył się w bezdennej czeluści. Twoje zdrowie, twe starania i przezorność, twój najszczerszy żal za grzechy oraz cała twa sprawiedliwość, nie mogą cię zatrzymać przed upadkiem w ogień piekielny, tak samo jak pajęczyna nie może powstrzymać spadającej skały.

Gdyby nie suwerenne upodobanie Boże, ziemia nie nosiłaby ciebie ani przez chwilę, gdyż jesteś dla niej brzemieniem. Stworzenie jęczy z powodu ciebie, gdyż stworzenie jest poddane w niewolę z powodu twego skażenia - nie z własnej woli. Słońce niechętnie świeci nad tobą, by dać ci światło, abyś służył grzechowi i szatanowi. Ziemia niechętnie wydaje swój plon, aby zaspokoić twe pożądliwości, i jest zmuszona być sceną twej nieprawości, którą na niej popełniasz. Powietrze służy ci niechętnie, by zapewnić ci oddychanie dla podtrzymywania płomienia twego życia w twoim ciele, podczas gdy ty trwonisz swe życie na służbę przeciwnikom Boga. To, co stworzył Bóg jest dobre - zostało to stworzone dla ludzi, na służbę Bogu i niechętnie spełnia służbę dla jakiegokolwiek innego powodu, i jęczy, kiedy jest niewłaściwie używane dla celów tak jawnie sprzecznych ze swą naturą i celem. ?wiat wyplułby ciebie, gdyby nie suwerenna ręka Tego, który poddał go w nadziei. Czarne chmury Bożego gniewu wiszą bezpośrednio nad waszymi głowami, wypełnione straszliwą burzą i błyskawicami; a gdyby nie powstrzymująca ręka Boga, natychmiast zerwałyby się one nad tobą. Suwerenne upodobanie Boga powstrzymuje na ten czas silny wiatr, który w innym wypadku zerwałby się z wściekłością, a zguba twa nadeszłaby niczym huragan, zaś ty byłbyś wtedy niczym plewy na letnim klepisku."




Ostatnio zmieniony przez Puritan 2013-01-09, 16:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Piekło
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-09, 17:32   

Puritan napisał/a:
Nie szaleję, najdostojniejsza Emaleth lecz wypowiadam słowa prawdy i rozsądku.

Czyli wnioskuję, że się nie diagnozowałeś, a to oznacza, że nie możesz udowodnić, że jesteś zdrowy psychicznie.




 
 
Piekło
maka87 



Wiek: 36
Dołączył: 27 Gru 2012
Posty: 71
Skąd: katowice

Ostrzeżeń:
 1/3/4
Wysłany: 2013-01-09, 18:04   

[
Cytat:
Mercy napisał/a:
Według wierzacych to jesteś opętany przez szatana, zacznij się modlić to


Modlitwa jakoś nic nie daje a skąd te posądzenie mojej wiary .Jesli Ty dobrze wierzysz to czemu zachorowałeś ,nie weim tylko na co chorujesz ale to też możesz powiedzieć




zmęczony walką
 
 
 
Piekło
maka87 



Wiek: 36
Dołączył: 27 Gru 2012
Posty: 71
Skąd: katowice

Ostrzeżeń:
 1/3/4
Wysłany: 2013-01-09, 18:09   

Puritan ?wiat wyplułby ciebie, gdyby nie suwerenna ręka Tego, który poddał go w nadziei

To wszystko jest tylko przypuszczeniem




zmęczony walką
Ostatnio zmieniony przez maka87 2013-01-09, 18:10, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Piekło
maka87 



Wiek: 36
Dołączył: 27 Gru 2012
Posty: 71
Skąd: katowice

Ostrzeżeń:
 1/3/4
Wysłany: 2013-01-09, 18:11   

Emaleth napisał/a:
Czyli wnioskuję, że się nie diagnozowałeś, a to oznacza, że nie możesz udowodnić, że jesteś zdrowy psychicznie.


A jakie to ma znaczenie?




zmęczony walką
Ostatnio zmieniony przez Axxie 2015-04-20, 19:34, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Piekło
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-09, 20:31   

maka87 napisał/a:
a jakie to ma znaczenie

Jakie ma znaczenie czy człowiek wmawiający innym, że jego pogląd na świat i wizja rzeczywistości jest jedyną prawdziwą i wszyscy powinni ją podzielać jest zdrowy psychicznie? Jakie ma znaczenie to czy osoba, która twierdzi, że nie zna nikogo chorego psychicznie pośród swoich współwyznawców nie patrzy czasem każdego dnia w lustrze na regularnego wariata? No jakie znaczenie to może mieć? Hmmm....


<<< Dodano: 2015-04-20, 19:20 >>>


Tak się zastanawiałam czy zakładać nowy temat czy tu się podpiąć i chyba się podepnę... Tak przeczytałam:
Rozbitek napisał/a:
Mam w raju być z myslą, że nie zrobiłem wszystkiego co mogłem, a byście byli ze mną?

i zastanawiam mnie to właśnie.
Zakładamy na potrzeby tej rozmowy, że istnieje Bóg chrześcijan oraz że istnieją Piekło i Niebo, a dusze mogą zostać zbawione lub potępione.
Myślę, że prawie każdy (albo nawet każdy) chrześcijanin ma pośród bliskich osób (dobrych kolegów, przyjaciół, rodziny), z którymi jest emocjonalnie związany przynajmniej jedną osobę, która nie wierzy w Boga i ten brak wiary jest generalnie jedynym "grzechem" tej osoby. Jak czuje się chrześcijanin z myślą, że kiedy on będzie popijał ambrozję na chmurce, ta jego bliska osoba będzie torturowana w piekle? Co jeżeli do piekła miałby trafić Wasz życiowy partner? Jakie by to było dla Was niebo, bez tej ukochanej osoby u boku przez resztę wieczności? Jak sobie to tłumaczycie? Macie wizję jakiegoś nagłego oświecenia, po którym dostrzegacie bezgraniczną podłość niewiary i wieczne katusze stają się dla Was sprawiedliwą karą? A może sądzicie, że całe Wasze doczesne życie zostanie zapomniane? Generalnie moje pytanie sprowadza się do tego - dzięki jakiemu mechanizmowi chrześcijanin mógłby się cieszyć niebem, podczas gdy chociaż jedna jego bliska osoba spędzałaby wieczność w piekle?
I drugie pytanie... gdyby wszyscy Wasi bliscy zostali potępieni i moglibyście wybrać albo "samotna" wieczność w niebie albo piekło razem z ludźmi, których kochacie... co byście wybrali? Dlaczego?




Ostatnio zmieniony przez 2015-04-20, 19:20, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Piekło
nevermore
[Usunięty]

Wysłany: 2015-04-21, 13:44   

Scarlet Halo napisał/a:
Co jeżeli do piekła miałby trafić Wasz życiowy partner? Jakie by to było dla Was niebo, bez tej ukochanej osoby u boku przez resztę wieczności?


Niebo? Wieczność? Dla większości piekło jest na ziemi, a śmierć wydaje się ucieczką... perspektywa wieczności piekła nawet w niebie nie wydaje się zachęcająca... Dlatego wolałabym smażyć się w piekle i przechodzić katusze jako pokuta za swoją nędzną egzystencję i brak szacunku do życia, niż lizać stopy pysznemu bożkowi w niebie... tęczą idzie się zrzygać na samą myśl.

Scarlet Halo napisał/a:
I drugie pytanie... gdyby wszyscy Wasi bliscy zostali potępieni i moglibyście wybrać albo "samotna" wieczność w niebie albo piekło razem z ludźmi, których kochacie... co byście wybrali? Dlaczego?


Zakładając już czysto hipotetycznie i kierując się cytatem Einsteina o ile się nie mylę... do piekła same ciekawe jednostki jedynie trafiają... nie byłoby nudno... No i ktoś już wcześniej pisał, kogo przeraża perspektywa piekła, skoro ich życie jest jednym, wielkim piekłem? Nie wiem, może kwestia podejścia... Ale nawet zakładając że niebo i piekło istnieje całkiem świadomie wybiorę rzekome piekło.

Tyczy to się również innego podejścia: reinkarnacja, czy wieczność w pustce? Z premedytacją wybiorę pustkę, gdyż sama perspektywa wiecznego życia (nawet w różnych osobowościach) nie zadowalałaby mnie.




 
 
Piekło
Ejber 
B.A.D



Wiek: 39
Dołączył: 14 Kwi 2015
Posty: 692
Skąd: wielkopolskie

Wysłany: 2015-06-03, 14:40   

nevermore napisał/a:
Co jeżeli do piekła miałby trafić Wasz życiowy partner? Jakie by to było dla Was niebo, bez tej ukochanej osoby u boku przez resztę wieczności?

Było by to dla mnie bolesne, nie wiem jak tam w tym niebie jest, ale próbowałbym wciągnąć tą osobę do nieba - teoretycznie. Praktycznie mam nadzieję, tam nie trafić !
nevermore napisał/a:
I drugie pytanie... gdyby wszyscy Wasi bliscy zostali potępieni i moglibyście wybrać albo "samotna" wieczność w niebie albo piekło razem z ludźmi, których kochacie... co byście wybrali? Dlaczego?

Wiadomo, wybrałbym życie z ludźmi których kocham, dlaczego? Zakręcilibyśmy szatanem i rządy sprawowalibyśmy My. :evil:




Nie da się zaprzeczyć też robiłem złe rzeczy,
zachowywać się jak kretyn, zdarzyło się niestety.
 
 
Piekło
Gość

Wysłany: 2015-06-09, 07:06   

Scarlet Halo napisał/a:
Jak czuje się chrześcijanin z myślą, że kiedy on będzie popijał ambrozję na chmurce, ta jego bliska osoba będzie torturowana w piekle?


To chyba św Augustyn napisał a potem występowało to w średniowiecznej teologii że jedną z radości nieba będzie delektowaniem sie oglądaniem męczarni jakie przechodzą ludzie w piekle za swoje grzechy. To wiele mówi o mentalności tych ludzi. Coś jak Korea Północna. Jak sie we wszystkim zgadzasz z wodzem to możesz mieć nawet dobrze. Jak choćby zająkniesz to do obozu zagłady ku radości wodza i ku chwale narodu.

Scarlet Halo napisał/a:
Co jeżeli do piekła miałby trafić Wasz życiowy partner? Jakie by to było dla Was niebo, bez tej ukochanej osoby u boku przez resztę wieczności?


Wg Biblii nawet w niebie nie ma małżeństw, żon, mężów, tego typu relacji. Pozatym będą żyć jako dusze i wiecznie szczęśliwi cokolwiek to znaczy. Bez możliwości grzesznego pomyślenia, więc cały sex odpada.

Pozatym co do piekła to od początku było wiele wyznań anihilacjonistycznych. Czyli że "zapłatą za grzech jest śmierc" a "nagrodą jest życie wieczne". Stąd sie wzięło pojęcie "życie wieczne" jako nagroda. Bo inaczej wszyscy nie istnieją sobie w grobach. Dzisiaj chociażby Adwentyści nie wierzą w piekło.

Ja sie tak zastanawiam nad samą koncepcją wiecznej kary (nie w sensie wiecznej - na zawsze, czyli wiecznej śmierci i juz) ale wiecznej w sensie czasowego trwania przy świadomości. Nawet ludzie zrezygnowali w pewnym momencie historii z okropnych tortur (inkwizycja) a poparli zwykłą kare śmierci przez powieszenie czy gilotyne czy coś.




 
 
Piekło
Zaq
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-09, 07:45   

Scarlet Halo napisał/a:
Jak czuje się chrześcijanin z myślą, że kiedy on będzie popijał ambrozję na chmurce, ta jego bliska osoba będzie torturowana w piekle? Co jeżeli do piekła miałby trafić Wasz życiowy partner? Jakie by to było dla Was niebo, bez tej ukochanej osoby u boku przez resztę wieczności?
Gdybym był chrześcijaninem, to bym powiedział, że radość przebywania w niebie przy Bogu sprawiłby, że wszystkie rzeczy z życia doczesnego (w tym życiowy partner, rodzice, dzieci itd.) obchodziłyby mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg.



 
 
Piekło
Rozbitek 
MagiaToZło



Dołączył: 18 Kwi 2015
Posty: 686
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2015-06-10, 23:36   

Zaq napisał/a:
Scarlet Halo napisał/a:
Jak czuje się chrześcijanin z myślą, że kiedy on będzie popijał ambrozję na chmurce, ta jego bliska osoba będzie torturowana w piekle? Co jeżeli do piekła miałby trafić Wasz życiowy partner? Jakie by to było dla Was niebo, bez tej ukochanej osoby u boku przez resztę wieczności?
Gdybym był chrześcijaninem, to bym powiedział, że radość przebywania w niebie przy Bogu sprawiłby, że wszystkie rzeczy z życia doczesnego (w tym życiowy partner, rodzice, dzieci itd.) obchodziłyby mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg.


Jaką ambrozję? Trochę Ci się książki pomyliły xD

to całkiem proste i nie wiem co tutaj tłumaczyć. Jeżeli jakaś z naszych bliskich osób trafi do piekła to znaczy, ze to jest sprawiedliwe. Bóg uwolni nad od doczesnych przywiązań.

Ja mam za to inne pytanie: Co to za różnica czy w piekle cierpi Twój bliski czy ktoś inny?

Znam czy nie znam, staram się nawrócić. Szanuje każdą duszę.




"Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała,
Ja nie zapomnę o tobie" [Iz 49:15]
 
 
 
Piekło
Scarlet Halo
[Usunięty]

Wysłany: 2015-06-10, 23:47   

Rozbitek napisał/a:
Jaką ambrozję? Trochę Ci się książki pomyliły xD

:facepalm:
Rozbitek napisał/a:
Jeżeli jakaś z naszych bliskich osób trafi do piekła to znaczy, ze to jest sprawiedliwe

Jak bliska Ci osoba trafia do więzienia, to też wzruszasz ramionami, że to przecież sprawiedliwe i nie czujesz się z tym ani trochę niefajnie? Nie jest Ci smutno? Nie tęsknisz? Nie współczujesz?
Rozbitek napisał/a:
Bóg uwolni nad od doczesnych przywiązań.

Lubię moje doczesne przywiązania i nie mam ochoty być od nich uwolniona. W ogóle mówienie o bliskich ludziach w kategoriach "doczesnych przywiązań" jest według mnie pogardliwe wobec tych relacji i tych ludzi.
Rozbitek napisał/a:
Co to za różnica czy w piekle cierpi Twój bliski czy ktoś inny?

Dokładnie taka jak między bliską osobą, a obcą osobą.




 
 
Piekło
Rozbitek 
MagiaToZło



Dołączył: 18 Kwi 2015
Posty: 686
Skąd: mazowieckie

Wysłany: 2015-06-11, 00:02   

Scarlet Halo napisał/a:
Jak bliska Ci osoba trafia do więzienia, to też wzruszasz ramionami, że to przecież sprawiedliwe i nie czujesz się z tym ani trochę niefajnie? Nie jest Ci smutno? Nie tęsknisz? Nie współczujesz?


Nie porównuj proszę sądu człowieka do sądu Boga.

Scarlet Halo napisał/a:
Lubię moje doczesne przywiązania i nie mam ochoty być od nich uwolniona. W ogóle mówienie o bliskich ludziach w kategoriach "doczesnych przywiązań" jest według mnie pogardliwe wobec tych relacji i tych ludzi.


Jeżeli tak szanujesz tych ludzi to dlaczego pozwalasz na to by trafili do piekła?
A poza kontaktami ludzkimi nasze doczesne przywiązania są raczej złe :)
Jest jeszcze duchowość... Jednak to jest ponaddoczesne.

Scarlet Halo napisał/a:
Dokładnie taka jak między bliską osobą, a obcą osobą.

Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga. Należy miłować każdego :)




"Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu,
ta, która kocha syna swego łona?
A nawet, gdyby ona zapomniała,
Ja nie zapomnę o tobie" [Iz 49:15]
 
 
 
Piekło
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 17